I kolejna tym razem juz ostatnia garśc głupoty dni ostatnich
Pracownicy zoo w jednym z miast na Zachodzie, przyjeżdżawszy rano do pracy, serdecznie witali się z dozorcą płatnego parkingu na 105 samochodów. Za postój pobierał zróżnicowane opłaty, zależnie od miejsca. Wieczorem serdecznie żegnał się z pracownikami i zamykał pusty parking. Dozorca wyróżniał się sumiennością, uprzejmością i wspaniałym poczuciem humoru. Tym bardziej pracownicy zoo byli zdziwieni, gdy któregoś poranka nie pojawił się w pracy. Było to coś niezwykłego dla tak zdyscyplinowanego człowieka. Zadzwonili więc do ratusza, by się dowiedzieć, co się stało. Usłyszeli, że takiego pracownika, a nawet etatu dozorcy parkingu nie było.
Ten człowiek "pracował" przez 23 lata.
* * * * *
Jeśli poluje na ciebie leopard amurski, zrzuć z siebie wszystkie przeszkadzające części odzieży i niesione przedmioty, aby zwierzę się nie udławiło.
W ten sposób uratujesz ten rzadki gatunek leoparda przed wyginięciem.
* * * * *
Szef do podwładnych:
- A to jest nasz nowy pracownik. Pokażcie mu, czym się zajmujecie, kiedy sądzicie, że was obserwuję.
* * * * *
Ze średniowiecznych wiadomości:
- Na pięknej królowej pękł od podniecenia pas cnoty. Zginęło czterech rycerzy.
* * * * *
Chasyd opowiada:
Do cadyka z Bóbrki przybył chasyd z głuchoniemą córką. Rabbi- oby żył długo! - przyrzekł stroskanemu ojcu, że córkę uzdrowi. Wdział swój soboli kołpak, ujął kostur i stuknąwszy nim trzy razy w podłogę, zawołał wielkim głosem:
- Saro, córko Lei, rozkazuję ci, przemów!
A dziewczyna nic, milczy.
- Saro, córko Lei, rozkazuję ci, przemów!
A dziewczyna nic, milczy.
Więc kiedy Sara, córka Lei, po raz trzeci pozostała nieczuła na jego słowa, rabbi wpadł w złość i zakrzyknął:
- Uparłaś się, a więc do samej śmierci nie wydobądź z niesfornych ust żadnego dźwięku!...
No i co wy na to? Sprawdziły się jak zawsze słowa rabbiego: dziewczyna po dziś dzień jest niema i głucha jak pień...
* * * * *
Dialog między chasydem a Żydem wolnomyślnym, nie wierzącym w moc nadprzyrodzoną rabinów-cudotwórców:
- Jak śmiesz wyśmiewać się z naszego cadyka, któremu Bóg objawia się w każdy piątkowy wieczór?
- Skąd ty to wiesz?
- Skąd ja wiem... Sam mi o tym opowiadał!
- A czy on aby nie kłamie?
- Czyś ty oszalał? Posądzasz człowieka, któremu się Bóg objawia, o kłamstwo?!
* * * * *
Akwarium - telewizja interaktywna dla kotów.
* * * * *
cos60+sin90_(sin120*tg30)(ctg90+cos380)=... dziękujemy, Mario Iwanowna, nam się to cholernie w życiu przydało.
* * * * *
Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury dostanie człowiek, który jako pierwszy napisze z pamięci poprawnie nazwę tego (($ islandzkiego wulkanu.
* * * * *
Szpital. Leżą dwie babki zaraz po operacji. Jedna się dzieli wrażeniami:
- ... potem zobaczyłam światło na końcu tunelu. Leciałam ku niemu z ogromną szybkością. Światło stawało się jaśniejsze i jaśniejsze...
- A potem, co było potem?
- Orgazm się skończył.
* * * * *
Jeżeli homofobia to choroba, to czemu nie dają na nią zwolnienia?
* * * * *
Mapy Warszawy w Google Street View zostały utworzone dzięki zdjęciom na facebooku u jednego z Japońskich turystów.
* * * * *
Obawiam się Hindusów.
Poważnie. Gapią się tak dziwnie na mnie. Nigdy nie wiem co może takiemu do głowy strzelić i czy aby zaraz nie zacznie tańczyć...
* * * * *
Wraca Wowaczka ze szkoły, zamknął się w swoim pokoju, wychodzi po godzinie i mówi:
- Mamo, pani od matematyki kazała nam zadanie wymyśleć, i mam coś takiego: "Gęś waży 15 kg, a świnia waży 100kg".
- Synku, ale zadanie, oprócz opisu, powinno zawierać także pytanie.
Wrócił Wowaczka do pokoju, zamknął się. Po godzinie wychodzi:
- Mamo, mam:"Gęś waży 15 kg, a świnia waży 100kg. I co z tego?"
* * * * *
- I jak tam poszła rozmowa o pracę na stanowisku inspektora kontroli skarbowej? Ze swoim dyplomem z wyróżnieniem pewnie przeszedłeś to jak po maśle?
- A gdzie tam, wyłożyłem się na pierwszym pytaniu.
- ??!!
- Zapytali mnie, czy w dzieciństwie dręczyłem koty. A ja, głupi, powiedziałem, że nie.
* * * * *
Rosyjskie drogi będą chronione przez UNESCO, jako pomniki niepokonanej przyrody.
* * * * *
Psi zaprzęg będzie co najmniej dwa razy szybszy, niż zwykle, jeśli w załodze sań znajdzie się co najmniej jeden Koreańczyk.
* * * * *
Stirlitz odebrał szyfrówkę:
"Łącznik oczekuje na was dziś w barze Elefant. Hasło - "Eyjafjallajokull".
Stirlitz zrozumiał, że wpadka jest nieunikniona.
* * * * *
W jednej sprawie kobiety i mężczyźni są zgodni, żadne z nich nie dowierza kobiecie
* * * * *
Kryzys w Rosji został przezwyciężony. Zaczęto przyjmować łapówki również w rublach.
* * * * * *
- Skąd się biorą estońskie "morsy"?
- Kąpał się człowieczyna i zima go zaskoczyła...
* * * * *
- Ilu optymistów potrzeba do wymiany żarówki?
- Przecież jest jasno.
* * * * *
Kiedyś jechałem Volvo za milion złotych, niestety był przystanek i musiałem wysiąść.
* * * * *
Dale Carnegie wydał nową książkę " Jak pozbyć się przyjaciół zdobytych dzięki mojej poprzedniej książce"
* * * * *
Z wiekiem ludzie robią coraz mniej głupstw - możliwości już nie te.
* * * * *
Że czekiści zabili 22 tys. Polaków w Katyniu - to już nawet Miedwiediew z Putinem się przyznali.
Że można nad rosyjskim terytorium doprowadzić do katastrofy radzieckiego samolotu z polskimi władzami - to też się uznaje za wykonalne.
Pozostaje zagadką, w jaki sposób rosyjskie służby wysadziły islandzki wulkan tylko po to, żeby Polakom schrzanić pogrzeb.
* * * * *
Większości rosyjskich kobiet nie stać na powiększenie biustu. Przez to rosyjscy mężczyźni powiększają sobie wątroby.
* * * * *
- Dlaczego Rosjanie od jakiegoś czasu latają w kosmos z Amerykanami?
- Doszli do wniosku, iż jest lepiej, by w czasie lądowania był ktoś trzeźwy na pokładzie.
* * * * *
Dobra kobieta, wychodząc za mąż, obiecuje szczęście. Durna - oczekuje go.
* * * * *
- Wczoraj łaziłam po sklepach.
- Shopping?
- Nie, patrzing.
* * * * *
Oprócz ruchu lotniczego islandzki wulkan sparaliżował też większość stacji telewizyjnych i radiowych. Po prostu lektorzy zawiesili się próbując wymówić jego nazwę.
* * * * *
- Ja chcę na polowanie!
- A ja na ryby!
- Dobra, jedziemy strzelać do ryb.
* * * * *
Wpada uzbrojony napastnik do McDonald's:
- Dawaj kasę!
- Na miejscu, czy na wynos?
* * * * *
Nic tak nie poprawia męskiego samopoczucia jak za mała prezerwatywa.
* * * * *
Marek nosi ksywkę "długi". Zawsze wydawało mi się, że to od jego wzrostu. Zmieniłem zdanie, odkąd rok temu pożyczył ode mnie 300 zł.
* * * * *
Rozmawia dwóch świeżo upieczonych absolwentów prawa:
- Czym się zajmujesz?
- A tam nic wielkiego... pity składam...
- A gdzie?
- W Subway'u...
To ja dam nie o tym niskim...
Qube:P
Całość to coś więcej niż suma części...