Jak widać na zamieszczonym wykresie wig 20 rósł prawie nieprzerwanie od 11 miesięcy odbijając się od oporu na wysokości 2500pkt tworząc tam prostokąt.Kolejnym prostokątem był ten na wysokości 2400pkt z którego także nastąpiło wyjście dołem.Obecnie kurs indeksu ugrzązł pomiędzy oporem na 2250 oraz wsparciem 2164.Obecnie mamy doczynienia z ukształtowaną flagą pomiędzy tymi poziomami której trzonem są 2 długie dni przedzielonymi luką startu korekty.Za miśkami jest również wolumen, który malał przez cały czas trwania hossy z najniższym punktem prawie na szczycie a obecnie zaczyna rosnąć wraz z postępującą korektą wskazując na jej siłę.Kolejną niepokojącą sprawą jest fakt iż pomimo dobrych danych napływających z giełdy byki nie są w stanie nawet nadszarpnąć oporu na poziomie 2250, Ba nawet nie są w stanie się do niego zbliżyć.Prognozowany zasięg spadków wynosi początkowo 2064 co stanowi 38% zniesienie 11miesięcznego trendu wzrostowego, a jeśli miśkom starczy siły to nawet do poziomu 1750.

Z przyjemnością przeczytam wasze opinie na temat moich wypocin więc śmiało komentujcie do woli!

edit by silv - pozwoliłem sobie wgrać go na serwer i zlinkować poprawnie, na przyszłość polecam imageshack.us

Edytowany 12 raz-y, ostatni raz: 2022-04-22 00:09:11

Zatem moja prognoza:

Na załączonym niżej obrazku widać, że rynek już od sierpniowego szczytu miał problem z ustanawianiem nowych maksimów. Od sierpnia podnieśliśmy je o niecałe 200 pkt, z czego ostatnie 100 pkt (powyżej 2400) robiliśmy na kilka prób, po czym następowały zjazdy w dół. Mogło by to wskazywać, że byki miały sporą trudność z windowaniem indeksów na coraz wyższe poziomy. Była to pierwsza przesłanka do refleksji.

Drugą, była stopniowo malejąca zmienność panująca na rynku (mierzona ATR). Spadała stopniowo od września 2009, a apogeum osiągnęła w styczniu, gdy przez cały miesiąc oscylowała w granicach 33-37 pkt. Była to oznaka, że na rynku osiągnęliśmy pewien punkt zwrotny, gdzie siły popytu i podaży się wyczerpały, co przy dotychczasowej dominacji byków mogło zwiastować spadki.

Trzecim momentem, który mógł (i powinien) niepokoić było przełamanie zarówno linii wsparcia całego trendu wzrostowego od zeszłorocznych minimów, jak też średnioterminowej linii trendu, która od sierpnia 2009 dzielnie się broniła.

Gwoździem do trumny był dzień 4 lutego, kiedy to wielka czarna świeca rzuciła bardzo negatywny cień na wykres.

Nie przywiązywał bym zbyt wielkiej wagi do wolumenu, który systematycznie malał od kilku miesięcy. To, że obecnie jest wysoki to sprawa dużych emocji, które towarzyszą spadkom. Niesłuszne również wydaje mi się mierzenie wolumenu po dniach z najwyższymi obrotami, gdyż takie wartości są zazwyczaj spowodowane jakimiś zewnętrznymi, jednorazowymi wydarzeniami, a nie rynkową grą popytu i podaży. Bardziej by się tu sprawdziła średnia krocząca z wolumenu.




Co do przyszłej sytuacji, ciężko się wypowiadać. Indeks w ciągu dwóch dni oddał wiele ze swoich ostatnich wzrostów, co w kontekście przesłanek wymienionych wcześniej nastraja mnie pesymistycznie do perspektywy wzrostów. Z pewnością nie może o takowych być mowy, dopóki nie zostanie zamknięta luka z 4/5 lutego. Obecnie raczej drepczemy w miejscu, co może sugerować pewną chwilę oddechu przed dalszym ruchem (w dół). Podobnym momentem był przełom stycznia i lutego, kiedy przez kilka sesji ceny poruszały się we względnie wąskim zakresie "odpoczywając" po oddaniu 100 punktów z 2500 na 2400.

Zasięg obecnych spadków (bo takowe obstawiam) jest trudny do oszacowania. Raczej będziemy stopniowo osuwali się w dół w okolice 2020 pkt. Ewentualnie zaczniemy od długiej czarnej świecy będącej aktem rozpaczy dotychczasowych optymistów. Co będzie dalej, to kwestia przyszłości.

Możemy też sobie wytyczyć kanał trendowy sugerujący, że w okolicach wtorku coś się ruszy w górę lub w dół. Ale to pisanie palcem po wodzie, więc nie ma się co przywiązywać do tego scenariusza. Reguła jest prosta: wybije się w górę - kupuj, wyjdzie dołem - sprzedawaj.

P.S. Proszę nie zwracać uwagi na dużą ilość kresek na wykresie, liczą się tylko dwie linie trendu. Pozostałe to moje trójkąty i inne takie bajery mające racjonalizować to, co dzieje się na rynku

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2017-01-15 17:58:47

A ja niesadzę aby w najblizszym czasie miały nastąpić głębsze spadki niż są teraz :-) a czemu ? Bo wskażniki tygodniowe wcale tego niepotwierdzają tak więc w marcu zobaczymy sie w okolicach 2500 na wig-20 .
Pozdrawiam .
ps. przyznaje ze rozumowanie kolegi ma logiczne podstawy jak i przedstawione wykresy, ale niezawsze wszystko jest takie logiczne jak sie wydaje na pierwszy rzut oka

Co do postu założyciela tematu, to zbyt pochopnie określa czas korekty około 30% (takie moje zdanie). Taka korekta może nastąpić gdzieś w okolicach kwietnia, maja. To nawet może już nie być korekta, ale coś o wiele bardziej poważnego.

W krótkim okresie powinniśmy mieć wzrosty zgodnie z moją teorią (przedstawioną w temacie Giełda a obligacje USA) obligacji, po okresie trendu bocznego na W20. Co do wielkości wzrostów... tutaj nie byłbym aż tak optymistyczny co do 2500, bardziej tutaj bym widział 2390 max 2410-15 (nie wykluczam intra dayowych szczytów na poziomach 2440). Potem kolejny krótki ruch boczny.

By podejść do sprawy fundamentalnie, to uważam, że załamanie w kształcie litery W jest jak najbardziej ciągle realne. Świadectwem na to jest ciągły brak ograniczenia wydatków przez USA. Ciągły dodruk pieniądza powiązany z niemalejącymi wydatkami powoduje coraz to większą bańkę spekulacyjną na 30-letnich obligacjach skarbowych USA. Tak samo jak się spojrzy na inne kuponowe obligacje oraz te 0 kuponowe, czyli bony skarbowe oraz krótkoterminowe obligacje skarbu państwa.
Po za tym system bankowy, który dostał ogromny zastrzyk pieniądza, nie wykorzystał tego jak należy (moim zdaniem to był ogromny błąd by pakować w ogóle pieniądze w banki). Bezrobocie w USA ciągle utrzymuje się na poziomie powyżej 10% (pomimo danych o 9,8 lub 9,7%). To co w nawiasie to teoria, w praktyce jest ponad 10%. Będzie to tak zwany efekt opóźniony.


Dodano 2010-02-15 19:00
Jeszcze jedna rzecz, indeks ISM dla usług w USA ciągle ma ogromne wahania. Jeżeli USA ma wyjść z tych problemów to musi ten indeks powinien się znajdować na poziomie 25-30. Usługi, które w USA stanowią blisko 70% całej gospodarki, to jest zbyt dużo. A oni dalej w to chcą pompować a nie w produkcję i oszczędzanie.

Ostatnią rzeczą, którą chce napisać, to dlaczego tak USA ciągle wspominam w swoich postach. Jakby nie patrzeć, z Niemcami mamy największy bilans handlowy jako eksport, a Niemcy to największy eksporter towarów do USA. Powiązanie jest chyba dosyć oczywiste, skoro największa europejska gospodarka jest tak silnie powiązana z USA, to my zawsze rykoszetem musimy zarobić, tak samo dobrym jak i złym.