Załóż konto | Przypomnij hasło
topola (topolaa)

Tańczący z wykresami
Profil użytkownika
Logintopola (topolaa)
ImięRadek
Liczba postów512
Wiadomości na czacie28054
MiastoWarszawa
Dołączył/a2007-10-20
Ostatnie logowanie2025-09-15
Odwiedzin profilu15197
O sobieZatwardziały technik.
Strona WWWhttps://humanista-na-gieldzie.blogspot.com
Szkoła/Uczelnia Universitas Varsoviensis
Motto/Podpis

Zakupione Akcje - Pozycje Długie
Nazwa spółki Ilość  
akcji
Śr. cena
zakupu  
Aktualna
cena
Stopa
zwrotu  
Aktualna
wartość
Udział
Ranking
Miejsce Wartosc
portfela
Poprzednie
miejsce
zmiana zmiana %
1 sesja
zmiana %
5 sesji
zmiana %
20 sesji
658 164,568.65 652 -6 0.00% 0.00% 0.00%

Posty gracza topola na forum GryGiełdowej


» Giełda » Literatura giełdowa
Kolejna książka, którą mogę śmiało polecić inwestorom, zwłaszcza początkującym. Giełda papierów wartościowych dla bystrzaków. Brzmi może śmiesznie, ale ponad 350 stron dobrej literatury.

Jeśli ktoś jest ciekawy, podsyłam moją recenzję:

http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/2015/01/gpw-dla-bystrzakow-moja-1-ksiazka-dla.html

» Gra » skala wykresu
Pospamuję moim filmem

http://youtu.be/al9plcuohIA

» O Spółkach » gpw
Zgodnie z życzeniem, nagrałem dzisiaj dwa słowa. Linkował nie będę, traficie przez hiperłącze w stopce

Pozdrawiam!

» O Spółkach » gpw
Zjazd mikołaja może być dobrą okazją do zakupów. Zwłaszcza teraz, kiedy jest korekta i dochodzi nam jeszcze optymalizacja podatkowa przed końcem roku.

» Analiza » PZU AT
Nie. Ale nic się nie zyskuje, kupując tylko dla dywidendy. Spółki dywidendowe ujawniają swoją siłę w długim terminie. Nie chodzi o posiadanie papierów przez kilka dni, ale co najmniej kilka lat.

Wtedy można reinwestować dywidendy i wygląda to faktycznie ładnie. PZU powinna być dobrą spółką do tego. Posiadam akcje od ok. 1,5 roku i przyjąłem już ładny zysk w dywidendach, a do tego zarobiłem na wzroście kursu. I sądzę, że warto je trzymać również na dłużej.

Ale to tylko moje podejście.

» Analiza » PZU AT
Odetną dywidendę, a Ty zapłacisz od niej podatek. W rezultacie będziesz miał mniej niż gdybyś nie kupował akcji

» Analiza » PZU AT
Ale może też być korekta do dolnego ograniczenia. W przypadku PZU ważne jest, czy się analizuje wykres skorygowany o dywidendy, czy nie.

» Analiza » ZETKAMA
Hehe, mówiłem o Zetkamie kilka dni temu w swoim nagraniu

Ciągle spółka czeka na wybicie, które jest bardzo możliwe. Ale jeśli spadnie, wszyscy zobaczą, że poziom się obronił i może ruszyć fala sprzedaży formując kilka czarnych długich świeczek.

» O Spółkach » Daje rade
Na giełdzie chodzi o systematyczność. Można mieć kilka wspaniałych transakcji, ale niestety reszta może być słabsza i w efekcie całość wychodzi na zero. Dobrze jest zapisywać swoje transakcje, żeby wiedzieć, dlaczego podjęło się taki, a nie inne decyzje.

» Analiza » MENNICA AT
Idealna korekta w trendzie spadkowym. Pozostaje żałować, że nie można tu zagrać na krótkiej pozycji...

» Analiza » MENNICA AT
Sztuka to zarabiać. Nie jest ważne, czy robi się to heroiczną walką z trendem, czy skalpowaniem na spreadzie, czy innymi metodami, uważanymi za łatwiejsze.

» Analiza » MENNICA AT
Żeby można było stwierdzić odwrócenie trendu, musi trochę czasu minąć, takie formacje powstają przez kilkanaście tygodni, a nie przez kilka dni.

Wrzesień spółka zaczęła na poziomie 16 zł, a przejściowo zeszła na 13 zł, co daje ponad 18% spadek. Nawet jakaś forma korekty wzrostowej będzie tylko korektą. Trend niestety jest spadkowy i musiałoby się sporo zmienić, aby można było przyjąć wariant odwrócenia.

No, chyba że ktoś kupuje pod takie sytuacja

» Analiza » MENNICA AT
To pomyśl sobie, że tak na bieżąco analizujesz Petrolinvest w ostatnich latach

Ja wolę skupić się na spółkach, które dużo lepiej rokują aniżeli te w trendach spadkowych. Rzut oka raz w miesiącu zupełnie wystarczy, co robię u siebie na blogu w Spółkach Ciekawych Technicznie.

» Analiza » MENNICA AT
E tam, trend spadkowy od stycznia i koniec

» Analiza » MENNICA AT
Niestety, na razie wygląda na to, że z Mennicy nie będzie w najbliższym czasie nic dobrego. Zaglądałem trochę do niej u siebie na blogu w ostatnich dniach.

» Gospodarka » Finansowi niewolnicy XXI w. K.Rybiński. Wstęp do dyskusji.
Brednie niestety. Rybiński odleciał dawno temu i ciągle ma problem ze złapaniem kontaktu z rzeczywistością.

» Gospodarka » Poziom Edukacji w Polsce
Całkiem ciekawy wątek, przyznać trzeba. Nawet przeczytanie go ze zrozumieniem wymaga niemałego skupienia.

Jako że trochę się swojego czasu edukacją interesowałem, a z racji pisania bloga można powiedzieć, że ciągle edukuję, napiszę dwa słowa.

Z jednej strony walczymy z wiatrakami. Zmiany cywilizacyjne postępują, a więc zmienia się i młodzież. Mam 26 lat i co najmniej od dekady nie trzymałem w dłoni encyklopedii. Sama nauka wygląda inaczej, bo nie trzeba już zapamiętywać i uczyć się, a coraz więcej można odtworzyć, czy też skopiować. Pomijam tu milczeniem korzystanie w trakcie klasówek ze smartfonów, o czym coraz częściej się słyszy.

Z tej więc strony mamy coraz gorszy materiał ludzki, z którym muszą pracować nauczyciele i nie musi być wcale winą szkoły, że jest gorzej niż było kiedyś.

Z drugiej strony nie zapominajmy, że zazwyczaj człowiek myśli na zasadzie "kiedyś to było lepiej, nie to co dziś". Dlatego nie dajmy się oszukać swojej głowie

Kolejna kwestia to standaryzacja, czyli testy. Są powszechnie krytykowane, ponieważ spłaszczają przekrój uczniów. Kiedyś mieliśmy większe zróżnicowanie między uczniami wybitnymi i tragicznymi. Obecnie to wszystko się spłaszczyło i generalnie mamy masę średniaków. Pamiętający "stare czasy" narzekają, że dzisiejsza młodzież to nie to samo, bo się nie interesują, nie są ciekawi świata etc. Ale spójrzmy na dół skali. Z opowieści rodziców wiem, że kiedyś niezdanie do kolejnej klasy było czymś częstym. Co roku bywało, że i kilku "spadochroniarzy" się trafiało. Sam (z moich czasów szkoły) znam jeden taki przypadek, a obecnie myślę, że i coraz mniej osób powtarza klasę. Więc generalnie końcówka się podciągnęła. Nastąpiło spłaszczenie i ma to też swoje dobre strony.

Teraz o uczniach wybitnych, soli tej ziemi i przyszłości kraju. Oni są. Może się nie zawsze wyróżniają, ale zapewniam Was, że jak byli kiedyś tak i są dzisiaj. Tyle, że zamiast zaczytywać się Puszkinem, studiować Platona, czy zajmować się tajnikami matematyki, oni piszą blogi, tworzą aplikacje, czy też zarabiają po 10 tys. w korporacjach. Oczywiście humaniści też są, bez obaw

Czasy się zmieniają, potrzebne są inne umiejętności. I te inne umiejętności młodzież nabywa niezależnie od tego, jak anachroniczny będzie program nauczania.

Lekarstwa niestety nie podam, bo uważam, że czego by się nie powiedziało, zawsze można będzie podać kontrbadania, które udowodnią coś innego. Proponuję poszukać za to w szkołach, które są w czołówce. Miałem przyjemność studiować na Uniwersytecie Warszawskim z wieloma osobami, które pokończyły najlepsze stołeczne licea, tak prywatne, jak i publiczne. I z rozmów z nimi wiem, że tam nauka wygląda zupełnie inaczej. Nauczyciel ma więcej swobody, program "obowiązkowy" często realizuje inaczej, modyfikuje go, dodaje sporo od siebie etc. Generalnie samo nauczanie wygląda inaczej, ale to wynika z podejścia dyrekcji szkoły, samych nauczycieli i rodziców.

Najlepiej to chyba wygląda w liceach prywatnych, ponieważ jeśli ktoś wykłada ciężką kasę za szkołę to najczęściej wymaga. I okazuje się, że przynosi to rezultaty.

Chcąc wysnuć jakiś ogólny wniosek na podsumowanie, warto byłoby pokusić się o kilka eksperymentów. Np. o zróżnicowaniu środków przekazywanych szkołom w zależności od osiąganych przez uczniów wyników ( w sprawdzianach takich, jak matura). Czyli generalnie wypróbować system motywacyjny, żeby szkoła nie działała na zasadzie "czy się stoi, czy się leży..."

Na deregulację nie liczę, ponieważ każdy rząd ma swoje pomysły, związki zawodowe trzymają się mocno, a karta nauczyciela obowiązuje. Dlatego radzę właśnie patrzeć, jak działają szkoły prywatne, które mają więcej swobody.

Sam kończyłem zwykłe publiczne gimnazjum, stołeczny ogólniak ze środka stawki i całkiem niezłe studia na UW. I przez całą moją edukację spotkałem jedynie kilkoro nauczycieli, którzy natchnęli mnie do czegoś więcej niż odwalenie "planu minimum". A często jeden taki bodziec potrafi w młodym człowieku obudzić coś, co kiedyś zaowocuje bardzo ładnie...

» OffTopic » Wykresy tygodniowe
Nie wiem, bo generalnie nie patrzę na wykresy z perspektywy świec. Oczywiście można zrobić formację świecową z trzech miesięcznych świec i coś o niej powiedzieć, ale ja zdecydowanie wolę oglądać wykresy w świecach dziennych.

Dla mnie podstawą jest cena i swingi cenowe.

» OffTopic » Wykresy tygodniowe
Wykres tygodniowy to tylko graficzne przetworzenie tego, co widzisz na wykresie dziennym. Tak więc jeśli uzyskasz pewną elastyczność spojrzenia, to samo zobaczysz na dziennym. Chyba, że interesują Cię formacje świecowe, wtedy inna rozmowa.

A co do GTC...

Spółka w niezagrożonym trendzie wzrostowym, aktualnie na linii trendu z obronionym wsparciem na poziomie 9 zł i poprzedniego swing low. Generalnie traktował bym to jako dobry moment do kupna ze stop lossem poniżej poziomu 9 zł.


» Analiza » ATREM - początek trendu
Ja chyba jednak wolę bardziej płynne ruchy niż takie skokowe. Ruch był dynamiczny, ale tendencja faktycznie zmienia się ku wzrostom.

Ale z kupnem zaczekałbym na korektę.

» O Spółkach » SYNTHOS
Już wiem, czemu czułem się do tej pory niepełny i niespełniony. Brakowało mi tej właśnie informacji. Teraz mogę spokojnie umrzeć...


» Analiza » Różnica między wykresami tej samej spółki na różnych portalach
Dokładnie. Na stooq.pl wykres jest skorygowany o lukę powstałą wskutek odcięcia dywidendy 9 września 2012, a więc wszystkie wartości cenowe przed tą datą są obniżone.

A co do patrzenia na AT, wszystko zależy. Jeśli patrzysz na wykres jako zwrot z inwestycji, luka dywidendowa z pewnością przeszkadza i dobrze jest ją usunąć. Jeśli z kolei patrzysz przez pryzmat poziomów technicznych, raczej skłaniałbym się do pozostawienia luki na wykresie.

Swojego czasu zrobiłem na ten temat wideo:
[yt]http://www.youtube.com/watch?v=uKhCjWyfE0o[/yt]

» O Spółkach » Trakcja
Czekaj aż spadnie do 6 groszy

» O Spółkach » AtlantaPL
Nie chodzi o to, żeby rozumieć, chodzi o to, żeby zarabiać.

» O Spółkach » Trakcja
Prowzrostowa spółka, która w nieco ponad 2 lata spadła o 87%.

Hell yeah!

» OffTopic » Opór czy wsparcie
Trudno powiedzieć, co jest lepsze, bo jest tu zbyt wiele zmiennych.

Ale jeśli miałbym wybierać, zawsze wybiorę odbicie od wsparcia. Pasuje mi to psychologicznie, pasuje mi do strategii, pasuje mi do zarządzania kapitałem

» O Spółkach » hossa czy bessa
Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy każde wzrosty od razu oznaczają hossę. Z pewnością od maja mamy coś w rodzaju trendu wzrostowego, ale hossą bym tego nie nazwał ze względu na perspektywę szerokiego obrazka.

Generalnie bym się odwołał do klasyki analizy technicznej. Dopóki kolejne dołki są wyżej od poprzednich, a kolejne szczyty również wyżej od poprzedzających, mamy trend wzrostowy i dobrze jest się kierunkować na długie pozycje.

Proste.

» O Spółkach » dobry wybór
Z korektami różnie bywa, bo ja się tej korekty spodziewałem już od początku grudnia, w tu ciągle wyżej i wyżej. W każdym razie jak rynek zjedzie jeszcze niżej to będę dokładał do długich pozycji.

Śledź tematykę, a za kilka miesięcy coś już będziesz wiedział. Tylko ostrzegam, że trzeba się w to mocno zaangażować

» O Spółkach » dobry wybór
Generalnie z samych książek ciężko jest się nauczyć inwestowania. Trzeba zwyczajnie czytać wszystko, co wpadnie w ręce, rozmawiać z bardziej doświadczonymi inwestorami, a później także zacząć inwestować samemu.

Zakładając, że na razie chcesz zdobyć podstawy teoretyczne, proponuję zwyczajnie śledzić tematykę giełdową, czy to w prasie, czy w telewizji, czy też poprzez czytanie blogów.

Informacji na ten temat w Internecie jest cała masa i nie trzeba się szczególnie trudzić, żeby coś znaleźć. A jak już poczytasz sobie odpowiednio, sam będziesz wiedział, w którą stronę chcesz się dalej udać.

Pozdrawiam!

» OffTopic » Inwestowanie przez maklera.
Hmm, przyznam szczerze, że do tej pory sądziłem, że makler nie może grać na własny rachunek

Jakoś dostrzegałem konflikt interesów w sytuacji, gdy posiadając jakieś akcje makler doradza klientowi ich zakup.

» OffTopic » Inwestowanie przez maklera.
Banjamin, nie szkoda Ci, że nie możesz sobie pograć w realu na własne konto? Czy grywasz gdzieś?

» O Spółkach » Co sadzicie?
Błędem jest to, że już wszystko sam ze sobą uzgodniłeś

Owszem, kanał został wybity, ale spółka jest wykupiona i znajduje się na górnym ograniczeniu krótkoterminowego kanału wzrostowego.

Po trzecie, 37% akcji Ciechu będących w rękach państwa będzie niebawem wrzucone na rynek jako zasilenie programu Inwestycje Polskie, co może znacząco wpłynąć na cenę.

Generalnie proponuję zastanowić się, czy chcesz wychodzić od spółki (mam spółkę i muszę dorobić do niej AT), czy też od metody (mam działającą metodę i szukam spółek spełniających moje kryteria).

Pozdrawiam

» OffTopic » Inwestowanie przez maklera.
Makler może się tak samo znać, jak każdy inny. Może faktycznie więcej wie o stronie prawnej inwestowania (w końcu duża część egzaminu na maklera to prawo), ale nie prognozuje dzięki temu rynku.

Makler ma za zadanie tak Cię podpuścić, żebyś zawarł najwięcej transakcji i zostawił najwięcej prowizji. Pokaż mi takiego maklera, który Ci powie, żebyś trzymał to co masz i najwyżej raz na kwartał rebalansował portfel

Najlepiej uczyć się samemu, gdyż to Ci zostaje i procentuje. Makler może wyrazić swoje zdanie, podobnie jak ja, czy ktokolwiek inny, ale to Ty poniesiesz konsekwencje błędnych decyzji.

» OffTopic » Nowy
Poker w stosunku do giełdy pozwala jedynie nauczyć się zarządzania kapitałem i ryzykiem. To dużo, ale do giełdy jednak nie wystarczy.

Poza tym, w przypadku pokera masz pewne prawdopodobieństwa, natomiast przy giełdzie tak nie jest. Musiałbyś zawierać setki transakcji oraz mieć bardzo stabilny system, żeby zaimplementowanie zarządzania bankrollem mogło jakoś znacząco poprawić wyniki.

» O Spółkach » ETF SP500
Zabije Cię spread, a poza tym możliwe są luki na otwarcie. Gra niewarta świeczki.

» OffTopic » Nowy
Taa, mechanizmy podobne, ale psychologia nie ta sama

Po grze wirtualnej miałem rozsądne oczekiwania, że zarobię w rok 50%, a straciłem 20%. I to podczas hossy w 2009 roku :D

Tak więc dobrze jest zacząć małymi kwotami w reali, wtedy człowiek uczy się samego siebie.

» OffTopic » Nowy
Giełda to przygoda na lata. Dlatego ciężko jest powiedzieć, od czego zacząć. Proponuję od wszystkiego, czyli czytanie każdego tekstu na temat giełdy i inwestowania, który wpadnie Ci w ręce. Po jakimś czasie będziesz wiedział, co jest wartościowe, a co nie i będziesz w stanie sam zaplanować swój rozwój jako inwestora.

5 tysięcy to kasa dobra na początek, ale raczej na naukę niż prawdziwe zarabianie. Ciężko jest na takim kapitale kontrolować ryzyko i dywersyfikować portfel, a to podstawa.

Generalnie zacznij, a reszta sama jakoś pójdzie. No i słucham tych bardziej doświadczonych, choć z ograniczonym zaufaniem.

» OffTopic » Szukam kogoś grającego na WGT
Chodzi mi konkretnie o opcje walutowe. XTB odpada

Dodano 2012-09-26 19:30
Podbijam

Ktoś tu wspominał, że jest maklerem na WGT.

» OffTopic » Szukam kogoś grającego na WGT
Hej,

Ktoś kiedyś wspominał, że jest maklerem na WGT. Jestem zainteresowany tym rynkiem, więc jeśli ktoś ogarnia, proszę o kontakt.

Pozdrawiam,

Radek

» O Spółkach » praca magisterska
Odsyłam do Grzegorza Zalewskiego i Tomasza Zaleśkiewicza. Siedzą w temacie od lat, robią o tym szkolenia i piszą ksiązki

» OffTopic » Egzamin maklerski
Ja tam chciałbym robić to, co lubię, czyli grać na giełdzie, bez konieczności pracy u kogoś, czy to z licencją, czy nie. Dlatego też, jeśli ktoś chce wyłożyć z pół miliona, żebym mógł rzucić obecną pracę i oddać się tradingowi, zapraszam na priv

A na razie idę zgłębiać delta hedging, bo to ciekawa sprawa.

» O Spółkach » Jago 2012
Odpuść sobie tę spółkę, właśnie ogłosiła upadłość i wszyscy się cieszą, że układowa, a nie likwidacyjna.

Na giełdzie nie jest to takie proste, jak się wydaje.

» Giełda » Procedura dotycząca akcji po śmierci właściciela.
alfaromeo83 napisał:
Komornik nie przeprowadza żadnego spisu.


Polecam lekturę KPC, w szczególności art. 637 i 637 i rozporządzenia, a dodatkowo 644 KPC.

Spis inwentarza przydatny jest zwłaszcza wtedy, gdy nie jest jasna masa spadkowa (wycena nieruchomości, papierów wartościowych, przedsiębiorstw) lub gdy ktoś rości sobie prawa do spadku.

» Giełda » Procedura dotycząca akcji po śmierci właściciela.
Jeśli aktywa w postaci papierów wartościowych są uwzględnione w testamencie to są one dziedziczone i dzielone zgodnie z właściwą do tego procedurą, a jeśli nie było testamentu, a rodzina nie zna masy czynnej spadku, spis po zmarłym przeprowadza komornik, który ustala aktywa i pasywa.

Generalnie akcje dziedziczy się tak samo, jak dom, czy samochód.

» OffTopic » Egzamin maklerski
10% rocznie, co od 500 tysięcy daje 3375 zł miesięcznie na rękę (po odjęciu podatku).

Oczywiście w razie jakiegoś obsunięcia, nie ma się co jeść, a także nie akumuluje się kapitału tylko wszystko przejada. Niemniej przy stabilnej stopie zwrotu, można się już z pół miliona utrzymać.

» OffTopic » Egzamin maklerski
Tutaj jest kwestia tej premii za ryzyko. Jeśli się opłaca to warto grać, a jak komuś nie wychodzi to niech siedzi na etacie.

Poza tym właśnie istotna jest tu stabilność. Dlatego nie przechodzi się na życie z giełdy przy kapitale 50 tysięcy, ale co najmniej pół miliona, gdzie nawet te 10% zysku daje Ci powyżej średniej krajowej miesięcznie.

Z drugiej strony najlepiej jest zarobić milion, wrzucić go na lokatę i dopiero wtedy, wiedząc że możesz żyć z odsetek, odpuszczać sobie pracę.

» OffTopic » Egzamin maklerski
Trudne pytanie, bo obawiam, się, że nie umiem na nie odpowiedzieć

Po pierwsze, niegówniane są dla mnie każde kwoty, których uzyskanie wymaga mniejszego wysiłku niż zarobienie na etacie. A w zasadzie każde pieniądze są niegówniane. Np. od kilku dni negocjuję mailowo i przygotowuję transakcję (pozagiełdową), na której zarobię niecałe 100 zł. Ale stówa piechotą nie chodzi :D

Co do stopy zwrotu to nie ma takiej kwoty, gdyż ją po prostu dyktuje rynek. Nie wypracowałem jeszcze technik pozwalających na stabilne nn%, niezależnie od sytuacji na rynkach.

Ale jeśli chodzi o kwoty pozwalające na swobodne rządzenie się kapitałem to powiem, że jest to w mojej ocenie 20 tysięcy PLN, gdyż wtedy już możesz się dywersyfikować, możesz próbować kontraktów terminowych i opcji bez ryzyka, że szybko znikniesz z powierzchni

Generalnie trudne pytania zadałeś :D

» OffTopic » Egzamin maklerski
Ucząc się o zasadach obrotu niewiele się dowiesz w zakresie ochrony kapitału.

Dopiero jak się dostaje po dupie na 50% lub więcej portfela, wtedy się wynosi tę cenną wiedzę, że trzeba ciągle monitorować ekspozycję na ryzyko. A to przychodzi z praktyką, bo niby z książek wiesz, ale dopóki nie zaboli, się tego nie wie.

A majątkiem rodzinnym to lepiej niech nie gra. Niech idzie do pracy, zachrzania po 50-kilka godzin tygodniowo, a następnie wrzuci oszczędności na giełdę. Zapewniam Cię, że zupełnie inaczej się wtedy traktuje kasę

» OffTopic » Egzamin maklerski
Powiedz siostrzeńcowi, że zostanie maklerem to cholernie ciężka sprawa, a pieniądze z tego są gówniane i ostatecznie siedzi taki w placówce DM i opycha ludziom akcje ze świeżych emisji.

Niech się lepiej uczy gry na giełdzie, wtedy, jeśli mu się powiedzie, będzie sobie sam sterem, żeglarzem i okrętem.

Co do podręczników akademickich to Jajuga. A co do książek o giełdzie to jest oddzielny wątek na forum.

Z inwestorsko-traderskim pozdrowieniem,

Topola :D

» Giełda » HFT (High Frequency Traiding) in the forex exchange markets
Oj, nie jest ładnie wklejać tak obszerne bloki tekstu bez podania autora, lub choćby podlinkowania do oryginału...

» Analiza » ECB Ktoś pomoże ?
http://sdw.ecb.europa.eu/reports.do?node=1000001381


http://sdw.ecb.europa.eu/reports.do?node=1000001385

Dane roczne, bez aktualizacji.

» Gospodarka » Gdzie notowania obligacji i CDS-ów?
Znacie jakieś serwisy z bieżącymi notowaniami obligacji i CDS-ów, w tym polskich? Ja wiem głównie o tych [url=http://www.distressedvolatility.com/2010/07/nice-to-see-cds-quotes-credit-default.html]CDS-ach[/url] i notowaniach obligacji na bloombergu.

Szukam jednak czegoś częściej aktualizowanego (np. 15 min opóźnionych). Znacie takie serwisy?

» Analiza » Prosta linia na wig20
Tyle, że luka nie pozwoliła zagrać na krótko. Trzeba było być na shorcie przed dzisiejszą sesją. Mi to się udało na S&P

» Gra » update gry - 11 września
Wpisy na czacie się automatycznie nie dodają. Trzeba odświeżać stronę

» O Spółkach » Porada
A ja sądzę, że akcje KGH są jeszcze przewartościowane i należy się wstrzymać z decyzją kupna do czasu jaśniejszej sytuacji...

» Giełda » Gra, konto i niskie prowizje.
Młodego rekina mam od ponad 2 lat i haczyków nie stwierdziłem

» Giełda » W górę??
Chyba tak, ale w jego wypowiedziach widzę taki dystans, że raczej on nam tu łaskawie przynosi kaganek oświaty w postaci rad uber-wujka, a my niewdzięczni zamiast docenić to szczekamy. Ale co tam, najwyżej pójdziemy z widłami na dwór zrobić porządek wśród panów szlachty

» Giełda » W górę??
Ja to się dziwię, że on się zniża i z nami gada

» Giełda » Day Trading
Day trading oznacza zamykanie pozycji na noc. Dlatego też wątpię, czy robisz skuteczny day trading, zwłaszcza że robisz to na akcjach (prowizje) i na nie zawsze płynnych spółkach (spready).

Dlatego doprecyzuj co i jak robisz.

» Giełda » W górę??
Kurde, prawie jak pan Jarzyna ze Szczecina...

» Giełda » W górę??
Może by wujek pogodę zaczął prognozować, co? Bo nie wiem, jak się na weekend ustawiać ze znajomymi...

» Gra » problem - płynność
Jest to trochę samospełniająca się prognoza, ale też nie do końca. Zainteresowanie spółką jest pochodną wielu czynników, a płynność jest dopiero efektem zainteresowania. Poza tym, spółka kosztująca 1 zł lub coś około od razu wysyła sygnał, że nie jest to hit inwestycyjny. Dlatego też najgorsza płynność jest na papierach, które są mało warte, bo nikt nie chce ich mieć.

» Gra » problem - płynność
Jest tak, tyle że w realu. Tutaj, jak dasz PKC to nie zawyżysz kursu, gdyż jest on jedynie odbiciem cen z reala. Natomiast jak na spółce mającej 3tys. obrotu dziennie wrzucisz zlecenie na 50 tys to wyślesz ją na widełki.

» Giełda » Ustawianie/przestawianie SL
Wiesz, trochę tego było i już nie pamiętam, co w której się znajduje, ale z pewnością mogę polecić Van Tharpa (Trade your way to financial freedom), jak również Le Beau - Komputerową analizę rynków treminowych. Wiem, że jest też książka "Kiedy sprzedawać akcje", ale nie wiem, na ile jest w niej o stopach kroczących, choć mogę zakładać że to przydatna lektura.

Również ciekawie piszą Tushar Chande oraz Linda Bradford Rashke, ale niestety nie są tłumaczeni na polski. Na forum jest wątek, w którym recenzowałem kilka z przeczytanych książek, zajrzyj i poczytaj.

Większość dobrych rzeczy jest po angielsku, więc radzę szybko przyswoić język (jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś) i brać się za literaturę zza kałuży. Internet daje do niej szeroki dostęp.

Z innych rzeczy, polecam blog Tomasza Symonowicza na blogach bossa, sporo pisze o systemach tradingowych, w tym i stopach (poczytaj historyczne wpisy), jak również nieco zakurzony ostatnio serwis atinwestor, czy wcześniejszą jego wersję dapikus.blogspot.com. Cała masa ciekawych rzeczy na temat systemów.

» Gra » problem - płynność
Fakt, płynność tam nie powala, najwyżej 20-30 transakcji dziennie. Zlecenia zrealizuje Ci tylko wtedy, gdy transakcje odbędą się też w realu, dlatego nawet wrzucenie zlecenia PKC może nie pomóc, jeśli w realu nic się nie dzieje. Podobnie, jesli średni obrót na spółce wynosi np. 5 tys. zł, a Ty wrzucisz zlecenie na 20 tys., wtedy będzie się realizowało przez kilka dni.

Rozwiązaniem problemu jest szukanie bardziej płynnych walorów. W realu na mało płynnych spółkach jest bardzo ciężko grać, gdyż nawet małe zlecenie może bujnąć kursem o kilka %.

» Gra » problem - płynność
Przy zleceniach PKC powinno się zrealizować od razu, o ile coś po drugiej stronie wisi w arkuszu. Podaj, co to za spółka, zobaczę co tam się w realu dzieje

» Giełda » Ustawianie/przestawianie SL
Technik zarządzania pozycją poprzez ustawianie i przestawianie stopów jest cała masa. Niektórzy twierdzą, że to właśnie w prowadzeniu pozycji stopami tkwi cały myk.

Stopy podążające za ceną (trailing stopy) to temat na kilka książek i z drugiej strony, te kilka książek zostało już dawno napisane, więc przykładów przytaczał nie będę.

Dorzucając coś od siebie powiem, że wszystko zależy od podejścia do rynku i stosowanych technik. Osoba chcąca trzymać akcje przez kilka miesięcy na pewno inaczej przestawia stopa niż inwestor wykorzystujący krótkoterminowe wahania impetu. Dlatego też jeśli nie potrzebujesz codziennego podnoszenia stopów o konkretną odległość (jeśli nie zakłada tego Twoja strategia) to możesz spokojnie jechać na jednym poziomie kilka dni.

Z drugiej strony sporo zależy od zachowania ceny. Jeśli stabilnie idzie w górę, to można stopy trochę poluzować, ale jeśli na wykresie widać oznaki odwrócenia, wtedy niektórzy zacieśniają stopy.

O stopach można bez końca

» Giełda » Porada
Wszystko jest możliwe. I o ile o giełdzie coś takiego można powiedzieć zawsze, to tym razem faktycznie nie mam pojęcia, co może się wydarzyć i stoję poza rynkiem czekając, aż coś się wykrystalizuje.

» O Spółkach » kontrakty - potrzebna pomoc
A nie można zrobić tak, żeby zlecenia realizowały się T+15 min? Tyle, że wtedy będzie to gra na wig20, a nie na FW20. A kontrakty żyją niekiedy własnym życiem.

» O Spółkach » kontrakty - potrzebna pomoc
BTW, kontrakty będą real time, czy opóźnione? Bo jesli opóźnione to chociażby patrząc na dzisiejsze ruchy miedzy 9 i 10 rano, można się będzie w kilka dni podwoić, niekoniecznie dzięki umiejętnościom.

» O Spółkach » kontrakty - potrzebna pomoc
Zapewne. Trudno jest mi jednak sobie wyobrazić, że w ciągu dnia (między rozliczeniami) depo nie obowiązuje, bo wtedy osoba mająca 10 000 na koncie mogłaby sobie teoretycznie otworzyć na raz z 50 kontraktów, pod warunkiem, że zamknie je przed końcem sesji i rozliczeniem. Coś takiego nie może funkcjonować, musi być jakieś ukryte ograniczenie/depo przeliczane w trakcie sesji i obowiązujące podczas składania zleceń.

» Giełda » Pierwszy raz na gieldzie - czyli moje początki
Pewnie nie wyleczony, ale wyle(sz)czony

Po pierwsze, stop lossy, po drugie zarządzanie kapitałem, a po trzecie, świat nie kończy się w dniu dzisiejszym. Dobuduj kapitał i zaczynaj od nowa, może na instrumentach pozwalających na trochę więcej niż prosta gra na wzrosty.

» O Spółkach » kontrakty - potrzebna pomoc
Ad. 5 - kontrakty daj razem. Ilość będzie albo dodatnia (czyli np. 5), albo ujemna (-5). W wtedy wiadomo, jak się stoi względem rynku.

Co do depozytów to nie wiem, jak to jest liczone w ciągu sesji, bo normalnie równanie do rynku jest po sesji i wtedy rozliczenia CRR przechodzą z konta na konto, jak również przeliczane są depo. Nie zauważyłem podczas handlu kontraktami, żeby wielokrotnie w ciągu sesji zmieniały mi się wymogi depozytowe. Ale muszą to sobie jakoś liczyć, gdyż w przeciwnym wypadku między rozliczeniami można by sobie było otworzyć wiecej kontraktów, niż pozwala na to depo.

» O Spółkach » kontrakty - potrzebna pomoc
Nie można mieć jednocześnie otwartych długich i krótkich pozycji.

A co do rozwiązania, to proponuję zrobić to w wariancie drugim, tak jak jest w moim (i pewnie wszystkich DM). Czyli jak masz -3 kontrakty, kupujesz 5 sztuk i od razu przerzuca na +2. Wynika to z samej konstrukcji kontraktu, gdzie nie ma instytucji "zamknięcia pozycji". Zamknięcie dokonywane jest przez transakcję przeciwną o takiej samej ilości kontraktów.

» OffTopic » MetaStock, średnia krocząca
Programy takie jak MS opierają się w dużej części na języku programowania. Dlatego też radzę przejrzeć moduł pomocy, ewentualnie poszperać w internecie i będziesz mógł sobie sam napisać średnią kroczącą lub dowolny inny wskaźnik.

Choć z drugiej strony takie rzeczy powinny być gdzieś predefiniowane. Odsyłam do helpa.

» Giełda » Pierwszy raz na gieldzie - czyli moje początki
@Gallway1980

"Uczyć się uczyć" wnosi tyle, że osoba początkująca ma świadomość złożoności zadania, którego się podejmuje. Łatwo jest kupić pierwsze lepsze akcje, ale trzeba wiedzieć, dlaczego się je kupuje, dlaczego i kiedy sprzedaje, a do tego trzeba na tym zarabiać.

A odnośnie tego zabierania głosu, źle mnie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że na razie moje rady są za darmo, ale za kilka lat trzeba już będzie kupić książkę lub też wylicytować super drogi lunch :D

» Giełda » Pierwszy raz na gieldzie - czyli moje początki
Bardziej na temat? Co masz na myśli?

W końcu autor wątku ani nie prosił o ocenę swoich decyzji, ani o sugestię co do następnych zakupów.

A pryncypialną radę dałem ze szczerego serca, póki co za darmo

» Giełda » Pierwszy raz na gieldzie - czyli moje początki
Do samych spółek się odnosił nie będę, ale jako początkującemu poradzę, żebyś się sporo tego uczył. Jeśli chcesz za kilka lat mieć z giełdy jakieś pieniądze to teraz niestety (lub stety) trzeba poświęcić sporo czasu i wysiłku na naukę.

Ale efekty są ciekawe

» Giełda » Gra, konto i niskie prowizje.
Zależy, czego się od konta oczekuje. Czy chce się mieć po prostu tanio, czy też potrzeba niezawodności, szerokiej oferty analitycznej, dostępu do specjalistycznych programów, serwisów z newsami etc.

Ja mam konta w BZ WBK i BOŚ i choć cenowo nie są to najtańsze domy maklerskie na rynku to nie planuję ich zmieniać, gdyż po prostu ich oferta odpowiada na moje zapotrzebowanie.

Mogę oba polecić, ale przede wszystkim trzeba wiedzieć czego się szuka.

» Analiza » MCI - sprzedaj - cena docelowa 6.15
Ja chcę tylko podkreślić, że wskaźniki fundamentalne często nie nadążają za ceną. Vide ostatnia bessa w drugiej połowie 2007 i początku 2008. Wtedy fundamenty też były OK

» Analiza » MCI - sprzedaj - cena docelowa 6.15
Wiecie, że nie jestem AFowcem, ale stosuję AT. Wykres mi mówi, że przez ostatnie 3 miesiące cena akcji spadła o 1/3. Takie spadki nie zdarzają się co dzień, a więc jest to dla mnie poważny znak zapytania i jednocześnie ostrzeżenie przed pochopnym kupowaniem danego waloru.

Są spadki i spadki. Kopex kupiłem, bo robił się tam piękny układ odwrócenia, a tu mamy mocne spadki, po których następuje dzida w górę. Nie mówię więc, że spółka nie ma szans na wzrosty, ale po prostu dla mnie jest to zbyt wcześnie i zbyt ryzykownie, żeby rozważać wejście w walor. Not my style po prostu

» Analiza » MCI - sprzedaj - cena docelowa 6.15
Wcale bym nie przesądzał. Ot, większa korekta po panicznej wyprzedaży. Żeby się tym zainteresować pod kątem kupna, potrzeba by było kilku swingów wzrostowych. A z drugiej strony, skoro coś aż tak poleciało to pod znakiem zapytania stoi ogólna kondycja spółki i szansa na wzrosty.

» Analiza » MCI - sprzedaj - cena docelowa 6.15
Po pierwsze primo, cena spada, a z tego co wiem, na MCI nie da się zarobić na spadkach, więc teoretycznie z tego wpisu nie wynika żadna okazja do zarobku Chyba, że spółka jest dostępna w krótkiej...

Chcąc grać na wzrosty, jest to zdecydowanie zła propozycja (w mojej ocenie).

» Analiza » GROCLIN - potencjalny zasięg 46 zł
Chyba ustawię setup kupna pod zniesienie 50% w połączeniu ze wsparciem

Ale zaczekam na potwierdzenie w okolicach 22.00

» Analiza » GROCLIN - potencjalny zasięg 46 zł
Stones, a ja Cię ciągle namawiam, żebyś eksportował wykresy opcją EDIT -> IMAGE -> EXPORT TO FILE

» Gospodarka » Fibonacci i formacje harmoniczne na S&P
Poniżej wrzucam jako ciekawostkę kreski mojej produkcji nałożone na S&P500. Jakoś szczególnie rynku nie mierzę, ale fajnie to wygląda


» Analiza » Kopex - warto wejsc
Bardzo to wszystko mądre, dużo cyferek itd. Ja postaram się dwa słowa prostym językiem

Spółka wybiła się z kilkumiesięcznego ruchu bocznego i rozpoczęła trend wzrostowy. Obecnie kończymy swing wzrostowy, więc oczekuję w najbliższych kilku-kilkunastu dniach korekty sięgającej nawet poziomu 20 zł (jego przekroczenie też jest możliwe). Później oczekuję powrotu do ruch wzrostowego, czyli w kierunku trendu.

Osobom o nastawieniu krótkoterminowym proponuję sprzedaż akcji. Osobom o nastawieniu długoterminowym proponuję przetrzymanie korekty. Osobom chcącym kupić Kopex, proponuję zaczekać na uformowanie się swingu spadkowego, którego zakończenie będzie doskonałą okazją do kupna akcji lub zwiększenia zaangażowania w spółce.

Powyższa analiza jest spoko, tyle tylko że w mojej ocenie za bardzo drobiazgowa, praktycznie do do groszy określasz poziomy, które mają się zrealizować. Fibo i fale to spoko sprawa, ale opiera się to wszystko na "magicznych" współczynnikach, co średnio do mnie przemawia. Prosta analiza trendu i swingów mówi całkiem sporo

Pozdrawiam posiadających Kopex :D

» OffTopic » Spotkanie forumowiczow - kto sie pisze?
Noo, mnie nie mogłoby zabraknąć :D Jestem za!

» Analiza » Kopex - warto wejsc
Między wierszami wspomniałem o Kopku - [url=http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/2011/05/wsparcia-tu-i-tam.html]LINK[/url]

» Analiza » KGHM - korekta?
Edit -> image -> export to file

» Analiza » Kopex - warto wejsc
E tam, ciekawsze rzeczy się na srebrze dzieją. Kup certyfikat i licz kasę

A Kopex źle nie wygląda, więc pewnie w ciągu najbliższego miesiąca wyjdzie nad 21.50. Nie ma się co spinać, jeść nie woła.

» Analiza » Spodek widzę , spodek!
Jeśli na tym zarobisz to może to być nie tylko spodek, ale nawet i nocnik. Grunt to kasa na koncie

» Analiza » Spodek widzę , spodek!
Raczej zwykła kontynuacja trendu. Spójrz od połowy 2009.

» Analiza » Kopex - warto wejsc
Moskit, kosmosu nie odkryłeś. O tej spółce pisałem już w listopadzie [url=http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/2010/11/analiza-techniczna-z-nieco-innej-strony.html]tutaj[/url] i w styczniu [url=http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/2011/01/inwestowanie-w-dluzszym-terminie-iv.html]tutaj[/url].

Kupiłem ją w realu po cenie 16,90 zł, więc nie mów, że robisz epokowe odkrycie, a reszta zleci się, jak będą większe wzrosty.

Oczywiście dla ożywienia dyskusji mogę odnieść się do Twoich uwag AT i poczynić swoje, ale to w miarę wolnego czasu.

» Analiza » Synthos - kupuj - cena docelowa 2.95
To nie jest luka startowa.

A patrząc nieco szerzej na wykres to jednak nie był bym takim optymistą. Co prawda spółka jest przy kresce, ale dotarła tam w tragiczny sposób i teraz mamy do czynienia raczej z odreagowaniem ostatnich spadków niż kontynuacją wzrostów.

Ja na razie wyszedłem z tej spółki, czekam na rozwój zdarzeń.

» Analiza » SGR - Setup pod wybicie z trendu
Jaki sens ma kupowanie czegoś, co spada?

» OffTopic » Przyszłość Gry Giełdowej - dyskusja
Nie ma i nie będzie, moja oferta jest jedyna na rynku. Dlatego proponuję 95 zł i nawet do 5 spółek monitorowanych na raz

» OffTopic » Przyszłość Gry Giełdowej - dyskusja
Za 100 zł miesięcznie mogę Ci wysyłać sms-a, jak jakaś spółka osiągnie zakładany poziom

» Analiza » Getinoble
Fajnie, że powiedziałeś, co się będzie działo ze spółką. Do tego typu analizy potrzeba jeszcze szklanej kuli, koralików i kurzych wnętrzności

» Analiza » pierwsza analiza (BRE)
Cały czas nie przekłada się to na wnioski, co do konkretnych ruchów inwestora na rynku

» Giełda » Wykresy, ich analizy a życie...
Tak już kończąc.

Przy AT nie zrobi się na obligacjach, statystyka i matematyka jest potrzebna (przydaje się) również do AT, a opcje mają swoją specyfikę z dużą ilością matematyki.

Po to mi matematyka finansowa i statystyka, a nie po to, żeby badać kondycję spółek (bo w mojej ocenie AF opiera się właśnie na badaniu kondycji spółek. I nie wdawajmy się już w dalszą rozmowę, że to o czym piszę to AF, bo nie chce mi się bawić definicjami.

» Giełda » Wykresy, ich analizy a życie...
Rozumiem, że 10zł to AT, a 100 zł AF...

Ech, chyba nie ma co zużywać klawiatury. Kończę na jakiś czas spieranie się AT vs AF, bo już mi się znudziło.


» Analiza » pierwsza analiza (BRE)
Narysowałeś kreski, ale nie napisałeś, co z tego wynika. Warto teraz wejść? A może trzeba zaczekać?

» Giełda » Wykresy, ich analizy a życie...
Traktujcie jak chcecie, ważne że na AT można spoko zarabiać

» Giełda » Wykresy, ich analizy a życie...
Nie wiem, na jakich ludziach opierają się TFI i OFE. Ale dobrze, że mnie oświeciłeś

Gdzieś słyszałem, że Markowitz zapytany o to, jak zarządza swoim portfelem odpowiedział: 50% akcje, 50% obligacje.

Niestety, o PZU nie pamiętam. Petrola i PZU sam unikam i się nie interesuję, więc mnie nie boli, że inni się na nich przejechali.

Ale skoro OFE i TFI to partacze to tylko czekam, aż założysz swój hedge fund. I nie wykluczam, że wrzucę tysiaka lub dwa :D

» O Spółkach » Wejście na real GPW przy małym kapitale
Powyżej pewnego poziomu majętności całkiem normalnym jest zmiana podejścia inwestycyjnego. Wynika to choćby z faktu, że miliardem nie da się robić swing-tradingu na spółkach.

A szerzej co do miliarderów, to jestem świadom faktu, że największą kasę robi się na kupowaniu firm, a nie pakietów akcji (we free floacie). Tyle, że nie każdy jest managerem, a być może jest zdolnym traderem.

Ja tam celuję w miliony, a nie miliardy No, chyba że życie zweryfikuje ten pogląd i pojawią się nowe możliwości.

» Giełda » Wykresy, ich analizy a życie...
Budowanie modeli zostawię modelarzom

Generalnie budujesz tezę, że AT to banda ciołków, którzy ganiają się w jedną i drugą stronę. Ciekawe dlaczego w takim razie TFI i OFE, które (jak zakładam) opierają się głównie na AF, nie są w stanie pobić benchmarku. Pewnie nie nauczyli się jeszcze "złotej metody analizy fundamentalnej".

A z tym wyleszczaniem też bym nie przesadzał. Generalnie myślę, że na rynku jest cała masa leszczyny (jak to określiłeś) i najprawdopodobniej oni opierają się na AT. Tyle, że statystyki pokazują, że w walce z rynkiem zdecydowana większość przegrywa. Jako że AF-owcy nie przegrywają nigdy, pozostają zwolennicy AT.

Tyle, że jest AT i AT Wiem to po sobie, bo stosuję to podejście zupełnie inaczej niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Zarządzanie kapitałem sprawiło, że przetrwałem i czegoś się nauczyłem. Zapewne duża część planktonu oddaje kasę zanim się czegoś nauczy.

» O Spółkach » Wejście na real GPW przy małym kapitale
Skoro jest "złoty system analizy fundamentów" to pozostaje mi kornie pochylić głowę i życzyć wszystkim adeptom AF, żeby kiedyś posiedli tę wiedzę

Pewnie wielu się dorobiło, nie przeczę. Tyle, że to w żaden sposób nie świadczy to o wyższości AF. Na AT też się wielu dorobiło i tyle. Generalnie rozmowa jak zwykle przechodzi na temat wyższości jednych świąt nad drugimi.

» Giełda » Wykresy, ich analizy a życie...
1) Wiem, co napisałeś, ale odczytałem to, jak obalanie mitu, że AT jest wyznacznikiem siły firmy.

2) Czyli jednak osoby stosujące AF analizują cały rynek? Technicy nie, technik musi zobaczyć wykres, żeby zainteresować się spółką. Podejście jest inne, ale wcale nie gorsze. Po prostu różne płaszczyzny.

3)AT nie potrzebuje faktycznych stanów firm. Skoro pochodna daje zarabiać pieniądze, po co sięgać do podstaw? Kupuje się niekiedy przed faktem, co odzwierciedlane jest chociażby przy grze pod formacje. Tyle, że nie kupuje się pewniaka, ale pewną możliwość, co do której ma się oczekiwanie, że jej szanse realizacji są większe niż innej ewentualności. A informacje oczywiście można zdobyć wcześniej i pod nie zagrać, ale za takie rzeczy może ganiać prokurator

4) Niestety, w politykę demaskowania osób wypowiadających się jako ktoś inny nie będę się nawet wdawał. Co do znajomości branży nie mam uwag, to po prostu inne podejście inwestycyjne.

A odnośnie mojego pojęcia o AF to otwarcie przyznaję, że mam o niej blade pojęcie. Ale szanuję fakt, że inni na tym zarabiają i nie najeżdżam na nich jak na osoby, które są heretykami. Między innymi po to, żeby nie popełnić błędów, które popełniają krytycy AT.

» O Spółkach » Wejście na real GPW przy małym kapitale
Abramis, mam rozumieć, że zawsze jest jeden właściwy sposób analizy (fundamentów) danej spółki i jeśli ktoś posiądzie tę wiedzę i umiejętności to na 100% zarobi? A jeśli nie zarobi to źle analizę zrobił?

» Giełda » Wykresy, ich analizy a życie...
Widzę, że znów będzie fight na froncie AT vs AF

Zatem po kolei:

1) AT nigdy nie miała być wyznacznikiem siły firmy

2) Nie mam spółki City, bo do dziś nawet nie zerknąłem na jej wykres. Pokaż mi tego, co analizuje z dnia na dzień wszystko na parkiecie.

3) AT jest świetne, ale nijak się ma do prognozowania. Nie ma prognozować i tyle.

4) Z insiderami problem mają tak zwolennicy AT, jak i AF, więc to nie argument. Kto jest mądry po fakcie to już różnie bywa, więc nie sądzę, żeby trzeba było tutaj specjalnie dyskutować.

Generalnie odezwałem się jako osoba stosująca AT i zarabiająca na tym podejściu, która jest okładana po głowie jako idiota, który nie wie co robi.

I tak tytułem dygresji powiem, że większość krytyki AT pochodzi ze strony osób, które jej nie rozumieją. Stąd też banalne nieporozumienia co do tego, czemu AT ma służyć (vide przewidywanie).

Łączę ukłony

» O Spółkach » Wejście na real GPW przy małym kapitale
Fakt, przy moim brokerze opłaca się grać za co najmniej 2400 zł/pozycja.

Ale po pierwsze nie wiem, jakiego założyciel wątku ma brokera, więc założyłem grę całym tysiakiem na pozycji. Poza tym o mBanku tyle słyszałem, że raczej bym go nie polecał, nawet na początek.

A wyliczenia były proste, 3 wpadki na pozycji za całą kasę przy stop lossie 10% => 100, 90, 81 zł straty, łącznie 271. Doliczając prowizje zostaje ok. 700 zł.

» O Spółkach » Wejście na real GPW przy małym kapitale
Przy tysiaku to kasę zrobi na nim broker. Bez dywersyfikacji gra się na 1 pozycję, co daje spore ryzyko na kapitale. Trzy wpadki i zostaje chłopak z 700 zł

» O Spółkach » Wejście na real GPW przy małym kapitale
A ja jestem zdania, że za 1000 zł warto kupić kilka książek o giełdzie i czytając je zbierać większą kasę.

» Giełda » Wykresy, ich analizy a życie...
Chyba, że jest się technikiem i patrzy się tylko na wykres

Ja się niedawno dowiedziałem, że spółka, którą mam w portfelu od kilku miesięcy, nie jest spółką polską, ale ukraińską. To dopiero news, co?

» OffTopic » Jak to policzyć?
Klaudia, mi chodzi o dopłaty. Mam inne stopy zwrotu na zwykłym rachunku maklerskim, a inne na foreksie, czy IKE. A jak dorzucam kasę do któregoś to chcę ciągle mieć niezafałszowane stopy zwrotu, żeby móc się benchmarkować do tego i owego.

» OffTopic » Jak to policzyć?
Hej, mam pewien problem matematyczny. Prowadzę statystykę swoich inwestycji, ale co jakiś czas zdarza się dopłacić jakąś kwotę do któregoś z rachunków. Przykład wygląda tak:
I II III SUMA
grudzień: 3000+2000+5000=10 000
styczeń: 3500+2500+5200=11 200

Pytanie, jak rozliczyć zmianę na jednym z rachunków, żeby całość się zgadzała. Dla jednego rachunku (gdyby był tylko jeden) robię to tak, że mnożę całą historię, przez %, jaki stanowi kwota dopłaty. Np. Mam 3000, dopłacam 600 zł, to całą historię mnożę przez 1,2, żeby uzyskać proporcjonalne zmiany procentowe.

Pytanie, czy zrobienie czegoś takiego przy wyliczeniu składającym się z trzech typów inwestycji nie zaburzy mi całości. Np. dopłacam do środkowej kolumny, mnożę poprzednie wyniki z tej kolumny przez X, ale wpływa mi to na sumę z trzech kolumn. Ciekaw jestem, czy nie będzie tu jakiegoś procentowego zafałszowania na całości. Jak myślicie?

» O Spółkach » PETROLINV trzymać czy sprzedać?
"Będą na nim zyski..." - powiedział inwestor kupując Petrolinvest w dniu debiutu.

Najtwardsi zawodnicy pewnie do dziś zdania nie zmienili

» OffTopic » Potrzebni tłumacze literatury giełdowej z angielskiego!
Jak w nagłówku. Jedno z zaprzyjaźnionych wydawnictw poszukuje osób orientujących się w tematyce inwestycyjnej, znających angielski i mających lekkie pióro.

Jeśli ktoś jest chętny, zapraszam na priv.

» Analiza » Elektroti - pierwsza analiza - opinia?
Pierwsze, od czego warto zacząć to płynność na tej spółce, która jest na tyle gówniana, że wylecenie niewielką pozycją na stop lossie może spowodować zwałkę ceny o jakieś 5%. Z tego względu można się bawić w AT spółki, ale pod kątem inwestowania radzę omijać z daleka.

Co do technikaliów, to trend wzrostowy jest wyraźny, tak samo, jak korekta, która zatrzymała się na wsparciu. Chwila obecna może być dobrym momentem do kupna, o ile ustawimy zlecenie oczekujące nieco wyżej i aktywujące się w chwili wybicia. Z tym, że w kontekście obrotów opiewających na 10-20k dziennie, już wejście z pozycją 3k może mocno ruszyć ceną.

Tak więc ładnie to wygląda, ale bez szans na realizację.

PS Trójkąt w AT może być symetryczny, ale nie równoramienny

» Giełda » Kontrakty i Opcje
O kontraktach i opcjach napisano całe książki, więc nawet nie ma sensu zaczynać tłumaczenia. Poszukaj literatury na ten temat, są również szkolenia na stronie infoengine. Szukaj po tagu "ferk"

» Analiza » PGNIG
PGNiG nie jest spółką taką, jak inne. Jest to podmiot zachowujący się zupełnie inaczej, o czym może świadczyć fakt, że nie uczestniczy w obecnej hossie, gdyż ceny jej akcji znajdują się ciągle na poziomie przełomu 2008/2009.

Co najwyżej do grania na krótkie ruchy metodą opisaną z grubsza na blogu [url=http://lazyshare.blogspot.com/2010/07/szybki-cash.html]Lazy Share[/url]

» Analiza » CIECH PROPOZYCJE
Trochę późno na kupowanie. Mocno pojechał w górę, a teraz jest na oporze, więc raczej bym tu widział korektę. Jeśli wchodzić to przy dużym ryzyku.

» Gospodarka » Waluty na 2011
Borek, w takim razie musisz poszukać okazji to zrobienia taniego zabezpieczenia. Chcesz zabezpieczyć się przed spadkiem czy wzrostem? Do końca 2011, czy na dłużej? Na firmę, czy na osobę fizyczną? Na jaką kwotę?

» Gospodarka » Waluty na 2011
Zabezpieczyć zawsze można, ale trzeba wiedzieć co chcesz zabezpieczyć, czym i jak, a to już nie jest takie proste. No i powiedz, czy chcesz się zabezpieczyć, czy też spekulować

» Gospodarka » REFORMY
Na razie w IKE jest jeszcze mało kasy, więc póki co jest to niezagrożone. Poza tym, nawet jeśli trzeba będzie od tego zapłacić podatek, będzie to podatek znacznie odroczony w czasie, więc i tak jest to korzyść dla nas.

» Gospodarka » REFORMY
Generalnie fajnie, że ludkowie poruszają podobne tematy. Ja ostatnio doszedłem definitywnie do wniosku, ze państwo zawsze nas wy*ucha w kwestiach finansowych.

To, że trzeba samodzielnie zbierać na emeryturę jest już faktem, nie ma co się powtarzać, ale zastanawiam się, czy nie iść krok dalej. Skoro i tak przed emeryturą kasa jest nie do ruszenia, to może zupełnie położyć lachę na pracę na etacie i zagadać z pracodawcą, żeby przejść na jakieś formy umów cywilnoprawnych. Za zaoszczędzone pieniądze można się samemu ubezpieczyć i zapewnić prywatną opiekę zdrowotną. Problem może być przy składce rentowej, ale może i to uda się jakoś obejść.

Gdzieś widziałem rozbicie, jak nasze zarobki wyglądają w zależności od wybranego typu umowy, ale niestety gdzieś mi się to zapodziało.

Szkoda tylko, że nie można sobie robić odliczeń z tytułu samodzielnego odkładania na emeryturę, np. na IKE

» Gospodarka » REFORMY
Widzicie, jest takie powiedzenie, że politycy wiedzą, co trzeba zrobić, ale nie wiedzą, jak zostać wybranymi ponownie, gdy już to zrobią

Pokażcie mi kozaka, co nagle podniesie wiek emerytalny i przeprowadzi drastyczne reformy.

» Analiza » M.W. Trade PROPOZYCJE
Ja bym również radził zaczekać na oznaki siły rynku, czyli wyraźne zamknięcie powyżej 17.30 zł. Póki co rynek jest na tyle płaski, że nic nie można powiedzieć o kierunku cen ani tendencji. Trochę pocieszają te wyższe dołki, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie.

» OffTopic » Jak inwestowac?
[url=http://www.infoengine.pl/ondemand/753]Polecam szkolenie Jacka Tyszki o IKE. Bardzo kompetentne i przystępne. Gość mocno nagania na IKE, ale w sumie trudno coś zarzucić jego argumentom[/url]

» OffTopic » Humanista a matematyka finansowa
Hmm, w takim razie będę kombinował, choć na razie nie mam nawet tzw. bladego pojęcia, więc i o mapę zagadnień będzie trudno. No nic, dzięki za pomoc i zaangażowanie :D

» OffTopic » Humanista a matematyka finansowa
Na razie interesują mnie obligacje, szczególnie korporacyjne. Zamierzam do tego przeczytać Fabozziego, ale boję się, że polegnę na matematyce, więc szukam jakiegoś backgroundu.

» OffTopic » Humanista a matematyka finansowa
Właśnie problem jest taki, że na razie mam całą masę innych rzeczy do roboty i nie mogę brać na siebie obowiązku uczęszczania gdziekolwiek jeszcze. Dlatego zamierzałem oprzeć się na książkach, gdyż taką mogę wziąć do ręki na 20 minut, odłożyć i wrócić do niej w wolnej chwili. Inaczej prawdopodobnie nie będę w stanie się w to zaangażować.

Chodzi mi na razie o zbadanie tematu, czy to w ogóle jest wykonalne i czy warto się zabierać za takie przedsięwzięcie we własnym zakresie.

» OffTopic » Humanista a matematyka finansowa
Dzięki, ale właśnie nie szukam gotowca, żeby tylko podstawiać dane, ale chciałbym się tego nauczyć. Tzn. na razie "mi się chce", ale może zaraz się odechcieć W końcu mam jeszcze swoją magisterkę do napisania

» OffTopic » Humanista a matematyka finansowa
Mgr będę miał w tym roku, ale z politologii, więc temat lekko odległy. Rozważam zrobienie podyplomówki z zakresu giełdowego, ale nie pójdę na to zupełnie nieprzygotowany, bo będę siedział jak kołek nic nie kumając.

Generalnie potrzebuję tej matematyki do konkretnych celów, więc nie zamierzam przyswajać wszystkiego, co przerabia się na takich studiach. Ale z drugiej strony nie chcę traktować tematu wyrywkowo, żeby czegoś nie pominąć.

» OffTopic » Humanista a matematyka finansowa
Pytanko do osób, które studiują bądź studiowały kierunki związane z ekonomią. Przymierzam się do poszerzenia swojej wiedzy z dziedziny matematyki finansowej na potrzeby zabawy obligacjami. Zastanawiam się tylko, jak wielki wysiłek jest potrzebny do osiągnięcia mniej więcej poziomu absolwenta kierunku ekonomicznego?

Tzn. chodzi mi o to, jak wiele takich przedmiotów jest na studiach oraz czy da się tego nauczyć z książek.

Będę wdzięczny za wskazówki, opinie i sugestie. Chyba nie muszę dodawać, że z matematyką nie miałem do czynienia od zakończenia liceum, więc w grę wchodzi poważne powtórzenie.

» Analiza » Kopex - warto wejsc
Widzę, że z KPX robi się powoli grzanka, wszyscy zaczynają o nim mówić Generalnie widzę w spółce potencjał, sam kupiłem przy wsparciu i czekam na ruch w górę. Może w najbliższych dniach zrobię o nim wpis na blogu, bo mam już kilka spółek pasujących do mojego schematu.

Co do samego poziomu wejścia to jest na razie stosunkowo drogo, warto by było zaczekać na korektę, czy to teraz, czy też w formie odbicia od oporu.

» OffTopic » Jak inwestowac?
Wiedzą podstawową są regulacje. Jak działa giełda, jakie zlecenia jak się składa, co można zrobić, czego nie etc. Myślę, że ciekawe rzeczy znajdziesz na naszej wiki pomocy oraz na [url=http://bossa.pl/index.jsp?layout=2&page=0&news_cat_id=11]podstronie edukacji bossa[/url]. A później już praca nad warsztatem, metodami i technikami

» OffTopic » Jak inwestowac?
Nie krępuj się z pytaniami, w końcu każdy kiedyś zaczyna. Niestety, droga giełdowa nie jest ani łatwa ani szybko się nie dochodzi do ciekawych rezultatów, ale wierz mi, że warto.

W ramach autopromocji, zapraszam na bloga, którego adres mam w stopce. Piszę głównie o AT oraz szerzej o giełdzie i inwestowaniu.

» OffTopic » Jak inwestowac?
Kupisz tylko tyle, na ile masz kasę. Generalnie przy zleceniach PKC jest problem, bo daje on wtedy strasznie wysoki limit (gdyby cena odjechała) i wtedy nie możesz kupić takich akcji. Np. składasz zlecenie na 100 akcji przy cenie 3 zł, a on liczy, jakby dla ceny 6 zł lub podobnej. I wtedy jeśli nie masz kasy na 100*6zł + prowizja, nie możesz złożyć zlecenia.

Można to obejść dając zlecenie kupna z limitem nieco powyżej ceny rynkowej. Czyli przy cenie 3 zł dajesz z limitem 3.60 zł. Bo generalnie nie spotkałem się jeszcze z kupowaniem PKC za całą kasę w portfelu.

Prowizja jest naliczana o tego, co kupisz.

» OffTopic » Jak inwestowac?
Dobrze. Prowizja jest pobierana, jeśli transakcja zostanie zawarta. Co ważne, prowizja jest pobierana od zlecenia, a nie od transakcji. Np składasz zlecenie na 100 akcji po 10 zł, czyli 1000 zł. Jeśli zlecenie zrealizuje się nawet częściowo, czyli jeśli zostanie kupiona choćby jedna akcja, pobierana jest proporcjonalna prowizja. Ale później, resztę transakcji z danego zlecenia, masz realizowane za darmo. Czyli np.

Zlecenie kupna 100 akcji po 10 zł:

I transakcja - kupujesz 1 akcję - prowizja 5 zł (minimalna)
II transakcja - kupujesz 99 akcji, prowizja 0 zł, bo została już pobrana poprzednio.

Co ważne, anulowanie częściowo zrealizowanego zlecenia (gdy np. rynek ucieknie) powoduje, że prowizja jest naliczana od nowa. Np.

Zlecenie kupna 100 akcji po 10 zł:

I transakcja - kupujesz 20 akcji - prowizja 5 zł (minimalna)

Rynek ucieka, anulujesz zlecenie i składasz z nową ceną,

II transakcja - kupujesz 80 akcji - prowizja 5 zł (minimalna).

Zatem od każdego zlecenia, nawet częściowo zrealizowanego, prowizja pobierana jest oddzielnie, przy pierwszej transakcji. Warto o tym pamiętać.

I jeszcze jeden przykład, tym razem z większym zleceniem. Chcesz kupić akcje o wartości 10 000. Jeśli w pierwszej transakcji zrealizuje się więcej niż wartość progowa (wspomniane wyżej 1282), to płacisz proporcjonalnie. Czyli:

Kupujesz 1000 akcji o wartości 10 zł. Zlecenie realizuje się następująco:

I transakcja - 500 akcji - prowizja 19,5
II transakcja - 500 akcji - prowizja 19,5.

» OffTopic » Jak inwestowac?
Nie, prowizja wygląda tak: 0,39% wartości transakcji, ale nie mniej niż 5 zł. Dla 1282 zł zapłacisz 5 zł, tak samo jak dla wszystkich kwot poniżej. Natomiast dla 10 000 zł będzie to już 39 zł prowizji.

Prowizje płaci się zarówno od kupna, jak i o sprzedaży. Kupując za 5 000 zł płacisz 19,5 zł prowizji, ale wiesz też, że będziesz musiał zapłacić prowizję od sprzedaży, więc w uproszczeniu wygląda to tak, że już na wejściu jesteś w plecy o podwójną prowizję.

Kupując za te 5 000, jesteś w plecy jakieś 40 zł (5000*0,0039*2=39zł=0,78%). Ale jeśli kupisz za kwotę mniejszą od 1282 zł (pamiętaj, że to tylko przykładowe prowizje) tracisz już dużo więcej.

Np. biorąc za 500 zł płacisz 5 zł za wejście i załóżmy 5 zł za wyjście. Daje to już nie 0,78%, ale 1,00%. Gdybyś kupił za 200 zł masz 10/200, czyli 5% prowizji. I akcje, które kupiłeś muszą wzrosnąć o więcej niż ten procent prowizji, żebyś osiągnął jakikolwiek zysk.

» OffTopic » Jak inwestowac?
Prowizje na giełdzie to prowizja minimalna (np. 5 zł) i prowizja liczona w % od wartości transakcji (np. 0,39%). Dzięki temu możesz sobie policzyć, gdzie te dwie wartości się zrównują:

5/0,0039 = 1282 zł.

To jest najniższa kwota (dla powyższych założeń, każdy DM ma inne opłaty) za jaką warto kupować akcje. W celach rozłożenia ryzyka warto, żeby można było kupić na raz 3-5 spółek. Zakładając 4 spółki będzie to trochę ponad 5 tysięcy.

Przechodząc do kwestii praktycznych powiem, że faktycznie dobrze zacząć z kwotą 10k. Wtedy masz okazję, żeby coś zyskownie podziałać. Można oczywiście walczyć z kwotą 3k, ale raczej po to, żeby "poczuć" rynek, a nie coś realnie zarobić.

» O Spółkach » TVN
No tak, Topola wie wszystko

» O Spółkach » 0,14 gr
Jest taka zasada giełdowa, może o niej słyszeliście -> nie walcz z trendem, trend jest twoim przyjacielem.

U mnie się sprawdza i jak patrzę na wykres biotonu to również ma ona zastosowanie. No, chyba że chcecie się upierać, że "niżej to już nie będzie"

» O Spółkach » TVN
[url=http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/2010/12/may-setup-na-tvn.html]Moje trzy grosze w temacie TVN[/url]

» O Spółkach » 0,14 gr
owocnych przemyśleń


» Giełda » Literatura giełdowa
Ja nie polecam, bo nie czytałem Gdybym czytał to bym zamieścił recenzję, nawet niepochlebną :D

» Analiza » Synthos - kupuj - cena docelowa 2.95
Oczywiście nie mogę nie dodać swoich trzech groszy

Co do oporu to faktycznie jesteśmy w jego okolicach. Przebicie, mimo że nastąpiło, jest nieznaczne, i gdyby teraz ceny poleciały na pysk, to wszyscy by widzieli odbicie od oporu. Z drugiej strony analiza trendu i swingów pokazuje, że rynek jest silny i nie ma na razie przesłanek do odwrócenia.

W kwestii wejścia w tę spółkę, to na razie mamy do czynienia z korektą/konsolidacją. Nie ważne, czy jest to flaga, klin czy coś innego, ważne żeby być na pokładzie, kiedy znów rynek ruszy w górę. Poprę tutaj Studencinę, warto szukać okazji do wejścia w chwili, gdy potwierdzimy ruch w górę, czyli na przebiciu dzisiejszych maksimów lub nawet na przebiciu ostatnich masków, które nie są tak odległe. Stop loss wedle preferencji, ja bym dał w okolicach 2.90 zł

» Analiza » Synthos - kupuj - cena docelowa 2.95
Ciekawa spółka, gdyż pokazuje przewagę inwestowania z trendem. Nawet kupno na wysokich poziomach nie przeszkadza w zarabianiu, gdyż tutaj the sky is the limit. Można kombinować, rzeźbić i miotać się przy różnych systemach, a kupno Synthosu może zapewnić zyskowność całego portfela.

» Giełda » Poszukuję LOP dla wygasłych serii kontraktów
Silvestris jest debeściak!!


» Giełda » Poszukuję LOP dla wygasłych serii kontraktów
Heja!

Szykuję się do zrobienia małego wpisu o wiedźmach, ale nie mogę nigdzie znaleźć historycznych notowań kontraktów terminowych na indeks wig20 (FW20), które by zawierały liczbę otwartych pozycji (LOP).

Szczególnie interesuje mnie LOP z ostatniego tygodnia notowań każdego z kontraktów wygasłych w tym roku, czyli FW20H10, FW20M10 oraz FW20U10.

Pomożecie?

» O Spółkach » petrolinv oil jeszcze wyżej?
A nie lepiej zainteresować się spółkami, które stabilnie rosną? Ja wiem, że 10% dziennie to fajna rzecz, ale nie sądzę, żeby na takich karuzelach łatwo było zarabiać początkującemu.

» Giełda » Rajd Św. Mikołaja
Zamiast dyskutować trzeba zebrać dane statystyczne i je przeanalizować. Inaczej możemy sobie gadać

» OffTopic » Przyszłość Gry Giełdowej - dyskusja
Generalnie jest możliwość wsparcia całego przedsięwzięcia, nawet poprzez bezpośrednią wpłatę

» OffTopic » Przyszłość Gry Giełdowej - dyskusja
Widzę, że pojawiło się kilka ciekawych głosów. Zanim popuścimy zupełnie wodze fantazji, może niech Silvestris i Macko powiedzą, co da się zorganizować z technicznego i finansowego punktu widzenia.

Budowanie całej bazy AF do spółek to wielkie przedsięwzięcie, wymagające sztabu ludzi lub też kasy na zasysanie danych od kogoś z zewnątrz, więc nie wiem, czy jest sens o to prosić. W końcu kto chce to wie, gdzie takie info znaleźć, nie ma co powielać informacji ogólnie dostępnych.

Co do ścieżki na inne instrumenty, myślę że to powinien być kierunek rozwoju. W końcu Gra umożliwia walkę z wirtualnym kapitałem na giełdzie i w tej dziedzinie proponuję pozostać. Tyle, że jak już przedmówcy wspomnieli, coraz więcej osób zaczyna wychodzić poza akcje.

Ciekawym rozwiązaniem byłoby poszerzenie oferty o kontrakty terminowe, obligacje oraz certyfikaty RC na główne towary i surowce (złoto, srebro, ropa długa i krótka, trochę rolnych, może ze dwa indeksy). W połączeniu z kontraktami walutowymi może to dać ładne możliwości inwestycyjne.

W kwestii forexu myślę, że nie ma co przesadzać. W necie dostępne są liczne platformy demo, gdzie można próbować swoich sił. Wiadomo, że Chłopaki drugiego MetaTradera nie napiszą, więc myślę żeby odpuścić sobie symulowanie walut. Ofertę w skali większej niż D1 zapewnią kontrakty walutowe, a grę intra byłoby bardzo trudno zorganizować.

Tak więc proponuję, żeby iść w to, co jest trudno dostępne w naszym necie - kontrakty, obligacje, certyfikaty.

Niech Silvestris i Macko się wypowiedzą co do dostępności notowań, kosztów i ogólnej wykonalności przedsięwzięcia.

Z traderskim pozdrowieniem,

topola

» Giełda » Co myślicie o akcjach dębicy?



» Giełda » Co myślicie o akcjach dębicy?
Dla mnie to tam się właśnie narysowała formacja odwrócenia i ceny rosną. To jest moment na kupowanie IMHO

» O Spółkach » Boryszew - spadek kursu
Trzymać trzymać. Najlepiej każde spadki przeczekać, w końcu i tak zawsze się odbija.

» Gra » pozycja otwarta??
Oby, oby Wbrew pozorom nie jest to takie proste, ale grunt to się nie poddawać. Jakby coś, pytaj śmiało.

» Gra » pozycja otwarta??
Możliwa jest sprzedaż akcji nawet minutę po kupnie.

Co do samej sprzedaży, to sprzedajesz akcje z menu portfela. Trzecia od końca kolumna

» Gra » pozycja otwarta??
Pozycja otwarta oznacza, że masz akcje danej spółki.

» O Spółkach » PEKAO sprzedawać czy trzymac ?
Takie pytania niczego Cię nie nauczą. Jeśli pytasz, co zrobić to znaczy, że te 20% zarobiłeś przypadkiem i następnym razem może to być strata 20%.

Postaraj się wypracować własne podejście do rynku, wtedy nie będziesz musiał pytać o każdą transakcję, ale będziesz działał samodzielnie. To jest celem każdego inwestora. Chyba, że powierzać kasę w zarządzanie innym, ale to już kosztuje.

» Gra » prowizje
[url=https://gragieldowa.pl/index.php?go=wiki&haslo=prowizja]Zdradzam wiedzę tajemną, tylko nikomu nie mów[/url]

» O Spółkach » Początek gry
Taa, bioton kup. Albo Petrolinvest, gwarantowany sukces

» Analiza » Enea - kupuj - cena docelowa 26.80
Co do zapasu miejsca to podrzucę tylko silny opór techniczny na poziomie 24 zł. Poza tym stabilne wzrosty

» Analiza » Synthos - kupuj - cena docelowa 2.95
Bardziej by był czytelny wykres świecowy, ale co kto lubi.

Co do samej sytuacji na spółce to trend wzrostowy trwa praktycznie nieprzerwanie od końca lutego 2009 z niewielkim zawahaniem w ostatnich miesiącach. Na razie brak przesłanek do spadków, więc myślę, że można się w tę spółkę załadować i przy kontroli ryzyka powinna dać zarobić.

Patrzenie na oscylatory przy tak wyraźnym trendzie uważam za zbędne, nie po to zostały one napisane.

» Giełda » Czym się różni prawdziwa giełda internetowa od tej gry
Zatem napiszę krótko, bo czas goni. Główne różnice to:

- emocje wpływające na działania.

Z racji tego, że grasz własnym, czasem ciężko zebranym kapitałem, trzęsiesz się o każdą złotówkę. Emocje (strach, chciwość) powodują, że rzucasz się od prawej do lewej tracąc kasę w szybkim tempie. Ograniczeniu wpływu emocji sprzyja wiedza o nich, wiedza o rynku (techniki gry etc) oraz system inwestycyjny, czyli zestaw zasad, których przestrzegasz z żelazną konsekwencją.

- kapitał.

Kasę musisz zebrać sam. Nie ma lekko, traci się realne pieniądze i można puścić z dymem oszczędności z wielu tygodni, miesięcy lub lat. Poza tym jest kwota wejścia, poniżej której nie ma sensu obijać się po rynku, gdyż nie możesz racjonalnie zarządzać kapitałem.

- czas.

Jak nie dopilnujesz czegoś, możesz dostać po tyłku. Zapomnisz ustawić stopa, nie zajrzysz na rachunek przez kilka dni, władujesz się w duży lewar nie mając czasu na zaglądanie w ciągu dnia - wszystko to może powodować duże ubytki na portfelu. Wirtualny kapitał nie zmusza Cię do podejścia do kompa, a realny tak.

- zaangażowanie.

Grać w wirtualu może każdy. Grę w realu polecam jedynie tym, którzy dobrze wiedzą, co robią i zdają sobie sprawę z ryzyka. A to wymaga setek i tysięcy godzin spędzonych na oglądaniu rynku, czytaniu i kształceniu się. Co więcej, to nie ustaje z chwilą wejścia na rynek. To proces ciągły, do którego musisz mieć serce i chcieć poświęcać mu czas i uwagę. Ja dziś na zajęciach pisałem system inwestycyjny na kontrakty terminowe

Zatem grę w realu polecam osobom, które mają już solidny background teoretyczny oraz doświadczenie w grze wirtualnej.

» Giełda » Czym się różni prawdziwa giełda internetowa od tej gry
A co to jest "prawdziwa giełda internetowa" ?

» OffTopic » Program do analizy technicznej
Kartka, linijka i ołówek. Nie do końca darmowy, ale to zawsze coś

» Analiza » Hygienika - Analiza Techniczna

» Giełda » Wyniki na giełdzie
W zasadzie chodzi o to, żeby zyski z giełdy przewyższały zyski z bezpiecznych instrumentów + czas na to poświęcony + koszty (prasa, soft etc).

Wtedy gra ma sens.

» Gra » Nowa wersja - opinie/problemy
Teraz pasuje

» Gra » Nowa wersja - opinie/problemy
Okienko po prawej na górze (profil, avatar, portfel etc) przesunęło mi się częściowo za górny margines strony.

Robiłem aktualizację windowsa, więc nie wiem, po której stronie leży problem.

FFox 3.5.12

» Gra » blokada akcji pod zlecenie
Zlecenie sprzedaży blokuje papiery. Nie można ustawić na te same papiery zlecenia sprzedaży po cenie take profit i jednocześnie stop loss. Albo albo.

Być może inaczej to wygląda na papierach, które można krótko sprzedać, ale na razie nie mam tej opcji w moim DM, więc się nie wypowiem.

» O Spółkach » Koszyk - limit?
Nie wiem

» O Spółkach » Koszyk - limit?
Wybierz spółki do koszyka, spółki zaznaczone znajdują sie aktualnie w koszyku:
Aktualnie możesz posiadać 25 spółek w koszyku (więcej nie zostanie dodane).

» O Spółkach » Jedna spółka w portfelu!?
Jeszcze zależy, czy masz w portfelu jedną spółkę i zapakowane w nią 100% kapitału, czy np. 15%.

Chodzi o to, że mając jedną spółkę, wystawiasz na ryzyko cały portfel i w razie wpadki tracisz np. 5-10%. A jeśli jest ich więcej, wtedy jednostkowe ryzyko rozkłada się na więcej spółek.

Gra na giełdzie ma na celu (zazwyczaj) osiąganie stabilnych zysków w długim terminie. Ładowanie wszystkiego na jeden wózek sprawia, że masz olbrzymie wahania na portfelu. A tak, zyski z jednych transakcji i straty z drugich wygładzają krzywą kapitału.

» Giełda » Literatura giełdowa
Myślę, że jest kilka książek typu "Jak grać na giełdzie" etc, czyli omawiających podstawy, system składania zleceń, fazy sesji etc. Tyle, że to samo jesteś w stanie wygrzebać w internecie, gdzie jest to dokładniej opisane.

Możesz czytać wszystkie dokumenty, ale dobrze się również sprawdzi nasza wiki-pomoc czy też bossa/edukacja.

Zanim przejdziesz do strony merytorycznej (jak grać na giełdzie) poznaj stronę techniczną (co to jest giełda i jak działa).

A później możesz brać się za Murphy'ego, ale ze świadomością, że to jest tylko jedno podejście (analiza techniczna) oraz że to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

» Giełda » Nowy - parę pytań
Za ustawianie zleceń nic się nie płaci. Jest modyfikacja zleceń stop loss.

» Giełda » Nowy - parę pytań
Opóźnienie dotyczy tego, co widzisz w notowaniach i tego, jak zawierasz transakcje. Więc działasz niejako "w czasie rzeczywistym", ale w opóźnieniu. Nie ma rozdźwięku między notowaniami i zleceniami. Również oferty, jak i cała tabela notowań, są opóźnione.

Tak więc kupować warto w każdej chwili.

» Giełda » Nowy - parę pytań
1) To tylko ważność zlecenia. Jeśli jednego dnia kupisz akcje to je trzymasz, dopóki nie zdecydujesz się sprzedać.
2) Grając w realu dostaniesz notowania bez opóźnień. Standardowo jest 1 oferta, ale można zapłacić i mieć więcej.
3) Nie ma sensu. Radzę zaczynać z kwotą nie mniejszą niż 5 tysięcy. Jeszcze zależy od prowizji, ale raczek 5-10 tys.

» OffTopic » Program do analizy technicznej
Pachnie trochę marketingiem. Pierwszy post, zaraz po rejestracji :/

» Gra » Nowa wersja - opinie/problemy
To żeby nie zaginęło:

- problem z wyszukiwarką nicków w rankingu

» OffTopic » Wspólny projekt
Na razie zebrało się 7 osób + ja.

Dziś po południu postaram się wysłać każdemu po wiadomości, żeby ustalić co i jak.

» OffTopic » Wspólny projekt
Generalnie możliwość proponowania spółek daje tutejsze forum. Można założyć taki wątek i w miarę chęci coś dopisywać.

Ja mam na myśli pisanie, ale z większą ilością rygorów. Zatem konkretne spółki do "przebadania", obowiązek regularnego publikowania etc. Jest to o wiele bardziej uciążliwe.

Takie pisanie pro publico bono może i daje okazję do pokazania się, natomiast nie cechuje się regularnością. Pisząc bloga mamy z tego korzyści w postaci reklam, tutaj jedyną korzyścią będzie pewność, że inni wywiązują się ze swojej części zobowiązań.

Nie chcę jeszcze o niczym przesądzać, ale na razie widzę to w formie zamkniętej. Jeśli za jakiś czas autorzy dojdą do wniosku, że mogą pisać z dostępem dla wszystkich to nie widzę problemu.

» OffTopic » Wspólny projekt
Okazało się, że możliwe jest założenie bloga na bloggerze i ograniczenie go tylko do wybranych osób.

Na razie mam 2 osoby chętne (plus ja). Gdy zbierze się więcej założę bloga, pododaję uprawnienia i można będzie testowo ruszać

» OffTopic » Wspólny projekt
Szukam grupy osób zainteresowanych analizą techniczną, dysponujących pewną ilością wolnego czasu i chcących wziąć udział w przedsięwzięciu, które może przynieść korzyści jego uczestnikom.

Co mam na myśli? Samotne inwestowanie jest trudne. Nie mam tylko na myśli aspektu merytorycznego, ale taki zwyczajny, że nie wszystko jest w stanie wykonać jeden człowiek. Sam na bieżąco monitoruję spółki z w20 i mw40, ale mam świadomość, że te one już coś ugrały, już urosły, a do tego są silnie skorelowane z ogólnymi ruchami rynku. Spory potencjał może drzemać w podmiotach, których akcje nie są uwzględniane w największych indeksach. Tyle, że pośród różnych codziennych zajęć nie jestem w stanie przeglądać tego wszystkiego.

Z kolei bardzo pozytywnie wspominam wymianę uwag i wzajemne omawianie spółek, które uskuteczniałem z niektórymi ze znajomych. Dzięki temu możliwe było wyłowienie kilku perełek, które dały zarobić.

Porponuję więc projekt, który połączy osoby o podobnych zainteresowaniach i jednocześnie z tym samym problemem - brakiem czasu na monitorowanie wszystkiego. Na razie jest to luźny pomysł, który urodził się w mojej głowie w chwili, gdy siadałem do przeglądania wykresów.

Widzę to w formie platformy, na której będziemy się spotykali i wymieniali opiniami na temat różnych spółek. Oczywiście miało by to formę "members only", aby z efektów korzystały jedynie te osoby, które wkładają coś od siebie do projektu. Do obowiązków należało by (tak to na razie widzę) przejrzenie raz na jakiś czas (np. raz na tydzień) swojej części indeksu WIG oraz NC (kilkadziesiąt spółek, w zależności od liczby chętnych) w poszukiwaniu ciekawych układów, które mogą sugerować, że warto zainteresować się akcjami danej spółki. Nie wiem jeszcze, czy będziemy stanadaryzowali kryteria selekcji spółek, czy postawimy na freestyle, ale ważne jest, żebyśmy obracali się wokół wspólnego mianownika. W końcu osoba, która dobiera spółki według kryteriów nieuznawanych przez pozostałych uczestników nie będzie szczególnie pasowała do zespołu.

Nie chcę tu narzucać swoich obostrzeń, ale pewien poziom zgodności jest niezbędny. Póki co, jako wspólny mianownik, widzę definicję trendu, czyli jeśli pojawiają się oznaki odwrócenia spadków lub range'a do wzrostów to warto taką spółkę zaproponować pozostałym. Ewentualnie silne wsparcia i opory, klasyczne formacje AT i tym podobne sprawy. Niektórzy zapewne zauważą, iż powyższe kryteria przekazałem wedle swoich preferencji, ale od czegoś trzeba zacząć dyskusję.

Jak bym widział prezentację spółki? Wykres + krótki komentarz. Będziemy się opierali na interwałach dziennych i wyższych, więc nie będzie niezbędny dostęp do specjalistycznych programów i notowań online. Darmowe ISPAGi i stooq w zupełności wystarczą, gdyż możliwy będzie nawet zrzut ekranu, byle czytelny.

Problemem może być platforma, na której te materiały będą zawieszane. Przydało by się coś w formie bloga, z tym że trudne będzie ograniczenie dostępu jedynie dla osób zarejestrowanych. Wiem, że można zrobić zamknięte grono tematyczne na grono.net, ale nie chcę zmuszać wszystkich do rejestrowania się/działania na czymś, co umiera. Blogger umożliwia publikowanie wielu osobom, z tym, że problemem jest zahasłowanie zawartości oraz trzeba by było założyć sztuczne konto google. Ponadto przydał by się system monitowania o nowych wpisach. Aspekt techniczny jest jeszcze do przemyślenia, ostatecznie może to być forma listy mailingowej.

Czasowo szacuję to na ok 1-2 godziny tygodniowo, w zależności od ilości osób i ilości spółek wartych polecenia. Weźcie też pod uwagę swoją znajomość AT, możliwość terminowego wywiązywania się z pisania oraz to, czy gra jest warta świeczki. Może ktoś spekuluje jedynie na kontraktach i nie jest zainteresowany przeglądaniem całego WIGu.

Ponadto, rozumiem że może się pojawić wielu chętnych skuszonych faktem, że osoby znające się na rzeczy (lub za takie uchodzące) w jednym miejscu publikują swoje komentarze. Nie wiem jeszcze, czy wprowadzać jakieś kryteria selekcji, limit członków etc., gdyż nie ma to być w końcu loża masońska ani zespół naukowy. Chciałbym tylko uniknąć niekompetencji i żerowania na innych. Sprawa do dyskusji.

A więc w ogólnym zarysie tak bym widział to przedsięwzięcie. Na razie się do niego szczególnie mocno nie przywiązuję, gdyż urodziło się nagle i może się okazać, że tak szybko przyjdzie mu umrzeć. Zastrzegam sobie też prawo do zwinięcia skrzydeł, w końcu mogą wystąpić różne okoliczności. Jeśli coś by się zaczynało dziać to pewnie od jakiegoś okresu pilotażowego (kilka tygodni), żebyśmy mogli poczuć się w tej roli i stwierdzić, czy wszystkim odpowiada. Może to być o tyle dobre, że nie ma przeszkód do przekształcenia się w coś większego. Ciekaw jestem Waszych opinii.

» OffTopic » konto maklerskie
Czynniki warunkujące atrakcyjność konta to wg mnie:

- prowizje,
- serwisy dodatkowe (rekomendacje, analizy)
- udostępniane programy
- wachlarz walorów (jakie rynki, jakie typy walorów)
- niezawodność.

Sam mam DM BZ WBK i jestem zadowolony, choć najtańsi nie są.

» Gra » możliwość otwierania krótkich pozycji, lista spółek
Z tego, co pamiętam funkcja PositionSize odnosi się jedynie do początkowej wartości portfela, a nie do aktualnej. Więc zaczynając z 10 000 i ustawiając wielkość pozycji na 25% kupujesz za 2 500, a jak później portfel Ci urośnie do np. 17 827 to i tak kupi Ci za 2 500. Dlatego trzeba kombinować z Equity i AddToComposite, żeby odwoływało się do aktualnej wartości portfela.

Co do wykonywania zleceń to nie zmniejsza nigdy wielkości, żeby wszystkie wykonać. Wykona 4 z 5 i tyle.

Natomiast kwestia wykonywania zleceń to bardziej złożona sprawa i zależy od konstrukcji systemu. Jeśli grasz na jednym walorze (spółce, kontrakcie) i korzystasz z funkcji ExRem to nigdy nie otworzy Ci więcej niż jednej pozycji. Zatem ustawiając wielkość na 25% nigdy nie jesteś zaangażowany powyżej tej wartości.

Natomiast grając na koszyku musisz już trochę pozarządzać portfelem. Najczęściej bywa tak, że masz kilka spółek i zlecenia wykonuje w miarę występowania sygnałów. Zatem wrzucasz do testu 40 spółek, ale wielkość pozycji maksymalnie na 25%. Wtedy na pierwsze 4 sygnały zareaguje Ci otwarciem pozycji, natomiast kolejne sygnały zignoruje, dopóki nie będzie wolnych środków.

» Giełda » Literatura giełdowa
Nie, nie czytałem, ale sądząc z tytułu to jakieś podstawy. Oceń swoją wiedzę na temat giełdy i zastanów się, czy potrzebujesz podstaw, czy możesz już przejść do ambitniejszych pozycji.

» Gra » możliwość otwierania krótkich pozycji, lista spółek
O stopach nie kojarzę jakiejś konkretnej książki. Raczej każda pozycja po trochu uzupełnia wiedzę, więc radzę podchodzić do tematu całościowo. O rodzajach stopów pisałem trochę [url=http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/2010/06/jak-mozna-ustawiac-stopy.html]tutaj[/url], warto też zajrzeć [url=http://www.atinwestor.pl/analiza-techniczna/167-sprzedawanie-jest-trudniejsze]tutaj[/url].

Co do samego Ami-kodu, wydaje mi się, że warto połączyć to z warunkami Buy oraz ExRem. Wtedy będziesz mógł określić dzień wystąpienia sygnału i w odniesieniu do niego liczyć dalsze rzeczy. Ewentualnie ValueWhen.

Najwyższą i najniższą cenę z zakresu robi się funkcją HHV oraz LLV.

Niestety nie bardzo mam czas napisać ten kod dla Ciebie, musisz sam kombinować.

» Giełda » AT - jaki wskaźniki
To fibo to raczej chwilowa sprawa, jutro lub pojutrze wracam do omawiania stopów.

Cena również może bardzo wiele przekazywać, ale trzeba patrzeć z pewnego dystansu, bez zbytniego przywiązywania się do upatrzonych przez siebie scenariuszy.

Wskaźniki pozwalają łatwiej zautomatyzować cały system. Grając na cenie trzeba mieć dopracowane wszystkie detale i żelazną dyscyplinę.

» Giełda » AT - jaki wskaźniki
Łapanie dołków i górek oraz korekty to raczej wchodzą w grę krótkie i intensywne swingi.

Zatem można bawić się oscylatorami, krótkimi średnimi kroczącymi, systemem wybicia z progu zmienności i jego pochodnymi, jak również można stosować techniki opierające się na samej cenie.

Do wyboru do koloru.

» Giełda » AT - jaki wskaźniki
Posty mnożą się same, pod warunkiem, że są dwa osobniki odmiennej płci.

Wskaźników jest, jak sam zauważyłeś, masa, więc trzeba dobierać narzędzia do tego, co chcesz na rynku robić. Jak chcesz podążać za trendami, nie weźmiesz oscylatora, jak chcesz łapać dołki nie zrobisz setupu wejścia na średniej kroczącej.

Gdyby problem polegał jedynie na dobraniu wskaźników to zarabianie byłoby banalne.

» OffTopic » Inwestowanie w waluty
Zastanawiam się nad poszerzeniem swojego portfela o pakiet walut. Chciałbym móc swobodnie i oczywiście z możliwie najniższymi spreadami i kosztami kupować USD, EUR, GBP i CHF w paczkach po 100-500 zł.

Myślałem nad wymianą w walutomacie.pl, ale jeszcze głębiej nie sprawdzałem co i jak. Oczywiście wymiana w kantorach i bankach odpada z racji spreadu. Zapewne trzeba będzie otworzyć w tym celu porządne konto walutowe, z którego można będzie wypłacać kasę bez prowizji etc.

Ma ktoś może doświadczenie w tego typu zabawach? Polecicie jakieś konta walutowe?

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Hej! Tym razem wklejam podwójny wpis dotyczący zniesień Fibonacciego, które od jakiegoś czasu poznaję. Oryginalne wpisy oraz wiele innych znajdziecie u mnie na blogu:

[url=http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/]Hunamista na giełdzie[/url]


Zrodzone z niewiary...

Czy można nagle uwierzyć? Czy można z rynkowego ateisty stać się w krótkim czasie zwolennikiem ukrytych porządków i magicznych współczynników? Wydaje mi się, że nie, gdyż to wymaga zmiany całej filozofii patrzenia na wykresy, co nie jest proste. Ale z drugiej strony...

Pierwszy kontakt z liczbami Fibonacciego na giełdzie miałem oczywiście podczas zapoznawania się z podstawową literaturą. Nie pamiętam już, czy było o tym u Murphy'ego, ale Fibo został stosunkowo szybko wrzucony przeze mnie do szufladki opisanej "teoria Elliotta, cykle, smoki i inne opowiadania". Przez bardzo długi czas patrzyłem na wykresy bez poszukiwania poziomów 0.382 lub 0.618, a jeśli je wykorzystywałem to jedynie z tej racji, że znajdują się zazwyczaj na podziałkach do mierzenia zniesień, a jednocześnie odpowiadały moim potrzebom.

Na poważnie spojrzałem na te sprawy po zapoznaniu się z prezentacjami wykorzystywanymi podczas konferencji WallStreet w 2009 roku. Niestety, nie mogę udostępnić powyższych, gdyż dostęp do nich wymaga wniesienia skromnej opłaty, ale jeśli ktoś ma życzenie może to zrobić tutaj. Spośród wielu bardzo ciekawych wykładów, wyłowiłem materiały z części prowadzonej przez Pawła Danielewicza. I powiem szczerze, że dawno nie spotkałem się z przekazem tak działającym na wyobraźnię. Ale że jedna jaskółka wiosny nie czyni, po chwili zachwytu i przemyśleń, sprawa odeszła w zapomnienie.

Drugie uderzenie przyszło niedawno, gdy zebrałem się w końcu w sobie i obejrzałem szkolenie dotyczące kontraktów terminowych [do pobrania], które zalegało mi na dysku już od jakiegoś czasu. Czym jest kontrakt wiem, więc zacząłem od drugiej części, którą prowadził wspomniany już Paweł Danielewicz i traktowała ona oczywiście o współczynnikach Fibonacciego. W tym momencie coś mnie już tknęło i postanowiłem przyjrzeć się tematowi nieco dokładniej.

Trzecim i decydującym krokiem było zaopatrzenie się w książkę Danielewicza - Geometria Fibonacciego. Aktualnie mam ją już prawie przeczytaną, więc, jak to zwykle bywa, zacząłem szukać charakterystycznych układów falowych, zgrupowań zniesień i tego typu rzeczy na wykresach. No i dopatrzyłem się, a jakże...

W zasadzie ten przydługi wstęp miał na celu doprowadzić nas do sytuacji na wykresie, którą obserwowałem z rumieńcami przez większość dnia, dopóki koledzy zza wielkiej wody nie zafundowali nam zwały przekraczającej -2,6%. Mimo, że moje wypociny zostały zanegowane przez rynek, postaram się pokazać swój tok myślenia oraz kilka wniosków, które wyciągam po 2 dniach patrzenia via Fibonacci.

Należy podkreślić, że jest to moje pierwsze spotkanie z bardziej zaawansowaną analizą opartą o te współczynniki i metody w związku z czym rezerwuję sobie prawo do popełniania błędów, jak również do wyciągania może nieco pochopnych wniosków. Z drugiej strony chcę zaznaczyć, że podam jedynie analizę konkretnej sytuacji, więc oszczędzę sobie omawiania poszczególnych technik stosowanych przeze mnie. Zainteresowanych odsyłam do, swoją drogą bardzo przystępnie napisanej, książki Danielewicza.

Aby przygotować przedpole podpowiem, że wykorzystane zostaną:
- formacja ABCD
- zgrupowanie zniesień wewnętrznych i zewnętrznych
- analiza ekspansji

Pierwsze, czego zacząłem szukać to formacja ABCD, gdyż Danielewicz podaje ją, jako bardzo wiarygodną, a jeśli występuje w otoczeniu istotnych zniesień, to już super mocną. ABCD udało mi się dostrzec na dzisiejszym wykresie W20. Może obecnie nie będzie to pięknie widoczne, gdyż świeczka jest już znacznie niżej, niż była w ciągu dnia, gdy oceniałem wykres.



Może gołym okiem tego nie widać, ale ramię AB było równe ramieniu CD (w wartościach punktowych). Według teorii to mógł być czynnik uwiarygadniający całą formację. Niestety, zniesienie BC ruchu AB nie oparło się o żaden ze współczynników Fibo, a byłoby to bardzo pożądane. Zatem potencjalnym wsparciem miał okazać się poziom 2290.

Drugim elementem, który wprowadziłem było zniesienie zewnętrzne fali BC. Myślę, że wszyscy wiemy, czym jest zniesienie wewnętrzne, czyli zwykłe. Otóż zniesienie zewnętrzne jest to sytuacja, gdy ruch przewyższa swym zasięgiem korygowane ramię, czyli korekta przekracza 100%. W poniższym przypadku zadziałało zniesienie 113%, które Danielewicz podaje jako wartość Fibo (więcej o tym później). Na wykresie wypadło ono na poziomie 2292, co zaznaczyłem zieloną pogrubioną i przerywaną linią.



Kolejna sprawa to analiza ekspansji. W prostych żołnierskich słowach polega to na przyłożeniu podziałki do odcinka AB (w naszym przypadku), a następnie bez zmieniania czegokolwiek, odmierzeniu poziomów od punktu B w dół. Może wydawać się to nieco skomplikowane, ale mam nadzieję, że wykres nieco rozjaśni sprawę.



W tym wypadku najbardziej sprawdzającym się zniesieniem jest 14,6% (które podobnież także jest zniesieniem Fibo), co daje nam wsparcie w okolicach 2289 (zielona przerywana kreska).

Myślę, że mogę zastosować jedynie te trzy przypadki, gdyż nie chcę naginać zasad i teorii do swoich potrzeb. Popatrzmy zatem raz jeszcze, jak wyglądają te kreski razem:



Trzy poziomy: zasięg formacji ABCD, zniesienie zewnętrzne 113% oraz analiza ekspansji 14,6% zbiegły się w tym samym miejscu z dokładnością do 2-3 punktów na wykresie. Ponadto, czego tu nie widać, rynek przez większą część dnia balansował dokładnie na tej granicy, co sprawiało, że w mojej głowie strzelały fajerwerki. Nie jestem na tyle naiwny, aby bredzić o Graalu, ale przyznam, że byłem pod dużym wrażeniem.

Niestety, ruch w USA spowodował przebicie powyższego wsparcia. Teoretycznie może to być sygnałem słabości i przesłanką do otwarcia krótkiej pozycji, ale nie będę przecież podejmował decyzji o wchodzeniu na rynek na podstawie pierwszego napotkanego przykładu nowo poznanej metody.

Wpis się nieco rozciągnął, przez co postanowiłem przerzucić wnioski do kolejnego, w którym pokuszę się o kilka słów komentarza i własnych spostrzeżeń.

Póki co dodam tylko, że położenie formacji ABCD było nietypowe, nie do końca zgodne z tym, co mówi teoria, według której najlepiej jest rysować je jako korekty w trendach. Poza tym, narysowałem jedynie 3 kreski oznaczające wsparcie, podczas gdy Danielewicz w swoich przykładach pokazywał przypadki grupujące 10 i więcej zniesień.

Na koniec uspokajam, że nie stałem się nagle magikiem wykresowym, a jedynie wykorzystuję nadarzający się obrazek do napomknięcia o nowych technikach, które poznaję. Do tematu o stopach powrócimy za 1-2 wpisy


///////////////////////////////////////////////////////

Fibonacci w praktyce

Zgodnie z obietnicą nadszedł czas na kilka wniosków wyciągniętych po 2 dniach stosowania współczynników Fibo oraz oglądania wykresów z tej perspektywy. Oczywiście są to uwagi "na gorąco", moje oko nie jest wyćwiczone w wyszukiwaniu formacji ABCD czy XABCD, ale możecie to potraktować, jako problemy, z którymi spotyka się nowicjusz na tym polu.

Przede wszystkim smuci mnie wieloznaczność. Współczynniki Fibo to nie tylko 2-3 wartości, ale, jak podaje Danielewicz, aż 25 poziomów. Fajnie? Wyobraźcie sobie podziałkę, która zamiast kresek 38,2%, 50%, 61,8%, 100% czy 161,8% wyróżnia ich kilkukrotnie więcej.

Zatem mamy 25 wariantów. Teraz poszukajmy do nich narzędzi:

- zniesienie wewnętrzne
- zniesienie zewnętrzne
- analiza ekspansji
- alternate price pojections (APP).

Daje nam to już 100 potencjalnych poziomów. A przecież zniesienia się grupują, więc możemy mieć 5 zniesień wewnętrznych, 2 zewnętrzne oraz jakąś ekspansję oraz APP. Efektem jest już prawie 200 poziomych kresek, które mogą służyć za wsparcie.

Z tego też względu zaczynam szukanie wsparć i oporów od próby dostrzeżenia formacji ABCD, gdyż w kwestii krabów, gartley'ów czy motyli moje oko nie jest jeszcze tak wyrobione. Dopiero gdy mam zrealizowane lub potencjalne ABCD, staram się przeanalizować koniec struktury pod względem właśnie zgrupowania istotnych zniesień.

Sama formacja też może być problemem, gdyż nie zawsze AB=CD. Odcinki te również mogą występować względem siebie w zależnościach Fibo, czyli np. 1.618 AB = CD. Daje nam to kolejną wątpliwość pod względem formacji i kolejne kilka potencjalnych poziomów wsparcia.

Przeprowadzenie powyższej analizy na danych EOD wydaje mi się już wystarczająco czasochłonnym procesem, lecz robienie jej na potrzeby gry intraday wymaga chyba siedzenia przy notowaniach cały dzień.

Myślę, że pewnym ułatwieniem byłoby zaczekanie na zwrot rynku. Jakąś świecę wyczerpania, formację odwrócenia lub widoczne na wykresie niezdecydowanie graczy. Wtedy dopiero można analizować potencjalne wsparcia, a jeśli okaże się, że faktycznie odbijamy się od ważnego poziomu, próbować zajmować pozycję.

Z pewnością Paweł Danielewicz, jako wielki zwolennik tego typu analizy, mógłby powiedzieć znacznie więcej na temat praktycznego wykorzystania współczynników Fibo w tradingu. Z mojego punktu widzenia, jak na razie przyjmuje to postać "wiadomo, że nic nie wiadomo", gdyż trudno jednoznacznie określić wsparcie, mimo że na wykresie historycznym wszystkie poziomy i formacje pięknie działają.

Niemniej postaram się zwracać uwagę na "wsparcia, których nie widać" i może za jakiś czas zmienię zdanie co do adekwatności tej analizy do moich potrzeb i umiejętności. I na koniec krótkie wideo z rysowania kresek

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=H8Cdg3bWJAU[/youtube]

» Gra » możliwość otwierania krótkich pozycji, lista spółek
W takim razie patrzyliśmy na inny kod A w tym z linku widzę jedynie system oparty na jednym wskaźniku, bez stopów i zarządzania kapitałem. Jedynie StopAndReverse.

Co do problemu ze skanowaniem to nie wiem, jaka może być przyczyna. Może nie przestawiłeś kropki w miejsce obok "n last days"

» Gra » możliwość otwierania krótkich pozycji, lista spółek
Jest sporo dobrej literatury, Kaufman chyba też coś skrobnął. Przejrzyj wątek na forum o literaturze, tam w opisach akcentowałem co jest ważne dla systemowców.

Co do tego kodu to widzę tam funkcję ApplyStop, która jest de facto stopem, a w niej zawarte jest odwołanie TrailStopAmount, gdzie wykorzystywana jest zmienność w postaci ATR. Z kolei funkcja PositionSize również wykorzystuje TrailStopAmount oraz Risk w odniesieniu do portfela. Zatem mamy stop kroczący oparty na zmienności oraz wielkość pozycji uzależnioną od odległości stopa od ceny oraz założonej ryzykowanej wielkości portfela.

W kwestii dobierania akcji to obecnie koncentruję się na grze kontraktami akcyjnymi, zwłaszcza FPKO, który moim zdaniem najlepiej oddaje ruchy indeksów (FW20 jest dla mnie jeszcze za duży). Gdy walczyłem na akcjach to brałem akcje z mWig40, jako koszyk, który przeglądałem i z którego brałem akcje, bo spółki te mają niezłą płynność, a dzięki temu w miarę stabilny kurs.

Jeśli szukasz spółek o konkretnych parametrach technicznych, proponuję porobić eksploracje i przefiltrować wszystkie spółki pod kątem oczekiwanych cech.

» Gra » możliwość otwierania krótkich pozycji, lista spółek
SCAN - this starts the signal scan mode - AmiBroker will search through defined range of symbols and quotations for buy/sell signals defined by your trading rules.If one of the buy/sell conditions is fulfilled, AmiBroker will display a line describing when and on which symbol the signal has occurred. Next AmiBroker proceeds to the end of the range so multiple signals on single symbol may be generated.

I tyle. Skan to poszukiwanie sygnałów kupna i nic więcej. Rzecz drugorzędna i najlepiej o nim zapomnij.

Funkcja PositionSize definiuje wielkość pozycji. Nie tylko proste zarządzanie, ale możesz dać, żeby uzależniało wielkość od zmienności, ryzyka etc. Kwestia na dłuższą opowieść.

Co to jest scan już wyjaśniłem, więc pewnie już wiesz, że ma się on nijak do ilości otwartych pozycji.

Napiszę teraz tak ogólnie, bez wdawania się w szczegóły. Musisz usiąść i zacząć uczyć się języka AFL. Widzę, że mylisz konkretne funkcje, chcesz wykorzystywać narzędzia nie do tego, do czego zostały napisane etc. Usiądź, poczytaj po kolei wszystkie tutoriale, później rozgryzaj po kolei funkcje, które są Ci potrzebne.

Optymalizacja musi być robiona z głową, więc radzę najpierw poczytać teorię zamiast się dziwić, że wyniki wirtualne i realne się różnią.

Co do ostatniego pytania, te wszystkie rzeczy widzę w kodzie. Jak zrozumiesz mechanikę kodu i kilka podstawowych funkcji to będziesz w stanie wyłapać co i jak.

Nauka, nauka, nauka. Wtedy świat jest mniej złożony.

Pozdrawiam!

» Gra » możliwość otwierania krótkich pozycji, lista spółek
Hmm, nie jestem aż tak mocno zaawansowany w kwestii języka AFL, musiałbyś pytać na forum futures.pl.

1.1 - po co Ci stopy przy scanie? Przecież scan służy chyba do czegoś innego
1.2 - wielkość pozycji w zależności od kapitału to stosunkowo złożone funkcje "Equity" oraz "AddToComposite", nie wiem, gdzie i jak chcesz to wyświetlać
1.3 - Prowizje robisz formułą "SetOption", pogrzeb w helpie dla konkretnych ustawień, bo są różne możliwe.

I teraz jadąc dalej...

2.1 - funkcja "buy" podaje warunki, jakie muszą być spełnione, aby dokonać kupna. Natomiast musisz jeszcze wybrać cenę, po której zostanie zrealizowana transakcja i do tego właśnie służą funkcje "buyprice", "sellprice", "shortprice" oraz "coverprice".

Bez tych zmiennych system nie ruszy. Domyślnie są one skonfigurowane w ekranie "settings/trades" w testerze, ale jest tam bardzo mało opcji. W praktyce w kodzie piszesz np. tak:

Buy = Close > ref(close,-1); - kupno, jeśli dzisiejsza Close jest większa od wczorajszej

BuyPrice = Close; - cena kupna na zamknięciu

lub przykład trudniejszy:

tick = 0.01;

Sell = Low < ref(low,-1)-tick; - sprzedajemy, jeśli low jest niższe niż wczorajsze low

SellPrice = IIf(Open < ref(low,-1)-tick,open,ref(low,-1)-tick; - cena z wczorajszego low pomniejszona o 1 tik, czyli najmniejszy krok notowań, który w typ wypadku ustawiłem na 0.01 . Dodatkowo może wystąpić luka (otwarcie poniżej wczorajszego Low), więc wtedy stop nam strzela, ale wykonanie następuje już po cenie Open, więc to też trzeba uwzględnić w kodzie.

Cena PKC powoduje poślizg, więc uwzględnia się poślizgi w prowizjach. Jak dajesz na FW20 prowizję 15 zł (kupno + sprzedaż po 7.50 zł) to warto podnieść do 3, gdyż uwzględniasz wtedy poślizg przy wykonaniu zleceń.

2.2 - Periods to jest zmienna, którą sam ustawiasz. Równie dobrze możesz napisać "dupa = 12" i wtedy wszędzie, gdzie wstawisz "dupa" będzie podstawiało 12. Po prostu ładnie nazwano zmienną i tyle. Przydaje się to, gdy coś wielokrotnie powtarzasz w kodzie. Wtedy zmieniasz tylko w jednym miejscu, a nie biegasz po kodzie, żeby zmienić we wszystkich.

2.3 - jak nie rozumiesz, co jest w kodzie zapisane to nie będzie Ci się sprawdzał

Z tego, co widzę jest to stop kroczący oparty na ryzyku do kapitału. I to tylko do stałego kapitału, czyli niezależnie od wartości portfela liczy stop dla kwoty 100 000. Do tego dorzucono tam wielkość pozycji w zależności od ryzyka, co jest dobre, bo sam stosuję, ale nie sprawdzi się do wszystkiego.

I co do końcówki...

Jak nie rozumiesz systemu to go nie stosuj. Systemy to sprawa złożona na tyle, że jeśli pominiesz jeden element (np. otwarcie luką spadkową) możesz mieć piękne wyniki na papierze, ale shit w realu.

Poza tym, trzeba pamiętać, że system ma zarabiać w długim terminie, a kilka dni to na pewno nie jest długi termin. Dziś z nudów napisałem system na FW20, który za ostatnią dekadę dał średniorocznie 10% zysku. Fajnie? No nie do końca, bo przez pierwsze 5,5 roku bujał się wokół zera i to dopiero ostatnie 4,5 roku dało cały zysk.

Chciałbyś system bijący na głowę wszelkie lokaty, który jednak przez 5,5 roku nie zarobił ani grosza? Oddam za darmo

Dlatego tak ważne jest poczytanie o zagrożeniach związanych z projektowaniem systemów, o błędach, które można popełnić oraz o aspektach, które należy uwzględnić.

A na zachętę daję Ci za free system, który w backtestach zarobił 5500% (ponad 47% rocznie) za ostatnią dekadę z maksymalnym obsunięciem kapitału nie większym niż 5% (i to wszystko po uwzględnieniu prowizji i poślizgów).

Buy = Low;
BuyPrice = Low;

Sell = High;
SellPrice = High;


Powodzenia

» Gra » możliwość otwierania krótkich pozycji, lista spółek
Wszystkie książki, które opisuję w wątku o literaturze giełdowej można znaleźć w necie

» Gra » możliwość otwierania krótkich pozycji, lista spółek
Cieszę się, że zaglądasz na bloga

"rzeczy tupu prowizje" - mam tu na myśli w zasadzie wszystkie elementy systemu, od stopów, cen wykonania transakcji etc. Jak sobie ustawisz zlecenie stop na poziomie Ref(C,-1)-0,2*ATR(15) to nie ma opcji, żeby Ci wykonywało po tej cenie, trzeba to zapisać w kodzie systemu.

Odpuściłem właśnie z racji portfela. Nie ma sensu robić systemów na kontrakty akcyjne, a na koszyki akcji czy też FW20 nie mam odpowiedniej poduszki kapitałowej. Z kolei systemy na FX wymagają opanowania języka znacznie bardziej złożonego niż AFL. Poza tym uważam, że można mieć dobre rezultaty oceniając rynek narzędziami też systematycznymi, ale nie aż tak mechanicznymi, np. stałe zasady wejścia, wyjścia, MM etc.

Co do nauki AFL to raczej opierałem się na module HELP oraz różnych artykułach ze strony Ami. Nie wiedziałem, że jest do tego jakaś książka. Podstawowe rzeczy można zapisać bez problemu, gorzej z funkcjami trudniejszymi, czyli np. wykorzystanie Equity jako odniesienia dla wielkości otwieranej pozycji i tym podobne sprawy.

» Gra » możliwość otwierania krótkich pozycji, lista spółek
Systemy to długa historia. Sam przez rok bawiłem się pisaniem i przerabianiem systemów w Ami i wiem, że trzeba uwzględnić bardzo wiele czynników, trzeba nie przesadzać z optymalizacją, dobrać odpowiednią ilość danych etc. Generalnie temat na grubą książkę, których sporo jest na rynku.

Radzę poczytać trochę i wtedy się zabierać za testy, ustrzeżesz się wielu błędów.

I rzeczy typu prowizje, radzę zapisywać w kodzie systemu, a nie w ustawieniach backtestera.

» Giełda » Literatura giełdowa
Po to piszę te recenzje, żebyś wiedział, co jest w środku

Pierwsze 5-6 książek czytaj w kolejności zamieszczenia, reszta wedle uznania.

» Giełda » Literatura giełdowa
Kup drukarkę laserową używaną za 100-150 zł (np. HP LJ 2100).

Koszt tonera - 15 zł/5500 stron
Koszt papieru - 40 zł/2500 stron

Przy drukowaniu 2 stron na kartkę, książkę 1000 str drukujesz za 9 zł i 40 gr.

Zakładając cenę książki giełdowej na 100 zł, koszt drukarki zwraca Ci się po 2 wydrukach.


Powyższe parametry podaję na podstawie moich kosztów i wydajności

» Giełda » Literatura giełdowa
Teorię z książek, dobrych blogów i aktywnych graczy.

Żeby czytać książki giełdowe, nie trzeba ich kupować

» Giełda » Literatura giełdowa
Tego się nauczysz na własnym tyłku w praktyce. I też nie jest to pewne, bo bez odpowiedniej wiedzy możesz tracić kasę przez długi czas.

Teoria + praktyka + myślenie

» Giełda » Literatura giełdowa
Jak w tytule. Podstawy. To samo przeczytasz w necie. Ale jeśli masz ją pod ręką to nie zaszkodzi przejrzeć.

Zarabiania się z niej nie nauczysz

» Gra » Stop Loss od początku
[url=http://humanista-na-gieldzie.blogspot.com/2010/06/stopy-na-giedzie-czy-w-gowie.html]Mój wpis o stopach[/url]

Skrobnąłem dwa słowa na temat sensu ustawiania stopów.

Myślę, że mogę tego typu spam podkleić do wątku, bo jest to moja wypowiedź, tyle że gdzie indziej

» OffTopic » Literatura giełdowa po polsku
Wszystkie pozycje z tamtego wątku, które mają tytuły po polsku są dostępne w naszej wersji językowej.

» OffTopic » O co cho?
Powiem tak: nie ma lekko.

Jeśli chcesz się za to zabrać na poważnie to szykuj się na setki i tysiące godzin nauki, czytania oraz praktyki.

Najpierw poczytaj, czym jest giełda, jakie są rodzaje zleceń, czym można grać oprócz akcji etc. Później (lub równolegle) radzę poszukać informacji na temat analizy fundamentalnej i analizy technicznej, jako głównych podejść do inwestowania i tradingu.

A jak grać, żeby wygrać to niestety będziesz musiał wypracować sam. Bo wszystko, czego się nauczysz to tylko narzędzia i sam musisz tak ich użyć, żeby zarobić.

Powodzenia

» O Spółkach » pytanie
Ostatnio jak u nich tankowałem to mi dwa razy pobrali opłatę za benzynę.

» Gra » Stop Loss od początku
Dopuszczając przesuwanie stopa wg uznania w trakcie notowań narażasz się na ryzyko, że głowa Ci się przegrzeje i zamiast uciąć straty we wczesnej fazie, stracisz dużo więcej. Z własnych doświadczeń wiem, że gdy pozycja traci, na siłę szukasz przesłanek, że "jednak będą wzrosty". Wtedy oszukuje Cię Twoja własna głowa.

Stała obserwacja nie jest gwarancją, że dostrzeże się na rynku to, co trzeba

» Giełda » strefa konsolidacji
Te strefy konsolidacji wyrysowałem "na oko". Jeśli zamierzasz wykorzystywać je do konkretnych działań tradingowych to musisz opracować dokładne kryteria, jakie musi spełniać wykres. Nic mi nie wiadomo, aby zostały opracowane jakieś uniwersalne wyznaczniki konsolidacji.

Co do punktu 2 to nie ma prawidłowości. Nie wiadomo, czy rynek po wyjściu ruszy się o 2%, czy 20%. Są systemy opierające się na wybiciu z większej lub mniejszej konsolidacji, ale raczej nie przewidują one zasięgu ruchu. Ewentualnie zasięg jest liczone poprzez dodanie wysokości konsolidacji do ceny wybicia.

Planuję za jakiś czas popisać trochę na blogu o systemach wybicia z konsolidacji.

» Giełda » strefa konsolidacji
Strefa konsolidacji to obszar, gdzie ceny nie poruszają się w konkretnym kierunku, ale jedynie "idą bokiem". Występuje, gdy popyt równoważy podaż. Czasem jest to jakiś punkt skrajny (wyczerpanie), a innym razem po prostu niewiele dzieje się na rynku, co tworzy konsolidację.


» Giełda » kontrakty
Bierzesz kartkę, ołówek i notujesz:

- dziś udaję, że kupiłem 1 sztukę FW20M10 po cenie 2310...

I tak dalej...

» Giełda » Inwestowanie
Ja siedzę w temacie półtora roku, z czego od roku gram w realu. Niby coś wiem, ale jeszcze drugie półtora jak nic będzie potrzeba.

» Giełda » Inwestowanie
Nie ma lekko. Jeśli chcesz zająć się giełdą na poważnie to potraktuj to jako studia i przygotuj się na 3 letnią naukę

Generalnie masa czytania, obserwowania, rozmów etc. Do tego setki lub tysiące godzin nad wykresami, w zależności od preferowanego podejścia.

Zatem zamiast pytać "co to jest" radzę pytać, "gdzie mogę o tym dowiedzieć się czegoś więcej", gdyż giełda to praca w dużej mierze samodzielna.

Zatem od razu mogę skierować Cię do naszego Wiki-pomoc, gdzie znajdziesz odpowiedzi na podstawowe pytania. A w miarę, jak będziesz się dowiadywała tego i owego pojawi się kilkakrotnie więcej pytań. Wtedy już poważniejsze rzeczy typu literatura, profesjonalne blogi, szkolenia lub nawet dokumenty i regulacje.

Pozostaje mi życzyć wytrwałości

» O Spółkach » Nowy
Obligacji u nas nie ma. Tylko akcje

» Gra » dodawnie zdjęcia
Między znacznikami wstawiasz adres obrazka na zewnętrznym hostingu np. imageshack. I Polecam następnym razem pytać na forum zamiast zakładać wątek.

https://cdn.gragieldowa.pl/forum/438431d1885eb65d030dc34c4d3abad9.jpg

I dajesz go między tagi IMG, a w efekcie otrzymujesz FOTO


» Gospodarka » Sprzedam Polskę – msp.gov.pl
Nie oceniam treści, bo mi się nawet do końca czytać nie chciało. Już pierwsze zdanie świadczy o tym, z której strony jest artykuł pisany i co jest w dalszej części.

» Gra » Stop Loss od początku
Nie można, gdyż w razie szybkiego ruchu ceny, nie kupił byś akcji, natomiast cena by się znalazła w okolicy poziomu stop loss. I co wtedy?

Zlecenia sprzedaży można składać dopiero wtedy, gdy ma się co sprzedawać.

» Gospodarka » Sprzedam Polskę – msp.gov.pl
Ale propaganda

» Giełda » pytania od początkującego (dywidenda, obligacje...)
Drogi Kolego, napiszę mało, ale weź to sobie do serca.

Życie zazwyczaj różni się znacznie od gry.

Zatem proponuję odpuścić pytania typu: "Dlaczego tu jest tak, skoro w grze jest inaczej?" i zabrać się do roboty od podstaw.

» Gra » pytanie o opinie na temat tabelek stooq-a
Ja jestem za jednym okienkiem, i tak żeby zerknąć na waluty musiałem scrollem ruszyć, więc równie dobrze można kliknąć.

Zależy jeszcze, jak gospodarujesz miejscem na pasku, bo jeśli nie ma konkretnych planów to mogą i te tabelki siedzieć

» O Spółkach » PKNOrlen
A sprawdzałeś maj-czerwiec 2006 lub 2008?

Zrób benchmark w tym okresie do indeksu (W20 lub WIG) i będziesz wiedział, czy rośnie lepiej niż reszta

» O Spółkach » PKNOrlen
A analizowałeś historię spółki i ceny w okresie wakacyjnym? Dostrzegłeś wtedy jakieś wzrosty?

» Giełda » Program do analizy
To zależy, czy masz legalny program i notowania idące strumieniem z DM. Jeśli tak to zazwyczaj masz instrukcję konfiguracji i support w swoim DM lub u dostawcy notowań.

Jeśli program jest nielegalny to musisz codziennie ładować do niego notowania z ogólnodostępnych serwisów. Wtedy masz (albo nie masz) dostęp do danych intraday, ale to zależy od dostawcy danych.

Trzecia opcja to nielegalny program i legalne notowania zasysane skądś (większość jest płatna), ale wtedy przy notowaniach powinieneś mieć info o konfiguracji.

» Giełda » Program do analizy
Ja korzystam z Ami, głównie dlatego, że oferuje go mój DM (za opłatą). Ale program jest bardzo dobry, sam piszesz sobie wskaźniki i testujesz strategie. Mam streaming danych online, więc do zabawy na szybkich instrumentach w sam raz.

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Oto, co na temat wybić z trójkątów zwyżkujących pisze Bulkowski:

Apex distance. I compared the time to the breakout with the length of
the triangle from the start to the apex. Most of the time, ascending triangles
will show breakouts about 62% of the way to the apex.
Table 47.5 shows a frequency distribution of time to the ultimate high or
low. Many of the triangles with poor performance flame out early, usually in
the first week or two. For example, 38% of the triangles with downward break-
outs in a bear market will reach the ultimate low in less than 2 weeks. In 3
weeks, 53% will stop declining.
Some triangles take longer to reach peak performance, notably those with
upward breakouts in a bull market. Over half, 53%, are still climbing to the
ultimate high after 70 days. Upward breakouts take longer to reach the ulti-
mate high than downward breakouts take to reach the ultimate low. As I men-
tioned before, downward breakouts have a steeper slope than upward
breakouts. Thus, they tend to bottom quicker.


Natomiast ja piszę jeszcze o grze wewnątrz formacji i skasowaniu zysków przy dojściu do poziomu górnego ramienia. Co do ewentualnego wybicia to radzę zająć pozycję dopiero po wybiciu. Więc w tym przypadku nie ma znaczenia, czy się wybije, czy nie. Jeśli się wybije - gramy, jeśli nie - czekamy. Ale uklepanie tak silnego oporu, jak pokazałeś na zielonych kreskach spowoduje, że ewentualne przebicie będzie jeszcze większą eksplozją popytu. Nawet, jeśli zaneguje formację wyjściem bocznym

Przecież nie chodzi o to, żeby grać na formacjach zgodnie z podręcznikiem. Formacja to tylko wizualne odzwierciedlenie psychologii i emocji inwestorów giełdowych. Spodziewam się, że nad tym trójkątem drzemie znaczny popyt i liczę, że po przebiciu oporu (nawet niezgodnym ze statystycznymi danymi) popyt ten się uaktywni.

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
I podobna sytuacja, z tym że teraz nie gramy wewnątrz formacji, ale czekamy na wybicie i zajmujemy długą pozycję. O ile oczywiście rynek pójdzie w górę. Ale patrząc w długiej perspektywie na spółkę to raczej jest potencjał wzrostowy



Stopa na rysunku nie zaznaczyłem, ale dał bym go gdzieś w okolicach 8.70, gdyż nawet jeśli będzie ruch powrotny po wybiciu to nie powinien spaść poniżej górnego ramienia trójkąta. Zatem z zapasem możemy ustawić zlecenie zabezpieczające pod ostatnim swing low wypadającym na 8.81.

Momentu wejścia nie będę proponował, bo nie ma jakichś jasnych wyznaczników, ewentualnie te maksima z września 2009. Mamy tu trochę większe ryzyko, ale też polujemy na duży, nomen omen, RUCH


» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Myślę, że warto wejść na szybko w spółkę ERBUD. Jak widzimy, jest obecnie na wsparciu wynikającym z dolnego ramienia trójkąta zwyżkującego. Przy wejściu na poziomie 50 zł, stopie na 48.50 (co uznałem za w miarę rozsądny poziom) oraz oczekiwanym ruchu do 54.50 mamy stosunek zysku o ryzyka 3:1, co jest przyzwoitą wartością, choć sam oczekiwany zysk nie jest może kolosalny, wynosi zaledwie 9%. Natomiast bardzo atrakcyjne jest niskie ryzyko, zaledwie 3%, co może ułatwić podjęcie decyzji o zaryzykowaniu kilku złotych. Oto obrazek:



Warto również patrzeć na spółkę w perspektywie ewentualnego wybicia ponad poziom oporu, który wyznaczany jest przez górne ramię trójkąta zwyżkującego. Kiedy otrzymamy w miarę konkretne potwierdzenie wybicia warto zająć długą pozycję, gdyż impet może być niezły. Ale to polecam rozważyć wedle indywidualnych preferencji.

Edit: Właśnie kupiłem akcje spółki po 49.80. Może będzie okazja podzielić się wrażeniami z transakcji, coś o prowadzeniu stopów etc. O ile nie pójdzie w dół i nie skasuje mnie te kilka %

» OffTopic » Filozofia Idioty
Co do chowania Kaczyńskiego na Wawelu, jestem na nie. Ale są też zwolennicy tego rozwiązania, co rozumiem.

Natomiast rodzi się pytanie może nie o Wałęsę, ale o np. Jaruzelskiego. Czy jego też pochowamy na Wawelu? A kolejnych umierających prezydentów? Na potrzeby bieżących korzyści politycznych tworzony jest precedens, z którym będziemy bujali się przez lata.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Miło mi poinformować, że wątek ma już ponad 7 miesięcy, pękło właśnie 50 postów oraz zaliczył prawie 5000 odsłon. Mam nadzieję, że ilość odsłon to nie tylko efekt tego, że jest co jakiś czas "podbijany" przez nowe posty, ale też jest to wyrazem zainteresowania ze strony innych. Ale to nie będzie post podsumowujący, więc jedziemy merytorycznie


Poważnie zastanawiałem się, gdzie umieścić ten wpis, gdyż będzie on zawierał zarówno psychologię inwestowania, jak również opis jednego z moich błędów, trochę AT, trochę o zarządzaniu ryzykiem oraz sporo ogólnie o inwestowaniu. Stwierdziłem, że mogę go sklasyfikować, jako "artykuł wart przeczytania", mimo że nie aspiruję do miana osoby godnej cytowania

Do napisania tego postu skłoniła mnie rozmowa z kolegą, jednym z użytkowników Gry Giełdowej, z którym od jakiegoś czasu regularnie korespondujemy via gg. Dzięki temu uświadomiłem sobie kolejne z niedociągnięć w moim tradingu, które postaram się tutaj opisać razem z przyczynami i wnioskami. Chcę przy okazji podkreślić znaczenie konsultowania swojej taktyki, psychologii i podejścia z innymi. Bynajmniej nie mam na myśli wzajemnego podpowiadania sobie, w co wejść (choć to też jest cenne), ale wspólne poszukiwanie błędów i ulepszanie swoich strategii, co jest moim zdaniem bardzo dobrym rozwiązaniem. I jakkolwiek pomocna jest zbieżność podejścia (obaj jesteśmy technikami) to myślę, że jeśli jesteśmy otwarci na nowości, odmienne filozofie inwestowania nie będą przeszkodą w komunikacji.

Chcę szczególnie polecić ten wpis osobom, które jeszcze nie grają realnymi pieniędzmi, a w szczególności tym, którzy zarabiają na giełdzie wirtualną kasę i sądzą, że po przeniesieniu się do reala będzie podobnie. Niedługo stuknie mi rok na realnej giełdzie i muszę przyznać, że nabrałem sporo pokory dla rynku. Nie okazało się to tak proste, jakim się wydawało...

Po tym nieco przydługim wstępie pora przejść do rzeczy. Jeśli ktoś śledzi wątek dotyczący [url=https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&temat=765&kategoria=2]AT w praktyce[/url] wie, że czasem zdarza mi się wrzucić jakiś wykres wart zwrócenia uwagi. Zapodaję tam przykładowe setupy, które można wykorzystać do wejścia w daną spółkę. Jeśli prześledzi się dalszy rozwój sytuacji to mogę z odrobiną samozadowolenia stwierdzić, że w większości przypadków rynek szedł w pożądanym kierunku. Ktoś, patrząc na te wykresy, może pomyśleć, że muszę mieć kupę kasy, skoro umiem stosunkowo nieźle wyszukiwać okazje inwestycyjne. Otóż nie, spośród 6 zaprezentowanych sytuacji do wejścia, zająłem pozycję jedynie w jednej, z czego wyleciałem już na stopie (Stalprodukt - wejście zgodnie z planem po 460, stop pochopnie podciągnięty wyleciał po 450). Zatem gdzie jest problem? Dlaczego sam nie kupuję akcji, mimo iż polecam to innym?

Problem leży w wielkości mojego rachunku, co przekłada się na moje samopoczucie/obawy etc., a w efekcie na podejmowane przeze mnie decyzje inwestycyjne. Muszę tutaj przyznać, że kwota, którą obracam na giełdzie jest mała. Jest tak mała, że jest zdecydowanie za mała na rozsądne inwestowanie. Niemniej jestem ubogim studentem i mam ograniczone możliwości dokapitalizowania rachunku. A z drugiej strony, budując swoje portfolio inwestycyjne nie chcę wrzucać wszystkiego w akcje, docelowo planuję grać nie więcej niż 40-50% oszczędności. Gram dlatego, że mi się to podoba oraz nie chcę tracić kontaktu z rynkiem. Za jakiś czas zwiększę stawki i będzie ostra jazda

Z taką wielkością rachunku wiąże się wiele problemów. Pierwszym z nich jest problem natury psychologicznej, opierający się na tej samej przyczynie, co opisywane już przeze mnie zbyt wczesne kasowanie zysków. Tym razem po prostu nie otwieram pozycji. Mam spółkę, mam setup wejścia, poziomy stop loss i często jakieś oczekiwania co do zasięgu ruchu, a mimo to nie kupuję akcji. Dlaczego? Dlatego, że inwestowanie wiąże się z ryzykiem i zwyczajnie boję się utraty kasy. Zajmując pozycję na jakiejś spółce zawsze podejmujemy ryzyko. Ryzykiem tym jest różnica między ceną kupna a ceną zlecenia stop loss, przemnożona przez ilość akcji (oraz powiększona o prowizje i poślizgi). Zatem nie ryzykujemy, że w transakcji stracimy całą kwotę, a jedynie tę część, której nie zabezpieczymy stopem. I mimo to można nie być w stanie lub mieć trudności z zaryzykowaniem tej części. Jest to szczególnie istotne w przypadku, gdy nasz rachunek jest niewielkich rozmiarów.

[url=http://www.globtrex.com/Wiadomosci/show/31054-Najczestsze+bledy+w+inwestowaniu+czesc+1]Tutaj[/url] i [url=http://www.globtrex.com/Wiadomosci/show/31291-Najczestsze+bledy+w+inwestowaniu+czesc+2]tutaj[/url] możecie poczytać, jak ważne jest ryzykowanie bardzo małej części naszego kapitału. Zazwyczaj wspomina się o 2-3% portfela. Ja natomiast chciałbym zwrócić uwagę na inny aspekt tego zagadnienia - ilość spółek, które możemy kupić w jednym momencie.

Jak wiemy biura maklerskie mają dwa rodzaje prowizji: stałą, liczoną jako % wartości transakcji oraz minimalną, wyrażoną w złotych. Jeśli prowizja stała jest mniejsza niż minimalna, płacimy prowizję minimalną, przez co prowizja jest procentowo większa niż mogła by być. Pokażę to na przykładzie.

Załóżmy, że prowizja stała wynosi 0,39% wartości transakcji, natomiast prowizja minimalna to 6 zł. Są to w miarę standardowe wartości, nie odbiegają raczej od ofert spotykanych w DM. Spróbujmy zatem policzyć, jaka jest kwota graniczna, gdzie 6 zł wyrównuje się z 0,39% wartości transakcji:

6 zł / 0,0039 = 1538,46 zł

Zatem musimy kupić akcje za co najmniej taką kwotę, aby płacić optymalną prowizję. Zakupy za mniej niż 1538 zł skutkują pobieraniem prowizji, która wynosi więcej niż 0,39% i zwiększa się w miarę zmniejszania inwestowanej kwoty. Oto kilka przykładów:

6 / 1200 = 0,5% - przy kwocie 1200 zł, prowizja wzrasta nam do 0,5%
6 / 900 = 0,66%
6 / 600 = 1%
6 / 300 = 2% etc.

Musimy też pamiętać, że jest to prowizja tylko z jednej strony, czyli np. za otwarcie pozycji. Logicznym jest, że pozycję trzeba będzie kiedyś zamknąć. Zatem dla uniknięcia złudzeń powinniśmy ją sobie od razu podwoić, dzięki czemu wiemy, że kupując za 600 zł jesteśmy już na wejściu 2% w plecy (6+6 = 12, 12/600 = 2%). Policzyłem do dla założenia, że wychodzimy po cenie wejścia. Jeśli ceny wzrosną nam trzykrotnie to prowizja od wyjścia będzie większa. Ale z drugiej strony kto się tym przejmuje kasując kilkaset % zysku

Powyższe wyliczenia pokazują, że inwestowanie kwoty mniejszej niż 1538 zł (dla tych prowizji) jest nielogiczne, gdyż oddajemy naszemu DM więcej (w procentach), niż moglibyśmy. Jakie to ma znaczenie? Ano takie, że przy małych rachunkach znacznie ogranicza możliwości dywersyfikacji portfela między kilka spółek. Dla uproszczenia przyjmijmy, że kwota graniczna wynosi 1500 zł. Zatem dla portfela o wartości 3k, możemy kupić jednocześnie tylko dwie spółki (jeśli nie chcemy płacić podwyższonych prowizji). Oczywiście możemy próbować to jakoś obchodzić, godząc się na nieco wyższe opłaty w imię dywersyfikacji, więc można kupić 3 spółki płacąc prowizję w wysokości 0,6% wartości transakcji. Tylko że wtedy musimy osiągnąć większy zysk, zanim nam się zwróci sama prowizja.

Lekarstwem na to jest ruszanie w bój z większą ilością pieniędzy. Jaką? W literaturze zazwyczaj twierdzi się, że optymalnie jest trzymać jednocześnie 3-6 spółek. Jeśli mamy poniżej 3 spółek, nadmiernie uzależniamy się od jednej (każdej) z nich, natomiast jeśli jest to więcej niż 6, wpływ spółek na portfel jest na tyle nieduży, że nawet dynamiczne wzrosty spółki nie przekładają się na większy ruch w portfelu. W efekcie mamy dużo roboty i mało korzyści Zatem liczymy:

1500 * 6 = 9000 zł

Tyle potrzebujemy, aby w miarę optymalnie dywersyfikować nasz portfel. Ale (względnie) duża kwota jest potrzebna nie tylko z racji prowizji. Wymaga tego również technika gry, a w szczególności jej połączenie z zarządzaniem kapitałem. O co tu chodzi? No popatrzmy.

Za każdym razem, gdy przymierzamy się do kupna akcji jakiejś spółki, powinniśmy sobie wyznaczyć stop początkowy. Jest to bezwzględna granica dla spadków cen które jesteśmy w stanie znieść, a jednocześnie zbawienie dla naszego kapitału. Z moich ostatnich obserwacji wynika, że zazwyczaj stop wypada mi ok 5% pod ceną wejścia. Doliczając prowizje i poślizgi wychodzi nam 6-7%.

I teraz porównajmy dwie sytuację - osoby, która może kupić tylko dwie spółki oraz osoby, która może podzielić portfel aż na sześć części.

Osoba I:

7% / 2 spółki = 3,5% - taką część portfela ryzykujemy w jednej transakcji

Osoba II:

7% / 6 spółek = 1,17%

Widzimy, jaką przewagę daje nam większy portfel. Ale przecież nie możemy zakładać, że zawsze będziemy mogli ustawić stopa 5-7% pod ceną. Zwłaszcza, jeśli bierzemy pod uwagę to, co dzieje się na wykresie. Jeśli 10% pod ceną mamy bardzo ważne wsparcie techniczne, wtedy wypada postawić stopa właśnie pod tym wsparciem. Jeśli wchodzimy w spółkę, której ceny zmieniają się bardzo dynamicznie (np. średnio 8% dziennie) to jasne jest, że ustawienie stopa 5% pod ceną może nas wywalić już następnego dnia i wcale nie będzie to znaczyło, że nie mieliśmy racji i nie będzie wzrostów.

Podobnie ma się sytuacja z polowaniem na większe ruchy. Jeśli chcemy wejść w chwili, gdy spółka zmienia trend (np. koniec spadków, czekamy na wzrosty) to musimy mieć większe potwierdzenie niż 2-3 dni wzrostów. Zatem czekamy na swing high wyższe od ostatniego swing high, na swing low wyższe od minimalnego swing low i dopiero wchodzimy. W takich sytuacjach stopa stawia się często pod dnem bessy. Przez to opóźnienie wynikające z czekania na potwierdzenie trendu wzrostowego bywa tak, że stop musimy ustawić w odległości nawet ponad 20% od ceny wejścia. A to jest już znaczna ekspozycja na ryzyko. Fakt, że oczekujemy też znacznego zysku, ale najpierw należy patrzeć na to, ile możemy stracić.

Gdybyśmy mogli kupić tylko 2 spółki, seria kilku stratnych transakcji może znacząco zmniejszyć wartość naszego portfela. Im większy mamy portfel, tym mniejszą jego część możemy ryzykować w danej transakcji, przez co mamy komfort, że nasz rachunek jest bezpieczny. Można to nazwać swoistą poduszką kapitałową. Przecież strata 200 zł z 10 000 boli nas znacznie mniej niż strata 200 zł z 2 000.

Kończąc niniejszy wpis chciałbym powrócić do moich problemów z zajmowaniem pozycji. Jakkolwiek w realu nie wchodziłem na rynek, to ostatnio zacząłem ponownie bawić się wirtualnymi pieniędzmi na Grze Giełdowej. Właśnie po to, żeby przetestować kilka setupów wejściowych. I co się okazuje? Strzeliło mi kilka stopów, natomiast pozostałe spółki okazały się trafnymi typami i w ciągu 3 dni odrobiły z nawiązką straty z zamkniętych pozycji. Zatem posiadam jakąś przewagę nad rynkiem (przynajmniej na razie tak się wydaje), natomiast nie wykorzystuję jej w realu. Dlaczego tak się dzieje? Problemem jest właśnie wielkość rachunku oraz emocje związane z tradingiem na prawdziwej giełdzie.

Chcę przestrzec niepoprawnych optymistów oraz "dzieci wirtualnej hossy", że fakt zarabiania kasy na tym wortalu nie zawsze przekłada się na podobne wyniki w realnych działaniach. Napisałem "nie zawsze", gdyż znajomy, o którym wspomniałem na wstępie, radzi sobie bardzo dobrze. Mimo, iż gra od dwóch miesięcy, wchodzi przyzwoicie i kosi zyski na większości transakcji. Ma trochę większy rachunek, ale ma też ten komfort, że jest już stabilny zawodowo i nie trzęsie się o każdą złotówkę z konta maklerskiego. Zatem nie chcę przesądzać, czy da się od razu zarabiać, czy się nie da, natomiast należy mieć świadomość, że może to nie być tak łatwe, jak obracanie wirtualną kasą.

No i wyszedł wpis-monstrum. Mam tylko nadzieję, że komuś on pomoże w działaniach tradingowych

Rule No.1: Never lose money. Rule No.2: Never forget rule No.1.

W.B.

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Tym razem spółka Emperia. Obserwuję ją już od kilku dni w oczekiwaniu, że wybije się ze stosunkowo wąskiego zakresu, w którym się poruszała. Dziś nastąpiło wybicie, lecz sesja jeszcze trwa, więc nie wiadomo, czy zamknięcie będzie wysokie.

Myślę, że obrazek powie wszystko. Dodam tylko, że ryzyko liczone po czerwonych liniach wynosi ok 4,6%, więc jest całkiem przyzwoite. Zyski zależą oczywiście od zachowania rynku i tego, jak będziemy przesuwali stopy.


» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Nowości, nowości

Od 22 marca 2010 została poszerzona oferta kontraktów terminowych na akcje. Oprócz dotychczasowych: FAGO, FPKO, FKGH, FPEO, FPKN oraz FTPS notowane są trzy nowe kontrakty: na PGE (FPGE), na Asseco Poland (FACP) oraz na PGNiG (FPGN).

Dla kontraktu na Asseco, animatorem jest DM PKO BP, natomiast dla PGE jest to DM PKO BP oraz DM BZWBK. Nie wiem, czy ktoś animuje kontrakty na PGNiG.

Wszystkie kontrakty utrzymują dotychczasowy standard 100 akcji na kontrakt, z wyjątkiem FPGN, gdzie będzie to 1000 akcji na kontrakt. Przyczyną jest kurs spółki. Gdyby było to 100 akcji na kontrakt, wartość kontraktu wynosiła by około 370 zł.

Ponadto zawieszone zostało wprowadzanie do obrotu kolejnych serii kontraktów na Agorę. Obecnie notowane są serie FAGOM10 oraz FAGOU10. Należy zatem oczekiwać, że w II połowie września 2010 kontrakty na Agorę przestaną być notowane.

» O Spółkach » PETROLINV
Co do dużych graczy, branży i wsparcia, ciężko mi się wypowiadać, więc robił tego nie będę.

Co do kwestii technicznych to tak wielkie emocje, jakie miały miejsce ostatnio na notowaniach Petrolinvestu, nie służą spółce. Niemniej coś zaczęło się, dziać, o czym może świadczyć podwyższony wolumen w ostatnich tygodniach i cuda, które wyczyniały ceny.

Jakiejś formacji odwrócenia można będzie się dopatrywać, jeśli ceny odbiją się od poziomów 12.90 lub też przebiją 19.80, jako swing high sprzed tych wzrostów. Radzę więc spokojnie analizować zachowania cen w nadziei, że największą zawieruchę mamy za sobą.

Jest nadzieja, że po dłuuugich spadkach, w końcu coś odbije. Ale jak mówię, czekamy na techniczne potwierdzenie.

» O Spółkach » PETROLINV
Nie polecasz, bo się sparzyłeś. W rzeczywistości to spółka jak inne, a Ty kupiłeś jako jeden z ostatnich

» Giełda » KGHM
Z wykształcenia jestem humanistą, z zainteresowań giełdowych zatwardziałym technikiem, więc mogę Ci odpowiedzieć jedynie przez pryzmat analizy technicznej.

Oczywiście wiele czynników natury fundamentalnej skłania inwestorów do zajmowania długich pozycji, niemniej decyzje o chwili wejścia na rynek podejmowane są zazwyczaj na podstawie analizy technicznej.

Musimy tu dokonać pewnego rozróżnienia na prostokąty, które przebiegają poziomo na wykresie (powyższy wpis o BRE był de facto opisem [url=http://www.wdsoftware.com/pl/encyklopedia-at/prostokat.html]prostokąta[/url] lub [url=http://www.wdsoftware.com/pl/encyklopedia-at/kanal_horyzontalny.html]kanału horyzontalnego[/url]), [url=http://www.wdsoftware.com/pl/encyklopedia-at/flaga.html]flagi[/url], które przebiegają niejako poprzecznie do trendu, oraz [url=http://www.wdsoftware.com/pl/encyklopedia-at/kanal_zwyzkujacy.html]kanały zwyżkujące[/url] (w czasie bessy zniżkujące), które przebiegają zgodnie z kierunkiem trendu i opasują go dwiema prostymi.

Patrząc z punktu widzenia inwestora długoterminowego, grającego z trendem, flagi oraz prostokąty to formacje niesprzyjające, gdyż stanowią przeszkodę we wzrostach. Cena, zamiast iść w górę, porusza się ruchem bocznym (prostokąt) lub nawet spada (flaga). Stąd inwestorzy grający z trendem bardzo entuzjastycznie witają wybicia z wszelkiego rodzaju konsolidacji w kierunku głównego trendu, gdyż to zazwyczaj oznacza ruch cen w ich kierunku.

Można też podejść do tego zagadnienia od strony definicji trendu. Wszak trend wzrostowy to szereg następujących po sobie coraz wyższych szczytów i dołków. Zatem jeśli nie ma nowych szczytów (które czasem występują w postaci wybić z kanału), nie ma trendu (pytanie, czy ruch boczny uznajemy za "trzeci trend", obok spadkowego i wzrostowego). A że więksi inwestorzy zazwyczaj grają z trendem, wchodzą do gry wtedy, gdy następuje wybicie ponad ostatnie maksima cenowe. Dokładnie na takiej zasadzie opiera się system Donchiana, który w latach '80 zarobił grubą kasę.

Co do wpływu danych makroekonomicznych i danych ze spółek na zachowania cen, kruszyliśmy o to kopie z Abramisem w [url=https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&filtruj=&temat=762&kategoria=2]tym[/url] wątku. I jakkolwiek nie można zaprzeczyć, że dobre dane mogą być przyczyną silnych wahań cen akcji (patrz niedawne wzrosty na spółce Petrolinvest), to wszystkie te reakcje widać na wykresie cenowym. Stąd śledzenie fundamentów jest z pewnością przydatne, ale koszty czasowe i poznawcze z tym związane, moim zdaniem przewyższają korzyści. Wszak podstawowym założeniem analizy technicznej jest fakt, że "cena dyskontuje wszystko".

Wyjaśniłem to, jak umiałem na gruncie AT. Jeśli masz jakieś wątpliwości na tej płaszczyźnie analizy to postaram się je wyjaśnić

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Comiesięczne wydanie analizy sytuacji na giełdzie w wykonaniu Strefy Inwestorów. W tym miesiącu przekaz jest jednoznaczny: jest dobrze i będzie jeszcze lepiej

[url=http://www.youtube.com/watch?v=aSFN7aaZfrE]Wideo[/url]


» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Zapodaję pierwsze z cyklu szkoleń nt. [url=http://www.youtube.com/user/pulsbiznesu#p/u/0/amUEeB7cgkw]"Jak skutecznie inwestować na rynkach finansowych"[/url].

Kolejne części mają się ukazywać na kanale Pulsu Biznesu na YT.

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Jako, że pytanie, które padło [url=https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&temat=805]tutaj[/url] ma ścisły związek z AT, zapodaję moją odpowiedź również w tym wątku.

Witam!
Chciałbym poruszyć tutaj temat spółki KGHM którą obserwuję od listopada zeszłego roku. Jak można zobaczyć oscyluje ona od tego okresu do chwili obecnej (tj. początek kwietnia) w przedziale 95-110 nie licząc korekty kiedy miała wartość ok. 87.
Pierwsze wnioski jakie można stąd wysnuć to takie, że aby zarobić na tej spółce wystarczy kupować na długo w okolicy 95 i sprzedawać po czy kupować na krótko w okolicy 110. Tym sposobem doszedłem do pytania, które brzmi:

Czy nadszedł czas na krótką sprzedaż na KGHM?

Drugie pytanie jest jeszcze ciekawsze:

Jak długo utrzyma się taka tendencja dla KGHM, tzn. kiedy można spodziewać się wybicia z poza wskazanego wcześniej przedziału chyba raczej w górę bo giełda rośnie?

Prosiłbym osobę z doświadczeniem o prognozę, ale bardziej interesowała by mnie metoda użyta do takiej prognozy. Na co należy zwrócić uwagę, co przemawia za zmianą obecnych tendencji i wskazuje na nowe. Jak należy prognozować przyszłość spółki?

Dziękuję za wszelkie komentarze i pozdrawiam



Jak by tu odpowiedzieć tak, żeby było dobrze...

Podchodząc na szybko, można by na pytanie pierwsze odpowiedzieć "być może", a na pytanie drugie, że "będzie się poruszał w kanale tak długo, aż się z niego wybije".

Ale z konstrukcji zapytania wnoszę, że raczej interesuje Cię trochę głębszy poziom analizy. Zatem zacznijmy od ogółu zmierzając w kierunku aspektów praktycznych.

Ceny spółek tworzą co jakiś czas ekstrema cenowe. Formują się one w postaci ostrych wierzchołków lub obszarów, gdzie cena przez pewien czas porusza się w danym przedziale, niejako "odbijając się" od jakiegoś poziomu. Jeśli ekstrema te nie zostaną pokonane i cena wróci do konsolidacji (czyli mamy wyraźne ekstremum na dole i wyraźne na górze), możemy powiedzieć, że poruszamy się w pewnym zakresie.

Po pewnym czasie ceny znów zbliżają się do jednego z ekstremów, które działa jako poziom wsparcia lub oporu. Ośmielę się twierdzić, że działa tu głównie psychologia i realia popytu i podaży. Zakładając, że zbliżamy się do górnego ekstremum, zazwyczaj mamy za sobą już jakiś czas wzrostów, co może znacząco osłabiać stronę popytową sugerując czas na spadki. Z drugiej strony wsparcia i opory to silne obszary psychologiczne, które działają na graczy niejako ograniczając ich dążenia do ekspansji poza kanał. Kolejnym elementem jest taktyka graczy giełdowych, którzy zakładają utrzymanie się w konsolidacji (o czym niżej).

Jeśli mamy już wytyczone ramy do kanału (czyli górne i dolne ekstremum cenowe), to inwestory grający na utrzymanie się cen w kanale (często my sami), starają się kupować w dolnych obszarach kanału (przy wsparciach) oraz sprzedawać/wchodzić na krótko tuż pod oporami. Zatem zanim jeszcze cena osiągnie dane ekstremum pojawia się silny prąd zleceń pchający ją do wewnątrz kanału. Stąd testy ekstremów często kończą się powrotem do ruchu bocznego w kanale.

Aby doszło do wybicia z kanału musi istnieć znaczna przewaga inwestorów po jednej ze stron. Wtedy nawet duże zlecenia sprzedaży pod oporem nie są w stanie zepchnąć cen w dół. Natomiast już po wybiciu, pałeczkę przejmują zawodnicy grający "z trendem". Można więc zakładać, że jeśli wybicie będzie wyraźne (należy samemu sprecyzować, co to znaczy), to przyjmie ono charakter trwalszego trendu.

Jak zatem grać w kanale? Tak jak to Martinez chciałeś zrobić: kupujemy przy wsparciu, sprzedajemy przy oporze. Im silniejsze są te poziomy (preferuję używanie poziomów/obszarów, choć czasem trafi się wyrównanie co do grosza) tym bardziej możemy oczekiwać, że inni również je dostrzegą i zagrają podobnie do nas. Poziomy są oczywiście tym silniejsze, im bardziej "wyraźne" i dostrzegalne na wykresie oraz im częściej były testowane bez przełamania.

Co do samej techniki na powrót do wnętrza kanału, myślę że nie jest to jakaś złożona materia. Zakładamy sobie, że jeśli cena zawędruje w dolne 20% kanału (5,10,15,30 lub inna preferowana wartość), zajmujemy pozycję długą, natomiast jeśli będzie to górne 20% kanału to realizujemy zysk. Proste i zazwyczaj skuteczne (ważne są stopy i "prowadzenie" pozycji).

Jest też inna technika, nieco bardziej wyrafinowana, stosowana do testowania różnego typu ekstremów cenowych, nie tylko tych z wyraźnych kanałów. Nie będę przedstawiał jej dokładnie, została ona opisana przez Kathaya, do którego odsyłam [url=http://blogi.bossa.pl/2009/04/28/potega-2b/]tutaj[/url] i [url=http://blogi.bossa.pl/2009/04/30/potega-2b-taktyka/]tutaj[/url]. Osobiście preferuję wejście według pomysłu Sperandeo, gdyż nie kupuje w ciemno na ekstremum, ale czeka na ruch cenowy w kierunku wnętrza kanału.

Zlecenia obronne ustawia się zazwyczaj na zewnątrz kanału, w takiej odległości, która sugeruje, że wybicie jest trwałe (filtr czasowy, procentowy). Stąd też logiczne jest, że jeśli ceny nie odbiją się od wsparcia i zaczną podążać w dół, napotkają ogromną ilość zleceń sprzedaży (stop lossy osób grających na powrót do kanału i zlecenia otwarcia krótkich pozycji dla grających na wybicie dołem). Analogicznie ma się sytuacja przy górnej granicy konsolidacji. Dzięki temu ruchy po wyjściu z kanału są często dość gwałtowne, co daje nam sposobność zagrania pod to

Warto więc dopuszczać do siebie możliwość zagrania w obie strony (oczywiście nie na raz). Jeśli ceny zaczną powracać do kanału, gramy pod to ze stopem poza kanałem, jeśli wychodzą na zewnątrz, gramy na wybicie ze stopem wewnątrz kanału.

Ale postępując zgodnie ze starym chińskim przysłowiem, zapodam obraz wart tysiąca słów. Wykorzystywałem go już [url=https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&temat=765&kategoria=2]tutaj[/url] w poście #11, ale od tego czasu sytuacja ładnie się rozwinęła, więc warto się nim posłużyć ponownie.



Jak widzimy ceny już od ładnych kilku miesięcy poruszają się w dość wyraźnym kanale, co znacząco ułatwia wyznaczanie obszarów kupna i sprzedaży. I jakkolwiek często opory i wsparcia zostają nieznacznie przełamane, to należy uznać te testy za nieudane i kanał za obowiązujący.

Zatem powracając do pytań zadanych przez Martineza. Myślę, że już warto zagrać pod powrót KGHM do spadków. Kanał nie jest może na nim szczególnie wyrazisty, ale z pewnością mamy (lub niebawem będziemy mieli) do czynienia z testami oporów, co daje nam sposobność zagrania na krótko. Pamiętać należy o stopie poza kanałem, w tym przypadku bym go dał w okolicach 113-114 zł, ale to sprawa do indywidualnej oceny.

Natomiast na drugie pytanie nie mogę odpowiedzieć inaczej, niż jak to zrobiłem poprzednio. Ceny pozostają w kanale tak długo, jak się z niego nie wybiją. A że nic nie trwa wiecznie to musimy zakładać, że wybić się mogą tym razem i każdym następnym. Stąd konieczność używania zleceń obronnych typu stop.

Mam nadzieję, że te 80 minut pisania z mojej strony przyniesie komuś brzęczące i szeleszczące korzyści

Money never sleeps...

topola

» Giełda » KGHM
Pozwalam sobie zapożyczyć wpis do mojego wątku o [url=https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&temat=765&kategoria=2]AT w praktyce[/url].

Jak by tu odpowiedzieć tak, żeby było dobrze...

Podchodząc na szybko, można by na pytanie pierwsze odpowiedzieć "być może", a na pytanie drugie, że "będzie się poruszał w kanale tak długo, aż się z niego wybije".

Ale z konstrukcji zapytania wnoszę, że raczej interesuje Cię trochę głębszy poziom analizy. Zatem zacznijmy od ogółu zmierzając w kierunku aspektów praktycznych.

Ceny spółek tworzą co jakiś czas ekstrema cenowe. Formują się one w postaci ostrych wierzchołków lub obszarów, gdzie cena przez pewien czas porusza się w danym przedziale, niejako "odbijając się" od jakiegoś poziomu. Jeśli ekstrema te nie zostaną pokonane i cena wróci do konsolidacji (czyli mamy wyraźne ekstremum na dole i wyraźne na górze), możemy powiedzieć, że poruszamy się w pewnym zakresie.

Po pewnym czasie ceny znów zbliżają się do jednego z ekstremów, które działa jako poziom wsparcia lub oporu. Ośmielę się twierdzić, że działa tu głównie psychologia i realia popytu i podaży. Zakładając, że zbliżamy się do górnego ekstremum, zazwyczaj mamy za sobą już jakiś czas wzrostów, co może znacząco osłabiać stronę popytową sugerując czas na spadki. Z drugiej strony wsparcia i opory to silne obszary psychologiczne, które działają na graczy niejako ograniczając ich dążenia do ekspansji poza kanał. Kolejnym elementem jest taktyka graczy giełdowych, którzy zakładają utrzymanie się w konsolidacji (o czym niżej).

Jeśli mamy już wytyczone ramy do kanału (czyli górne i dolne ekstremum cenowe), to inwestory grający na utrzymanie się cen w kanale (często my sami), starają się kupować w dolnych obszarach kanału (przy wsparciach) oraz sprzedawać/wchodzić na krótko tuż pod oporami. Zatem zanim jeszcze cena osiągnie dane ekstremum pojawia się silny prąd zleceń pchający ją do wewnątrz kanału. Stąd testy ekstremów często kończą się powrotem do ruchu bocznego w kanale.

Aby doszło do wybicia z kanału musi istnieć znaczna przewaga inwestorów po jednej ze stron. Wtedy nawet duże zlecenia sprzedaży pod oporem nie są w stanie zepchnąć cen w dół. Natomiast już po wybiciu, pałeczkę przejmują zawodnicy grający "z trendem". Można więc zakładać, że jeśli wybicie będzie wyraźne (należy samemu sprecyzować, co to znaczy), to przyjmie ono charakter trwalszego trendu.

Jak zatem grać w kanale? Tak jak to Martinez chciałeś zrobić: kupujemy przy wsparciu, sprzedajemy przy oporze. Im silniejsze są te poziomy (preferuję używanie poziomów/obszarów, choć czasem trafi się wyrównanie co do grosza) tym bardziej możemy oczekiwać, że inni również je dostrzegą i zagrają podobnie do nas. Poziomy są oczywiście tym silniejsze, im bardziej "wyraźne" i dostrzegalne na wykresie oraz im częściej były testowane bez przełamania.

Co do samej techniki na powrót do wnętrza kanału, myślę że nie jest to jakaś złożona materia. Zakładamy sobie, że jeśli cena zawędruje w dolne 20% kanału (5,10,15,30 lub inna preferowana wartość), zajmujemy pozycję długą, natomiast jeśli będzie to górne 20% kanału to realizujemy zysk. Proste i zazwyczaj skuteczne (ważne są stopy i "prowadzenie" pozycji).

Jest też inna technika, nieco bardziej wyrafinowana, stosowana do testowania różnego typu ekstremów cenowych, nie tylko tych z wyraźnych kanałów. Nie będę przedstawiał jej dokładnie, została ona opisana przez Kathaya, do którego odsyłam [url=http://blogi.bossa.pl/2009/04/28/potega-2b/]tutaj[/url] i [url=http://blogi.bossa.pl/2009/04/30/potega-2b-taktyka/]tutaj[/url]. Osobiście preferuję wejście według pomysłu Sperandeo, gdyż nie kupuje w ciemno na ekstremum, ale czeka na ruch cenowy w kierunku wnętrza kanału.

Zlecenia obronne ustawia się zazwyczaj na zewnątrz kanału, w takiej odległości, która sugeruje, że wybicie jest trwałe (filtr czasowy, procentowy). Stąd też logiczne jest, że jeśli ceny nie odbiją się od wsparcia i zaczną podążać w dół, napotkają ogromną ilość zleceń sprzedaży (stop lossy osób grających na powrót do kanału i zlecenia otwarcia krótkich pozycji dla grających na wybicie dołem). Analogicznie ma się sytuacja przy górnej granicy konsolidacji. Dzięki temu ruchy po wyjściu z kanału są często dość gwałtowne, co daje nam sposobność zagrania pod to

Warto więc dopuszczać do siebie możliwość zagrania w obie strony (oczywiście nie na raz). Jeśli ceny zaczną powracać do kanału, gramy pod to ze stopem poza kanałem, jeśli wychodzą na zewnątrz, gramy na wybicie ze stopem wewnątrz kanału.

Ale postępując zgodnie ze starym chińskim przysłowiem, zapodam obraz wart tysiąca słów. Wykorzystywałem go już [url=https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&temat=765&kategoria=2]tutaj[/url] w poście #11, ale od tego czasu sytuacja ładnie się rozwinęła, więc warto się nim posłużyć ponownie.



Jak widzimy ceny już od ładnych kilku miesięcy poruszają się w dość wyraźnym kanale, co znacząco ułatwia wyznaczanie obszarów kupna i sprzedaży. I jakkolwiek często opory i wsparcia zostają nieznacznie przełamane, to należy uznać te testy za nieudane i kanał za obowiązujący.

Zatem powracając do pytań zadanych przez Martineza. Myślę, że już warto zagrać pod powrót KGHM do spadków. Kanał nie jest może na nim szczególnie wyrazisty, ale z pewnością mamy (lub niebawem będziemy mieli) do czynienia z testami oporów, co daje nam sposobność zagrania na krótko. Pamiętać należy o stopie poza kanałem, w tym przypadku bym go dał w okolicach 113-114 zł, ale to sprawa do indywidualnej oceny.

Natomiast na drugie pytanie nie mogę odpowiedzieć inaczej, niż jak to zrobiłem poprzednio. Ceny pozostają w kanale tak długo, jak się z niego nie wybiją. A że nic nie trwa wiecznie to musimy zakładać, że wybić się mogą tym razem i każdym następnym. Stąd konieczność używania zleceń obronnych typu stop.

Mam nadzieję, że te 80 minut pisania z mojej strony przyniesie komuś brzęczące i szeleszczące korzyści

Money never sleeps...

topola

» Giełda » Literatura giełdowa
Suri Duddella - Trade chart patterns like the pros

Szczerze przyznam, że po przekartkowaniu, miałem w stosunku do tej książki dość spore oczekiwania. Czy je spełniła? I tak i nie...

Rzecz jest stosunkowo nowa, gdyż wydano ją w 2007 roku. Autor zebrał w niej bodajże 65 formacji cenowych i technik inwestycyjnych. Nie znajdziemy tu ani śladu oscylatora czy innego tego typu wskaźnika, co dla jednych będzie zaletą, dla innych wielką wadą. Niemniej taką formułę przyjął autor, więc polemika z nim nie ma sensu.

Co tam znajdziemy? W zasadzie omówiona została większość z "klasycznych" formacji cenowych, czyli trójkąty, flagi, głowy i ramiona, podwójne i potrójne szczyty etc. Ponadto znajdziemy formacje egzotyczne, jak krab, nietoperz, smok, czy konik morski. Do tego szereg technik inwestycyjnych, zarówno opierających się na "surowym" wykresie, jak 7-day Narrow Range & Inside Day (tłumaczenie by wyszło strasznie pokracznie, więc daję oryginał), jak również na wykresie "przetworzonym" (wstęgi, kanały cenowe). Stosunkowo dużo jest też geometrii Fibonacciego. Oprócz tego rozdziały o pivotach, price action oraz formacjach "eventowych", takich jak luki czy wyspy.

Przechodząc już do ogólnej oceny. W zasadzie spotykamy się z imponującą mnogością technik i formacji. Część z nich widziałem po raz pierwszy, reszta jest powszechnie znana lub zapożyczona od innych autorów. Ale z drugiej strony, każdej z nich poświęcone jest bardzo mało miejsca, często jedynie trzy strony, z czego większość zajmują 2-3 wykresy. Fakt ten przekłada się na jakość opisu. Sam setup zajmowania pozycji, stopy i targety cenowe to ledwie kilka linijek. Ponadto brakuje mi jakiegokolwiek uzasadnienia logicznego lub psychologicznego, dlaczego akurat dana formacja się sprawdza (ten aspekt był mocny w Street Smarts). Więc często mamy narysowane coś na wykresie i faktycznie, na danym wykresie się sprawdza, ale nie mamy żadnej gwarancji, że gdzie indziej również będzie to grało. Fakt, gwarancji nie mamy nigdy, ale równie dobrze można narysować na wyselekcjonowanym wykresie bałwanka i zarzekać się, że to fantastyczna rzecz, choć być może sprawdziła się tylko w tym unikalnym przypadku.

Zatem po przeczytaniu tej książki mam mieszane uczucia w stosunku do całej analizy formacji. Znaczna część z przedstawionych wzorów opiera się na tych samych założeniach (przebicie wsparcia/oporu, linii trendu rysowanej po charakterystycznych punktach wykresu). Skoro u podłoża analizy formacji leży bardzo zbieżna logika, może wystarczy spróbować ją opanować, a następnie skutecznie stosować w praktyce? Niezależnie od tego, jak dana struktura się nazywa, jej celem jest zazwyczaj zidentyfikowanie istotnego miejsca na wykresie - odwrócenia trendu czy wybicia z konsolidacji. Może zatem nie trzeba szukać bardzo złożonych i rzadko występujących formacji typu "trzy doliny i rzeka", a jedynie patrzeć na zachowania cen?

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Post oryginalnie napisany dla [url=https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&temat=804]tego[/url] wątku, ale z racji zbieżności tematyki, wklejam go też u siebie.


No to lecimy. Będzie realna giełda, będą wykresy, ale nie będzie wskaźników, bo aktualnie z żadnych nie korzystam

Moim najczęstszym błędem, który stale powtarzam, jest nierespektowanie zasady "cut losses, let profits run". Na całe szczęście naczytałem się już na tyle o ryzyku, że raczej nie mam problemu z ucinaniem strat i wychodzeniem z nieudanej pozycji. Stop zawsze jest na miejscu, jeśli nie w postaci zlecenia, to jest to stop mentalny, gotów do zastosowania w każdej chwili.

Natomiast mam problem z pozwoleniem zyskom rosnąć. I jest to problem, z którego zdaję sobie świetnie sprawę, a mimo to ciągle powtarzam ten sam błąd, czasem tylko staram się go racjonalizować w ten czy inny sposób. Kiedy widzę, że moja pozycja zaczyna wyraźnie zarabiać, strasznie mnie kusi, żeby ją zamknąć i zabrać do kieszeni te kilka %, które udało jej się wypracować. Opiera się to na prostej, wpajanej nam od dzieciństwa zasadzie, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Myślę, że wszyscy to znamy. Niestety zabawa w grę na giełdzie wrzuca nas w znacząco inne środowisko, gdzie musimy przeformułować nasze dotychczasowe metody działania i przystosować się do nowych warunków. Przecież nikomu nie jest łatwo przyznawać się do porażek, a na giełdzie trudno o skuteczność powyżej 50% (czyli de facto w ponad połowie przypadków nie mamy racji).

Jeszcze trochę teoretyzując, dlaczego źle jest szybko kasować zyski? Przecież to jest realna kasa, którą zarabiamy w transakcjach. Załóżmy, że mamy system inwestycyjny, który zarabia w 4 przypadkach na 10. Każda zyskowna transakcja przynosi nam 3 zł zysku, natomiast stratna przynosi 1 zł straty. Zatem średnio po 10 transakcjach otrzymujemy:

4x3zł-6x1zł = 6zł - oto nasz zysk

Jednak my, zamiast pozwolić zyskom rosnąć i osiągać te średnie 3zł, kasujemy je wcześniej, przez co na każdej zyskownej transakcji zarabiamy tylko złotówkę. Oto, co otrzymujemy:

4x1zł-6x1zł = -2zł

Jak widzimy wcześniejsze kasowanie zysków, które może wydawać się dobrym rozwiązaniem, faktycznie drenuje nasz rachunek inwestycyjny. Warto to przemyśleć.


A wracając do mojego przypadku. Jeśli mam już ten komfort, że pozycja od chwili otwarcia zaczyna od razu zarabiać, szukam każdego sposobu, żeby spakować te kilka złotówek i uciec z rynku. Na szczęście mam na tyle wiedzy i doświadczenia, żeby nie wychodzić "na czuja", czyli opierając się o przeczucia. Moje racjonalizacje staram się opierać na w miarę konkretnych podstawach, oczywiście związanych z AT.

Mniej więcej miesiąc temu, gdy bujaliśmy się jeszcze w dołkach ustanowionych lutową korektą, na kontrakcie na FPKO (jeszcze wtedy H10) wytworzyła się sytuacja, która sugerowała, że niedługo może nastąpić odbicie wzrostowe. Oto, jak wyglądały świeczki:



Po gwałtownym wzroście mieliśmy do czynienia z sześcioma dniami kolejnych spadków, a w ostatniej fazie dały się zauważyć 3 czarne świece, każda zamykająca się niżej niż poprzednia i ustanawiająca nowe minimum cenowe. Ponadto ostatnia świeca dość dokładnie wyrównała ostatnie swing low. Zgodnie z zaleceniami doktryny (strategie 2BB, Three Bar Reversal, Three Bar Pullback), ustawiłem zlecenie otwarcia długiej pozycji trochę ponad High z ostatniej świecy, które wówczas wynosiło 36.30.

Kolejny dzień potwierdził, że tym razem miałem rację. Zlecenie wskoczyło po 36.35 i na zakończenie dnia byłem już lekko zarobiony. Kiedy nastepny dzień przyniósł wzrosty (a ja na nieszczęście siedziałem przy notowaniach), ręce zaczęły mnie swędzieć, żeby zabierać kasę i uciekać. Zacząłem szukać zagrożeń dla dalszego ruchu w górę i oczywiście udało mi się takie znaleźć. Był to poziom Fibo (normalnie się nim nie posługuję), który pokazywał, że obecny ruch w górę zniósł już ponad 61,8% fali spadkowej. Zatem po krótkiej walce (znałem tę swoją słabą stronę i wiedziałem, że być może robię źle) zamknąłem pozycję po cenie 37.09 i po odjęciu prowizji wyszło mi, że zarobiłem 68zł na kontrakt. Przepraszam za nieczytelny obrazek, ale chcę pokazać to z mojego punktu widzenia, a nie już po fakcie



Zadowolony z siebie mogłem w komforcie obserwować dalszy rozwój zdarzeń. I z każdym następnym dniem byłem na siebie coraz bardziej zły. Dlaczego? Dlatego:



Jak widzimy, rynek wcale się nie przejął się, że zniósł tyle a tyle procent fali spadkowej, lecz zmierzał bez większych problemów na północ. Moją standardową strategią ustawiania stopów w podobnym przypadku jest ustawianie zlecenia zamykającego trochę poniżej Low z poprzedniej sesji. Jak widzimy, gdybym zastosował tę metodę w opisywanym przypadku (i konsekwentnie się jej trzymał) to wyleciał bym z rynku sześć dni później z zyskiem ponad dwukrotnie większym.

Ktoś powie, że nie ma się co przejmować, transakcja była przecież udana. No była. Tyle, że jeśli później kilka razy wylecę na stopie (np. po 50 zł każdy) to już bilans jest zdecydowanie niekorzystny i przydało by się te kilkadziesiąt złotych, których nie wyjąłem z rynku.

Jak się uchronić przed podobnymi sytuacjami? Przede wszystkim, należy konsekwentnie trzymać się sprawdzonej strategii. Za dużo myślenia, za dużo wątpliwości, próba przechytrzenia rynku i wyjścia na samej górce kończą się właśnie w taki sposób, jak wyżej opisany.

Jeśli jednak jesteśmy traderami o bardzo krótkim horyzoncie (jak tutaj) i nie chcemy, żeby naszym jedynym zabezpieczeniem był stop kroczący, możemy zastosować aktywne zarządzanie pozycją. Co to znaczy? Że zamiast grać jednym kontraktem, gramy trzema. I wtedy, jeśli idzie w naszą stronę, zamykamy pierwszy kontrakt wtedy, gdy zabezpieczy on nam koszty i poślizgi (tzw. breakeven, czyli nawet jeśli rynek się cofnie, nie wyjdziemy ze stratami), drugi kontrakt zamykamy wtedy, gdy wypracuje nam on z góry określony zysk, natomiast trzeci kontrakt zabezpieczamy właśnie trailing stopem i pozwalamy mu nieskrępowanie rosnąć (jeśli rynek pozwala).

Do zastosowania tej strategii musimy jednak podchodzić ostrożnie. Należy znać wyniki swojego systemu inwestycyjnego, dopiero wtedy możemy określić, czy jest to dobre wyjście dla nas. Przecież grając trzema kontraktami, w razie nieudanej transakcji potrajamy nasze straty. Czy transakcje zyskowne będą w stanie to pokryć? No właśnie... Do tego właśnie potrzebujemy stałego systemu (i większego portfela, bo przecież potrajamy ryzyko).

Jest jeszcze jedna rzecz, na którą chciałbym zwrócić Waszą uwagę. Że to nie wejście decyduje o transakcji, ale wyjście. Jak sami widzimy, wejście było w tym przypadku bardzo udane, to wyjście schrzaniłem. Zatem zamiast przez 90% czasu głowić się nad technikami zajmowania pozycji, proponuję zdecydowanie więcej uwagi poświęcić "prowadzeniu" jej, czyli technikom przesuwania stopów, kasowania zysków i zarządzania pozycją. To właśnie wyjście decyduje o tym, czy i ile zarabiamy.

To by było na tyle, jeśli chodzi o mój psychologiczny problem z tradingiem (jeden z kilku). Mam nadzieję, że powyższy tekst pomoże niektórym unikać powielania tego błędu. Choć i tak zrozumienie przychodzi dopiero, gdy zaboli nas realna kasa

Z traderskim pozdrowieniem!!

topola

» Giełda » Nasze błędy
Post piszę dla tego wątku, ale z racji ścisłego związku z tematem i ideą mojego, pozwalam sobie go wkleić równieć do siebie.


No to lecimy. Będzie realna giełda, będą wykresy, ale nie będzie wskaźników, bo aktualnie z żadnych nie korzystam

Moim najczęstszym błędem, który stale powtarzam, jest nierespektowanie zasady "cut losses, let profits run". Na całe szczęście naczytałem się już na tyle o ryzyku, że raczej nie mam problemu z ucinaniem strat i wychodzeniem z nieudanej pozycji. Stop zawsze jest na miejscu, jeśli nie w postaci zlecenia, to jest to stop mentalny, gotów do zastosowania w każdej chwili.

Natomiast mam problem z pozwoleniem zyskom rosnąć. I jest to problem, z którego zdaję sobie świetnie sprawę, a mimo to ciągle powtarzam ten sam błąd, czasem tylko staram się go racjonalizować w ten czy inny sposób. Kiedy widzę, że moja pozycja zaczyna wyraźnie zarabiać, strasznie mnie kusi, żeby ją zamknąć i zabrać do kieszeni te kilka %, które udało jej się wypracować. Opiera się to na prostej, wpajanej nam od dzieciństwa zasadzie, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Myślę, że wszyscy to znamy. Niestety zabawa w grę na giełdzie wrzuca nas w znacząco inne środowisko, gdzie musimy przeformułować nasze dotychczasowe metody działania i przystosować się do nowych warunków. Przecież nikomu nie jest łatwo przyznawać się do porażek, a na giełdzie trudno o skuteczność powyżej 50% (czyli de facto w ponad połowie przypadków nie mamy racji).

Jeszcze trochę teoretyzując, dlaczego źle jest szybko kasować zyski? Przecież to jest realna kasa, którą zarabiamy w transakcjach. Załóżmy, że mamy system inwestycyjny, który zarabia w 4 przypadkach na 10. Każda zyskowna transakcja przynosi nam 3 zł zysku, natomiast stratna przynosi 1 zł straty. Zatem średnio po 10 transakcjach otrzymujemy:

4x3zł-6x1zł = 6zł - oto nasz zysk

Jednak my, zamiast pozwolić zyskom rosnąć i osiągać te średnie 3zł, kasujemy je wcześniej, przez co na każdej zyskownej transakcji zarabiamy tylko złotówkę. Oto, co otrzymujemy:

4x1zł-6x1zł = -2zł

Jak widzimy wcześniejsze kasowanie zysków, które może wydawać się dobrym rozwiązaniem, faktycznie drenuje nasz rachunek inwestycyjny. Warto to przemyśleć.


A wracając do mojego przypadku. Jeśli mam już ten komfort, że pozycja od chwili otwarcia zaczyna od razu zarabiać, szukam każdego sposobu, żeby spakować te kilka złotówek i uciec z rynku. Na szczęście mam na tyle wiedzy i doświadczenia, żeby nie wychodzić "na czuja", czyli opierając się o przeczucia. Moje racjonalizacje staram się opierać na w miarę konkretnych podstawach, oczywiście związanych z AT.

Mniej więcej miesiąc temu, gdy bujaliśmy się jeszcze w dołkach ustanowionych lutową korektą, na kontrakcie na FPKO (jeszcze wtedy H10) wytworzyła się sytuacja, która sugerowała, że niedługo może nastąpić odbicie wzrostowe. Oto, jak wyglądały świeczki:



Po gwałtownym wzroście mieliśmy do czynienia z sześcioma dniami kolejnych spadków, a w ostatniej fazie dały się zauważyć 3 czarne świece, każda zamykająca się niżej niż poprzednia i ustanawiająca nowe minimum cenowe. Ponadto ostatnia świeca dość dokładnie wyrównała ostatnie swing low. Zgodnie z zaleceniami doktryny (strategie 2BB, Three Bar Reversal, Three Bar Pullback), ustawiłem zlecenie otwarcia długiej pozycji trochę ponad High z ostatniej świecy, które wówczas wynosiło 36.30.

Kolejny dzień potwierdził, że tym razem miałem rację. Zlecenie wskoczyło po 36.35 i na zakończenie dnia byłem już lekko zarobiony. Kiedy nastepny dzień przyniósł wzrosty (a ja na nieszczęście siedziałem przy notowaniach), ręce zaczęły mnie swędzieć, żeby zabierać kasę i uciekać. Zacząłem szukać zagrożeń dla dalszego ruchu w górę i oczywiście udało mi się takie znaleźć. Był to poziom Fibo (normalnie się nim nie posługuję), który pokazywał, że obecny ruch w górę zniósł już ponad 61,8% fali spadkowej. Zatem po krótkiej walce (znałem tę swoją słabą stronę i wiedziałem, że być może robię źle) zamknąłem pozycję po cenie 37.09 i po odjęciu prowizji wyszło mi, że zarobiłem 68zł na kontrakt. Przepraszam za nieczytelny obrazek, ale chcę pokazać to z mojego punktu widzenia, a nie już po fakcie



Zadowolony z siebie mogłem w komforcie obserwować dalszy rozwój zdarzeń. I z każdym następnym dniem byłem na siebie coraz bardziej zły. Dlaczego? Dlatego:



Jak widzimy, rynek wcale się nie przejął się, że zniósł tyle a tyle procent fali spadkowej, lecz zmierzał bez większych problemów na północ. Moją standardową strategią ustawiania stopów w podobnym przypadku jest ustawianie zlecenia zamykającego trochę poniżej Low z poprzedniej sesji. Jak widzimy, gdybym zastosował tę metodę w opisywanym przypadku (i konsekwentnie się jej trzymał) to wyleciał bym z rynku sześć dni później z zyskiem ponad dwukrotnie większym.

Ktoś powie, że nie ma się co przejmować, transakcja była przecież udana. No była. Tyle, że jeśli później kilka razy wylecę na stopie (np. po 50 zł każdy) to już bilans jest zdecydowanie niekorzystny i przydało by się te kilkadziesiąt złotych, których nie wyjąłem z rynku.

Jak się uchronić przed podobnymi sytuacjami? Przede wszystkim, należy konsekwentnie trzymać się sprawdzonej strategii. Za dużo myślenia, za dużo wątpliwości, próba przechytrzenia rynku i wyjścia na samej górce kończą się właśnie w taki sposób, jak wyżej opisany.

Jeśli jednak jesteśmy traderami o bardzo krótkim horyzoncie (jak tutaj) i nie chcemy, żeby naszym jedynym zabezpieczeniem był stop kroczący, możemy zastosować aktywne zarządzanie pozycją. Co to znaczy? Że zamiast grać jednym kontraktem, gramy trzema. I wtedy, jeśli idzie w naszą stronę, zamykamy pierwszy kontrakt wtedy, gdy zabezpieczy on nam koszty i poślizgi (tzw. breakeven, czyli nawet jeśli rynek się cofnie, nie wyjdziemy ze stratami), drugi kontrakt zamykamy wtedy, gdy wypracuje nam on z góry określony zysk, natomiast trzeci kontrakt zabezpieczamy właśnie trailing stopem i pozwalamy mu nieskrępowanie rosnąć (jeśli rynek pozwala).

Do zastosowania tej strategii musimy jednak podchodzić ostrożnie. Należy znać wyniki swojego systemu inwestycyjnego, dopiero wtedy możemy określić, czy jest to dobre wyjście dla nas. Przecież grając trzema kontraktami, w razie nieudanej transakcji potrajamy nasze straty. Czy transakcje zyskowne będą w stanie to pokryć? No właśnie... Do tego właśnie potrzebujemy stałego systemu (i większego portfela, bo przecież potrajamy ryzyko).

Jest jeszcze jedna rzecz, na którą chciałbym zwrócić Waszą uwagę. Że to nie wejście decyduje o transakcji, ale wyjście. Jak sami widzimy, wejście było w tym przypadku bardzo udane, to wyjście schrzaniłem. Zatem zamiast przez 90% czasu głowić się nad technikami zajmowania pozycji, proponuję zdecydowanie więcej uwagi poświęcić "prowadzeniu" jej, czyli technikom przesuwania stopów, kasowania zysków i zarządzania pozycją. To właśnie wyjście decyduje o tym, czy i ile zarabiamy.

To by było na tyle, jeśli chodzi o mój psychologiczny problem z tradingiem (jeden z kilku). Mam nadzieję, że powyższy tekst pomoże niektórym unikać powielania tego błędu. Choć i tak zrozumienie przychodzi dopiero, gdy zaboli nas realna kasa

Z traderskim pozdrowieniem!!

topola

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Przeglądam sobie wykresy i przeglądam, a tu wpadło mi w oko coś ciekawego. Otóż pewna spółeczka, zwana Grajewo, zalicza ostatnio mocne doły. Wszak giełda to wzrosty i spadki, więc rzecz nie powinna dziwić, ale moją uwagę zwróciła pewna formacja, która być może się tam tworzy.

Mam oczywiście na myśli koncepcję zwaną ruchem mierzonym. Po szczegóły odsyłam do literatury ([url=http://www.newtrader.pl/technical_2,16.php]dla leniwych[/url]), jednak najważniejsze jest to, że druga noga powinna swym zasięgiem z grubsza odpowiadać pierwszej. Zatem po spadku z 16.20 na mniej więcej 11.20 nastąpiło odbicie, które wyniosło ceny na poziom 13.20. Teoria podpowiada, że druga fala spadków powinna mieć zasięg w okolice 8.20.

Zachęcam do obserwacji i zarabiania na ewentualnym powrocie do wzrostów


» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Jako że bawimy się już w linie trendu to zapodaję kolejne dwa wykresy w podobnym stylu. Technika gry jak wyżej.

CIECH



POLJADLO


» Gospodarka » Rozliczenia P-38
Któraś tam izba skarbowa wydała interpretację, że nie można tego odliczać. Ale konkretów nie znam

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Podsyłam link do pierwszego z serii wpisów autorstwa Tomasza Symonowicza nt [url=http://blogi.bossa.pl/2010/02/26/skutecznosc-analizy-technicznej/]"Skuteczności analizy technicznej"[/url].

Cykl został dziś domknięty, więc myślę, że mogę go polecić z pełną świadomością jego wysokiej jakości. Zaczynając od polemiki z Mikołajem Kusiakowskim, Symonowicz przechodzi do analizy blasków i cieni AT. Omawia fakty i mity związane z tym podejściem do rynku, zwraca uwagę na jej niedostatki, ale też pokazuje, jak unikać błędów i posługiwać się podejściem technicznym w sposób właściwy.

Zachęcam do uważnej lektury


BTW, nie jestem w żaden sposób związany z bossa.pl Po prostu ich blogi (w szczególności Symonowicza i Zalewskiego) to kawał dobrej literatury giełdowej.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Zapodaję interesujący filmik, który wpadł mi w oko na [url=http://www.youtube.com/watch?v=tJKVudANgIA&feature=sub]youtube[/url].

Coś o tym, dlaczego złoto nie osiągnie z najbliższym czasie nowych maximów i minimów. Zapakowane w bardzo ciekawy sposób, jakim jest połączenie prostokątów, cykli i obszarów nazwanych energy fields.

Czy poświęcicie na to 4 minuty swojego życia?

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Miejsce dobre, jak każde inne. Zakładając, że przebije linię trendu, ale nie będzie wzrostów, kurs może pójść bokiem. Natomiast przebicie ostatniego swing high będzie jakimś tam wyznacznikiem ruchu w górę.

Przy przebiciach stosuje się przebicia czasowe lub procentowe (o czym pisałem w poście nr 10), natomiast tu postanowiłem posłużyć się poziomem technicznym, który nie jest zbyt blisko punktu przebicia, a jednocześnie nie jest na tyle odległy, żeby zmarnować znaczną część ruchu.

Oczywiście to tylko moja propozycja, każdy wejście i wyjście może sobie dobierać wedle uznania

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
I kolejna rzecz warta zainteresowania się, mimo iż rośniemy już od ładnych kilku tygodni. Spółka STALPRODUKT przebiła właśnie linię trendu spadkowego. Nie mówię, że to od razu początek wzrostów, ale warto dodać ją sobie do listy obserwowanych, gdyż może się z tego coś ładnego urodzić.



Przebicie to może okazać się fałszywe, więc dla potwierdzenia proponuję ustawić zlecenie kupna nieco ponad ostatnim swing high, natomiast stopa pod ostatnim swing low. Daje nam to jakieś 35 zł ryzyka na akcję przy dość znacznym potencjale do wzrostów.

» Gospodarka » Rozliczenia P-38
Mylisz się Ale nie w tym rzecz.

Z DM dostajesz PIT-8C i tam już masz wyszczególniony przychód i koszt uzyskania przychodu (w tym prowizje i opłaty). Zatem naszą rolą jest przeniesienie danych do PIT-38 i wysłanie go do US.

Mi, drogą elektroniczną, rozliczenie się z fiskusem zajęło w tym roku jakieś pół godziny


EDIT: Więcej o podatku [url=http://www.bankier.pl/inwestowanie/gielda/podatek_gieldowy/]tutaj[/url]

» Giełda » Literatura giełdowa
Victor Sperandeo - Trader Vic

Za książką bardzo przemawia nazwisko autora, który jest (podobnież) dość skutecznym traderem. Już na pierwszej stronie widzimy zestawienie jego wyników inwestycyjnych z lat 1978-87, gdzie średnia roczna stopa zwrotu to (sic!) 71%. Nie naszą rolą jest komentowanie tego typu wyników, więc lecimy dalej.

Sperandeo, jako przyczyny swojego sukcesu podaje ciągłe kształcenie się, próbę zrozumienia rynku, łączenie AT (głównie trendy i teoria Dowa) i AF oraz dyscyplinę emocjonalną. Odnoszę wrażenie, że książka ta jest właściwie o wszystkim i o niczym. Autor niby porusza wszystkie powyższe aspekty, ale nie pogłębia żadnego z nich na tyle, aby wnieść coś nowego do naszej (mojej) wiedzy.

Zatem proponuję książkę tę traktować bardziej jako "jak zarobiłem na giełdzie" niż "jak zarabiać na giełdzie". Zatem tytuł dość dokładnie oddaje zawartość.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
[url=http://www.motte.pl/]Motte.pl[/url] - bo trzeba poszerzać horyzonty

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Teraz chciałbym trochę powiedzieć (a w zasadzie wkleić) na temat sensu oszczędzania i inwestowania. Większość z nas to ludzie młodzi, a emerytura wydaje się czymś, co nigdy nie nadejdzie lub jest tak odległe, że nie ma się czym przejmować. A jest wręcz przeciwnie. Im wcześniej zainteresujemy się naszą przyszłością, tym będzie ona miała więcej kolorów, a mniej szarości. Informacji na ten temat pojawia się ostatnio bardzo dużo, więc zapodaję tylko kilka linków wraz z komentarzem:

KNF, przy okazji promocji IKE ostrzega, że na emeryturę musimy zbierać sami. Na ZUS i OFE nie ma co liczyć:
[url=http://www.knf.gov.pl/Images/KNF_IKE_9_03_10_tcm75-22437.pdf]Plik[/url]

Kilka pięknych wykresów zapodanych przez Adama Stańczaka dotyczących trendów demograficznych na świecie:
[url=http://blogi.bossa.pl/2010/03/18/najczytelniejsze-trendy/]Link[/url]

Czy przyszłe emerytury to utopia?
[url=http://inwestowanie-na-gieldzie.blogspot.com/2007/11/czy-przysze-emerytury-to-utopia-cz-ii.html]Link[/url]


I rzecz najważniejsza, pokazująca, że jest dla nas nadzieja Pobawiłem się trochę kalkulatorem inwestycyjnym na stronie jednego z większych doradców inwestycyjnych i mam nadzieję, że magia dużych liczb zadziała również na Was, tak jak zadziałała na mnie.

Założyłem, że mając 20 lat mamy przed sobą 45 lat aktywności zawodowej (do 65 roku życia). Odkładając każdego miesiąca kwotę 100 zł i inwestując ją na 7% rocznie, w momencie przejścia na emeryturę otrzymujemy okrągłą sumkę 380 tys zł. Oto foto:



Ale znając już trendy demograficzne i zakładając wydłużanie się życia możemy przypuścić, że dzisiejsi dwudziestolatkowie będą zmuszeni pozostawać aktywni zawodowo aż do 70 roku życia, co daje nam 50 lat na oszczędzanie i inwestowanie. Krzywa robi się wtedy jeszcze ładniejsza i te 5 lat różnicy robi nam z 380 tysięcy kwotę aż 550 tysięcy:



Pięknie to wszystko wygląda, ale musimy zrobić kilka zastrzeżeń:

- po pierwsze podatek. Aktualnie mamy 19% od zysków kapitałowych, więc roczna stopa zwrotu spada nam do 5,67% (można to obejść przez IKE, ale nie wiadomo, czy kiedyś rządzący nie wyciągną łap po napęczniałe od oszczędności konta, żeby załatać dziury w systemie).

- po drugie inflacja. Pieniądz się osłabia, więc jeśli założymy inflację na poziomie 3% to stopa zwrotu maleje nam dość znacznie.

- po trzecie, problemem może być osiągnięcie tych 7% rocznie. Aktualnie bezpieczne instrumenty dają nam właśnie ok. 5,65% netto (bez podatku). Niemniej zakładam, że młoda osoba interesująca się giełdą będzie w stanie osiągnąć stopę zwrotu większą niż ta oferowana na lokatach.

Podsumowując, na emeryturę (i wszystko inne) należy zbierać jak najwcześniej. Potęga procentu składanego ujawnia się w długiej perspektywie czasowej, więc im wcześniej zaczniemy tym przyjemniejsze będą te skoki (jak z 380k w 5 lat "zrobiliśmy" 550k). Poza tym założyłem, że będziemy odkładali jedynie 100 zł miesięcznie. A przecież osoba pracująca jest nierzadko w stanie miesięcznie odkładać 300, 500 lub nawet 1000 zł, co znacząco podnosi atrakcyjność regularnego oszczędzania.


Wiem, że mogą się podnieść głosy, że coś źle nazwałem itp., ale chodziło mi głównie o pokazanie idei, że o przyszłości należy myśleć już teraz, a oszczędzanie i inwestowanie przynosi najlepsze rezultaty, gdy wcześnie się zacznie.

Edit:
Dziś na blogu APP Funds właśnie zapodano podobny temat, więc linkuję do [url=http://gospodarka.gazeta.pl/Edukacja_w_finansach/1,104204,7654789,Odkladaj_malo__by_wyjac_duzo__Rzecz_o_dlugoterminowym.html] źródłowego artykułu[/url] oraz wpisu na [url=http://appfunds.blogspot.com/2010/03/milion-za-dwiescie-piecdziesiat-zotych.html]blogu[/url].


Edit:
Coś w temacie od [url=http://www.nbportal.pl/prezentacje/pierwszy-milion/pierwszyMilion.html]NBPortal[/url]

» Giełda » Temat pracy licencjackiej
Do niczego nie zmuszam. Ale naskoczyłaś na mnie IMHO zupełnie bez powodu, więc per analogiam możesz mną gardzić etc. i nie uważać, że warto mi cokolwiek wyjaśniać

A pytam, bo jestem ciekaw. Zapytaj kogokolwiek na czacie, to od razu się dowiesz, że raczej nie jestem przeciwnikiem AT. :D

» Giełda » Temat pracy licencjackiej
Tu nie chodzi o to, że masz mnie do czegoś przekonywać, więc nie ma się co spinać i brać moich tekstów ad personam. Poza tym nigdzie nie twierdzę, że jestem najmądrzejszy etc. ani nie staram się sprawiać takiego wrażenia.

Z tym, że praca magisterska powinna zawierać jakąś tezę, którą starasz się w pracy naukowej udowodnić. Zatem ciekaw jestem tego, co chcesz napisać, gdyż można zastosować różne narzędzia AT, różne techniki etc. A teza, że dzięki AT można zarabiać na indeksach jest dość ogólna, więc jeśli takową stawiasz to też ciekaw jestem, jak zamierzasz to udowadniać, jakimi metodami itp.

Ale jeśli chcesz się nadąć i mi nie odpowiadać to również nie ma sprawy


» Giełda » Temat pracy licencjackiej
Tylko co zamierzasz tam napisać, bo nie bardzo jestem w stanie sobie to wyobrazić

» Giełda » Literatura giełdowa
Joe Ross - Trading by the book

Kolejna pozycja pana Rossa. Autor rozwija w niej niektóre swoje pomysły, poświęcając nieco więcej uwagi wybiciom z konsolidacji. W zasadzie niewiele nowego można o niej napisać. Niemniej fani technik PA mogą tam znaleźć kilka ciekawych rzeczy.

» Giełda » Książki part II
[url=http://www.4shared.com/file/150349438/a79d52fe/Piotr_Surdel_-_Forex_-_Podstaw.html?s=1]Podstawy giełdy walutowej[/url]

[url=http://www.4shared.com/file/150349857/6862118d/Piotr_Szulec_-_Poradnik_Inwest.html?s=1]ABC inwestycji[/url]

[url=http://www.4shared.com/file/144201297/acda250/poradnik_inwestora_jak_zaczac_.html?s=1]Jak zacząć inwestować[/url]

Wujek Google zna wszystkie odpowiedzi, trzeba tylko umieć zapytać

» Giełda » Książki part II
Sądzę, że wujek Google pomoże. Wystarczy go zapytać

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
I kolejny dość ciekawy podcast ze strony SII.

Tym razem krótkie info na temat nowych instrumentów finansowych, które w II kwartale 2010 mają zadebiutować na naszym rynku. Mowa oczywiście o ETF:

[url=http://www.sii.org.pl/artykulNr~3420.html#ak3420]Strona SII[/url]

[url=http://www.wallstreet.org.pl/podcasty/SII_Podcast_20100315.mp3]Podcast do pobrania[/url]

[url=http://www.sii.org.pl/static/img/003420/Prezentacja_GPW_ETF.pdf]Prezentacja pdf do pobrania[/url]

Oraz dalej w temacie:

[url=http://en.wikipedia.org/wiki/Exchange-traded_fund]Wikipedia o ETF (ENG)[/url]

[url=http://www.etf.com.pl/]Portal o ETF[/url]

[url=http://blogi.bossa.pl/2009/03/19/etf-y-bez-reklamy/]Adam Stańczak o ETF[/url]

» Giełda » Temat pracy licencjackiej
Analizy technicznej nie polecam, chyba że masz do zaproponowania jakieś innowacyjne techniki dotyczące AT. Wszystko inne będzie powielaniem już istniejących rozwiązań. Poza tym do AT trzeba zrobić jakieś badanie skuteczności, opracować kryteria tego typu badań etc. Fajne na książkę, ale raczej nie na pracę o charakterze "naukowym".

Możesz napisać o indeksach i sposobie ich wyliczania. Rozważ, czy zasadne jest poszerzanie w20 na w30, czy i tak wpływ na indeks będzie miało kilka największych spółek. Zrób analizę porównawczą między w20 a sposobem wyliczania indeksów na innych giełdach. Może da się coś ciekawego zaproponować w tej materii.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Polecam najnowszy Podcast SII nt. [url=http://www.sii.org.pl/artykulNr~3398.html#ak3398] Giełda vs. Forex[/url].

Dużo o lewarze, dużo o zarządzaniu ryzykiem. Zdrowe spojrzenie na trading.

I w tym samym temacie: wideo z dyskusji, która odbyła się 23 lutego 2010 między Zalewskim i Rogalskim z DM BOSSA [url=http://bossa.pl/szkolenia/transmisja_online/]Link[/url]

» Giełda » Literatura giełdowa
Joe Ross - Trading the Ross hook

Czy można napisać całą książkę na temat jednej techniki inwestycyjnej? Można. Czy książka ta może być interesująca? Jak najbardziej.

Doskonałym tego przykładem jest pozycja Joe Rossa, który podniósł do rangi sztuki tak banalną rzecz, jak przebicie ostatniego swing high/swing low. Z pozoru prostą technikę opatrzył taką siecią założeń koncepcyjnych, stylów gry, filtrów i sygnałów, że już na pierwszy rzut oka widać, iż poznał ją od podszewki.

Książka ta jest kolejną z gatunku tradingu krótkoterminowego, a szczególne uznanie zdobyła wśród pasjonatów price action, gdyż Ross w swych poczynaniach opiera się głównie na wykresie cenowym. Oczywiście podaje przykłady połączenia tej techniki z oscylatorami czy też wstęgami, ale ma to na celu jedynie filtrowaniu sygnałów.

Urzeka sama prostota tej techniki. Sygnały są bardzo szybkie, co pozwala złapać małe, kilkudniowe ruchy cenowe. A jednocześnie nie musimy opierać się na jakichś skomplikowanych wskaźnikach, pękach średnich czy oscylatorach, wystarczy nam wykres świecowy lub słupkowy. Szczególnie wart uwagi jest opis zarządzania kapitałem, gdzie autor pokazuje, jak minimalizować straty i starać się od razu wyjść na swoje zamykając część pozycji dla pokrycia kosztów, złapania małego zysku, a dopiero później myśli o realizowaniu większego zysku z pozycji.

Podstawowy opis techniki znajdziecie na [url=http://www.futures.pl/?did=77] futures.pl[/url], gdzie Kathay poświęcił jej kilka linijek.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Teraz coś dla wzrokowców. Trzy kanały na YT, gdzie można sobie za free pooglądać wykresy, dokształcić się i posłuchać analiz, zarówno z AT, jak i AF.

http://www.youtube.com/user/InformedTrades

http://www.youtube.com/user/thermal1

http://www.youtube.com/user/inovideos

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
I kolejna okazja inwestycyjna, tym razem BRE odbija się od wsparcia. Sugerowane wejście na długo na przebiciu High z ostatniej świecy, stop początkowy w okolicach 215 zł. Przesuwamy go w górę w miarę rozwoju pozycji. Setup opisywałem już wyżej, ale oczywiście można go dowolnie modyfikować.



Podobnie ma się sprawa z Cersanitem, który poszybował w dół po przebiciu wsparcia opisywanego w pierwszym poście tego wątku. Następnie cena wróciła w górę i pięknie pokazała, jak dotychczasowe wsparcie zmienia się w opór. Mamy ponowny zjazd w dół i testowanie nowego wsparcia. Można oczywiście pod to zagrać:



Sorry, że tak monotonnie wrzucam tylko wsparcia i opory, ale mam póki co na to "fazę". A dla pogorszenia sytuacji zaproponuję jeszcze wejście w KGHM tuż nad lokalnym szczytem z 22 lutego. Już bez obrazka


» OffTopic » śmieszne linki:)
[url=http://www.youtube.com/watch?v=lwzlP7XoCb0]jutub[/url]

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Ostatnie plany na FPKN nie wypaliły, gdyż ceny nie ustanowiły nowego maximum. Można było wejść na krótko w myśl strategii 2BB, ale tego nie zrobiłem. Czas znów zerknąć na FPKN, gdyż dostarcza nam on kolejnych okazji inwestycyjnych.

Tym razem spółka od 15 sesji znajduje się w fazie konsolidacji. Jej zasięg wyznacza długa czarna świeca z 11 lutego, właśnie ta, która popsuła nam plany ostatnim razem. Wszystkie następne świece (i kilka poprzednich) to sesje wewnętrzne. Podobną sytuację opisał ostatnio na swoim blogu Kathay (prezentując taktykę wybicia z długiej świecy), więc mamy możliwość samodzielnego przetestowania jej w praktyce. Można też przyjąć, że jest to mały prostokąt i wykorzystać to założenie do zajęcia pozycji w momencie wybicia z formacji.

Istnieje jednak ryzyko, że potencjalne wyjście dołem lub górą to będzie jedynie czyszczenie zleceń, które, dam sobie rękę obciąć, czekają tuż pod wsparciem i tuż nad oporem. Zatem potrzebujemy metody filtrowania sygnałów, aby zmniejszyć szanse wejścia w najgorszym możliwym momencie. Znane mi są 3 techniki wychodzenia z takiej formacji:

1) filtr zasięgu - aby upewnić się, że wybicie jest ważne, możemy ustalić odległość, jaką muszą przebyć ceny od wsparcia lub oporu, aby uznać, że faktycznie wyszliśmy z formacji. Np. ustawiamy zlecenie krótkiej sprzedaży 2% poniżej wsparcia. Równie dobrze może to być jakaś wielokrotność ATR lub ułamek (1/2, 1/3, 1/4) wysokości prostokąta. Jednak przy tak małej formacji, przypadkowa sesja o dużym zasięgu może nam przedwcześnie odpalić zlecenie. Przed tym częściowo zabezpiecza nas drugi filtr.

2) filtr czasu - ustalamy, że aby wybicie było ważne, ceny muszą pozostawać/zamykać się poniżej/powyżej formacji przez co najmniej 2/3/n sesji. Wtedy wiemy, że nie było to przypadkowe wahnięcie, a trwalsza tendencja.

3) powrót w kierunku formacji - po wybiciu czekamy, aż ceny odreagują ruch i wrócą na chwilę w kierunku prostokąta/linii trendu/wsparcia. Wtedy mamy okazję do wejścia w kierunku wybicia, lecz o znacznie zmniejszonym ryzyku. Problemem jest to, że czasem możemy czekać na cofnięcie się cen i się nie doczekać. Zatem warto te technikę wykorzystywać, jako komplementarną do innych, np. do powiększania krótkich pozycji po wyjściu dołem.

Myślę, że w naszym przypadku warto zastosować filtr zasięgu, mimo ryzyka, jakie za sobą niesie. Czekanie na 2-3 dniowe potwierdzenie może nam zabrać zbyt wielką część ruchu. Postanowiłem zastosować filtr 25% zasięgu formacji, co w naszym przypadku daje wartość 40 gr. Oto obrazek:



Ale skoro już jakiś czas kisimy się w tym prostokącie to możemy przyjąć założenie, że jednak będziemy się jeszcze jakiś czas w nim poruszali od jednej bandy do drugiej. Zatem spróbujmy to wykorzystać. Zastawiamy sieci w następujący sposób:

- jeśli cena spada w dolne 25% zasięgu formacji, zajmujemy długą pozycję,
- jeśli cena wchodzi w górne 25% zasięgu formacji, odwracamy pozycję na krótką.

Stop początkowy ustawiamy 5 tików poza zasięgiem formacji. Jeśli cena przemieści się w kolejny przedział 25%, podciągamy stopa w górę proporcjonalnie (5 tików poniżej linii kolejnego poziomu). Oto, jak może taka sytuacja wyglądać:



Taktyka ta narodziła mi się w głowie wczoraj i przyznaję, że jest mocno dostosowana do obecnej sytuacji na FPKN. Oparta jest o założenia odbicia od wsparć i oporów, ale w prezentowanym przypadku będzie to raczej skalping. Stosunek potencjalnego zysku do ryzyka wynosi niecałe 2:1, więc jest jeszcze do przyjęcia. Problematyczne może być przesuwanie zleceń (prawdopodobnie trzeba by było siedzieć przy notowaniach) oraz ich realizacja (mała płynność i duży spread). Ale jeśli podobna formacja miała by kilkakrotnie większy zasięg to gra staje się już znacznie łatwiejsza i bardziej opłacalna.

» O Spółkach » TPSA co z nią będzie?
Pójdzie w górę 23 kwietnia 2010 o 10:58. Ale już 5 maja 2010 o 14.54 zacznie spadać

» Giełda » Literatura giełdowa
Larry Williams - Long-term secrets to short-term trading

Kolejna książka, w której preferowanym horyzontem inwestycyjnym jest ten "do kilku dni". I muszę przyznać, że jest to interesująca pozycja, która zwraca uwagę na aspekty zachowania cen, z których dotychczas nie zdawałem sobie sprawy.

Kilka początkowych rozdziałów można uznać za wprowadzenie, aczkolwiek zawierają wiele cennych uwag dotyczących tradingu w ogóle, a w szczególności tradingu krótkoterminowego. Kolejna część to zarówno analiza zachowań cen, jak również wiele taktyk inwestycyjnych (w tym strategia Oops!, z którą niektórzy spotkali się zapewne na blogu Kathaya). Strategie te oparte są zazwyczaj o rynki towarowe, obligacje oraz indeks S&P. Szczególnie towary i obligacje cechują się pewną specyfiką, przez co zastosowanie niektórych technik może być mniej skuteczne na naszym rynku.

Williams napisał swoją książkę z myślą o czytelniku amerykańskim (czemu trudno się dziwić) i bardzo często w swoich metodach opiera się o zależności występujące na tym rynku, a które nie koniecznie muszą występować u nas. Do takich zależności z pewnością można zaliczyć statystyczne różnice w zachowaniu cen w konkretne dni tygodnia. Stąd wprowadzone przez Williamsa filtry w postaci TDW oraz TDM, czyli handlowanie tylko w określone dni tygodnia lub miesiąca. Można postrzegać to jako curve fitting, ale jak mówi sam autor, skoro da się dostrzec pewne nieefektywności, to czemu ich nie wykorzystać. Podobnie jest z cenami obligacji, które mogą prognozować zachowania akcji, aczkolwiek tu mamy pewne pole manewru, gdyż pośrednio wpływa to również na nasze rynki akcji.

Za dość ważną należy uznać część dotyczącą money management. Sam autor nazywa ten aspekt inwestowania "kluczami do królestwa" i wskazuje, jako najważniejszą część niniejszej książki. Przedstawione tam w zarysie techniki może nie są rewolucyjne (Kelly, Optimal F), ale z pewnością uświadamiają nieuświadomionym, jak ważne jest kontrolowanie ilości kapitału, którą wystawiamy na ryzyko. Trzeba jednak zaznaczyć, że strategie Williamsa cechują się (według zamieszczonych wyników testów) wysoką trafnością, przez co w jednej transakcji ryzykuje on nawet 20% kapitału.

Końcówka książki to wybrane artykuły pochodzące z newslettera autora, dość luźne uwagi dotyczące tradingu, aczkolwiek warte przejrzenia.

Pozycję autorstwa Larry'ego Williamsa oceniam jako wartościową, ale szczególnie dla spekulantów o krótkim horyzoncie inwestycyjnym. Jeśli niektóre techniki bazują na zależnościach występujących głównie na rynkach amerykańskich, to nie należy się zrażać, po pewnym dopasowaniu powinny dać się zastosować i u nas. Książka jest godna polecenia, gdyż zmienia nieco pogląd na krótkoterminowe zachowania cen.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Edward Henry Harriman, gracz giełdowy i przedsiębiorca kolejowy, który w 1905 roku zarobił 15 mln $ grając akcjami tylko jednej spółki. Zapytany w 1912 roku o tajniki swoich sukcesów giełdowych odpowiedział:

"If you want to know the secret of making money in the stock market, it is this: kill your losses. Never let a stock run against you more than three-quarters of a point, but if it goes your way, let it run. Move your stops up behind it, so that it will have room to fluctuate and move higher".

Proste, a jakże skuteczne

» Giełda » Prognoza dla wig20
Zatem moja prognoza:

Na załączonym niżej obrazku widać, że rynek już od sierpniowego szczytu miał problem z ustanawianiem nowych maksimów. Od sierpnia podnieśliśmy je o niecałe 200 pkt, z czego ostatnie 100 pkt (powyżej 2400) robiliśmy na kilka prób, po czym następowały zjazdy w dół. Mogło by to wskazywać, że byki miały sporą trudność z windowaniem indeksów na coraz wyższe poziomy. Była to pierwsza przesłanka do refleksji.

Drugą, była stopniowo malejąca zmienność panująca na rynku (mierzona ATR). Spadała stopniowo od września 2009, a apogeum osiągnęła w styczniu, gdy przez cały miesiąc oscylowała w granicach 33-37 pkt. Była to oznaka, że na rynku osiągnęliśmy pewien punkt zwrotny, gdzie siły popytu i podaży się wyczerpały, co przy dotychczasowej dominacji byków mogło zwiastować spadki.

Trzecim momentem, który mógł (i powinien) niepokoić było przełamanie zarówno linii wsparcia całego trendu wzrostowego od zeszłorocznych minimów, jak też średnioterminowej linii trendu, która od sierpnia 2009 dzielnie się broniła.

Gwoździem do trumny był dzień 4 lutego, kiedy to wielka czarna świeca rzuciła bardzo negatywny cień na wykres.

Nie przywiązywał bym zbyt wielkiej wagi do wolumenu, który systematycznie malał od kilku miesięcy. To, że obecnie jest wysoki to sprawa dużych emocji, które towarzyszą spadkom. Niesłuszne również wydaje mi się mierzenie wolumenu po dniach z najwyższymi obrotami, gdyż takie wartości są zazwyczaj spowodowane jakimiś zewnętrznymi, jednorazowymi wydarzeniami, a nie rynkową grą popytu i podaży. Bardziej by się tu sprawdziła średnia krocząca z wolumenu.




Co do przyszłej sytuacji, ciężko się wypowiadać. Indeks w ciągu dwóch dni oddał wiele ze swoich ostatnich wzrostów, co w kontekście przesłanek wymienionych wcześniej nastraja mnie pesymistycznie do perspektywy wzrostów. Z pewnością nie może o takowych być mowy, dopóki nie zostanie zamknięta luka z 4/5 lutego. Obecnie raczej drepczemy w miejscu, co może sugerować pewną chwilę oddechu przed dalszym ruchem (w dół). Podobnym momentem był przełom stycznia i lutego, kiedy przez kilka sesji ceny poruszały się we względnie wąskim zakresie "odpoczywając" po oddaniu 100 punktów z 2500 na 2400.

Zasięg obecnych spadków (bo takowe obstawiam) jest trudny do oszacowania. Raczej będziemy stopniowo osuwali się w dół w okolice 2020 pkt. Ewentualnie zaczniemy od długiej czarnej świecy będącej aktem rozpaczy dotychczasowych optymistów. Co będzie dalej, to kwestia przyszłości.

Możemy też sobie wytyczyć kanał trendowy sugerujący, że w okolicach wtorku coś się ruszy w górę lub w dół. Ale to pisanie palcem po wodzie, więc nie ma się co przywiązywać do tego scenariusza. Reguła jest prosta: wybije się w górę - kupuj, wyjdzie dołem - sprzedawaj.

P.S. Proszę nie zwracać uwagi na dużą ilość kresek na wykresie, liczą się tylko dwie linie trendu. Pozostałe to moje trójkąty i inne takie bajery mające racjonalizować to, co dzieje się na rynku

» Giełda » pytanieee ;d
Musisz gadać z Silvestrisem, czy da się to zrobić technicznie. Poza tym, problemem nie zawsze są spółki, ale fakt, że nie ma od kogo pożyczać papierów do krótkiej sprzedaży. Stąd się ona tak marnie rozwija

» Giełda » pytanieee ;d
Bo normalnie w realu krótka sprzedaż jest bardzo utrudniona i praktycznie nie istnieje na GPW. Silvestris ograniczył możliwość krótkiej sprzedaży do WIG20, żeby sytuacja była zbliżona do tej w realu (wcześniej można było brać na krótko wszystkie spółki)

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Coś tam się powoli rodzi na kontraktach na PKN, więc stwierdziłem, że warto się bliżej przyjrzeć sytuacji.

Ostatnie gwałtowne spadki zatrzymały się akurat na wsparciu wyznaczonym na poziomie 31.20, po czym ceny ruszyły się nieco w górę. Wymowa jest, moim zdaniem, ciągle negatywna, więc przyjmuję założenie, iż uformuje się kolejny swing high, po czym ceny zaczną spadać. Warto się zatem zastanowić, gdzie cena osiągnie swoje maksimum.

W tym celu oszacowałem, jaką część fali zabierała korekta w ostatnich dwóch przypadkach. Jak widać na obrazku, za pierwszym razem było to ok 56%, za drugim ok 58%, więc względnie podobne wartości. Postanowiłem przełożyć to na obecną korektę fali spadkowej i oszacować jej potencjalny zasięg. Zanim jednak cena dotrze do tych 56-58% napotka opór, którym jest swing low sprzed kilku dni. Moim zdaniem opór ten stanowi ważniejszą psychologiczną barierę dla graczy, niż zniesienie o ileś tam %. Ale żeby być dokładnym, opór o którym mowa znajduje się mniej więcej w obszarze 53% zniesienia fali spadkowej, więc też nie "od czapy". Zatem poziom docelowy to 33.20. Oto obraz sytuacji:



Jeśli powyższy rysunek nie wszystkich przekonuje, mamy też obecną sytuację w formie kresek Poprowadźmy zatem linię spadków nie od szczytu z początku stycznia, lecz po dołach świec z drugiej i trzeciej fali spadkowej (załóżmy, że ta linia jest aktualniejsza), a następnie poprowadźmy równoległą do niej linię, z tym, że w oparciu o ostatnie swing high - otrzymamy kanał cenowy. I co widzimy? Że linia oporu, o której pisałem powyżej oraz linia trendu spadkowego przecinają się właśnie w punkcie, gdzie będą jutro operowały ceny (ta krótka pionowa kreska to oś jutrzejszej świecy). Myślę, że to dodatkowo potwierdza, że w okolicach 33.20 ceny mogą napotkać silny opór. Dla lepszego obrazu sytuacji załączam fotkę:



Zatem przejdźmy, do rzeczy praktycznych, czyli zastanówmy się, jak można na tym zarobić. Początkowo planowałem ustawić zlecenie stop limit już w połowie dotychczasowego ruchu (między swing low a dzisiejszym high) na poziomie 32zł, lecz stwierdziłem, że ustawianie się tuż poniżej dzisiejszego low może być zbyt pochopne, gdyż należy zostawić trochę miejsca na szum. Zatem czekamy, aż cena znacząco zbliży się lub przebije opór, a następnie wchodzimy na krótko w połowie swingu. Zlecenie stop loss będzie ustawione powyżej swing high ustanowionego przez ceny. Rodzi to pewne komplikacje, gdyż takie wejście i stop sprawiają, że stosunek potencjalnego zysku do ryzyka wynosi zaledwie 1:1. Dzieje się tak z racji silnego wparcia, od którego odbiła się niedawno cena, czyli 31.20. Zatem możliwe jest, iż przesunę zlecenie inicjujące nieco w górę, aby zmienić risk/reward ratio na bardziej korzystny.



Taki jest póki co mój plan. Jeśli cena nie dojdzie do oporu lub znacznie go przebije, transakcja zostanie anulowana. Zatem czekamy na rozwój sytuacji

P.S. BTW, proszę mi nie polować na moje zlecenia, bo jeśli taki proceder będzie miał miejsce to będę prezentował setupy wyłącznie post factum

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Dziś będzie może trochę mniej AT, za to więcej emocji, gdyż po raz pierwszy wszedłem na "duże" kontrakty. Mam oczywiście na myśli kontrakt FW20, czyli kontrakt na indeks WIG20.

Właśnie wielkość kontraktu jest źródłem tych emocji (bez których dziś bym pewnie lepiej sobie poradził na rynku), gdyż wpłacając depozyt o wartości 1116 zł (wartość na dziś) możemy kontrolować pozycję o wartości 22090 zł. Zatem dźwignia finansowa w tym przypadku wynosi prawie 20 razy, co jak na nasz rynek jest sporą wartością. Dla wyjaśnienia dodam, że każdy punkt wartości kontraktu wart jest 10 zł, więc ruch o 10 pkt oznacza 100 zł zmianę w wartości naszego portfela.

Było to też źródłem moich obaw, gdyż mój rachunek inwestycyjny nie jest wart nawet 1/4 wartości kontraktu, więc jakieś większe zmiany na rynku mogły spowodować duże "przeloty" na wartości mojego portfela. Ale uznałem, że skoro próbowałem już akcji, certyfikatów strukturyzowanych i kontraktów na akcje, to czas zabrać się za kontrakty FW20.

Do sprzyjających okoliczności należy fakt, że mam już ferie, przez co mogłem cały czas pilnować otwartej pozycji i reagować w miarę rozwoju sytuacji. Obecna dzienna zmienność na FW to ponad 46 pkt, co oznacza, że średnio wartość kontraktu waha się o 460 zł w ciągu dnia. Uznałem, że na pierwszy raz to trochę za dużo. Dzięki grze intraday mogłem zastosować ciaśniejsze stopy, przez co znacząco zmniejszyłem ryzyko inwestycyjne.

Dzisiejszego dnia nie zaczynałem z jakimś mocnym postanowieniem, że co by się nie działo to wchodzę na rynek. Nie miałem również jakiejś spójnej wizji dzisiejszej sesji, postanowiłem dostosować się do sytuacji.

Od 9.25, kiedy to ustanowione zostało dzienne maksimum, ceny podążały na południe. Za stosowny moment wybrałem test wsparcia na poziomie 2225/2226 uznając, że zostanie ono przebite i wszedłem po 2226. Nie zrobiłem tego, co zalecałem w poprzednich postach, czyli ustawiania zlecenia pod wsparciem, żeby potwierdzić jego przebicie, ale emocje przy składaniu zlecenia na tak duży kontrakt zrobiły swoje. To z resztą nie pierwszy mój błąd w tym dniu (chociaż ten nie kosztował mnie wiele).

Kiedy już wyglądało na to, że wszystko idzie w moim kierunku i wsparcie upadło, ceny postanowiły zawrócić przeciwko mojej pozycji. Postanowiłem zamknąć jak najszybciej, żeby nie wygenerować zbyt dużych strat. Ostatecznie wyszedłem po cenie wejścia, czyli po 2226. Kosztowało mnie to podwójną prowizję, czyli 15 zł. Oto, jak wyglądała sytuacja:



Zaraz później okazało się, że to nie odwrócenie trendu, lecz tylko kolejny swing high, w dodatku niższy od poprzedniego. Gdy uświadomiłem sobie, że wyjście z poprzedniej transakcji było głupotą i miotaniem się, postanowiłem spojrzeć na sprawę z dystansu, czyli przełączyłem wykres ze świeczek 1-minutowych na 3-minutowe. I dostrzegłem coś, co powinienem zauważyć na początku: że idziemy cały czas trendem spadkowym, a lokalne szczyty i dołki to normalna fluktuacja cen, a nie jakieś niesamowite odwroty.



Co robimy? Znów wchodzimy na krótko, tym razem po cenie 2225 z mocnym postanowieniem, że nerwy tym razem pozostają na boku. Kiedy po ustanowieniu kolejnego dotychczasowego minimum ruch cen odwrócił się w górę postanowiłem ustawić stopa (zlecenie cały czas czekało gotowe do akcji po jednym kliknięciu) gdzieś ponad kreską, gdyby została przebita. Niestety, znów załatwiła mnie nieuwaga. Okazało się, że zamiast zlecenia stop limit ustawiłem zlecenie z limitem ceny (czyli od razu aktywne). Trochę się zdziwiłem, gdy zaraz po złożeniu, zlecenie zostało zrealizowane. Zerknąłem na wykres... no nie ma żadnego ruchu, który by mi strzelił stopa. Spojrzałem w historię zleceń i mogłem z czystym sumieniem walnąć się w głowę. Ostatecznie wyszedłem po cenie 2218. Okazało się, że mimo to zarobiłem na prowizje z tej i poprzedniej transakcji i jeszcze wyszedłem na lekki plus. Postanowiłem odnowić krótką pozycję, kiedy tylko cena osiągnie (na oko) swój swing high. Stało się to po cenie 2220 i znów byłem na krótkiej



Później sytuacja rozwijała się po mojej myśli, ceny leciały mocno w dół, aż w końcu po osiągnięciu poziomu 2186 zrobiły sobie przerwę wracając do 2195, gdzie akurat trafiły mojego stopa (kto wiedział, że ustawienie go punkt wyżej pozwoli utrzymać pozycję). Jako że byłem już stosunkowo ładnie zarobiony postanowiłem wejść po uformowaniu haka rossa, czyli gdy cena przebije ostatnie lokalne wsparcie. W międzyczasie uformował się trójkąt zniżkujący, czyli klasyczna formacja kontynuacji dotychczasowego ruchu. Utwierdziło mnie to w postanowieniu ponownego, czwartego już, wejścia na krótko. Zlecenie zostało zrealizowane po cenie 2185 i zaczęło się ponowne kibicowanie spadkom. Wszystko szło pięknie do czasu osiągnięcia dzisiejszych minimów na poziomie 2166. Jako że cena zaczęła się szybko cofać w górę, strzeliła stopa na poziomie 2178 i ostatecznie zakończyła moje dzisiejsze działania. Oto wykres:



Jeszcze kusiło mnie, żeby spróbować coś zagrać, ale stwierdziłem, że wystarczy jak na pierwsze doświadczenia z FW20. Ostatecznie w nieco ponad 3h udało mi się zarobić 39 pkt, co po odjęciu prowizji dało 33 pkt, czyli 330 zł. 100 zł to niezła stawka za godzinę

A teraz kilka wniosków oraz alternatywne story, czyli co być mogło, a nie było

Po pierwsze nerwy i emocje. Nie do końca przemyślane wejście w pierwszą transakcję i zupełnie nieprzemyślane wyjście z niej w obawie przed stratami. Ale załóżmy, że pierwsze koty za płoty, grunt, że wypadłem względnie bezboleśnie.
Po drugie, błędnie złożone zlecenie, które niepotrzebnie wyrzuciło mnie z rynku. I choć udało mi się odnowić krótką pozycję po wyższej cenie to i tak nie powinno tego wyjścia być.
Po trzecie, przy grze intraday prowizje to aspekt, którego nie można pomijać. Zabawa jednym kontraktem kosztowała mnie 60 zł, co przy częstszych wejściach lub mniejszej skuteczności potrafi zjeść cały zysk. Poza tym, grałem na najpłynniejszym z aktywów dostępnych na naszej giełdzie, więc slippage mnie nie doświadczyło, ale przy np. kontraktach akcyjnych poślizgi mają duże znaczenie. Warto przytoczyć też zdanie dotyczące największego sekretu tradingu, znalezione w książce, którą aktualnie czytam: "The shorter is your time frame of trading, the less money you will make". Im krótsze ruchy staramy się złapać tym mniej pieniędzy na nich zarobimy (po to wynaleziono dźwignię finansową).
I po czwarte w końcu, to był bardzo szczęśliwy dzień. Patrząc na wykres poniżej, przedstawiający przebieg całej sesji, widzimy wyraźnie, że od 9.30 mamy do czynienia z pięknym i równym trendem spadkowym, który następnie zmienia się w kilka bardzo stromych, ale względnie równych przelotów o dużym zasięgu. Wyobraźmy sobie, jak wyglądały by nasze zyski, gdyby cała sesja wyglądała tak, jak zachowanie cen po 14.50. Oczywiście widzimy tam jakiś prostokąt, czy podwójne dno, pod które można zagrać, ale to wymaga błyskawicznego refleksu i generuje duże prowizje. Zatem zarabianie intraday nie zawsze jest tak łatwe, jak dziś. Wszak, jak mówi noblista, There's no such thing as a free lunch.



Podsumowując, granie na FW daje ogromny potencjał, lecz niesie ze sobą bardzo duże ryzyko. Przed spróbowaniem własnych sił radzę okrzepnąć trochę na realnej giełdzie, przejść etap kontraktów akcyjnych, a dopiero później, w miarę umiejętności i zasobności portfela, można brać się za FW. I koniecznie pamiętajcie o zleceniach stop loss.

Good luck!

» Giełda » Literatura giełdowa
Linda Bradford Raschke, Laurence A. Connors - Street Smarts

Książka, która czekała na mojej liście od dawna niczym wisienka na torcie. I warto było czekać. Niech świadczy o tym fakt, iż mimo że została wydana 14 lat temu, ciągle kosztuje 175$.

Autorzy prezentują w niej szereg strategii opartych na zasadzie swing trading, czyli próbie wyłapania korekt w większych trendach oraz ruchów cenowych trwających od kilku do kilkunastu dni. Zazwyczaj setupy opierają się o jakiś krótkoterminowy układ świec lub kilka prostych warunków. Cechą charakterystyczną tego rodzaju tradingu jest bardzo korzystny stosunek zysku do ryzyka. Stopy początkowe stoją blisko, dzięki czemu w razie niepowodzenia jesteśmy wyrzucani z minimalną stratą, natomiast oczekiwane ruchy cenowe są często dość znaczne. To, na ile je wykorzystamy, zależy od naszej strategii wychodzenia z pozycji.

Nie będę tu omawiał poszczególnych technik. Zazwyczaj opierają się one o sam układ cen, czasami dodany jest filtr w postaci wskaźnika siły trendu lub średnia krocząca. Kilka wykorzystuje oscylatory do wychwytywania krótkotrwałych okazji inwestycyjnych. Zatem każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie.

Niezaprzeczalną zaletą jest jasność przekazu. Każdy rozdział to krótki opis techniki, wymienione kryteria wejścia, kilka wykresów obrazujących zastosowanie w praktyce oraz bardzo interesujące krótkie dialogi autorów, którzy dzielą się własnymi doświadczeniami związanymi ze stosowaniem powyższych technik.

Trzeba zaznaczyć, iż autorzy to nie teoretycy, którzy piszą, co i jak powinno/może działać, lecz traderzy funkcjonujący od wielu lat na rynkach. Ich uwagi i komentarze podnoszą jeszcze wartość tej książki, gdyż nie tylko wiemy, co i jak działa, ale też mamy okazję zapoznać się z niektórymi szczegółami dotyczącymi praktycznego wykorzystania opisywanych metod.

Jeśli ktoś chce się zapoznać z jedną z tych technik (oraz jej modyfikacją), szczegółowo omawiał ją Tomasz Symonowicz na blogi.bossa.pl (wpis z 11.04.2009 i nowsze). Muszę przyznać, że Zupa z Żółwia jest metodą, która przemawia do mnie najbardziej spośród przedstawionych w omawianej pozycji.

Polecam tę książkę osobom, którym pasuje zakładany horyzont czasowy - kilka do kilkunastu dni. Sprawia on, iż przy grze akcjami bardzo duże znaczenie mają prowizje (łapiemy mniejsze ruchy cenowe, a prowizja przecież taka sama). Niemniej sądzę, że warto z książką się zapoznać, zwłaszcza że ma niewiele ponad 200 stron, z czego połowę stanowią wykresy

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Teraz pokażę moje rzeczywiste transakcje na FPKN, czyli kontrakcie terminowym na PKN Orlen. Mam nadzieję, że uda mi się to jakoś składnie pokazać bez miliona obrazków. Co ważne, takie analizowanie własnych (i cudzych) posunięć pozwala na uświadomienie sobie, jak czasem nasze emocje potrafią zepsuć udane transakcje, jakie błędy popełniamy w założeniach naszych metod inwestycyjnych oraz co powinniśmy poprawić. Rynek, wytykając nam błędy, cały czas pozwala się uczyć. Ja, gdy analizuję opisane niżej posunięcia, wyciągam z tego kilka wniosków, które mam nadzieję usprawnią mój przyszły trading.

Krótka uwaga: dla liczenia ruchu kontraktów terminowych na akcje, ruch o 1 grosz na cenie oznacza ruch o 1 zł na wartości kontraktu. Czyli złotówka w górę na długiej pozycji oznacza 100 zł więcej w portfelu

Zauważyłem, że FPKN osiągnął ostatnio szczyt i zaczął się osuwać korygując ostatnie wzrosty. Kliknąłem ten kontrakt akurat wtedy, kiedy przebijane było wsparcie wytyczane przez ostatnie swing low, więc postanowiłem wejść intraday. Zlecenie sprzedaży zostało zrealizowane po cenie 34.93 zł/kontrakt. Do końca sesji okazało się, że decyzja była słuszna. Oto, jak wyglądała sytuacja:



Decyzję o zajęciu pozycji uzasadniał też kanał trendowy, który wytyczyłem w oparciu o kilka wartości low z poprzednich sesji oraz ostatni swing high. Oto, jak potoczyła się sytuacja:



Jak widzimy kanał trendowy okazał się dotychczas dość trwały, co na wartości low w ostatniej sesji pozwoliło uzyskać zysk (wciąż teoretyczny, pamiętajmy o tym) ponad 150 zł/kontrakt. Bardzo mnie kusiło, żeby ten zysk zrealizować, zwłaszcza, że w trakcie sesji cena oscylowała jeszcze w granicach otwarcia. Dość mocno się zastanawiałem, czy nie zamknąć pozycji i nie zgarnąć go, tym bardziej, że przemawiała za tym jeszcze jedna przesłanka, zniesienia Fibo. Chociaż nie stosuję tej metody, to rzuciłem ją na wykres i oto, co mi wyszło:



Cena oscylowała akurat w okolicach 61,8% zniesienia całego ruchu, co bardzo mnie kusiło. Jednak postanowiłem być silny i trzymać się ustalonych wcześniej zasad, więc pozostałem w grze.

Teraz kilka uwag co do stopów. Początkowego ustawiłem na wartości close z dnia kupna, lecz w miarę rozwoju sytuacji linią stopa stała się górna linia kanału spadkowego. Założyłem, że cena powinna się w nim utrzymać, natomiast przebicie może oznaczać odwrócenie trendu, więc zlecenia sprzedaży ustawiałem troszkę powyżej górnej linii kanału. Oto, jak potoczyła się sytuacja:



Jak widzimy kurs poszedł w górę i moja pozycja została zamknięta po 34.72. Różnica między ceną kupna i ceną sprzedaży wyniosła 21 złotych, z czego 6 zł poszło na prowizje, więc zysk z tej transakcji to oszałamiające 15 zł/kontrakt A przecież miałem już "w ręku" zysk 150 zł... Zwała? Wnioski później, teraz lecimy dalej.

Postanowiłem odnowić pozycję gdy tylko rynek pójdzie w dobrą stronę, gdyż w mojej ocenie sytuacja ciągle przemawiała za spadkami. Za punkt wejścia na krótko wybrałem połowę zakresu między ostatnim swing low a swing high, czyli gdzieś w okolicach 34.10. Gdy zajrzałem kolejnego dnia rano, cena ciągle poruszała się poza granicami kanału trendowego. Podtrzymałem swoje postanowienie, żeby wejść po 34.10, lecz nie ustawiłem zlecenia sądząc, że to jeszcze nie dziś. Z racji tego, że byłem przed dość trudnym egzaminem (sesja nie odpuszcza) wyłączyłem komputer.

Kiedy włączyłem komputer ponownie w okolicach 16.10 okazało się, że na rynku była tzw. zjeba i wszystko poleciało na pysk, a ja przez swoje niedbalstwo (nie ustawiłem zlecenia) straciłem sporą część ruchu. Postanowiłem reagować i po szybkiej inspekcji wszedłem na krótko na zamknięciu po cenie 32.85. Oto stosowny obrazek:



Kolejnego dnia rano sytuacja od razu poszła w dobrym kierunku i cena zaczęła spadać. Jednak znów nie miałem czasu na monitorowanie rynku, a że byłem dość mocno rozczarowany swoją nieuwagą z dnia wcześniejszego postanowiłem szybko zablokować zyski. Jakiś pewnie mechanizm psychologiczny, że jak się dostanie po dupie to później się człowiek bardziej boi. Zatem ustawiłem stopa blokującego zyski w okolicach 32.45 (cena w tym czasie poruszała się w okolicach 32.20).
Moim niedopatrzeniem był spread, czyli różnica między cenami kupna i sprzedaży. Wynosił on wówczas dość sporo, bo 15 groszy. Gdy cena podskoczyła do 32.30 ktoś postanowił zrealizować po cenie ask, czyli właśnie po 32.45. Mój stop loss został aktywowany i ostatecznie wypadłem z rynku po cenie 32.48. Rysunek:



Ostatecznie na tej transakcji zarobiłem 31 zł/kontrakt (32.85-32.48= 37zł, prowizja 6zł = 31 zł).


I teraz czas na kilka wniosków.

Ogólnie swój setup wejścia oceniam jako dobry. Pierwsze wejście było mocno zyskowne, lecz później oddałem znaczną część zysków. Zatem czy stop był za daleki? Nie sądzę. Chciałem złapać ruch średniej wartości, więc nie mogłem pozwolić na wyrzucanie przy byle wahnięciu. Więc może stop był za bliski? Też nie sądzę. Jeśli nie linia kanału, to co? Fakt, wyrzuciło mnie z rynku przed zajebistym ruchem. Ale wyobraźmy sobie, co by było, gdyby ten ruch był w drugą stronę, czyli w górę. Wtedy bym był bardzo zadowolony, że udało mi się w porę wyjść w oparciu o logiczne kryteria - samozadowolenie, że miałem rację. Uważam, że i tak miałem rację, nawet jeśli wyszedłem przed ruchem.

Teraz przechodzimy do drugiej sytuacji. Właśnie na wypadek wyrzucenia w niewłaściwej sytuacji zaplanowałem powrót do transakcji. Lecz sesja, brak czasu i brak myślenia sprawiły, że zawiodło wykonanie - spodziewałem się czegoś, a nie ustawiłem zlecenia. Przez to straciłem ruch o wartości 125 zł/kontrakt, czyli prawie 3 razy większy niż zyski z tych obu transakcji. To mówi samo przez się - warto, żeby na moich błędach skorzystał ktoś jeszcze.

Wejście na zamknięciu oceniam, jako słuszne, w końcu rynek poszedł w moją stronę i trzeba było przyłączyć się do ruchu. Jednak znów brak czasu i chęć jak najszybszego skasowania zysku sprawiły, że nie zostawiłem odpowiedniej ilości miejsca na szum cenowy, przez co zostałem wyrzucony po stosunkowo niekorzystnej cenie (gdybym chciał zamknąć mogłem przecież wychodzić po 32.20 w chwili ustawiania stopa). Zatem kolejny brak myślenia przełożył się na wartość portfela.


Powyżej przedstawiłem moje dwie transakcje wraz ze sposobem planowania oraz przemyśleniami w trakcie i po transakcji. Obie zyskowne, obie nieźle zaplanowane, ale z różnych względów mogło to wyjść dużo lepiej. Mam nadzieję, że komuś przyda się ten tekst, wiem że przydał się on mi, gdyż powoli przeanalizowałem sobie błędy, które popełniłem. Może właśnie prowadzenie dziennika transakcji jest najlepszym sposobem na naukę?

Powodzenia!

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
I kolejny podobny setup z ostatnich dni:

Oto, jak wyglądała sytuacja przed:



Oto, jaki był plan:



Oto, jak się skończyło:



Transakcja nie miała miejsca. Zlecenie kupna nie zostało zrealizowane. Przykład ten i poprzedni pokazują, jak korzystne jest stawianie zleceń w miejscu, gdzie będzie potwierdzony ruch w naszym kierunku. Gdybym kupił kontrakt w trakcie sesji (bo to są kontrakty FTPS, a nie akcje TPSA, co ma znaczenie z uwagi na to, co piszę poniżej), a nie postawił zlecenie uzależnione od ceny, to bym wyleciał ze stratą na stopie.


A teraz przedstawię nieco odmienną strategię, choć bazującą na tej samej sytuacji. Liczyliśmy, że wsparcie wytrzyma, lecz możliwy był też inny scenariusz. Zatem stawiamy podobne zlecenia, w podobnych miejscach. Też zlecenie sprzedaży pod wsparciem, lecz tym razem nie nie ma ono charakteru stop loss, ale jest zleceniem inicjującym transakcję krótkiej sprzedaży. Z tej racji odsuwamy je nieco niżej, żeby przypadkowy szum nie zainicjował nam transakcji. Zleceniem stop (odkupienie kontraktu) jest niegdysiejsze zlecenie kupna. Możemy je postawić ponad ostatnim swing high, przez co zostawimy trochę miejsca na szum rynkowy lub bliżej wsparcia - wtedy minimalizujemy potencjalne straty, ale zwiększamy ryzyko przedwczesnego wypadnięcia z rynku.

W trakcie trwania transakcji stosujemy prosty stop kroczący (pomysł za Kathay'em, ukłony). Stopa stawiamy zawsze nieco powyżej high z ostatniej sesji. Wtedy mamy gwarancję, że jeśli choć trochę cena pójdzie przeciwko nam, pozycja bardzo szybko zostanie zamknięta, a zyski zabezpieczone.

Oto, jak wygląda gotowy setup:



A tak dalszy rozwój sytuacji:



Pozostajemy na pozycji i czekamy na kolejne dni. Jeśli rynek otworzy się powyżej ostatniego high, zlecenie od razu zamknie nam transakcję (z dużą pewnością zyskowną).


Jak zatem widzimy, rynek przez cały czas dostarcza nam okazji inwestycyjnych. I choć nie zawsze zlecenia są realizowane, nie zawsze transakcje są zyskowne, to jednak jest "pod co" zagrać

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Rzecz z ostatnich dni. Zauważyłem, że Cersanit bada akurat mocne wsparcie i wyglądało na to, że wsparcie wytrzymało. Postanowiłem wykorzystać ewentualne odbicie i (mimo gównianej atmosfery na rynku) trochę na tym zarobić.

Oto, jak wyglądała sytuacja:



Postanowiłem wejść, jeśli wsparcie wytrzyma i kurs pójdzie w górę. Zlecenie kupna ustawiłem kilka tików nad ostatnim słupkiem, natomiast zlecenie stop loss zaplanowałem kilka tików poniżej ostatniego swing low. Zdecydowałem się zapolować na ten ruch, gdyż stosunek potencjalnego zysku do ryzyka był korzystny (jakieś 3:1). Oto, jak chciałem to rozegrać i jak ostatecznie się sprawa skończyła:



Zlecenie kupna nad słupkiem 02, żeby jak najwcześniej złapać ewentualne wybicie, natomiast zlecenie sprzedaży pod słupkiem 01, żeby w razie pogłębienia ostatnich minimów od razu wyjść z rynku.

Dalsze słupki pokazały, iż zlecenie kupna nie zostało zrealizowane, dzięki czemu uniknąłem późniejszych spadków. Oczywiście po przebiciu wsparcia formacja została zanegowana, więc zlecenie już nie jest aktywne.

A oto przykład, że na takich testach wsparć można zarobić. Też Cersanit, z tym że kilka miesięcy temu:



Wystarczyło ustawić stopa trochę poniżej wsparcia i mamy wejście o małym ryzyku i dużym potencjale zysku.

» Giełda » Analiza techniczna w praktyce
Osoby częściej bywające na czacie wiedzą, że jestem zadeklarowanym technikiem. I żeby nie pozostać gołosłownym postanowiłem wrzucić kilka wykresów z moich działań tradingowych w ostatnich dniach.

Jeśli ktoś chce podzielić się swoimi przemyśleniami/analizami to zapraszam

» Giełda » Analiza techniczna - książki, programy.
Znajdziesz wszystko w necie. Wystarczy poszukać np. na www.4shared.com

» O Spółkach » Jaka cena minimalna?
Ciężko będzie miał wrócić na szczyty. Ale prognozowanie "czy" i "kiedy" w przypadku giełdy to wróżenie z fusów.

» Giełda » Dane makroekonomiczne a gra na giełdzie
Abramis napisał nam tutaj credo analizy fundamentalnej. Pisał o gospodarce, bańkach i obligacjach. Opisał wiele zależności, które z pewnością istnieją i dają się wykorzystywać.

Jednak, jakie to ma znaczenie dla spekulanta? Pękającą bańkę widać na wykresie. Jeśli fundamentalista wie, że rośnie bańka to się w to nie pakuje i stoi z boku, bo wie, że będzie bum. Natomiast technik widząc rosnący wykres przyłącza się do panującego trendu i na rzeczonej bańce zarabia. Oczywiście kluczowym jest moment wyjścia, ale osoby stosujące AT (jak i AF z resztą) powinny mieć opracowane kryteria zamknięcia pozycji. I nie dlatego, że coś jest przewartościowane, nadmuchane, nierealne, a dlatego, że wykres się zagina, co może sugerować odwrócenie trendu.

Przedmówca stwierdza, że do AT trzeba "analizować za i przeciw", natomiast dane wrzucone w arkusz grają same. A gdzie nie trzeba rozważać tych czynników? AF jest wolna od wątpliwości? Celem spekulanta jest zarabianie pieniędzy. Zatem musimy mieć konkretne wskazania kup/sprzedaj, niezależnie od tego, czy stosujemy AT, czy AF.

Co do tej czasochłonności i prostoty. Nauka analizy danych makroekonomicznych nie bierze się z niczego. Nie sądzę, żeby przeczytanie jednej książki pozwoliło zrozumieć wszystkie powiązania międzyrynkowe i przesłanki konkretnych zdarzeń. Podobnie AT nie jest do nauczenia w jeden wieczór. Tak samo, jak do AF trzeba (moim zdaniem) skończyć kierunkowe studia, tak nad AT trzeba siedzieć długie godziny, żeby przyswoić mechanikę rynku i wypracować swoją metodę inwestycyjną. Stosowanie może być równie łatwe przy AF, jak i AT, wszak sam stosuję system, który po napisaniu wymaga jedynie składania zleceń po wystąpieniu na wykresie sygnału kupna.

Nie ma darmowych obiadów. Jednak moim zdaniem przyswojenie sobie technik AT jest dużo prostsze niż nauka AF, co sprawia, iż giełda staje się dostępna również dla humanistów, do których i ja się zaliczam.

Wykresy nie grają przeciw danym makro, wykresy grają m. in. na ich podstawie. Jednak nie muszę znać danych makro, żeby wiedzieć, że są spadki, powie mi to wykres. Podobnie jak mieliśmy w marcu 2009 odbicie od dna bessy, fundamentaliści spierali się czy to już to, czy będzie wyjście formacją L, U, V, czy W, natomiast technicy zajmowali pozycje, gdyż widzieli rosnące ceny akcji. A jeśli ponadto gra się w obie strony (krótka sprzedaż) to już w ogóle nie ma większego znaczenia, jaką formacją będziemy wychodzili z kryzysu, wszak punkt na FW20 jest wart 10 zł niezależnie od tego, czy jest to punkt w górę, czy punkt w dół.

Przykład z Policją jest moim zdaniem nietrafiony. Policja musi przede wszystkim złapać winnego, temu służy zrozumienie przesłanek i przyczyn. Technik nie musi rozumieć przyczyn. Technik uczy się na wykresie, więc jedyne dane, których potrzebuje są mu permanentnie dostarczane przez rynek. Jeśli mechanika rynków się zmienia (a zmienia się, choć powoli) to technik to dostrzeże na wykresie i w wynikach swoich systemów inwestycyjnych, nie musi znać przyczyn.

Kwestia inwestorów największych to trochę inna bajka. Mając tyle kasy, że można spokojnie żyć z oprocentowania na lokatach, nieco inaczej podchodzi się do pieniędzy, często 10% rocznie zupełnie wystarcza. Poza tym są inne bariery rynkowe, nie da się wpompować miliarda zł w giełdę w ciągu jednego dnia po optymalnych cenach. Zatem siłą rzeczy transakcje są rzadsze, perspektywa dłuższa, a znaczenie danych makroekonomicznych większe. Wszak wiemy, że Warren Buffett nie przebudowuje swojego portfela co dzień. Zatem spekulacja bardzo dużymi kwotami to nieco inne zagadnienie.

» Giełda » Dane makroekonomiczne a gra na giełdzie
Mój szanowny przedmówca przedstawił swoje argumenty, lecz nie godzi się zostawić niektórych z nich bez odpowiedzi. Zatem zacznę od właściwej strony, czyli od początku...

Abramis nie odniósł się w żaden sposób to trudności i czasochłonności analizy danych, dał mi natomiast kolejny argument do ręki: dane czasami są "od czapy". Skąd prosty człowieczek, który nie musi mieć wykształcenia ekonomicznego ma wiedzieć, czy gospodarka jest przegrana, czy nie? Słuchanie komentarzy analityków to raczej nie jest odpowiednie rozwiązanie... Natomiast przy podejściu technicznym problem ten nie ma miejsca. Reagujemy za zachowania cen, nic więcej.

Dalej czytamy, iż giełda dyskontuje dane z wyprzedzeniem. Zatem, skoro już mamy wzrosty, po co są nam właściwie te dane? Po nic, wydawało by się. Dane nie dają nam tu żadnej przewagi nad rynkiem, nie pozwalają zarobić, natomiast wzrosty/spadki cen przed publikacją danych często generują sygnały techniczne, które pozwalają nam wypracować zyski jeszcze przed publikacją danych o np. PKB.

Idąc dalej, gospodarka faktycznie działa w rzeczywistości, a AT opiera się na przeszłości. Lecz czy porzucamy logikę lub matematykę tylko dlatego, że jest "nierzeczywista"? AT wyszukuje pewne prawidłowości, które miały miejsce w przeszłości i przyjmuje założenie, iż prawidłowości te będą się powtarzały w przyszłości, co stworzy okazję do zarobienia na nich. Skoro coś (np. trendy) zachodzi od zarania giełdy, to czemu mamy zakładać, że nagle jutro przestanie działać? Gdyby tak było to AT już dawno wylądowała by na śmietniku historii.

W kolejnym akapicie spotykamy się z licznymi mądrymi terminami: generowanie zysku, zarządzanie przedsiębiorstwem, załamanie sektora... Gdy to czytam w głowie pojawia mi się wielkie "?". Bo jakie to ma znaczenie? Dla technika liczy się wykres. Niezależnie od tego, czy za wykresem stoi spółka, towar, waluta czy indeks. Technik, widząc wykres spadający na pysk nie zastanawia się, co dzieje się ze spółką, jak wygląda na tle sektora etc. Technik wtedy pyta, czy istnieje na tym walorze krótka sprzedaż, żeby zarobić na spadkach. Jedynym zastrzeżeniem może być tu kondycja spółki, gdyż pakowanie się w bankruta może skutkować problemami z późniejszym wyjściem z transakcji.

Co do wejścia w lutym, weszliby wtedy (i weszli) technicy, którym systemy lub strategie inwestycyjne wygenerowały sygnały kupna. Grając na średni termin, sygnał kupna otrzymuje się już w połowie marca 2009. Oczywiście gracze długoterminowi (w tym technicy) mogą czekać dłużej, aby upewnić się, iż nie jest to przypadkowe cofnięcie, lecz im krótsza perspektywa tym szybszy sygnał. I hossa/bessa oraz dane mają tu mało do powiedzenia.

Co do dyskontowania, to po replice Abramisa sprawdziłem dokładnie, cóż to słowo właściwie znaczy I faktycznie jest tu odniesienie do przyszłości. Mam z tym pewien problem, gdyż dotychczas myślałem, iż stwierdzenie, że "rynek dyskontuje wszystko" oznacza, iż, cytując Murphy'ego, "wszystkie czynniki, które mogą oddziaływać na rynkową cenę towaru w kontrakcie terminowym - fundamentalne, polityczne, psychologiczne bądź jeszcze inne - znajdują pełne odbicie w cenie tego towaru." Czyli cena oddaje to, co jest teraz, a nie to, co będzie w przyszłości, choć definicja dyskontowania sugeruje inaczej. W mojej ocenia AT nie odnosi się do tego, co będzie, gdyż nie pełni ona, w przeciwieństwie do AF, funkcji prognostycznej. Ewentualna wartość prognostyczna AT opiera się na założeniu, że to, co działo się kiedyś, może dziać się i jutro. Zatem AT nie mówi, że coś się wydarzy lub powinno wydarzyć, lecz mówi, iż istnieje pewne prawdopodobieństwo, iż coś się wydarzy. Im wyższe, tym lepiej, lecz tylko prawdopodobieństwo. Mówi o tym drugie i trzecie założenie teorii Dowa, czyli "ceny podlegają trendom" oraz "historia się powtarza". W celu głębszych studiów odsyłam do literatury.

AT faktycznie nie istnieje, jako oddzielny byt. Analizuje to, co jest wypadkową wielu czynników, w tym danych makroekonomicznych. Niemniej, jak już pisałem, nie musimy znać przyczyn, aby zarabiać na rezultatach. Skoro AT daje się zyskownie stosować do wykresów, to czegóż chcieć więcej? Zrozumienia? To luksus, który nieczęsto trafia się graczowi giełdowemu.

I kolejny akapit z mądrymi terminami: popyt, podaż, recesja, ożywienie... Zaznaczam po raz kolejny, nie taka jest rola AT. Podobnie, jak jej rolą nie jest rozstrzyganie, czy mamy obecnie zimę, czy lato. AT jest narzędziem służącym do wyłapywania prawidłowości zachodzących na rynkach oraz wykorzystywania ich. Oczywiście można budować teorie, iż "cena przebiła w dół SMA 200, więc mamy bessę", ale to już jest nadbudowa.

Co do tych ekspertów i pieniędzy wydawanych na analizy. Myślę, że wśród licznych celów spółek, nie jest najważniejszym podnoszenie wartości jej akcji. Spółka nie ma wymiernych korzyści z faktu, iż ceny jej akcji wzrosły z 35 na 40 zł. Zatem otoczenie makroekonomiczne, klienci, profile sprzedaży etc. są zagadnieniami z zupełnie innej gałęzi. Zadaniem AT nie jest napędzać przedsiębiorstwu klientów.

Czy rynki terminowe kupują przyszłość? Nie wiem... Czy kupują dane makro? Wątpię... Rynki terminowe to wykresy, a wykresy to pole do popisu dla AT. I tyle muszę wiedzieć nie wdając się w dywagacje filozoficzne na temat natury rynków

» Giełda » Dane makroekonomiczne a gra na giełdzie
Wdaliśmy się dziś z Abramisem w dyskusję dotyczącą wpływu publikowanych danych makroekonomicznych na ceny akcji (indeksy) oraz na nasze portfele jako inwestorów. Mając odmienne podejścia inwestycyjne oczywiście zaczęliśmy przerzucać się na czacie argumentami, nie zawsze zazębiającymi się merytorycznie. Aby ucywilizować naszą dyskusję postanowiliśmy założyć niniejszy wątek. Wasze komentarze będą cenne, lecz proszę o pozostawienie miejsca na dwa pierwsze wpisy Abramisowi i mi, później zapraszam do merytorycznej dyskusji.


Myślę, że na początek warto poczynić kilka zastrzeżeń, które naświetlą moje podejście do giełdy i tematu danych ekonomicznych:

Jestem spekulantem - oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że zarabiam na zmianach cen. Co więcej, jestem spekulantem średnioterminowym, więc interesują mnie zmiany cen w horyzoncie nie dłuższym niż kilka tygodni. I proszę nie kojarzyć spekulacji z jakimiś atakami spekulacyjnymi, pompowaniem tego i owego, spekulacja to kupno przy założeniu, że walor wzrośnie lub odwrotnie - nic więcej.

Jestem technikiem - opieram się w 95% na wykresie. To on jest dla mnie wyznacznikiem sytuacji na rynku, to na jego podstawie podejmuję swoje decyzje inwestycyjne. Jestem na tyle technicznym technikiem , że często nawet nie wiem, czym zajmuje się spółka, którą kupuję. Tylko wykres, on mówi wszystko.

Dane makroekonomiczne - wiem, że są ważne, gdyż odzwierciedlają procesy gospodarcze, które w długiej perspektywie wpływają na sytuację na giełdzie. Jednak mają one znaczenie głównie dla graczy bardzo krótko terminowych i intradayowców, dla których skok o 0,3% po publikacji danych jest ruchem wartym złapania, oraz dla graczy (inwestorów) o bardzo długim horyzoncie, którzy inwestują raczej w kategoriach hossa-bessa, a nie kilkutygodniowe wzrosty-spadki.



No właśnie. Ale rodzi się pytanie o wpływ tych danych na średnioterminową spekulację. Czy są istotne? Czy należy je śledzić? Moim zdaniem - nie trzeba. W celu oceny wpływu publikowanych danych na wykres, należałoby prześledzić wykresy kilku indeksów za ostatnie kilka lat i nanieść na nie publikowane dane z komentarzem, czy były lepsze, czy gorsze od oczekiwań. Tylko w ten sposób można ocenić, jaki wpływ miały na zachowanie akcji. Niestety, dokonanie czegoś takiego wymagałoby czasochłonnego dłubania, montowania i analizy, więc pozostawię to pole niewypełnione.

Podam jednak koronny argument, który oddaje idealnie moje podejście do zagadnienia danych makroekonomicznych - cena dyskontuje wszystko. Jest to pierwsza i najważniejsza z zasad, na których zbudował swoją teorię Charles Dow i jednocześnie fundament analizy technicznej. Trudno sobie wyobrazić sens analizowania wykresów bez przyjęcia powyższego założenia. Aby je wyjaśnić zacytuję klasyka, czyli J.J.Murphy'ego, który już na samym początku swojej książki pisze:

"Rynek dyskontuje wszystko. Twierdzenie „rynek dyskontuje wszystko" można prawdopodobnie uznać za kamień węgielny analizy technicznej. Jeśli nie uchwyci się i nie zaakceptuje znaczenia tej pierwszej przesłanki, to również wszystkie kolejne wynikające z niej tezy nie będą miały większego sensu. Zwolennik analizy technicznej uważa, że wszystkie czynniki, które mogą oddziaływać na rynkową cenę towaru w kontrakcie terminowym - fundamentalne, polityczne, psychologiczne bądź jeszcze inne - znajdują pełne odbicie w cenie tego towaru. Z założenia tego wynika zatem, że badanie zachowań cen jest podejściem całkowicie samowystarczalnym. Wprawdzie twierdzenie to może wydać się aroganckim roszczeniem, ale jeśli poświęci się nieco czasu na jego zrozumienie, trudno będzie się z nim nie zgodzić.

Otóż teza ta sprowadza się w istocie do przekonania, że zachowania cen powinny odzwierciedlać zmiany w relacji popytu i podaży. Jeśli popyt przewyższa podaż, ceny powinny rosnąć, a jeśli podaż będzie większa od popytu, ceny powinny spadać. Ten mechanizm stanowi podstawę wszelkich prognoz gospodarczych i fundamentalnych. Analityk odwraca tę zależność, dochodząc do wniosku, że skoro ceny rosną, to - niezależnie od przyczyn tego stanu rzeczy - popyt musi przewyższać podaż, a uwarunkowania fundamentalne muszą sprzyjać wzrostom cen. Jeśli ceny spadają, oznacza to, że podaż przewyższa popyt, a uwarunkowania fundamentalne sprzyjają spadkom. Być może ta ostatnia uwaga dotycząca uwarunkowań fundamentalnych wydaje się zaskakująca w kontekście prezentacji analizy technicznej, ale jeśli tak, to niesłusznie, albowiem przedmiotem badań analizy technicznej są pośrednio także i owe uwarunkowania. Większość przedstawicieli tego podejścia zgodziłaby się zapewne, że przyczyną hossy lub bessy na danym rynku są właśnie uwarunkowania gospodarcze, czyli czynniki podaży i popytu. To nie wykresy same w sobie są przyczyną wzrostów lub spadków cen. One jedynie odzwierciedlają psychologię rynku byka lub niedźwiedzia.

Analitycy wykresów z zasady nie zajmują się przyczynami spadków lub wzrostów cen. We wczesnych fazach trendu cenowego lub w krytycznych momentach zwrotnych bardzo często nikt dokładnie nie wie, dlaczego rynek zachowuje się w pewien sposób. Wprawdzie podejście analizy technicznej może czasami wydawać się zbytnim
uproszczeniem, ale logika leżąca u podstaw pierwszej przesłanki, mówiącej że rynek dyskontuje wszystko, staje się w miarę zdobywania doświadczeń coraz bardziej przekonująca. Wynika stąd, że skoro wszystkie czynniki oddziałujące na cenę rynkową znajdują w niej swoje odbicie, to badanie owej ceny jest podejściem samowystarczalnym. Dzięki studiowaniu wykresów i ogromnej liczby wskaźników technicznych analityk dowiaduje się od rynku, jeśli można tak
rzec, w którą stronę rynek ów najprawdopodobniej podąży. W analizie technicznej niekoniecznie idzie o to, aby przechytrzyć rynek. Wszystkie jej narzędzia, omawiane w dalszych rozdziałach, służą analitykowi wykresów jako pomoc w badaniu zachowań cen. Analityk wie, że istnieją pewne przyczyny, dla których ceny rosną lub spadają, ale nie sądzi, by poznanie tych przyczyn było niezbędne dla prognozowania rozwoju sytuacji na rynku."



Mam nadzieję, że wybaczycie mi to obszerne cytowanie, lecz chciałem, aby zrozumieli temat również ci (mam nadzieję nieliczni), którzy nie czytali Analizy Technicznej Rynków Terminowych. Nie ważne, jakie dane się pojawią i co wydarzy się na świecie - technik zobaczy to na wykresie. Czy będzie to atak na WTC, czy duże zadłużenie Dubaju, wszystko to znajdzie swoje odzwierciedlenie w cenach. Choćby nie wiadomo co się stało, każde dane zmieszczą się do świeczki na wykresie. A jeśli świeczki układają się w trend spadkowy - trzeba sprzedawać. Nasza wrodzona potrzeba rozumienia się tu buntuje, chcemy wiedzieć "dlaczego". Natomiast ja (wraz z innymi technikami) nakłaniam Was nie do analizowania przyczyn (których może być mnogość), ale do reagowania na zachowania cen.

Ostatnim argumentem, który przytoczę, jest mnogość danych. Jedne są ważniejsze, inne mniej ważne, lecz wszystkie wpływają na rynek. W styczniu opublikowano 126 danych makroekonomicznych. Każde z nich znalazły odzwierciedlenie w cenach. A przecież były to tylko dane publikowane cyklicznie, należy dodać komunikaty, zapowiedzi, przemówienia polityków i ekonomistów, które również mogą "ruszać" kursami. Przemyślcie sami, czy jesteście w stanie poddać analizie tak wielką ilość danych, zagregować je w jakąś spójną całość, wyciągnąć wnioski, a następnie podjąć na ich podstawie decyzje inwestycyjne. Ja nie potrafię, jeśli ktoś umie, niech się zgłosi

Słyszę wiele głosów, że spadki z ostatnich dni zostały spowodowane/zapoczątkowane przemówieniem Obamy. Choć wiem, któż to taki, to szczegółów przemówienia nie znam. Widzę za to na wykresie szereg świec, z których każda kolejna jest niższa od poprzedzającej. Nie muszę znać przyczyn, aby na tym zarobić.


To, co przedstawiłem, to tylko skromny głos w odwiecznym sporze fundamentalistów i techników, który niczym walka dobra ze złem prawdopodobnie nigdy się nie zakończy. Niemniej z mojej perspektywy (średnioterminowego spekulanta) to, czy dane są lepsze czy gorsze od oczekiwań, nie ma większego znaczenia.

Zachęcam do dyskusji, lecz proszę o zostawienie pierwszego postu dla Abramisa, który zapewne przytoczy liczne argumenty za swoim stanowiskiem.



» Giełda » Literatura giełdowa
Thomas R. DeMark - The New Science of Technical Analysis


Szczerze mówiąc spodziewałem się po tej książce nieco więcej. Autor prezentuje w niej różne techniki gry w oparciu o dobrze wszystkim znane narzędzia, lecz w nieco zmodyfikowanej wersji. Większość z nich to działania dyskrecjonalne, choć DeMark stara się nadać im znamiona obiektywności, jak choćby próba "uniwersalnej" metody rysowania linii trendu. Przyznać trzeba, iż kilka rozwiązań można uznać za interesujące, lecz ciężko je zastosować do mechanicznego tradingu.

Krótko o tej książce, gdyż nie zainspirowała mnie szczególnie. Może dlatego, że obecnie kołaczą mi się po głowie nieco inne podejścia niż te prezentowane przez DeMarka. Niemniej warto do książki zajrzeć, wszak nie należy wyważać samemu drzwi, które ktoś być może już przed nami otworzył.

» Giełda » Metastock - program do analizy technicznej
Teliasz, strasznie wątki produkujesz

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Inside the Counterintuitive World of Trend Followers: It's Not What You Think. It's What You Know.

by: By Charles Faulkner

Think great traders have an instinct to predict market movement better than everyone else? Think again. They trade on numbers and probability, not hunches.

In his book, Trend Following, Michael Covel states that trend followers have a philosophy that informs their trading. What is all too easy to miss is that these philosophies aren’t after-dinner digressions. When trend followers say they have a philosophy, they are talking about how they know the world around them, and this knowledge is not from books. It is won from the world and is quite empirical.

The trend-following philosophy can be summarized in seven statements – taken in part from actual utterances of trend followers (and the rest used with poetic license as regards their principles). Each will be covered in detail in the ensuing paragraphs. They are:

• No one can predict the future;
• If you can take the would-be, could-be, should-be out of life and look at what actually is, you have a big advantage over most human beings;
• What matters can be measured, so keep refining your measurements;
• You don’t need to know when something will happen to know that it will;
• Prices can only move up, down or sideways;
• Losses are a part of life; and
• There is only now.

The difference between trend followers and other types of traders isn’t one of style. What trend followers do is outside the scope of normal human reactions. Frankly, their deeply counterintuitive strategy should alert other traders that something very different is going on.

SIDEBAR: Ed Seykota’s Trading Tribe
Click here to view the sidebar

Take the adage every trader knows: “Cut your losses, let your profits run.” Clearly, every trader will agree that it is the hardest thing to do. Why? Is it because “a bird in the hand is worth two in the bush” (or in the account)? Or is it because when your dog runs away from home, he is usually back by dinner? Trend followers know about these experiences, and they know something else: They know that all of these examples are anecdotal. They are just personal experiences and beliefs that will bias their judgement. Trend followers know that these instances are not reliable guides to the nature of markets. All right then, what is?

No One Can Predict the Future
“There is no predicting anything,” the very successful trend follower, John W. Henry, tells us. What this means is that all of your hunches, intuitions and beliefs about how the world works are steeped in self-deception. Thus, despite pronouncements of a bunch of experts on television or elsewhere, tech stocks are not trading because of anything; gold is not moving for anybody. The Fed rate is not changing for a particular reason. It’s not that there are not market influences or market makers or reasons that markets change. There are. It’s just that there are so many of them. But to quantify them and to make a judgment about their relative weights and influences is beyond the possibility of anyone.

Trend follower and president of Dunn Capital, Bill Dunn, has a doctorate in theoretical physics. No one gets a doctorate in that discipline without understanding, in a deep way, the “three-body” problem. In the celestial version, Sir Isaac Newton found a way to mathematically describe the interaction of two bodies – the earth and the moon. To do this, he ignored all the other influences in the heavens. Enough for a start, he assumed his two-body solution would lead to solutions being found for the interaction of three, four and more. Two centuries later, they hadn’t. Finally, to speed things along, a prize was offered by the king of Sweden. It was won in 1889 by Henri Poincare, but not for solving it. He demonstrated that it could not be solved.

Professor Poincare found that with just three bodies, the behavior of each one affecting the other made it impossible to calculate directly what was going on, and therefore, how the bodies would affect each other. The same is true of the relationships between stocks, bonds and futures. Approximations are possible, but counterintuitively the more accurate that market participants try to make their models, the more these models cease to describe what is going on in the world.

The conclusion is, quite simply, that the world is much richer and more detailed than any model, and every model of complex behavior (starting with only three bodies) will fall short of a description that allows prediction. Was that too much detail? It turns out that trend followers are fascinated with the details of what is in the world and how it works. They live and work in the world of what is.

Look at What Is
If you can take the would-be, could-be and should-be out of life and look at what actually is, you have a big advantage over most human beings. Take these remarks by John W. Henry when asked how he created and maintains his discipline: “Well, you create discipline by having a strategy you really believe in. If you haven’t done your homework properly and haven’t made assumptions that you can really live with when you’re faced with difficult periods, then it won’t work. It really doesn’t take much discipline if you have tremendous confidence in what you’re doing.”

What are these assumptions? Henry is clear about them – “No one consistently can predict anything, especially investors…” and “…other investors are convinced that they can predict the future, and I believe that’s where our profits come from.”

Notice that Henry’s assumptions are not social givens such as, “I assume you are joining us for dinner,” or “I assume I’m going to be rich.” They are not even beliefs in the psychological sense, that is, a feeling of certainty about something that cannot be determined for sure. Many traders and trading coaches will read Henry’s statement and conclude that what they need is tremendous self-confidence, an indomitable belief in the likelihood their success. They will want to instill beliefs like, “I will be a great trader,” or “I deserve to be rich.” But these “success beliefs” miss the point when it comes to trend following. It isn’t what trend followers think of themselves that matters, it’s what they know about the world.

[Editor’s note: For more information on John W. Henry’s trading philosophy, please see his feature interview in July 2004 SFO.]

What Matters Can Be Measured
What kind of assumptions do you make if “there is no predicting anything?” If there is no predicting anything, what do trend followers do when they do their research? If they have already taken the would-be, could-be and should-be out of the scenario in order to look at what is, then what is?

All traders know that there are vast quantities of price data available. What trend followers measure is the likelihood of price patterns recurring – in other words, probabilities. With probabilities, the human feeling for a market, intuitions about price movements and the gratifying feedback of getting it right disappear.

Jerry Parker, top trend follower and president of Chesapeake Capital, reminds us that trend-following metrics and measurements are “…not intuitive, not natural, too long term, not exciting enough.” They are experienced as counterintuitive.

Market wizard Richard Dennis (whose hobbies include studying baseball statistics) is attributed with saying, “If your system makes a little money all year and loses a lot of money twice a year, reverse your system.” This sounds crazy, but Dennis has run the numbers, and the couple of wins will outstrip all the losses the rest of the year by a wide margin.

Trend follower trader Ed Seykota adds, “If you can’t measure it, you probably can’t manage it.” This certainly applies to Dennis’ example.

“When” Doesn’t Matter
You don’t need to know when something will happen to know that it will. Trend followers know there is a statistically significant likelihood that a big payoff trade is coming, but they do not know in what market and they do not know when, so they must take every trade their systems generate. They know the vast majority of the trades the systems generate will result in a loss or a small gain. Richard Dennis is reported to have had an extraordinary number of winning trades for a trend trader, 55 percent, and it is said that he still made all of his “real money” on less than five percent of his trades.

To do this, trend followers must live at least part of life in this larger, abstract and statistical scope of time. For trend followers, the everyday moments of trading participate inside a “campaign” in a certain market or instrument where traders see each moment as the possibility of a statistical opportunity. This tends to reduce the importance of individual trades. The price will move – that’s what is. There is a statistical probability for each outcome. One of the actual outcomes will happen.

Prices Only Move Up, Down or Sideways
Computerized trading software is so prevalent that traders can quickly create a trading system so complex that is it quite beyond their understanding. Meanwhile, clarity of thought and simplicity of design are the hallmarks of a good trend-following system. Trend followers know that however deep or complex their thinking is about trading, the input to their system is limited to one of three possible states – price increase, decrease or no change – and the final output of their system must be one of three actions, buy, sell or do nothing. This allows for fast heuristics.

Losses Are a Part of Life
In his classic, The Battle for Investment Survival, Gerald Loeb writes, “Accepting losses is the most important single investment device to insure safety of capital. It is also the action people know the least about and that which they are least liable to execute.” Though this statement should resonate with all traders, it has a special meaning for trend followers.

Trend followers tend to be more aware of the relationship between losses and gains than other types of traders. They realize that a large loss affects their trading gains over the lifetime of their portfolio. They realize that trading less frequently reduces the number of their losses as well as transaction costs and, so, is another effective means of preserving their capital.

According to Ed Seykota, elements of good trading include, “(1) cutting losses, (2) cutting losses and (3) cutting losses. If you can follow these three rules, you may have a chance.” Few non-trend-following traders realize that Seykota is talking about three different kinds of losses. The first two of them are offered above – reducing the largest loss by strictly limiting position size and reducing the overall number of trades. Only trend followers know about the third. To quote John W. Henry again, “The desire to have close stops to preserve open trade equity has tremendous costs over decades.” In essence, he is referring to cutting the exit stops that would turn trades into losses in volatile markets and greatly reduce eventual gains. This once again draws attention to the fact that trend followers, while trading in the same markets as everyone else, are living and working in profoundly different and more detailed worlds.

Does this make taking a loss easier? Yes and no. Yes, trend followers know they can’t know the future, that there are statistical opportunities for those who know how to exploit them, that they must respond to every opportunity, and that they must preserve capital to continue trading. They backtest this until they are convinced it’s the case. Then they set up their systems and take the trades that the system calls.

And no, trend followers are human and hate to part with something of value. The need for the adage “Cut your losses, let your profits run,” is much like the need for the Ten Commandments. We do not have to be told what is in our nature. In going against our nature, instinct and a lifetime of cultural conditioning, trend followers really earn their money.

What About the Rest of Us?
Some people call economics the dismal science. But those people haven’t talked to cognitive neuroscientists. According to their research, we humans have limited perceptual as well as information-processing abilities. When faced with decisions, whenever possible we tend to use simple rules and short-cuts, and we apply a criterion of sufficiency (good enough for now) – with little review of possible consequences and in a way that requires the least possible effort.

So, clearly, most of us will not measure up to the stiff requirements of successful trend following. On the other hand, these differences are due to the encouragement of some innate attitudes like curiosity about the world and some life-changing experiences like studying physics or learning about probabilities.

For example, Bill Dunn and Ed Seykota are graduates in physics and engineering. John W. Henry became convinced of his assumptions as a student when he collaborated with his college instructor on a strategy for beating the odds at blackjack. As any reader of Edward O. Thorp’s famous book, Beat the Dealer, can tell you, it’s all about the probabilities. In fact, the number of outstanding traders mentioned in Jack Schwager’s two Market Wizards books, some of whom started as gamblers, could fill a suit in a deck of cards. This makes sense. A trader who directly experiences the results of probabilities over and over again will become convinced that he doesn’t need to know the future to win. He will recognize that the odds/probabilities shift over time. If this sounds like an encouragement to join the current poker craze, it’s not. But if you do, keep in mind you are “at the table” to practice these odds-watching skills. The stakes need to be small enough that you are learning from your experience, not adding more traumas to your trading.

Another way to get started is to get more curious about the world of what is. Your children can help you with this, and even if you don’t have any, you can still take a walk in the woods and notice that the shape of the leaves, branches and the trees are similar each other. Or go shopping and notice how you respond to closeouts and one-of-a-kind items. Or how people decide on what to order in a restaurant. Fractal market analysis, behavioral finance and heuristics all started with people noticing these kinds of things about the world everybody else thought they already knew. So do many trading ideas.

Trend followers can’t trust their senses or their intuition or their better judgment. They deal in quantities and probabilities with bodies and minds designed for instincts and feelings. To paraphrase Woody Allen, their experience of the world may be untrustworthy, but it’s the only place they can get a great steak. Us too.


http://www.sfomag.com/homefeaturedetail.asp?ID=22474652&MonthNameID=May&YearID=2005

» Giełda » Analiza techniczna - książki, programy.
Abramis, widzę że Ty dopiero zaczynasz. To możemy się umówić, że przeczytasz jedno, ja coś innego i później się wymienimy wrażeniami.

Dzięki teliasz, że dajesz takie rzeczy, sam szukałem, ale żadnej książki nie udało mi się znaleźć...

A ten Metastock to chyba jakiś program do AT...

» Giełda » Analiza techniczna - książki, programy.
No na razie to jeszcze dużo nie wiem, dopiero się uczę. I właśnie chciałbym jakąś dobrą książkę na początek przeczytać...

Ta pierwsza będzie dobra? Murphy?

I jaki programik masz na myśli?

» Giełda » Analiza techniczna - książki, programy.
Dopiero zaczynam. Czytałeś którąś? Co polecasz?

» O Spółkach » Prośba do admina
Hahaha :P

» OffTopic » Poker nauką inwestowania
Gdyby unikanie "totalnego braku profesjonalizmu" pozwalało zarabiać to wierz mi, że gra nie miałaby sensu, gdyż nie byłoby przegrywających.

Żeby do czegoś dojść, zarówno na giełdzie, jak i w pokerze, trzeba się porządnie narobić, włożyć w to zarówno wysiłek, jak i tysiące godzin czasu. Zazwyczaj jest tak, że nieliczni robią grubą kasę, a plankton służy za dawców kapitału.

I w obu dziedzinach jest jedna strona, która wygrywa zawsze: operatorzy i pośrednicy (kasyna, DM, giełda).

» OffTopic » Poker nauką inwestowania
Wniosek jest jeden: wszyscy powinni grać w pokera

Czytałem wiele tekstów dotyczących porównania między pokerem i inwestowaniem. Z jednymi można się zgodzić, z innymi mniej. Niemniej sądzę, że gra na giełdzie jest o wiele bardziej złożona z uwagi na fakt, iż musimy kontrolować więcej zmiennych i podejmujemy więcej decyzji. Daje to nam większą przewagę, gdyż możemy dowolnie zarządzać wielkością pozycji (stawki) bez wypadania z gry etc.

I jakkolwiek poker może być cennym wprowadzeniem do giełdy, to jednak bym z tym nie przesadzał. Skoro podobnie trudno jest opanować emocje zarówno przy pokerze, jak i na giełdzie, to czemu nie zaczynać od razu na giełdzie?

http://gieldadlaopornych.blogspot.com/2008/12/gieda-i-poker.html - dość rzetelnie na ten temat

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Myśl, warta zapamiętania:

„Październik jest szczególnie niebezpiecznym miesiącem do spekulowania na giełdzie. Innymi takimi miesiącami są lipiec, styczeń, wrzesień, kwiecień, listopad, maj, marzec, czerwiec, grudzień, sierpień i luty.”

Mark Twain

» Giełda » Import kursów spółek do exela
Trochę to jednak strata czasu wpisywać 20 kursów. Poza tym, jeśli chcesz się opierać na cenach innych niż Close to musisz wpisać już 80 liczb.

Ale co kto lubi :D

» Giełda » Import kursów spółek do exela
Oto, co znalazłem z Excel 2007:

Zakładka dane -> dane zewnętrzne -> z sieci Web.

Wpisujemy adres strony, kierujemy się do miejsca, gdzie są dane (np. www.parkiet.com -> serwisy -> dane do programów -> dane intraday -> ostatnia sesja -> kontrakty_intra.txt).

Klikamy plik, którego pobieranie nas interesuje (sprawdza się dla txt, raczej nie na ZIP/RAR) i plik ten się otwiera.

Zaznaczamy, co potrzebujemy, a następnie klikamy przycisk "importuj".

Zostajemy poproszeni o wybranie lokalizacji, gdzie dane mają być umieszczane, co czynimy.

Następnie, przed przyciśnięciem "OK" wybieramy "Właściwości" i wybieramy nasze preferencje w sekcji "Sterowanie odświeżaniem".

Ja wybrałem, aby pobierał dane przy otwieraniu pliku i żeby nie kasował ich przed zamknięciem.

Wychodzimy z "właściwości", klikamy OK i dane wrzucane są w wybrane przez nas miejsce.

Zapisujemy zmiany i zamykamy plik.


Przy ponownym otwieraniu pliku może nam się pojawić ostrzeżenie o zabezpieczeniach, ale jeśli jesteśmy pewni dostawcy to możemy to ustawić w Centrum Zaufania. Ostatecznie możemy za każdym razem ręcznie wyrażać zgodę na pobranie danych.

Doszedłem do tego na szybko, a że nie korzystam w praktyce, to nie wiem, czy działa z dnia na dzień, choć działać powinno. W ten sposób każdego dnia po otwarciu pliku powinniśmy mieć aktualne notowania w arkuszu (o ile dostawca wrzuci je na stronę). I jak wspomniałem, może być problem ze spakowanymi danymi.


» Giełda » Literatura giełdowa
J.R Hill, G. Pruitt, L. Hill - The Ultimate Trading Guide

Książka z zakresu inwestowania mechanicznego, ale głównie koncepcji budowy strategii zajmowania pozycji, niż samej konstrukcji, backtestów i serwisowania systemu. Polubić ją mogą zwolennicy opierania się na samych cenach, gdyż większość przykładów nie opiera się na wskaźnikach. A przykładów jeszt rzeczywiście całe mnóstwo. Autorzy omawiają różne podejścia: channel breakout, swing trading czy też chart patterns, każde z obrazkiem ilustrującym koncept.

Druga część poświęcona została systemom inwestycyjnym. Od sprzętu i softu, przez backtesty i trochę ewaluacji. Co mi się podobało to pokazanie pięciu, zdaniem autorów podstawowych, koncepcji leżących u podłoża skutecznych systemów inwestycyjnych.

Końcówka to zarządzanie kapitałem. Może nic odkrywczego, ale znalazło się tam kilka ciekawych rzeczy. Bardzo interesujące są przykłady dywersyfikacji portfela na różne rodzaje aktywów, co znacząco wygładza krzywą kapitału.

Podsumowując, może rewelacji nie ma, ale z pewnością kilka ciekawych rzeczy w tej książce się znajdzie.

» O Spółkach » Opłaca się kupić ?
kakarotto - nic osobistego

Powodzenia

» O Spółkach » Opłaca się kupić ?
"Bo w długiej perspektywie..." Nie znasz tego?

A tak serio to cholera wie, jak odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Ani nie określono horyzontu czasowego, ani nawet nie doprecyzowano, o którą spółkę chodzi. A jeśli człowiek zada sobie trochę wysiłku, pokombinuje tak, żeby precyzyjnie sformułować pytanie etc. to często sam dojdzie do odpowiedzi, bez konieczności pytania innych.

Poza tym pytania "czy opłaca się kupić" oraz "czy XYZ będzie dalej rosło" to chyba najczęściej padające tu pytania, a jednocześnie pytania, które do niczego nie prowadzą i niczego nie uczą. Stąd moje zniecierpliwienie nimi

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
W tym wpisie chciałbym pokazać na przykładzie Krzysztofa Piróga (tegorocznego zwycięzcy Parkiet Challenge w kategorii kontrakty), że można zarabiać rocznie "grube" kilkadziesiąt procent i już 2 lata po ukończeniu studiów utrzymywać się z tradingu i traktować go, jako swoje główne zajęcie. Ale chciałbym, abyście zwrócili uwagę nie na niemal kosmiczne zyski (w Parkiet Challenge w ciągu 3 miesięcy z 10k zrobił 119k), ale na całą otoczkę tego sukcesu: kilkukrotne bankructwa, naukę na błędach, konieczność wypracowania systemu i trzymania się go. Ponadto, Krzysztof Piróg to prawdopodobnie jeden z "the best of the best", zatem my szaraczki możemy się od niego jedynie uczyć. Na próby dorównania, mam nadzieję, kiedyś przyjdzie czas.

Chronologicznie:

Krótki wywiad:
http://www.parkiet.com/artykul/10,815251_Kluczowych_dla_koncowego__sukcesu_bylo_10_15_transakcji.html

Dłuższy wywiad:
http://blogi.bossa.pl/2009/06/15/anatomia-zwyciestwa-wywiad/

40 minutowy wywiad audio (szczególnie go polecam):
http://www.wallstreet.org.pl/podcasty/SII_Podcast_20090629.m4a - link od razu pobiera plik z wywiadem

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
I kolejny link sygnowany przez SII:

http://www.wallstreet.org.pl/podcasty/SII_Podcast.xml

Audycje trwające ok. pół godziny na różne tematy związane z giełdą, inwestowaniem i finansami. Można je pobrać na dysk.

Z tego co słuchałem to polecam wszystkim (a początkującym szczególnie) odcinek 19 o psychologii inwestora giełdowego.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Tym razem podsyłam prezentacje z konferencji Profesjonalny Inwestor 2007. Można je pobrać po rejestracji i zalogowaniu.

http://www.sii.org.pl/edukacja/profesjonalny,inwestor,2007,-,archiwum.html

Prezentacje z 2008 roku są dostępne za opłatą ok. 15 zł, natomiast materiały z 2009 roku jeszcze nie zostały udostępnione.

Po przejrzeniu prezentacji z 2007 myślę, że warto się z nimi zapoznać, aczkolwiek trzeba mieć już pewną wiedzę z tematyki giełdowej.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Dość ciekawe wyniki badania przeprowadzonego przez SII:

http://sii.blox.pl/2009/12/Przecietny-polski-inwestor-to.html

» Giełda » A może nie tylko akcje?
Niestety edycja postów szwankuje, więc tu załączam zdjęcie:


» Giełda » A może nie tylko akcje?
Padło bardzo zasadne pytanie: czy da się na tym grać na krótko. Otóż niestety się nie da. Ale emitent pomyślał o takiej możliwości i udostępnił dwa certyfikaty typu short: na ropę oraz na indeks DAX. Działają one na zasadzie odwrócenia: gdy instrument bazowy rośnie, cena certyfikatu spada.

Musimy jeszcze poczynić ważne zastrzeżenie: cena instrumentu bazowego jest odwrócona, ale wpływ waluty już nie. Zatem rosnący dolar będzie pchał w górę zarówno certyfikat zwykły, jak też short.

Oto przykład:


Wykres USD/PLN jest "schodkowy", gdyż wykorzystałem dane tygodniowe, a nie dzienne.

» Giełda » A może nie tylko akcje?
Bessę mamy na razie za sobą. Kwestia ewentualnej formacji W to jeszcze pieśń przyszłości, więc na razie możemy mówić o trwającej od kilku miesięcy hossie. Ale i ona kiedyś się skończy. Co wtedy?

Niedawno uczestniczyłem w szkoleniu zorganizowanym przez FERK i BOŚ nt. instrumentów strukturyzowanych. Choć interesowałem się nimi już wcześniej, to dopiero teraz uzyskałem nieco szerszą wiedzę, również od strony praktycznej. Może ten krótki wpis zachęci innych do zainteresowania się tą tematyką. Dlaczego?



Powyższy obrazek pokazuje kilka aktywów w przeciągu ostatniej dekady (od stycznia 2000 do dziś). Wykresy oddają rzeczywiste proporcje w cenach, aczkolwiek skale są niekiedy nieco zmienione, wynik zastosowanych formuł. Podkreślam, że są to wykresy aktywów w PLN, a nie w USD - przyda nam się to później.

Co widzimy? Że kiedy zaczynała się bessa na akcjach, zaczynała się hossa na ropie. Gdy ta się kończyła, ruszał cukier, dolar i złoto. Gdy dolar i złoto wysiadły, pozostawał nam cukier (rosnący do dziś) oraz znów ruszyły w górę rynki akcji.
Na dokładkę dorzucę jeszcze dwuwalutowy wykres kakao, na którym mamy od 3 lat wzrosty.



Wnioski? Jeśli dobrze poszukamy możemy mieć hossę przez 70% czasu bądź nawet dłużej.

Certyfikaty inwestycyjne RC (Raiffeisen Centrobank), bo o takich będę dziś pisał, dają nam szanse do zarabiania na aktywach, które normalnie u nas nie są notowane. Zalety? DYWERSYFIKACJA. Szansa, żeby nie być uzależnionym od jednej klasy aktywów.

Jest to produkt typowo spekulacyjny: nie przedstawiają sobą wartości (w przeciwieństwie do akcji), nie wygasają (w przeciwieństwie do kontraktów i innych rodzajów instrumentów strukturyzowanych) i można je łatwo nabyć i sprzedać.

Oparte są na instrumencie bazowym. Może to być towar, waluta lub koszyk aktywów (np. koszyk towarów, metali, rynków). Ich cena uzależniona jest od zmiany ceny instrumentu bazowego oraz od wahań kursowych (instrument bazowy często jest wyceniany w USD, natomiast certyfikat w PLN). Wpływ wahań kursowych widać na powyższych wykresach kakao.

Można i należy o nich dużo mówić, natomiast ja nie mam po temu ani kompetencji ani czasu. Zatem pokrótce wady i zalety:

Zalety:
- dostęp do nowych rynków (mających hossy i bessy niekoniecznie pokrywające się z akcjami)
- prosty i przejrzysty dostęp (wystarczy rachunek maklerski dla akcji, nie potrzeba NKK)
- względnie niskie koszty (takie same prowizje, jak dla akcji)
- nie mają dźwigni finansowej (to może być też wada)
- nieograniczony czas trwania (zazwyczaj nie wygasają)
- obecność animatora (nigdy nie ma tak, że nie ma od kogo kupić/komu sprzedać)
- dostępne w PLN (nie trzeba kupować waluty)

Wady:
- brak dźwigni
- podwójne ryzyko(rynkowe dla instrumentu bazowego oraz walutowe)
- dość szerokie spready (od 2% dla złota i ropy aż po 9% dla pszenicy)
- niskie obroty (utrudnia to konstruowanie wykresu, gdyż ten opiera się na transakcjach, a ich może nie być nawet przez kilka tygodni).

To zdecydowanie za mało, aby w pełni poznać możliwości tych instrumentów. Natomiast może być inspiracją do kolejnych poszukiwań. Może ktoś z większym portfelem stwierdzi, że woli zarabiać na złocie w USD, bo tam są nowe szczyty, a nie w PLN. Wtedy można zrobić hedge na dolarze i w ten sposób zarabiać na złocie w USD. Możliwości jest wiele.

A na zakończenie coś działającego na wyobraźnię



Specyfikacje instrumentów notowanych na GPW: www.gpw.pl -> produkty strukturyzowane -> certyfikaty strukturyzowane.

topola

» Giełda » Mozliwe??
Mieć taki średni zwrot? I do tego stale? Nie jest to (raczej) możliwe.
Policzmy: startujesz z kapitałem 1, rok ma 52 tygodnie. Zatem:

(1*1.03)^52= 4.65

Zatem, jeśli dobrze liczę otrzymujesz 365% w ciągu roku. Najlepsi zarządzający funduszami mają roczne stopy zwrotu rzędu 30-40%. Słyszałem o systemach dających 100% rocznie, ale to były raczej backtesty, a nie realna gra.

Myślę, że możliwość taką należy wykluczyć.

» O Spółkach » Opłaca się kupić ?
Pewnie, że się opłaca. Z tym, że pytasz o PKO w wątku o PEKAO. Ale opłaca się

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Dodaję teraz jako link, gdyż autorzy strony zablokowali możliwość kopiowania tekstu. Szczególnie polecam fragment mówiący, iż wskaźniki nie wyprzedzają ceny, co ogranicza ich możliwości prognostyczne i jednocześnie zachęca do zajmowania się głównie ceną, a nie jej pochodnymi.

http://www.atinwestor.pl/analiza-techniczna/233-ukryte-zalenoci-i-nasze-dylematy-cz1?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+Wwwatinwestorpl+%28ATinwestor.pl%29

» Giełda » Prowizje bankowe
Do przeczytania:

https://gragieldowa.pl/index.php?go=wiki&haslo=Literatura%20gie%C5%82dowa
https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&filtruj=&temat=716&kategoria=2

https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&filtruj=&temat=702&kategoria=2

Co do prowizji:

0.38% znaczy, że płacisz 0.38% wartości transakcji kupna/sprzedaży, ale nie mniej niż 3zł.

A próg 300 tys. to obrót. Załóżmy, że masz na rachunku 50 000. Kupisz akcje za wszystko, później sprzedasz, znów kupisz i znów sprzedasz. Wygenerowałeś w ten sposób 200 tysięcy obrotu. Do 300 tysięcy musisz jeszcze trochę w miesiącu poobracać.

» Giełda » Literatura giełdowa
Mark Douglas - The disciplined trader

Książka o tym "jak działa nasza głowa" w kontekście rynków i gry na giełdzie. I o ile można znaleźć kilka punktów zaczepienia z percepcją wykresu i podejmowaniem decyzji inwestycyjnych, to znaczną część zajmuje typowo psychologiczne podejście do funkcjonowania naszej świadomości, procesów poznawczych, emocji i tym podobnych kwestii.

Trzeba to lubić, gdyż osoba szukająca prostych wskazówek raczej ich nie znajdzie. Książka jest z pewnością cenna z punktu widzenia psychologii jednostki i tego, jak trader radzi sobie z emocjami, lecz moim zdaniem nieco przegadana. Może wynika to z faktu, że nigdy nie lubiłem psychologii

» Giełda » Literatura giełdowa
Piotr Surdel - Forex. Strategie i systemy transakcyjne

Broszurka napisana pod rynek forex, ale nie zmniejsza to jej przydatności przy budowaniu np. systemów na kontrakty terminowe. Ta przydatność to sprawa wątpliwa, zdecydowana większość tej książeczki to shit. Warty uwagi jest uwagi fragment dotyczy znaczenia zarządzania kapitałem, ale i tak jego poziom jest niski w porównaniu do pozycji, które przytaczałem wyżej. Interesujące może być też omówienie systemu Ichimoku, z którym wcześniej się nie spotkałem.

Raczej dla ludzi mających nadwyżki wolnego czasu.

» Giełda » Literatura giełdowa
Alexander Elder - Come into my trading room

Drugie dzieło Eldera nie zostało przetłumaczone na polski. A szkoda, bo warto się z nim zapoznać. W skrócie można powiedzieć, że jest to książka o grze na giełdzie. Nie same techniki, nie sama psychologia, ale wszystko po trochu, od rzeczy najprostszych (przez pierwsze 100 stron bardziej zaawansowani czytelnicy mogą się nudzić), przez kilka metod inwestycyjnych, które Elder opracował i którymi się (podobnież z powodzeniem) posługuje, aż po zbiór luźnych uwag dotyczących tradingu. Wszystko to napisane w sposób przystępny, co sprawia, że dzieło można polecić również mniej zaawansowanym inwestorom-graczom.

Tytuł części pierwszej dość dobrze oddaje jej zawartość - Financial trading for babes in the woods. Elder omawia w niej podstawy inwestowania, instrumenty, którymi można obracać oraz czyni kilka komentarzy o kwestiach, na które początkujący inwestor powinien zwrócić uwagę.

Część druga to sedno książki. Poświęcona jest aspektom, które autor określa, jako "3 M": mind - psychologiczne aspekty inwestowania, zrozumienie siebie, method - techniki inwestycyjne, podejmowanie decyzji o wchodzeniu i wychodzeniu z rynku, money - zasady zarządzania kapitałem, które decydują o naszych szansach na przetrwanie na rynku. Warto się z tą częścią gruntowanie zapoznać, gdyż zawiera kilka ciekawych propozycji, zwłaszcza w zakresie technik inwestycyjnych i zarządzania kapitałem. Elder przytacza tu zarówno swoje własne pomysły (tripple screen, impulse system, market thermometer), jak również kilka cudzych (np. chandelier exit, przedstawiony przez Le Beau w 2000 roku na Traders Camp). Zasady zarządzania kapitałem może nie są szczególnie skomplikowane, ale z pewnością pomagają usystematyzować nasz trading i uchronić portfel przed zniknięciem (zwłaszcza reguły 2% i 6%).

Ostatnia część to praktyczne wskazówki dotyczące inwestowania. Zasady sporządzania dziennika transakcji, co ułatwia systematyczność i naukę na błędach (podobnież Elder mając 20 lat stażu na rynku ciągle taki dziennik prowadzi), różne skoroszyty do liczenia efektywności systemu oraz kilka porad o podejmowaniu decyzji. Końcówka to kilka transakcji wyciągniętych z dzienników Eldera - dla przejrzenia, jak to działa w praktyce.

Książka moim zdaniem dość interesująca, warta polecenia nawet początkującym graczom. Elder nie ma zacięcia systemowca, więc nie należy się obawiać skomplikowanych wzorów dotyczących regresji liniowych na krzywej kapitału czy innych tego rodzaju elementów. Język przystępny, bez zbędnych zawiłości.

» O Spółkach » w co inwestowac
W kaczki synu, w kaczki...

» Giełda » Literatura giełdowa
Van K. Tharp - Special report on money management

Van Tharp jest w Polsce dość znany dzięki swej książce "Giełda, wolność, pieniądze", która często uznawana jest za najważniejszą pozycję, którą należy przeczytać przed ruszeniem w świat giełdy, a zwłaszcza instrumentów pochodnych.

Tym razem nie jest to kompleksowe opracowanie tematyki inwestycyjnej, lecz tylko jej wycinka (zdaniem Tharpa najważniejszego), czyli money management. Używanie terminu angielskiego jest o tyle użyteczne, że zawierają się w nim dwie kwestie, które po polsku przyjęło się określać oddzielnie - zarządzanie wielkością pozycji (position sizing) oraz zarządzanie portfelem inwestycyjnym (portfolio management).

Ten krótki dokument zawiera bardzo wiele kwestii, które są zazwyczaj niedoceniane przez początkujących graczy (najczęściej nawet nie wiedzą o ich istnieniu). Tharp twierdzi, że odpowiednie zarządzanie kapitałem jest kluczowe z punktu widzenia skuteczności naszego inwestowania. Dobieranie wielkości pozycji, uwzględnianie zmienności panującej na rynku, dywersyfikacja między kilka rynków - to są rzeczy, o których należy pamiętać.

Po krótkim wprowadzeniu teoretyczno - definicyjnym autor prezentuje 9 modeli money management. Od najprostszych, jak stała ilość akcji/kontraktów na określoną pulę pieniędzy aż po ciągłe monitorowanie ryzyka poprzez powiększanie/pomniejszanie zaangażowania w zależności od rozwoju naszej pozycji.

W drugiej części Tharp przedstawia zarysy bardziej zaawansowanych strategii, jak na przykład piramidowanie pozycji w zależności od ruchów rynku. Oczywiście każda z zaprezentowanych metod to tylko szablon, który możemy modyfikować w zależności od potrzeb, stosowanych stopów, czy ilości rynków na których gramy.

Opracowanie to porusza bardzo ważną kwestię z punktu widzenia naszego stanu konta. Myślę, że każdy powinien poznać podstawowe sposoby zmniejszania ryzyka i zarządzania nim, szczególnie jeśli wybiera się na rynki terminowe, gdzie śmiertelność debiutantów wynosi 80-90%. Należy jednak poczynić zastrzeżenie, że dla optymalnego zarządzania portfelem potrzebny jest odpowiednio duży rachunek, Tharp za minimum podaje 100 tysięcy, lecz testy robi na 1 mln $.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Trading intuicyjny (discretionary trading)

Autor: Tomasz Symonowicz

Mam nadzieję, że ten obliczony na kilka wpisów temat, rozpali łącza bossowych blogów i wspólnie dotrzemy do czeluści tego zagadnienia, a potem rozmontujemy trzeszczącą konstrukcję intuicyjnych quasi-strategii. Liczę na opinie i komentarze oparte na własnych doświadczeniach zarówno gości jak i stałych rezydentów naszych blogów :-)

Inspiracji, by zająć się tym lejtmotywem właśnie teraz, dostarczyły mi dwa niepozorne zdarzenia, które, zmieszane razem w jednym czasie, uświadomiły mi jak bardzo wymownie na ten temat milczy literatura i jak wiele niezrozumienia towarzyszy tej kwestii w branży. Pierwszym katalizatorem stała się wiadomość od znajomego inwestora, który przyznał się bez ogródek, że oto właśnie pożegnał się z kapitałem, po wielomiesięcznej wyprawie w świat derywatów, z uwzględnieniem naszych kontraktów indeksowych w szczególności. Tylko dla porządku dodam, że większość jego decyzji opierało się na próbach „wyczucia” rynku. Wiadomość ta dotarła do mnie akurat w momencie gdy zagłębiałem się z pasją w wakacyjnej lekturze znakomitej książki Michaela Mauboussina, analityka z Legg Mason, pod tytułem „More Than You Know” (Więcej niż wiesz). To zbiór jego artykułów połączonych jedną klamrą, którą można w skrócie określić jako przenikanie różnych dyscyplin naukowych do świata inwestycji giełdowych.

Żeby nie było niedomówień, już na początku wydobędę gotową tezę, z którą przychodzę tutaj, rozpoczynając ten wątek. Otóż większość inwestorów, a w szczególności spekulantów, lub mówiąc bardziej elegancko - traderów, rozpoczyna swoje zmagania z rynkiem giełdowym w oparciu o proces decyzyjny, którego osnowę stanowi intuicyjne, albo często tylko pozornie metodyczne nastawienie. Trudno ich za to winić, to naturalny proces wchodzenia w inwestycyje, o którego przyczynach sporo dodam w kolejnych częściach. Tymczasem takie podejście powinno być raczej ukoronowaniem traderskiej kariery, jako ekstremalnie profesjonalny i świadomy proces podejmowania decyzji na każdym etapie transakcji, a nie zasadniczym, nadrzędnym instrumentem w procesie rozwoju początkujących inwestorów. W znacznej liczbie przypadków kariera tych ostatnich zaczyna i kończy się zarazem na etapie poszukiwań własnego pierwiastka geniuszu, stawiania pseudo lub słabo argumentowanych prognoz, udowadniania sobie i innym trafności przeczuć oraz siły przekonań, przewidywania obciążonego nieracjonalnością, heurystykami, behawioralnymi pułapkami, stadnymi lub kontrariańskimi odruchami i całą wylęgarnią podobnych zachowań, które nie sposób wymienić a które kształtują w tym kierunku psychikę nieświadomego swych poczynań inwestora. Często do samego końca nie zdaje on sobie sprawy z powielanych błędów ani z powodów bankructwa. No może co do ostatniego to zdarza się, że znajduje powód ale w dość karykaturalnym wydaniu - zwykle winni są posiadacze poufnych informacji, właściciele nieskończenie wielkich pozycji i kapitałów, manipulatorzy i inne siły, które można by bez końca wymieniać.

Problemem jest jednak fakt, że nawet próbując poznać tajniki tradingu w sposób typowy dla innych dziedzin czyli przez literaturę, trafia zwykle na pozycje, które, i tu pewnie usłyszę głosy zdziwienia, pod pozorem metodycznej wiedzy tak naprawdę przygotowują jeszcze bardziej do intuicyjnych działań. I o tym będzie szerzej w jednym z kolejnych wpisów.

Słowo intuicja wielokrotnie odmienię przez wszystkie przypadki ale nie tylko w pejoratywnym znaczeniu. Ona też jest ważnym składnikiem sukcesu. Wielu luminarzy inwestowania zapewne ma wykształcony lub wrodzony wysoki jej poziom, być może dzięki niej w wielu przypadkach to właśnie oni odnieśli sukces a nie tysiące ich mniej zdolnych kolegów. Ale to jest tylko dodatek - do wszelakich umiejętności (ang. skills), wiedzy, doświadczenia, określonych predyspozycji psychicznych, informacji, metody czy wynalezionej strategii.
Zdawanie się wyłącznie na intuicję może być ryzykowne. Choćby dlatego, że każdy ma słabsze dni, wpada w gorszą dyspozycję fizyczną czy psychiczną, doznaje stresów, gnębią go emocje nie związane z giełdą, a wszystko to może przecież negatywnie wpłynąć na intuicyjny proces decyzyjny. I nawet jeśli w wyniku tego pozycja za pozycją okaże się stratna, to trzeba jeszcze wspiąć się na wyżyny owych intuicyjnych decyzji by w porę zamknąć złą pozycję i by kolejne, zyskowne, wyprowadzić do tak dochodowych poziomów by nadrobić straty kapitałów.

Z intuicją jest jeszcze jeden problem - człowiek ma wrodzony nawyk rozumienia swoich decyzji i działań, szczególnie po fakcie. Zdawanie się na coś trudnego do określenia może wzbudzać niepokój, szczególnie w chwilach krytycznych. Poza tym jest też kwestia ilości. Jeśli prowadzimy firmę, wystarczy jedna dobra intuicyjnie decyzja by osiągnąć przewagę i odnieść sukces (np. jeden innowacyjny produkt). W tradingu takich decyzji potrzeba podjąć setki czy nawet tysiące - choćby na każdym wejściu i wyjściu oraz wielkości pozycji. Możliwości pomyłki jest aż nadto!

Jak sprawdzić czy posiadamy ten rodzaj intuicji, który pomoże nam skutecznie zarabiać na giełdzie? Oczywiście po wynikach na rachunku. Ale tylko tych długoterminowych, w krótkim okresie często ujawnia się raczej składnik losowości, przypadku i szczęścia. Problem w tym, że w długim okresie, zanim przekonamy się , że nie posiadamy owego daru, rachunek może być już opróżniony…

Intencja tego cyklu jest prosta. Sugeruję aby ci, którzy czują że z ich wynikami jest niezupełnie poprawnie, po przeczytaniu tych wpisów odpowiedzieli sobie na pytania:
- czy zdaje sobie sprawę ile moich decyzji inwestycyjnych jest oparta na intuicji a nie sprawdzonej, przetestowanej i obiektywnej metodzie ?
- czy mam świadomość tego ile tak naprawdę miejsca w moich metodach zajmuje pierwiastek intuicyjny?
- czy posiadam ową intuicję we krwi albo udało mi się ją w sobie wyrobić?
- czy chcę by moje działania były zależne od niepewnych, intuicyjnych przesłanek?

Cdn

Kathay

blogi.bossa.pl

» O Spółkach » czy warto
Warto

» Giełda » Literatura giełdowa
Curtis Faith - The Original Turtle Trading Rules

Wielu graczy szperając po literaturze prędzej czy później natyka się na wzmiankę o dokonaniach grupy traderów zwanych Żółwiami. Kto zacz i o co chodzi? Tego zdradzał nie będę, musicie sami poszukać.

Wpadła mi w ręce mała publikacja pióra jednego z oryginalnych Żółwi - Curtisa Faitha. Mniejsza o niego, chodzi o system. Wzmianki wspominają o wybiciu z kanału cenowego, że kupuj, gdy cena przebija 20 dniowe maksimum i tak dalej. Prosta technika skonstruowana przez Richarda Donchiana i prawdopodobnie jedna z najpopularniejszych do dziś na świecie (w różnych mutacjach oczywiście).

I o ile sam koncept zawrzeć można w jednym zdaniu, to system zarządzania kapitałem, position sizing oraz taktyka gry są bardzo ciekawe. Wielu początkujących po przeczytaniu tego krótkiego tekstu może dojść do wniosku, że to, co robią na rynku to zwykła amatorszczyzna. A przecież sam system nie należy do szczególnie skomplikowanych, są dziś wielokrotnie bardziej złożone metody.

Po co więc to czytać? Żeby przekonać się, że gra na giełdzie to nie tylko pytania "co kupić, żeby zarobić?", lecz opracowany w najdrobniejszych szczegółach zbiór reguł, którego stworzenie zajmuje często lata. I wiedzę tę dostajemy od nie byle kogo, od członka grupy, która w latach 80' przez 4 lata wyciągnęła z rynku ponad 100 mln$ (a to nie były dzisiejsze, gówno warte, dolary).

» Giełda » Literatura giełdowa
Thomas Stridsman - Trading systems and money management

Szukałem innej pozycji tego autora, ale trafiłem na tę i postanowiłem zajrzeć. W przeciwieństwie do poprzedniej książki, autor skupia się na systemach krótkoterminowych, co niektórym z Was może przypaść do gustu.

Początek to solidna dawka statystyki: odchylenia standardowe, regresja liniowa, rozkłady, kurtozy i inne takie cuda. Da się przez to przebrnąć, ale wymaga jednak znajomości podstaw statystyki. Oczywiście wszystko skupia się na mierzeniu efektywności naszych systemów.

W części drugiej spotykamy się z propozycjami kilku krótkoterminowych systemów inwestycyjnych opracowanych przez autora. Trzeba mu oddać, że systemy omówione są kompleksowo, od rynków na których się najlepiej sprawdzały, przez kapitał wymagany do ich obsługi, wady i zalety, aż po możliwe modyfikacje. Wszystko to okraszone dużą ilością kodów do TradeStation, co korzystającym z tego oprogramowania powinno znacznie ułatwić sprawę.

Następnie Stridsman z grubsza omawia kwestię wychodzenia z transakcji, zarówno w celu ochrony kapitału (stops), jak też realizacji zysków (exits). Czyni to też w kontekście wymienionych wcześniej systemów.

Część czwarta poświęcona jest zarządzaniu kapitałem. Odnajdziemy tu trzy dość proste metody kalkulowania wielkości pozycji. Końcówka to obszerne testy zarówno systemów, jak też ich kombinacji w całe strategie działające na wielu rynkach.

Moje zdanie? Dość ciekawa propozycja dla osób interesujących się systemami krótkoterminowymi. Kompleksowe opracowanie informatyczne zapewnia osobom korzystającym z TradeStation możliwość samodzielnego przetestowania zaproponowanych metod. Co ważne, Stridsman koncentruje się na akcjach, nie ma w tej książce mowy o kontraktach terminowych, co jednak nie umniejsza jej przydatności.

» OffTopic » Silv vs Forex
Silvestris, wiem że jesteś spoko gość, ale jednak jestem na nie

Powód? Brak skonkretyzowanego planu inwestowania.

Rozwiązanie? Opracuj strategię inwestycyjną obejmującą szereg szczegółowych wytycznych, które mają na celu zredukować znaczenie czynnika ludzkiego, a następnie tę strategię konsekwentnie realizuj.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania

Przeciętny inwestor na GPW jest młody i dobrze wykształcony

04.11. Warszawa (PAP) - Przeciętny polski inwestor jest młody, dobrze wykształcony i ma niewielkie doświadczenie w grze giełdowej - wynika z opublikowanych w środę wyników "Ogólnopolskiego Badania Inwestorów 2009", przygotowanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (SII).

REKLAMA

Przeciętny polski inwestor to mężczyzna (87,4 proc.), z wyższym wykształceniem (67,8 proc.), w wieku od 26 do 35 lat (37,8 proc.). Doświadczenie giełdowe prawie dwóch trzecich (62,8 proc.) inwestorów nie przekracza pięciu lat.

"Przeciętny inwestor nie pamięta hossy internetowej, a o hossie z 1994 r. można nawet nie wspominać. Nie pamięta też bessy w latach 2001-2002. Dla przeciętnego inwestora ostatnia bessa, która miała miejsce w 2008 r. jest pierwszą, z którą kiedykolwiek miał do czynienia" - powiedział podczas środowej konferencji Michał Masłowski z SII. W efekcie przeciętny inwestor może sądzić, że na giełdzie tylko się zarabia.

Tymczasem jest inaczej. W ubiegłym roku jedynie 35 proc. inwestorów udało się wyjść na plusie, 43,6 proc. przyznało się do straty, a 21,4 proc. odmówiło udzielenia odpowiedzi. Średnia stopa zwrotu z inwestycji w ubiegłym roku wyniosła minus 1,2 proc.; rok wcześniej zysk sięgnął 24 proc., a w 2006 r. - 38 proc.

Łukasz Porębski z SII zwrócił uwagę, że ponad 93 proc. inwestorów wskazało, iż lokuje środki samodzielnie, a 35 proc. za pośrednictwem TFI. W ubiegłym roku do inwestycji przez fundusze przyznało się 19,7 proc. inwestorów.

"W ubiegłym roku nastąpił odwrót od TFI. Ale inwestorzy mają krótką pamięć i od wiosny tego roku widać powrót do kupna jednostek uczestnictwa" - wyjaśnił Porębski.

Dla 6,3 proc. inwestorów gry giełdowe są głównym źródłem utrzymania. Zwykle na taki sposób zarabiania na życie mogą pozwolić sobie tylko inwestorzy z najgrubszymi portfelami, których wartość przekracza 500 tys. zł. Takimi pieniędzmi dysponuje 4,3 proc. pytanych. Natomiast dwie trzecie (63,2 proc.) inwestorów obraca środkami o wartości do 50 tys. zł. Wśród najbogatszych największy jest odsetek osób z dużym doświadczeniem inwestycyjnym. 13,3 proc. działa na rynku ponad 15 lat, a 36,7 proc. - od 10 do 15 lat.

Najbogatsi i najbardziej doświadczeni gracze znacznie częściej niż pozostali biorą udział w walnych zgromadzeniach akcjonariuszy posiadanych przez siebie spółek. Zadeklarowało tak 36,7 proc. inwestorów posiadających fundusze przekraczające 0,5 mln zł. Tymczasem wśród inwestorów, którzy dysponują kwotą do 10 tys. zł, 97,5 proc. nie bierze udziału w WZA. 89,9 proc. spośród wszystkich inwestorów indywidualnych nie uczestniczyło w ubiegłym roku w żadnym WZA.

W opinii badanych największym mankamentem polskiej giełdy jest mała płynność oraz niska jakość komunikacji między spółkami a inwestorami.

Badanie przeprowadzono między kwietniem a lipcem br. na próbie 1 tys. 327 osób. (PAP)

bankier.pl

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Sporo piszę i wklejam o systemach, ale może nie każdy wie, cóż to takiego jest. Zatem zapodaję trzy teksty, moim zdaniem dość dobrze wyjaśniające zagadnienie.

Systemy inwestycyjne

Wraz z rozwojem nowych technologii, komputer stał się podstawowym narzędziem pracy każdego inwestora. Podłączony do internetu ułatwia poszukiwanie i gromadzenie przeróżnych danych i informacji dotyczących papierów wartościowych i ich emitentów. Bardzo ułatwia pracę analitykom, którzy w ułamku sekundy mogą przeskakiwać z jednego wykresu na drugi, z jednego raportu finansowego na inny.

Obecnie można nawet spotkać systemy komputerowe, które odpowiednio zaprogramowane przez człowieka, same wyszukują okazje do zawarcia transakcji i często same (podłączone do internetowego biura maklerskiego) składają zlecenia. Polskie biura maklerskie nie oferują jeszcze klientom takich usług, ale od pewnego czasu dostępne są już na rynku programy, które umożliwiają zautomatyzowanie procesu wyboru odpowiednich walorów do kupna lub sprzedaży. Z ich pomocą można stworzyć tzw. system inwestycyjny, który w oparciu o narzędzia analizy technicznej podpowiada, kiedy kupić i kiedy sprzedać dane papiery wartościowe. Programy te pozwalają także na sprawdzenie skuteczności takich systemów na historycznych notowaniach, dzięki czemu dowiemy się, jakie byłyby wyniki stosowania ich kilka miesięcy czy kilka lat temu.

Systemy inwestycyjne to nic innego, jak zapisane w języku konkretnego programu komputerowego warunki, których spełnienie prowadzi do sygnału kupna lub sprzedaży. Jeden z prostszych systemów inwestycyjnych może np. zawierać następujące polecenia: kup, gdy notowania wzrosną powyżej średniej ceny zamknięcia z ostatnich 10 sesji i sprzedaj, gdy spadną poniżej tej średniej. W rzeczywistości jednak spotyka się bardziej skomplikowane systemy. Mają one oczywiście swoich zwolenników i przeciwników. Inwestorzy, którzy stosują systemy inwestycyjne, twierdzą, że dzięki nim eliminują wpływ emocji na decyzje inwestycyjne. Sygnały kupna lub sprzedaży są wynikiem czystej analizy technicznej, a nie strachu czy chciwości. Przeciwnicy nie wierzą natomiast, że da się stworzyć automat, który sam trafnie będzie decydował, kiedy kupić lub sprzedać akcje. Prawda oczywiście leży gdzieś pośrodku. Z systemu inwestycyjnego nie da się stworzyć świętego Graala, który zarobi dla nas fortunę, ale w połączeniu z zasadami zarządzania pieniędzmi można stworzyć z niego przydatne narzędzie dla inwestorów, którzy mają problemy z identyfikowaniem okazji do zawarcia transakcji lub zbyt często zmieniają zdanie. Wciąż jednak bardzo ważnym czynnikiem pozostanie sam człowiek, który powinien kontrolować osiągnięcia danego systemu i zadbać o wystarczającą samodyscyplinę w stosowaniu się do jego sygnałów.

Do tworzenia systemów inwestycyjnych można np. wykorzystać program Metastock firmy Equis. Bardzo ważne jest, by samemu dobrze go poznać i samemu stworzyć taki system. Nie warto natomiast wydawać pieniędzy na sam system inwestycyjny tylko dlatego, że np. przez ostatnie 5 lat przyniósł kilkaset procent zysku. Trzeba mieć świadomość, że rewelacyjne osiągnięcia z przeszłości często są wynikiem dopasowania pewnych parametrów systemu do historycznych notowań, które ze sporym prawdopodobieństwem znacznie gorzej będą się spisywały na bieżących danych.

PARKIET.COM


What is a Trading System?


A trading system (also called a trading strategy) is a plan by which a trade is placed. It defines the different parameters for entering a trade, holding the position, and exiting the trade. These parameters are defined with the goal of achieving the maximum profit and minimizing losses on every trade.

Types of Trading Systems

There are as many different trading systems as there are traders. Many traders choose to use systems developed and tested (called "backtesting") by other people such as experienced traders, analysts, or even mathematicians. Other traders will develop their own trading strategy based on their trading experiences, trading goals, and personal obligations such as available times for trading, family responsibilities, etc. Whichever approach a person uses to find a reliable trading system, the important thing to know if that every trader needs a trading system.

Trading systems vary in the level of their defined parameters. Some trading systems define only the entry and exit points. Others require more detail such as the ADX level, appearance of the Bollinger Bands , the RSI , and the direction of the MACD lines. Most trading systems are based on technical indicators.

However, other trading systems will combine technical indicators and fundamental factors to set parameters. Experienced traders will use these types of systems as they offer a more well-rounded and, therefore, risk-controlled perspective.

Who uses a Trading System?

Every trader will use some type of trading system. Experienced traders will use different types of trading systems and will change systems throughout the course of their trading career.

Novice traders are often reluctant to use a trading system. They hold the belief that a trading system will limit their trading opportunities and reduce their profit potential. Studies have proven the falsity of this belief. Most beginning traders will eventually choose or develop a trading system, but most do not follow its parameters. Hence, novice traders may lose a significant amount of money before they learn to follow the rules of their trading system.

What Every Trader Needs
The discipline to follow the trading system is the most important and most difficult quality. It requires that the trader be willing to close a winning trade as the profits are soaring. Alternatively, it may require that the trader hold on to a position even as losses are accumulating. Discipline and a steady temperament are essential characteristics that every trader needs to follow a trading system.

forextrading.about.com


Meandry systemów mechanicznych.

Autor: Tomasz Symonowicz | Tagi: analiza techniczna, systemy | 2008.04.17

Zainspirowany zupełnie przytomnym pytaniem ?od czego zacząć?” pod poprzednim wpisem o literaturze z zakresu projektowania systemów, zdecydowałem o konieczności dopisania suplementu. Niestety proste pytania w temacie skutecznego tradingu zwykle wymagają nadwyraz skomplikowanych odpowiedzi…

Zaistniała bowiem wątpliwość o sensowną ścieżkę edukacji kogoś, kto z mechanicznym podejściem nie miał do tej pory nic wspólnego, oprócz, jak mniemam, zasłyszanych czy przeczytanych skrajnych lecz kuszących opinii. Zamiast jednak roztaczania różanych perspektyw chciałbym raczej wskazać pytającemu którędy mógłby zbłądzić na manowce, na które sam wielokrotnie wpadałem, nie mając na swojej drodze na tyle szczęścia by być w porę ostrzeżonym. Jednoznacznej i racjonalnej odpowiedzi w tej sprawie próżno szukać w książkach dlatego sięgnę do własnych doświadczeń.

Problem ująłbym następująco:

(1) czy ścieżka do systemów transakcyjnych wiedzie przez analizę techniczną ?

lub też idąc dalej:

(2) czy kolejnym etapem dla kogoś stosującego analizę techniczną są systemy mechaniczne?

Żeby odpowiedzieć na oba pytania muszę zacząć od końca czyli samego systemu. Składa się na niego kompletny i ściśle zdefiniowany zestaw zasad i parametrów, które określają przynajmniej: punkty wejścia na pozycję, punkty jej zamknięcia, każdorazową wielkość pozycji i rodzaj rynku. I ani krztyny mniej w przeciwieństwie do wielu metod uznaniowych (discretionary trading), w których przynajmniej jeden z wymienionych elementów opiera się często na subiektywnej, nierzadko incydentalnej ocenie lub wręcz improwizacji.

Nie każdy mechaniczny system decyzyjny musi być zapisany i egzekwowany przy pomocy komputerowego programu, papierkowa/ręczna obsługa nie jest wykluczona pod warunkiem, że są spełnione wyznaczniki podane wyżej. Natomiast z drugiej strony - niemal każda strategia ręczna może być przy obecnym poziomie techniki zapisana w programie komputerowym. Jeśli ktoś twierdzi, że nie posługuje się mechanicznym systemem ale ma wypracowaną metodę, którą ja przeniosę co do przecinka na pecet, to z punktu widzenia nazewnictwa spór o ?systemowość” jego metody jest bezprzedmiotowy.

I teraz najważniejsze:

Wbrew obiegowym stereotypom mechaniczny system transakcyjny (komputerowy czy ręczny) nie oznacza tylko i jedynie usystematyzowanej analizy technicznej (AT) wbitej w zdefiniowany zestaw zasad!

Oprócz AT w systemach takich używa się wielu innych zmiennych spoza zbioru ograniczonego przez AT.

Przyjmijmy, że najprostszy system wygląda następująco:

jeśli

zachodzi ZDARZENIE X

to

kup/sprzedaj

Y sztuk

instrumentu N

po cenie Z

Co chciałbym wyraźnie zaznaczyć to fakt, że ZDARZENIE X NIE musi zawierać się w zbiorze formacji, wskaźników, fal, cykli czy słupków objętych nazwą ?Analiza Techniczna”.

Modele transakcyjne tworzy się również z elementów luźno lub w ogóle z nią nie związanych, do których wykres jest absolutnie niepotrzebny, jak np.:

- systemy oparte o arbitraż między instrumentami (pair trading, statistical arbitrage)

- systemy money management (przewagę uzyskuje się dzięki zarządzaniu kapitałem - np. metody martyngałowe)

- systemy oparte o dane fundamentalne ( np. jeśli C/Z >= k to kup )

- systemy oparte o wskaźniki sentymentu (np. VIX)

- systemy oparte o przepływ zleceń (np. front running)

- systemy oparte o statystykę (np. kup w poniedziałek na otwarciu, sprzedaj w piątek na zamknięcie)

- systemy oparte o zdarzenia zewnętrzne (np. astrologię - układ 2 planet jest sygnałem)

- systemy hybrydowe (system klasyczny służy tylko jako drogowskaz , decyzje podejmuje sam grający)

itd. itp.

Przyjęło się powszechnie, i tak też traktuje się to w większości książek, analizę techniczną utożsamiać z analizą wykresów (charting). To zbyt wąskie podejście. De facto jednak AT to analiza szeregów czasowych (cena, pochodna ceny, volumen, LOP), do której sam wykres nie jest konieczny choć może być pomocny. Nawet najtrudniejsza część czyli analiza fal lub formacji (np. RGR) może zostać dokonana wyłącznie przy pomocy przekształcenia samych danych cenowych.

W tym kontekście moja odpowiedź na pytanie (1) postawione wyżej brzmi:

NIE ma konieczności znajomości arkanów klasycznej analizy technicznej żeby budować skuteczne systemy mechaniczne!

Owszem, studiowanie AT może być CZASEM pomocne przy projektowaniu systemów - np. poprzez znajdowanie optyczne jakichś zależności na wykresie ceny lub jej pochodnych (wskaźniki, oscylatory), ale NIE gwarantuje w żadnej mierze sukcesu.

Natomiast zajęcie się tylko AT, bez przetestowania jej założeń za pomocą komputerowego modelu, prowadzi często do ruiny. Książki są pełne prostych ale nie podpartych testami lub niepełnych albo nadmiernie subiektywnych, niereplikowalnych pomysłów, formacji czy wskaźników. Jeśli ktoś mnie spyta ilu znam ludzi, którzy doszli do fortuny dzięki czystej AT, odpowiem - na palcach jednej ręki ich policzę. Thomas Bulkowski i Dan Zanger a potem muszę dłuższą chwilę pomyśleć. Natomiast służę długą listą tych, którzy zarobili stosując mechaniczne systemy. O ile ktoś jednak traci to nie ma różnicy czy dzięki AT czy systemom.

I tu dochodzimy do odpowiedzi na pytanie nr (2):

NIE ma konieczności weryfikacji pomysłów AT za pomocą komputerowych modeli. Ze swoich doświadczeń mogę powiedzieć jednak, że to ZNACZNIE ułatwia procesy decyzyjne oraz rozwiązuje kilka problemów natury psychologicznej.

blogi.bossa.pl

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
The Greatest Emotional Problem Facing Traders Brett N. Steenbarger, Ph.D.

http://www.brettsteenbarger.com

Note: A version of this article appeared on the Trading Markets website 5/26/06.

Recently, in my TraderFeed blog, I suggested that traders faced a greater emotional hurdle than either fear or greed: overconfidence. Overconfidence is what leads us to take on too much risk for too little reward. It is what allows us to wager our hard-earned money on untested and unproven market signals. Indeed, almost by definition, beginning traders start their trading careers in an overconfident state. After all, in what other performance field—sports, music, or chess—would a newcomer enter a competition with experienced professionals and truly hope to compete?
Research reviewed by Scott Plous in his book The Psychology of Judgment and Decision Making suggests that overconfidence is greatest in situations where individuals have no better than chance odds of being correct in their judgments. One of the reasons for this is called the Gambler’s Fallacy. A person who guesses market direction once a day and has a 50/50 chance of being correct will encounter, on average, about six occasions per year in which he or she is correct five times in a row. Some of these random traders will, by sheer good fortune, hit this streak early on in their career. According to researcher Ellen Langer, early (but random) experiences of success lead individuals to be highly confident in their ability—even when the task is guessing the outcome of coin tosses! This is because they are more likely to attribute success to internal factors—skill—than to situational reasons or chance. The gambler who experiences a (random) streak of wins becomes convinced that he has a hot hand and raises his bets accordingly. The result is predictably disastrous.
Do traders behave differently from gamblers? Research suggests not. Terence Odean found that traders who were most confident in their decision-making traded the most frequently—and lost more money than other traders because of the increased transaction costs. A provocative study from the London Business School presented traders with price data and asked the traders to make trading decisions based on the data. Traders were not informed that the data were generated randomly. The traders who expressed the greatest confidence in their decisions, not surprisingly, were also the ones who, on average, lost the most money. The “illusions of control” demonstrated by these traders can reach extremes bordering on the absurd. In Langer’s studies in which coin tosses were presented as tests of “social cues”, for instance, 40% of all subjects insisted that their ability to guess the outcome of the coin tosses could be improved with practice—and 15% believed that enhanced concentration and an absence of distractions would improve their results.
A different kind of overconfidence can be seen in surveys of traders and investors, asking them for their expectations for the market. Traders feel better about their ability to call market direction than is warranted. For example, in such surveys as those conducted by Investors Intelligence, over 70% of respondents pronounce themselves either bulls or bears—despite the fact that the majority of time the market is rangebound. Research cited by Hersh Shefrin, in his review of behavioral finance studies entitled Beyond Greed and Fear, finds that traders are most bullish after extended rises—with inexperienced traders most bullish of all. That is paradoxical, because market returns historically have been greatest following years of decline, not years of strength. Similarly, it is not uncommon to see put-call ratios elevated after a five-day period of decline, despite the fact that returns, on average, are superior following five days of weakness than after five strong days. Quite simply, traders extrapolate from the past to the future—and confidently act upon these (false) expectations.
Is it possible to immunize oneself from overconfidence? My personal therapy for treating overconfidence has been to test out my trading ideas and calculate: a) precisely how often the pattern would have been successful if used in the past; and b) how much of a P/L edge was present over that time. Those statistics, which I report on my blog, ground me in the inherent uncertainty of markets and prepare me for the very real possibility, with any trade idea, that I will be wrong. This, in turn, has helped me greatly with risk management, as I am unlikely to wager a large proportion of my trading stake on any uncertain proposition—even when the odds are in my favor. The past is hardly a guarantor of the future, but by assuming that the future won’t be better than the past, we can soberly assess the downside and avoid overconfidence.
The best trades, I find, have enough of a historical edge to make me feel confident about the idea, but also enough potential downside to prevent me from feeling overconfident. Planning for each trade being a potential loser may seem counterintuitive, but it keeps risk management sharp and overconfidence at bay. And that makes a world of difference to the bottom line.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Szkolenia giełdowe

Szkolenie - kontrakty terminowe:

http://www.infoengine.pl/index.php?s=video&id=323&plik=FERK_cz2_2008.01.22_HQ.wmv

Szkolenie - kontrakty terminowe:

http://www.infoengine.pl/index.php?s=pliki&id=506


Szkolenie - AT kontraktów terminowych:

http://www.infoengine.pl/index.php?s=pliki&id=634

Szkolenie - opcje:

http://www.infoengine.pl/index.php?s=pliki&id=667


Kilka poradników dla początkujących, dotyczących różnych aspektów inwestowania oraz ogólnie o rynkach finansowych:

http://www.ferk.pl/strona.php?id=10

» O Spółkach » 21% wzrostu?! Ile wytrzyma?
Pytań "co kupić? czy wzrośnie? czy już sprzedać?" przewalają się w tej grze dziesiątki tygodniowo. Gdyby każde z nich znajdowało się na forum, to 90% aktywności byłoby poświęcone właśnie temu.

Jeśli wolisz programy ekonomiczne to zrób coś dla innych i podziel się wrażeniami lub poleć do obejrzenia.

» Giełda » Literatura giełdowa
Jack D. Schwager - Analiza techniczna rynków terminowych


Tytuł książki może sugerować pewne podobieństwo do pozycji J.J.Murphy'ego. I faktycznie jest to omówienie zasad AT, lecz na nieco wyższym poziomie. Schwager również bawi się w definiowanie pojęcia trendu, wyjaśniania zasad wytyczania linii i kanałów trendu oraz tym podobnych, lecz zajmuje się mniejszą ilością zagadnień, a dokładniej. Z oczywistym zastrzeżeniem, że mówimy głównie o kontraktach terminowych, ale bawiący się akcjami prawie nie poczują różnicy.

Zdecydowanie najwięcej miejsca poświęca autor analizie wykresów. Wybicia z formacji, szczyty, dołki, kliny, flagi, dni biegu i inne cuda-wianki, które mnie akurat trochę mniej interesują. Ale osoba lubiąca rysować sobie kreski na wykresach znajdzie tu całą masę różnego rodzaju formacji wraz z jeszcze większą ilością wykresów (w zasadzie połowa książki to same wykresy).

Bardzo ciekawy/nudny (niepotrzebne skreślić) jest ponad 200 (sic!) stronicowy rozdział, w którym prezentowane są praktyczne przykłady wykorzystania prezentowanych wcześniej metod analizy. Wykres, zagadka: kupić, czy nie?, a następnie wykres z kolejnymi słupkami pokazującymi skutki naszej decyzji. Dość interesujące, nieczęsto trafia się na takie rozdziały

Kolejny rozdział (o cyklach) ominąłem zupełnie, ale zapewne było tam coś ciekawego dla tych, którzy wierzą w ukryty porządek, według którego kręci się wszystko na świecie.

Kolejna duża część poświęcona została systemom transakcyjnym, czyli mojemu oczku w głowie :D Przyznać trzeba, że Schwager zawarł na tych 150 stronach najważniejsze rzeczy, ale jakichś innowacyjnych pomysłów nie dostrzegłem. Na tym polu są bardziej wartościowe pozycje, kilka wymieniłem już we wcześniejszych postach.

Podsumowując, książka Schwagera jest pogłębieniem i rozszerzeniem niektórych kwestii opisanych przez Murphy'ego. Co ambitniejsi zawodnicy powinni się z nią zapoznać, a dla lubiących formacje może to być prawdziwa perełka - aż mieni się od nich w oczach. Czy przeczytacie - Wasza decyzja.

» O Spółkach » 21% wzrostu?! Ile wytrzyma?
Proponuję takie pytania zadawać na czacie, gdyż zaśmiecasz w ten sposób forum.

Moja rada: ucz się i czytaj, po pewnym czasie sam będziesz wiedział, co robić w takich sytuacjach

» Gra » Przenosiny, przenosiny
Jest problem przy wrzucaniu zdjęć na forum. Za pierwszym razem wrzuca dobrze, ale po edycji posta (jak obrazek przenosi na Wasz/nasz serwer) już się nie pokazuje.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Może to kogoś zainspiruje do poszukiwań i myślenia :D



http://img9.imageshack.us/img9/5246/clipboard01ts.jpg

źródło: Grzegorz Zalewski "Kontrakty terminowe w praktyce"

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Feynman o spekulacji

Podczas mojego pierwszego pobytu w Las Vegas postanowiłem obliczyć szanse wygranej i wyszło mi, że przy grze w kości szanse wynoszą mniej więcej 0.493. Jeżeli postawię dolara, będzie mnie to kosztować tylko 1,4 centa. Więc pomyślałem sobie: ?czemu się tak boję zagrać? To prawie nic nie kosztuje!?
Zacząłem więc stawiać i natychmiast przegrałem pięć dolarów pod rząd - jeden, dwa, trzy, cztery, pięć. Miałem stracić tylko siedem centów, a byłem pięć dolarów do tyłu! Od tej pory już nigdy nie grałem (to znaczy własnymi pieniędzmi). Miałem dużo szczęścia, że zacząłem od przegranej


Ta wypowiedź Richarda Feynmana, z jego autobiografii "Pan raczy żartować, panie Feynman!", kończy się zdaniem, które często powtarzam uczestnikom moich szkoleń. Najlepsze co może zdarzyć się początkującemu inwestorowi/spekulantowi/graczowi to na giełdzie to strata. Wówczas nabiera on dystansu do swoich umiejętności i albo robi to co Feynman - wycofuje się z gry. Albo uznaje (jak pewien mój znajomy), że skoro tak łatwo się traci, to musi istnieć sposób, żeby zarabiać i całą swoja energię wykorzystuje na poznanie najważniejszych zasad.
Najgorszy dla początkującego jest zysk. O ten zaś bardzo łatwo w czasie hossy. Bez względu na to, jak bardzo racjonalne czy nieracjonalne były przesłanki podjęcia decyzji o kupnie akcji, taki młody wilk, jeśli zarobi jest przekonany o swoich genialnych umiejętnościach.
I nie ważne, że decyzje podjął na imieninach u babci, po opowieściach podchmielonego wujka. To ON wybrał tę spółkę. Stąd już najlepsza droga ku przepaści. Gdy hossa się przedłuża, zyski są wciąż łatwe i rośnie uzależnienie oraz ego. Podczas strat nasz inwestor nie wierzy w to co się dzieje. Oskarża czynniki zewnętrzne za swoje niepowodzenia (głupie rekomendacje, głupie spółki publikujące głupie wyniki, głupich innych inwestorów, którzy sprzedają jego akcje dołując ich ceny i innych ONYCH). A straty rosną.
Trudno jednak się wyrwać z marzeń i złudzeń o łatwych zyskach. Tym trudniejsze to jest, im dłużej trwała hossa.

Zwrócę jeszcze uwagę na jedno zdanie z wypowiedzi Feynmana - to z nawiasu. Tu jest meritum całego biznesu związanego z zarządzaniem cudzymi pieniędzmi. Ryzyko tej działalności znajduje się zupełnie w innym miejscu

PS. Trochę inaczej (szybciej) opisana ścieżka przebiega na rynku kontraktów terminowych. Ponieważ pieniądze traci się tu znacznie szybciej (ze względu na efekt dźwigni), do inwestora szybciej dociera, że nie ma łatwych pieniędzy.

Grzegorz Zalewski
blogi.bossa.pl

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Szkolenie GPW i DM BOS na temat: "Analiza techniczna kontraktów terminowych"

http://www.infoengine.pl/index.php?s=pliki&id=634&lang=pl

» Giełda » Literatura giełdowa
Grzegorz Zalewski - Kontrakty terminowe w praktyce

Moja pierwsza pozycja dotycząca stricte kontraktów terminowych. Trzeba przyznać, że autor bardzo przystępnie opisuje, czym są kontrakty terminowe, na jakich zasadach się nimi obraca i jak można na nich zarobić.

Co ważne, dużo miejsca poświęcono ryzyku związanemu z tym rodzajem inwestycji. Zalewski podpowiada, jak można takie ryzyko kontrolować, aby nie stracić całego kapitału w serii kilku stratnych transakcji.

Ponadto poświęca wiele miejsca systemowi inwestycyjnemu, podstawowym zasadom, jakich powinien się opierać oraz jak go wykorzystywać w praktyce.

Książka warta polecenia, jako wprowadzenie do tematyki kontraktów terminowych. Mimo, iż nie jest najnowsza (czytałem wydanie drugie, 2002) to nie straciła wiele na swej aktualności i również dziś jest bardzo przydatna.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Przytoczę teraz fragment postu, który został zamieszczony na jednym z blogów oraz moją odpowiedź na niego. Nie chodzi o to, że się chwalę, czy coś w tym stylu, ale uważam, że kwestia jest ważna i warto ją tu zamieścić.

Dobre rady dla inwestorów, II

Autor: Bartek | środa, 14 paź 2009 @ 7:58 (Finanse)
Tagi: długi termin, prawdopodobieństwo, system inwestycyjny, trading

Dziś dalszy ciąg podsumowania wywiadu z Markiem Douglasem o zarabianiu na giełdzie w długim terminie.
Myślenie w kategoriach prawdopodobieństwa

Przypuśćmy, że mamy monetę, która jest wyważona nierównomiernie. Orzełki wypadają w 70% przypadków, reszki w 30% przypadków. Znając rozkład prawdopodobieństwa, wiemy czego się spodziewać w dłuższym terminie. Wiemy, że po 1000 rzutach taką monetą orzeł wypadnie w przybliżeniu w 700 rzutach, reszka w 300 rzutach. “W przybliżeniu” oznacza, że orzeł może przykładowo wypaść w 650 rzutach, reszka w 350 rzutach. Tego nie jesteśmy w stanie dokładnie określić.

Nie jesteśmy także w stanie określić jaki będzie wynik kolejnego rzutu monetą. Znamy długoterminowy wynik, nie jesteśmy jednak w stanie określić co wypadnie za chwilę, czy w najbliższych 5 rzutach monetą. Równie dobrze może to być orzeł, co i reszka. Wiemy tylko, że jest trochę większa szansa na wypadnięcie orła.

Tak samo jest z tradingiem. Znając skuteczność systemu, opartą na danych historycznych, jesteśmy w stanie przewidzieć w przybliżeniu długoterminowy wynik. Nie mamy możliwości określić, czy ta kolejna transakcja będzie zyskowna czy stratna.

A to jest przecież to, co wiele osób grających na giełdzie próbuje zrobić. Inwestor widzi formację, która wielokrotnie w przeszłości dawała duże zyski. Czeka z zapałem na sygnał systemu. Sygnał oczywiście się pojawia, inwestor zajmuje pozycję i jest pewny, że znowu zarobi mnóstwo pieniędzy. Już w myślach wydaje jeszcze niezarobione pieniądze, podczas gdy sytuacja na rynku się zmienia i inwestor jest zmuszony zamknąć pozycję ze stratą. Takie sytuacje często rodzą frustrację i zniecierpliwienie inwestora. Przestaje się 0n skupiać na grze, zamiast tego emocjonuje się wynikami kolejnych transakcji, co negatywnie wpływa na skuteczność działań.

Zapamiętaj – trading, transakcje dokonywane przy pomocy systemu inwestycyjnego, nie mają nic wspólnego z posiadaniem bądź nieposiadaniem racji. Jest to po prostu gra oparta na prawdopodobieństwie. Musisz być w stanie dokonać każdej transakcji, którą wskaże system, ponieważ nie wiesz kiedy ani nie znasz kolejności w jakiej się pojawią transakcje wygrywające.
Trenuj psychikę

Wcale nie musisz mieć 70% transakcji wygrywających by zarabiać w długim terminie. Ba, Twój system nawet nie musi mieć trafności na poziomie 50%. Niektórzy profesjonalni traderzy posługują się systemem, który ma trafność 5% (!), a w długim terminie wygrywają. Mają tak dostosowaną strategię zarządzania pieniędzmi i dopuszczalny poziom ryzyka, że 95% stratnych transakcji nie grozi wyczyszczeniem ich rachunków. Te pozostałe 5% transakcji jest na tyle zyskownych, że pokrywa straty z nawiązką.

Co jest niezbędne, aby grać takim systemem? Przede wszystkim odporność psychiczna. Mało który człowiek bez żadnej praktyki będzie w stanie grać takim systemem. Mimo że przeglądając wyniki historyczne tego systemu widzi on, że w dłuższym terminie system całkiem dobrze zarabia, brak przygotowania psychicznego i długie serie stratnych transakcji takiego niewprawnego inwestora z pewnością wykończy.

Niezmiernie ważne jest odpowiednie nastawienie psychiczne i zaufanie do swojego systemu. Nie można myśleć o tym, czy kolejna transakcja będzie zyskowna czy nie, a jeśli będzie zyskowna to ile zarobię. Mając takie oczekiwania wobec transakcji wpędzamy się w stres i zaczynamy mieć wątpliwości, czy aby na pewno system dobrze nam wskazał pozycję. Zaczynamy wyłapywać różne informacje z rynku, które potwierdzają nasze wątpliwości, przez co pogłębiamy nasz stan niepewności. W naturalny sposób nasz umysł równocześnie ignoruje informacje które wskazują, że nie mamy racji.

kuzniasukcesu.net



I moja odpowiedź:

No to znów czas trochę skomplikować sprawę

Wspomniałeś o systemie, który zarabia tylko w 5% przypadków. Nie wiem, skąd takie info, ale moim zdaniem bardzo ciężko sprawić, aby system o takiej skuteczności był zyskowny.

Jeden z autorów, których zdarzyło mi się niedawno czytać przytaczał sposób na obliczenie ryzyka bankructwa. Niestety nie pamiętam autora ani dokładnego sposobu liczenia, ale mam nadzieję, że uda mi się oddać samą istotę zagadnienia.

5% skuteczność. Zatem najgorszy scenariusz to taki, w którym 95 transakcji z rzędu przynosi straty, a pozostałe 5 zyski. Załóżmy, że dysponujemy kwotą 10 000 zł, a w każdej transakcji ryzykujemy 2% wartości portfela (wartość zalecana przez van Tharpa). Policzmy:

10 000*(1-(2/100))^95 = 1 467,15

Zatem po 95 stratnych transakcjach zostaje nam 1467 zł. Zakładamy teraz, że mamy 5 zyskownych transakcji po 45% zysku:

1467*(1+(45/100))^5 = 9404 zł.

Zatem nasz "worst case scenario" jest taki, że system nie przyniósł zysków. Musimy zmniejszyć wartość ryzykowanego kapitału poniżej 2% lub zapewnić sobie większy zysk z dobrych transakcji.

No ale ktoś zaraz powie, że to mało prawdopodobne, żeby tracić 95 razy z rzędu. To policzymy inaczej. Założymy, że mamy 19 transakcji stratnych i jedną zyskowną. Wartości te same, czyli 2% i 45%:

((10000*(1-(2/100))^19)*1,45)^5 = 9 404 zł.

Czyli znów straciliśmy (a przecież nie uwzględniłem prowizji i slippage).

No ale ktoś powie, że wcale nie musi się tak stać, że będziemy mieli straty na początku. To zakładamy, że na początek mamy 5 transakcji po 45% zysku, a później 95 po 2% straty. Oto, co nam wychodzi:

(10000*(1+(45/100))^5)*((1-(2/100))^95) = 9 404 zł.

Zatem widzimy, że dla przyjętych kryteriów (ryzyko 2% portfela, 5% transakcji zarabia, średni zysk 45%) system ten nie jest efektywny. Pominąłem przy obliczeniach prowizje i slippage.


Ale moim celem nie było tu liczenie efektywności systemu (na zupełnie dowolnych wartościach), ale pokazanie, że musimy oszacować ryzyko bankructwa. Musimy założyć, że może nam się zdarzyć długa seria stratnych transakcji (tu ma znaczenie odsetek transakcji zyskownych), która znacznie uszczupli nasz kapitał, przez co nawet wyjście na 0 będzie dużym wyzwaniem.

Przepraszam, za przydługi post, ale wydaje mi się, że kwestia ma fundamentalne znaczenie dla naszych pieniędzy.

» Gra » Przenosiny, przenosiny
Notice: Undefined variable: id_akt_sondy in /home/gieldowa/domains/gragieldowa.pl/public_html/index.php on line 311

Sonda siadła

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Kolejny odpływ oszczędności z mBanku.
Styczeń 15th, 2009 2 comments

W ubiegłą niedzielę 11 stycznia był ostatni dzień promocji Open Finance na 5miesięczną lokatę 10%. Pisałem we wcześniejszych postach, że na początku stycznia przelałem 1104zł na tą lokatę. Ostatniego dnia promocji Open Finance coś mnie ugryzło i stwierdziłem, że założę jeszcze jedną tego typu lokatę. Doszedłem do wniosku, że na rachunku maklerskim będę potrzebował około 1200-1500zł, więc lepiej teraz skorzystać z promocji i opróżnić czym prędzej 5% emax+.

Niecałe półtora miesiąca temu zaoszczędziłem około 600zł na pewnym zakupie i doszedłem do wniosku, że oszczędność nie byłaby oszczędnością gdybym tych pieniędzy nie odłożył. W ten oto sposób przelałem dzisiaj 642 zł z emax+ dodałem do tego 600zł swoich oszczędności i przelałem je na drugą lokatę 10%. Aktualnie w Open Finance znajduje się 2346zł oprocentowane na 10% w skali roku. Pierwsza lokata wygaśnie 5 czerwca, druga w okolicach 16-18 czerwca. Na obu transakcjach zarobię wg moich obliczeń ok. 80zł.

Każdego dnia na forach inwestycyjnych widać coraz lepiej, że nie tylko ja staram się przelać swoje oszczędności z “obciętego” emax+ na coś bardziej rentownego. Na emax+ zostało 1084zł, które z dniem zaliczenia sesji egzaminacyjnej zostaną przelane na rachunek maklerski w ing securities (gdzie posiadam konto studenckie “Młody Lew” ). eMax+ od tego momentu będzie buforem na wydatki “extra”.

Całe moje oszczędności ze względu na zastrzyk 600zł wzrosły o 21% z 2836zł do 3430zł.

Jak zaznaczałem we wpisie “Rachunek zysków i strat“ zamierzam co miesiąc odkładać przynajmniej 250zł z powodu rzucenia papierosów. Osobom nigdy niepalącym proponuję odkładać 250zł z powodu niepalenia – każdy argument jest dobry żeby oszczędzać. Jeśli uda mi się na jakimś zakupie zaoszczędzić, zachowaną w portfelu różnicę pieniędzy będę również odkładał na konto.

Z rozmów z moimi znajomymi wynika, że oszczędzanie w Polsce kojarzy się z biedą. Może kiedyś się to zmieni. Póki co statystyki sprzyjają nam, oszczędzającym – w końcu z tego co pamiętam, należę do 5% osób, które mają własne oszczędności, reszta konsumuje na bieżąco wszystkie środki lub żyje na kredyt.

Jeśli chcesz zacząć inwestować lub oszczędzać, zacznij robić te dwie rzeczy na raz! Jeśli posiadasz jakieś długi – spłać je, a następnie wyrób sobie nawyk oszczędzania niedużych kwot pieniężnych. Możesz zacząć od 50zł oszczędzanych co tydzień.

Im wcześniej zaczniesz swoją ekonomiczna edukację, tym bardziej będziesz bogaty na starsze lata. Biorąc pod uwagę nasz państwowy system emerytalny (dziurawy ZUS i wtapiające na giełdzie OFE) warto już teraz zacząć zastanawiać się nad swoją przyszłością. Jeśli nawet wizja siebie na emeryturze jest za bardzo odległa, pomyśl o tym, że po studiach (lub jeśli nie jesteś studentem) prędzej czy później na pewno będziesz potrzebować kapitału. Czy to będą pieniądze na start, czy na otwarcie swojego własnego biznesu, czy może na swój wkład własny do kredytu hipotecznego na wymarzone mieszkanie.

Śpieszmy się oszczędzać pieniądze. Tak szybko się rozchodzą!

student.inwestujący.pl

» Giełda » Literatura giełdowa
Jack D. Schwager - Mistrzowie rynków finansowych

Książka to drugi już, po Market Wizards, zbiór wywiadów z ludźmi, którzy dorobili się na giełdzie wielkich pieniędzy. Pierwsze, czego początkujący czytelnik mógłby oczekiwać, to sposoby, którymi tego dokonali. Jednak niczego takiego tam nie znajdziemy.

Nie będę przytaczał poszczególnych wypowiedzi, ale o kilka uwag się pokuszę. Po pierwsze, wywiady odbywały się w okolicach 1990 roku. A jako że wielkiego majątku nie zdobywa się w ciągu kilku lat, większość rozmówców zaczynało w latach 70'. Może to rzutować nieco na wartość ich porad w dniu dzisiejszym, gdyż (zgodnie z tym, co słyszałem; sam tego nie badałem) kiedyś łatwiej było zarabiać. Trendy były dłuższe i bardziej stabilne, graczy było zdecydowanie mniej, a Wilder dopiero się zastanawiał nad swoimi wskaźnikami, co miało przełożenie na wiedzę graczy. Często interlokutorzy Schwagera byli pionierami, pierwszymi którzy zajmowali się danym rynkiem - stąd częściowo wynikały ich zyski.

Druga rzecz, to fakt, że zdecydowana większość z rozmówców to "parkieciarze". Nie byli to zwykli gracze, którzy sprawdzali notowania w gazecie, ale traderzy z najściślejszego wewnętrznego kręgu. Informacje zawsze mieli jako pierwsi, przebywali przez całe dnie wśród najlepszych w branży, a często to oni sami trzęśli rynkiem. Zatem przełożenie na Kowalskiego, który inwestuje sobie przy laptopie jest znikome.

Czy zatem warto przeczytać tę książkę? Nie wiem. Sam do końca nie doczytałem, gdyż po 2/3 stwierdziłem, że każdy kolejny wywiad to ta sama zawartość, tylko że w innym opakowaniu. Oczywiście ciekawe jest, jak ludzie dochodzili do sukcesów, co przy tym przeżywali, jak toczyły się ich losy zawodowe, ale moim zdaniem czytelnik nie szuka tu biografii, tylko rzeczy praktycznych.

A z takowych są trzy: psychologia gracza, zarządzanie kapitałem oraz zarządzanie ryzykiem. Większość z pytanych graczy podkreślała właśnie te elementy. Nie strategie, nie techniki, ale właśnie to, co bardzo często się pomija przy opracowywaniu własnego systemu inwestycyjnego.

Myślę, że warto poświęcić tym aspektom bardzo dużo uwagi, gdyż to one decydują o wartości naszego portfela w długim horyzoncie czasowym. Książka Schwagera jest tego kolejnym potwierdzeniem.

» Giełda » Literatura giełdowa
Richard L. Weissman - Mechanical Trading Systems: Pairing trader psychology with technical analysis

Książka, którą czytam obecnie. Ta dość świeża (2005) pozycja prezentuje matematyczne podejście do systemów mechanicznych, tytułowej psychologii nie ma aż tak wiele.

Autor rozpoczyna od wyjaśnienia podstawowych pojęć, przygotowuje grunt pod dalsze działania. Wskaźniki prezentowane są w zależności od ich zastosowania. Weissman dzieli strategie na trzy rodzaje: trend following (z trendem), mean reversion (kontrariańska) oraz short term (do kilku dni).

Bardzo fajną sprawą u Weissmana jest to, że testy strategii opartych na poszczególnych wskaźnikach robione są na tym samym portfelu aktywów, dzięki czemu możemy dość rzetelnie porównywać ich wyniki. Pomagają w tym oczywiście raporty skuteczności podawane w książce.

Kolejnym wartościowym rozdziałem jest ten dotyczący rozwijania i analizy naszego systemu. Szczególnie ważne są tam kwestie poruszane przy okazji optymalizacji. Poza oczywiście przeoptymalizowaniem (curve fitting) jest też zwrócona uwaga na różnicę skuteczności średniej danej długości w różnych okresach (zatem aspekt doboru odpowiednich danych do testów). Warto poświęcić tej części więcej uwagi.

Dalej póki co nie dotarłem, ale to, co dotychczas przeczytałem pozwala stwierdzić, że jest to... tak tak, kolejna pozycja, której systemowiec nie może pominąć Pewne problemy może stwarzać poziom językowy książki. Autor lubi synonimy, więc słownictwo jest momentami dość skomplikowane, ale przy dobrym słowniku i odrobinie zacięcia jesteśmy w stanie się z tym uporać. Polecam, polecam, polecam.

edit: już przeczytałem i stwierdzam, że warto było :D

» Giełda » Literatura giełdowa
Tushar S. Chande - Beyond technical analysis: How to develop and implement a winning trading system.

Kompleksowe opracowanie dotyczące budowania systemu inwestycyjnego. Po kolei od A do Z Chande pokazuje nam, jak projektować system, co powinno być wzięte pod uwagę, czego po systemach można oczekiwać, a czego nie. Dla przykładu podam 6 zasad, którymi powinniśmy się kierować (wg Chande) przy budowie systemu:

1. The trading system must have a positive expectation, so that it is "likely to be profitable."
2. The trading system must use a small number of rules, perhaps ten rules or less.
3. The trading system must have robust parameter values, usable over many different time periods and markets.
4. The trading system must permit trading multiple contracts, if possible.
5. The trading system must use risk control, money management, and portfolio design.
6. The trading system must be fully mechanical.


Ponadto, Chande wprowadza swój wskaźnik trendu (konkurencyjny do ADX) o nazwie RAVI, oparty na dwóch średnich kroczących. Warto się nim zainteresować, gdyż jego wskazania są nieco szybsze od ADX, co pozwala lepiej reagować na zmiany trendu.

Nie będę po kolei opisywał zawartości książki, gdyż każdy może sobie przejrzeć spis treści. Pozycja moim zdaniem nie do pominięcia dla systemowców. Wymaga co prawda nieco doświadczenia w temacie i znajomości podstaw statystyki, ale nie powinno to zniechęcać. Trudność językową oceniam na średnią, nie ma problemów ze zrozumieniem nawet bez znajomości poszczególnych słów. Poza tym czyta się ją z prawdziwą przyjemnością

» Giełda » Literatura giełdowa
Welles Wilder - New concepts in technical trading systems

Welles Wilder - człowiek instytucja. Opracował wskaźniki, które do dnia dzisiejszego stanowią podstawę AT: RSI, Parabolic SAR, ATR, czy ADX. Jego książka wydana w 1978 roku była kamieniem milowym dla technicznego podejścia do rynku.

Składa się ona z dziesięciu sekcji, z których osiem to omawianie poszczególnych wskaźników. Większość miejsca zajmują dość skomplikowane wzory służące do ich wyliczania i tabelki z aktualnymi wartościami (czasy, gdy jeszcze nie było komputerów osobistych).

Jeśli kogoś ciekawią pomysły tam zawarte oraz nie boi się żmudnego przegryzania się przez formuły, a także chciałby dogłębnie pojąć istotę danego wskaźnika to może z dziełem się zapoznać. Jednak sądzę, że dla przeciętnego inwestora nie jest to pozycja obowiązkowa. Większość wartościowych pomysłów Wildera możemy odszukać w nowszych książkach, dodatkowo poszerzone o testy skuteczności wskaźników.

» Giełda » Literatura giełdowa
Charles Wright - Trading as a business http://www.elitetrader.com/tr/index.cfm

Przechodzimy na literaturkę w języku angielskim, ale żeby nie przesadzać to na początek będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Książeczka do przeczytania online, za free i do tego z obrazkami (dość niewyraźne co prawda, ale nie wybrzydzajmy). Słownictwo nie jest specjalnie wyszukane, więc osoba przeciętnie znająca język angielski powinna sobie poradzić.

Dwa pierwsze rozdziały (lekcje) to psychologia inwestowania. Takie tam Don’t Try to Predict the Future, Don’t fight the Market czy też Understand the Psychological Keys of Trading. Zalecam przeczytanie choćby tych dwóch rozdziałów, gdyż pomagają uporządkować sobie spojrzenie na rynek i inwestowanie. Bardzo ciekawy jest fragment dotyczący konsekwencji, gdzie autor przybliża badania wykazujące przewagę inwestowania z zastosowaniem obiektywnej i przetestowanej strategii nad modelem dyskrecjonalnym czy "gołą" AT.

Dalej autor wyróżnia trzy rodzaje strategii: TREND FOLLOWING STRATEGIES, SUPPORT & RESISTANCE STRATEGIES oraz VOLATILITY EXPANSION STRATEGY. Porusza się w tych ramach przez całą książkę. Następnie rozwija podstawy konstruowania strategii, teorię oraz praktykę, a także ewaluację już istniejącego systemu.

Książeczka jest dość prosta, nie zagłębia się zbytnio w temat, ale nawet będąc już po lekturze innych (wymienionych wcześniej), warto do niej zajrzeć. Po przeczytaniu czytelnik powinien być już w stanie rozpocząć zabawę z systemami.

» Giełda » Literatura giełdowa
LeBeau Charles, Lucas David - Komputerowa analiza rynków terminowych

Całkiem składna książeczka o systemach mechanicznych. Nie wyczerpuje wszystkich zagadnień, które taka lektura powinna poruszać, ale uzupełniona Van Tharpem pozwala na uzyskanie rozeznania w systemach.

Na początek autorzy poruszają ogólnie zagadnienie systemów. Co to jest, po co, jak działa itd. Następnie rozwijają wątek uzupełniając go stopniowo o przykłady z wykorzystaniem poszczególnych wskaźników. Jest tego sporo, niektóre ciekawe, inne mniej, ale warto zapoznać się z wymienionymi, choć ich interpretacja i skuteczność może być dyskusyjna.

W książce pojawiają się rzeczy, których nie spotkałem w innych dziełach, mianowicie kolana i ramiona oraz haki i szczypce (na oscylatorach). Warto rzucić okiem.

Następnie jesteśmy zapoznawani ze szczegółami testowania systemów, zagrożeniami ze strony nadmiernej optymalizacji (curve fitting), złego dobrania danych (za mało, zbyt jednorodne) czy też zjawiskiem maksymalnego obsunięcia kapitału (MaxDD). Przydatne jest też przybliżenie wskaźników skuteczności naszego systemu.

Na końcu książki możemy też poczytać kilka uwag dotyczących daytradingu.

Podsumowując, książka jest wartościowa dla systemowców i powinna się znaleźć w ich zbiorze lektur. Nacisk kładziony jest na nieco inne elementy niż u Van Tharpa, ale połączenie ich obu powinno dać rozeznanie w dziedzinie systemów mechanicznych.

I nie przejmujcie się, że książka pisana jest pod rynki terminowe i widzimy wykresy kukurydzy, kawy, czy obligacji

» Giełda » Literatura giełdowa
Van K. Tharp - Giełda, wolność i pieniądze - poradnik spekulanta

Osobiście sądzę, że jest to jedna z lepszych książek giełdowych, które zdarzyło mi się przeczytać. Może dlatego, że jestem systemowcem, a do takich osób jest ona skierowana. Ale uważam, że każdy powinien się z nią wnikliwie zapoznać, przeczytanie jej dwa razy również nie zaszkodzi W wersji anglojęzycznej występuje pod tytułem "Trade your way to financial freedom". Tłumaczowi gratulujemy.


Ale do rzeczy. Gracze rozpoczynający przygodę z giełdą poszukują Świętego Graala - idealnego sposobu na ciągłe zarabianie. Po jakimś czasie przekonują się, że Graal na giełdzie nie istnieje. Jednak dr Tharp (kolejny psycholog) trafnie przekonuje, że Graal jednak jest do osiągnięcia, lecz nie pod taką postacią, jakiej oczekujemy. Jest to zrozumienie pewnych rzeczy, odpowiednie "poukładanie" sobie w głowie. Wtedy mamy szansę na przetrwanie w giełdowym świecie. Pod tym względem ciężko przecenić tę pozycję, po prostu zmienia sposób patrzenia na rynek.

W dalszej części autor omawia podstawy tworzenia systemu. Jak zacząć, co w jakiej kolejności uwzględniać, jakich błędów się wystrzegać. I tu kolejna ważna rzecz, Tharp pokazuje, jak mierzyć efektywność systemów. Wprowadza współczynnik "R", który pozwala nam na w miarę obiektywne porównywanie ich skuteczności.

Kolejny etap to bardzo ważne dla systemu: wejście, wyjście w celu ochrony kapitału, wyjście w celu realizacji zysków. Tharp podaje tu różne przykłady wejść i wyjść, omawia ich skuteczność oraz stara się wskazać, które będą najlepsze dla poszczególnych typów inwestowania.

I rzecz najważniejsza, kwintesencja książki - zarządzanie wielkością pozycji. Można cały początek pominąć, ale z tym rozdziałem należy się koniecznie zapoznać. Dlaczego? Dlatego, że w zależności od różnego zarządzania wielkością pozycji (dla tej samej strategii na tych samych sygnałach buy i sell) zyski wahały się od 32 tysięcy $ aż do 2,1 mln $. Różnica to tylko zarządzanie wielkością pozycji!! Zatem ten aspekt systemu może przesądzić o naszym być albo nie być.

Uważam, że jest to fantastyczna pozycja, nie można jej pominąć. Ale żeby nie było łatwo, są utrudnienia Co jakiś czas strony są odwrócone, text bywa rozmazany, w całości brakuje ponad 20 stron - nie ma lekko... Mimo to jest to pozycja obowiązkowa.

Wybaczcie nadużywanie pogrubienia, ale to powinno się rzucać w oczy.

» Gra » Co i jak


Na czacie takie pytania

» Giełda » Literatura giełdowa
Alexander Elder - Zawód inwestor giełdowy - Psychologia rynków. Taktyka inwestycyjna. Zarządzanie portfelem

Elder jest psychiatrą. I jak na takiego przystało, 1/3 książki poświęcił psychologii inwestowania. Wywody czasami dość rozwlekłe, lecz warto je przeczytać, gdyż zawarł tam rzeczy ważne, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Opisuje zarówno uwarunkowania jednostki, jak i zachowania tłumu. Wspomina o zagrożeniach, które z ukrycia "okradają" nas z zysków (np. slippage).

W dalszej części autor omawia podstawy AT (choć nieco mniej dokładnie niż Murphy) takie jak budowa świecy, definicja trendu czy luki cenowe. Nieco dalej przedstawia poszczególne wskaźniki oraz oscylatory. Co bardzo cenię w tej części to podpunkty "zasady gry", gdzie Elder opisuje, jak można (bo przecież sposobów jest mnóstwo) wykorzystywać poszczególne elementy do zarabiania.

Kolejna część zawiera dość interesujące wskaźniki i systemy opracowane przez samego autora. "Elder-ray", "force index" czy też "tripple screen" to interesujące propozycje, z którymi warto się zapoznać.

Pod koniec książki znajdziemy rozdział, od którego zaczynać się powinna każda książka o giełdzie, mianowicie "zarządzanie ryzykiem". I choć Elder Ameryki nie odkrywa to dość składnie opisuje zagrożenia związane z brakiem dyscypliny przy inwestycjach oraz podstawowe sposoby zapobiegania bankructwu.

Podsumowując, książka wartościowa, choć momentami nieco przegadana. Jednak czas poświęcony na jej przeczytanie nie będzie czasem zmarnowanym.

» Giełda » Literatura giełdowa
John J. Murphy - Analiza techniczna rynków finansowych

Biblia AT. Przeczytać powinien ją każdy, kto zamierza zajmować się giełdą. I nawet nie dlatego, że Murphy podaje jakieś cudowne recepty na zarabianie pieniędzy, lecz dlatego, iż książka jest jak streszczenie całej AT. Czytelnik poznaje podstawowe pojęcia, teorię Dowa, definicję trendu i sposoby jego określania, formacje AT, wskaźniki, rodzaje wykresów, teorię Elliotta i wiele wiele innych.

Przeczytanie tej pozycji powinno dać rozeznanie w temacie i pozwolić na zadecydowanie o dalszej drodze na giełdzie. Niektórym spodobaja się cykle, innym teoria Elliotta, a ktoś jeszcze stwierdzi, że nie wierzy w prognozowanie rynku i zajmie się konstruowaniem systemów mechanicznych. Dla każdego początkującego gracza Murphy powinien być bazą i elementarzem, choć w kilku miejscach można z nim polemizować.

Książka liczy sobie ok 430 stron + zadania do sprawdzenia wiedzy. Może to nieco odstraszać początkujących, lecz zapewniam, iż jest to pierwszy i niezbędny krok w świat giełdy.

» Giełda » Literatura giełdowa
Robert Kiyosaki - Bogaty ojciec, biedny ojciec

Specjalnie zaczynam od pozycji, która nie jest ściśle związana z giełdą. Jest to poradnik/motywator w kwestiach patrzenia na życie przez pryzmat zysków i strat (aktywów i pasywów). Podaję go na samym początku, gdyż niektórzy będą potrzebowali solidnej motywacji, aby wytrwać w czytaniu innych zamieszczonych poniżej pozycji, które częstokroć są dość trudne.

Kiyosaki opisuje swoje dzieciństwo. Jego ojciec (nauczyciel-intelektualista) swymi radami chciał z niego (nieświadomie) zrobić kolejnego etatowego pracownika w biurokratycznej maszynie. Natomiast ojciec jego kolegi (tytułowy bogaty ojciec) patrzy na świat przez pryzmat pieniędzy, widzi swoje życie jako grę mającą na celu maksymalną efektywność. Rady "bogatego ojca" sprawiają, że młody Robert zmienia spojrzenie na świat i zaczyna kształcić się w kwestiach robienia pieniędzy, co w końcu doprowadza go do milionów.

Książkę polecam każdemu. Nie jest długa, da się przeczytać w pół dnia, a zaj**iście motywuje do inwestowania. Powinna to być szkolna lektura :D

» Giełda » Literatura giełdowa
Temat poruszany był wielokrotnie zarówno na czacie, na forum, jak też na Wiki. Jednak za radą Macko postanowiłem utworzyć kolejny wątek dotyczący literatury, lecz od nieco innej strony.

Będzie to temat, gdzie pokrótce omawiane będą książki o tematyce giełdowo-ekonomicznej, które komuś przydarzyło się przeczytać. Mam nadzieję, że nie będą to w 90% moje wpisy, a wspólny wysiłek większej liczby osób. Jeśli ktoś zdecyduje się polecić jakąś książkę do przeczytania to niech zamieści krótki opis jej zawartości, żeby osoba sugerująca się tą opinią wiedziała, z czym może się spotkać.

Zdecydowana większość z opisywanych przeze mnie książek jest dostępna w formie ebooka w sieci. Nie stać mnie, żeby kupować pozycje za 90$, więc trzeba sobie jakoś radzić. Niestety duża część profesjonalnej literatury giełdowej jest w języku angielskim. I choć kilka głośniejszych pozycji przetłumaczono na polski, to jednak ograniczenie się do ich przeczytania może nie wystarczyć do w pełni profesjonalnego podejścia do rynku.

Musimy też sobie uświadomić pewną rzecz. Książki czytane w formie ebooka są zazwyczaj stare. Dzieje się tak dlatego, że tłumaczone na polski są zazwyczaj książki kultowe, wnoszące wiele do dotychczasowej wiedzy. Nikt też nie zrobi ebooka z czegoś, co jest świeżutkie, gdyż nie ma to zazwyczaj sensu. Zatem musimy wziąć poprawkę na fakt, iż często są to skany słabej jakości, brakuje niektórych stron, wykresy są robione prymitywnymi metodami, czy wręcz wyliczenia (np. dzienne wartości wskaźnika) są ręcznie liczone i podawane w tabelce, zamiast rzucenia ich na wykres. Ale myślę, że po przeczytaniu kilku "klasyków" przekonacie się, że warto na niektóre mankamenty przymknąć oko. Tym bardziej, że często ebook ściągnięty z netu jest jedyną alternatywą wobec kupna książki na Amazon, czy Ebay.

Dwa linki związane z tematem:
https://gragieldowa.pl/index.php?go=forum&temat=702&kategoria=2
https://gragieldowa.pl/index.php?go=wiki&haslo=Literatura%20gie%C5%82dowa

Zatem do dzieła...

» Gra » Przenosiny, przenosiny
Tylko zgłaszam, nie poganiam :D

» Gra » Przenosiny, przenosiny
Przy składaniu zlecenia na fundusze BBI nie oblicza wartości zlecenia, ilości możliwych akcji, prowizji etc.

» Gra » RevDNS - potrzebna pomoc
Jak rozumiem przebyłeś już ścieżkę Google :D

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Robert Kiyosaki - "Bogaty ojciec, biedny ojciec"

8. AKTYWA "KUPUJĄ" LUKSUSY. Potęga bycia skupionym. Dziecko znajomego nabyło brzydkiego nawyku "wypalania dziury" w swojej kieszeni. Mając tylko 16 lat zwyczajnie domagał się swojego samochodu. Wymówką było to, że rodzice wszystkich jego kolegów podarowali im samochody. Chciał on użyć swoich oszczędności jako zadatku. To był ten moment, gdy jego ojciec odwiedził mnie.

– Czy myślisz, że powinienem pozwolić mu na to? Czy raczej powinienem zrobić to, co zrobili inni rodzice i kupić mu samochód? – spytał.

– To może zdjąć z ciebie presję na krótki czas, ale czego go nauczysz w sensie długoterminowym? Czy możesz użyć tego pożądania posiadania samochodu i zainspirować swojego syna do nauczenia się czegoś?

Nagle ściemniło się i znajomy pospieszył do domu.
Dwa miesiące później znów go spotkałem.

– Czy twój syn dostał swój nowy samochód? – spytałem.

– Nie, jeszcze go nie ma. Ale dałem mu 3000 dolarów. Kazałem mu użyć tych pieniędzy, zamiast tych oszczędzonych na college.

– Hm, postąpiłeś bardzo hojnie.

– Niezupełnie. Pieniądze miały swój haczyk. Poszedłem za twoją radą, aby użyć jego pragnienia kupna samochodu w taki sposób, aby się czegoś nauczył.

– Jaki więc był ten haczyk?

– Najpierw zagraliśmy w twoją grę CASHFLOW. Graliśmy i długo dyskutowaliśmy o mądrym używaniu pieniędzy. Następnie wręczyłem mu subskrypcję Wall Street Journal i kilka książek o giełdzie papierów wartościowych.

–I co dalej? – spytałem.

– Powiedziałem mu, że te trzy tysiące jest jego, ale nie może ich użyć bezpośrednio na kupno samochodu. Może użyć na kupowanie i sprzedawanie akcji i znalezienie swojego maklera, a gdy zrobi 6000 dolarów używając tych 3000, pieniądze będą jego. Za 3000 będzie mógł kupić samochód, a reszta będzie wpłacona na fundację mającą pokryć jego college.

– Jakie więc są rezultaty?

– Cóż, poszczęściło mu się na początku inwestowania, ale stracił wszystko, co zarobił, w kilka dni później. Wtedy naprawdę zainteresował się. Gdy chodzi o bieżącą sytuację, mogę powiedzieć, że stracił 2000
dolarów, ale zyskał na zainteresowaniu. Przeczytał wszystkie książki, które mu kupiłem i teraz chodzi do biblioteki, aby przeczytać więcej. Z zawzięciem czyta Wall Street Journal, śledzi wskaźniki i ogląda CNBC zamiast MTV. Zostało mu tylko 1000 dolarów, ale jego zainteresowanie i nauka skoczyły pod niebiosa. Wie, że jeśli straci te pieniądze, będzie chodził pieszo przez następne dwa lata. Wygląda jednak na to, że go to nie martwi i jakby stracił zainteresowanie kupnem samochodu, gdyż znalazł grę, która dostarcza o wiele więcej zabawy.

– Co się stanie, jeśli straci wszystkie pieniądze? – spytałem.

– Hm, przyszłość okaże. Wolałbym, aby teraz stracił wszystko, aniżeli miałby czekać do czasu, gdy osiągnie nasz wiek i wtedy ryzykował stratę wszystkiego. Poza tym, jest to najlepiej wydane 3000 dolarów z pieniędzy, które kiedykolwiek przeznaczyłem na jego edukację. To, czego się teraz nauczy, zaowocuje mu przez resztę życia, a wygląda na to, że rozwinął w sobie respekt do potęgi pieniądza. Myślę, że przestał "wypalać dziury" w swojej kieszeni.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania

Znalezione na forum Parkietu:

"Największą przeszkodą w odnoszeniu sukcesów w spekulacji jest brak zrozumienia, że straty są częścią gry i że trzeba je zaakceptować. Idealny system nie istnieje. Jeśli spodziewasz się doskonałości, jeśli masz nadzieję, że istnieje idealna metoda - możesz spodziewać się porażki. Spekulacja jest podobna do gry w baseball. Gracz, który uderza piłkę trzy na dziesięć razy, jest bardzo dobrym graczem. Gracz trafiający piłkę cztery na dziesięć razy zarabia setki tysięcy dolarów. Pamiętaj, że na dzisięć razy nie trafia on sześć razy. Choć nie jest doskonałym graczem, znajduje się on w gronie najlepszych. Lepszych po prostu nie ma. Na szczęście nie musisz być doskonały by odnosić poważne sukcesy jako gracz giełdowy. Musisz być lepszy niż większość a to jest wystarczająco trudne."

Robert Kiyosaki - "Bogaty ojciec, biedny ojciec"

Gdy wiesz, że jesteś ignorantem w jakiejś dziedzinie, zacznij się edukować Czytelniku, znajdując eksperta zajmującego się tą sferą lub znajdując książkę traktującą o tym.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Trochę się ostatnio interesuję wielkością pozycji, więc podrzucam odpowiedni tekst jako przynętę do dalszych badań. Odsyłam do książki podanej na dole.

Ustalenie wielkość pozycji – jeden z elementów sukcesu

Tomasz Król

Odpowiedź na pytanie jak zarządzać kapitałem i jak ustalać wielkość pozycji, żeby stosunek zysku do ryzyka był optymalny jest jednym z najważniejszych elementów decydujących o powodzeniu w grze na giełdzie. Paradoksalnie, jednocześnie żaden aspekt inwestowania nie jest tak często niedoceniany.

Oczywiście odpowiedź nie jest jednoznaczna. Istnieje bowiem wiele metod zarządzania pozycjami – od najprostszych, jak model stałego ryzyka – po bardziej skomplikowane, wynikające ze zmienności kursów. Bardzo często pojęcie zarządzanie pozycjami znajduje swe miejsce przy zastosowaniu systemów transakcyjnych. Istotne jest pewne rozróżnienie pojęć. Istnieje bowiem zasadnicza różnica między wyznaczeniem linii stop, a wyznaczeniem wielkości pozycji. Poziomy obrony, służą do ograniczania ryzyka jakie przypada na poszczególny instrument finansowy. Nie ma w tym wypadku mowy o tym, jak dużą pozycję powinniśmy otworzyć lub zamknąć. Wielkość pozycji natomiast zasadniczo jest proporcjonalna do ilości kapitału. Im większym kapitałem dysponuje inwestor, tym większą pozycję zajmuje.

Niedoceniane zarządzanie pieniędzmi

Zarządzanie wielkością pozycji (position sizing) jest jednym z podstawowych elementów zarządzania pieniędzmi Generalnie zasady position sizing dotyczą podejmowania decyzji o wielkości zaangażowania pieniędzy w daną pozycję przez cały czas jej trwania. Badania przeprowadzone przez dr Van K. Tharpa pokazują, że od zasad zarządzania pieniędzmi zależy ponad 90% wyników inwestycyjnych każdego gracza. To pokazuje, jak duża jest waga tego problemu. Większość osób nie poświęca mu jednak zbyt wiele uwagi - zwłaszcza inwestorzy indywidualni. Nie mając często odpowiedniej ilości kapitału, całkowicie zaniedbują problem regulowania wielkości pozycji.
Dość często można usłyszeć głosy rozczarowanych inwestorów. Mówią oni na przykład, że w ciągu kilku miesięcy zarobili 200%, ale wkrótce potem stracili całość zysków i w tej chwili ponoszą już kilkudziesięcioprocentowe straty. Bardzo często wynika to ze zbyt małej ilości kapitału - w skutek tego inwestor nie jest w stanie zastosować odpowiedniej strategii w ustalaniu wielkości pozycji. A to już jest prosta droga do bankructwa.

Po co zarządzać wielkością pozycji

Po pierwsze, zarządzanie pieniędzmi (w tym zarządzanie wielkością pozycji) jest bodaj najważniejszym niepsychologicznym aspektem inwestowania. Czym jest zarządzanie pozycjami? Najkrócej mówiąc, prawidłowo skonstruowana strategia powinna odpowiadać na pytanie, jak dużą pozycję należy otworzyć na obranym przez inwestora rynku. Jednak to nie wszystko. Powinna określać również wielkość pozycji w czasie trwania transakcji.
Model zarządzania wielkością pozycji jest zatem dodatkowym czynnikiem, który inwestor powinien brać pod uwagę. Zawiera on w sobie dwa elementy. Są nimi wielkość kapitału oraz liczba pozycji otwartych w tym samym czasie. Jak pokazuje doświadczenie, przegrana w znacznej większości przypadków spowodowana jest również ryzykowaniem zbyt dużej części środków w stosunku do całego posiadanego kapitału. Szanse przegranej z tego powodu są wtedy bardzo duże.
Należy również zdawać sobie sprawę z konsekwencji złego zarządzania pozycjami. W tym celu wystarczy uświadomić sobie, o ile musi wzrosnąć kapitał aby odrobić różnej wielkości straty. Pięcioprocentowy ubytek kapitału wymaga zysku minimalnie większego – 5,3 procent. Jednak aby pokryć stratę wynoszącą 20 procent potrzebne jest osiągnięcie zysku w wysokości 25 procent. Oczywiście jeszcze gorzej wygląda sytuacja gracza tracącego 50 procent. Tutaj aby odrobić stratę, inwestor musi osiągnąć 100 procentowy zysk. Wniosek z tego spostrzeżenia wydaje się oczywisty. Nie warto dopuszczać do zbyt dużych strat. Inaczej szanse na odegranie się stają się minimalne.


Literatura:
Van K. Tharp, Giełda, wolność i pieniądze. Poradnik spekulanta, wyd. WIG-Press, 2000 r.


» Gra » otwieranie pozycji ze zleceniem stop
Tu muszę dodać sprostowanie, w DM BZWBK można edytować aktywne zlecenia.

Pozdrawiam

» Giełda » Artykuły warte przeczytania

Ja nie używam średnich ?

Najlepsi "analitycy" to Ci, od których czasem słyszę: "ja nie używam średnich". Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Każdy wskaźnik (może poza %R) działa na zasadzie uśredniania jakichś wartości. Nawet przeróżne formacje najlepiej widoczne są wtedy, gdy się mocno zmruży oczy i przekrzywi głowę, czyli "uśredni i założy transformatę". Zresztą teraz są już chyba dostępne różne średnie, które uwypuklają, czyszczą z szumu przeróżne wzorki (najprostsza to zig-zag, czy podobnie, ale równie profesjonalnie, lecz widziałem też inne wygibasy) - chyba, bo formacje to nie dla mnie. WSZYSTKO jest średnią.

W programach do analizy technicznej (a przynajmniej w ich darmowych, podstawowych wersjach), mamy dostępne "aż" dwie (z kilkudziesięciu możliwych), dwie najprostsze (SMA i EMA), jednak i tak, biorąc pod uwagę statystyczny poziom statystycznych umiejętności naszych statystyków, to za dużo. Ponieważ omawianie wzoru na średnią arytmetyczną byłoby obrazą naszej inteligencji, a omówienia głoszące, że "średnia czyści z szumu i wskazuje kierunek" oraz utrzymane w podobnym stylu: "mówię, co widzę - nie myślę, co mówię", staramy się mieć już za sobą, to do rzeczy:

Wyobraźmy sobie dwóch uczniów: Pierwszy z jakiegoś przedmiotu w dzienniku ma zapisane następujące oceny: 1, 2, 3, 4, 5, 6. Drugi dostawał kolejne stopnie: 6, 5, 4, 3, 2, 1. Ich średni poziom jest taki sam i mierzymy go dzięki (w naszym inwestorskim żargonie) SMA. Wynosi 3,5. Jednak nie ukazuje to "postępów w nauce", czyli kierunku, w jakim sytuacja się rozwija. To zbadamy np. dzięki EMA. Jednak im większy nacisk będziemy kłaść na "postępy" (kierunek), tym mniej wartość (wskazanie) EMA informować nas będzie o średnim (w potocznym, najczęstszym tego słowa rozumieniu) poziomie ucznia w semestrze. Przy SMA sytuacja wygląda odwrotnie: w ogóle nie mówi nam (w tym wypadku) o "kierunku", a więc wydawałoby się, że musi być świetna przy wyznaczaniu "wartości" właśnie. Niestety sprawa nie jest wcale tak oczywista, ale na razie powinno wystarczyć, że kierunek łatwiej wyznaczymy dzięki EMA, a wartość poprzez SMA - jeśli tylko takie do wyboru mamy.

No to teraz inny przykład - sportowy. Na przykład Champions League albo NBA (w każdym razie system: liga + play off). W trakcie spotkań ligowych (grupowych) waga każdego spotkania jest taka sama (dostaje się za nie taką samą ilość punktów). Kolejne szczeble, to coraz większa waga spotkań, aż do meczu decydującego, w dniu którego "dane poprzednie" nie mają już żadnego znaczenia i waga ostatniego spotkania równa jest 100%. Na chłopski rozum można by to przedstawić następująco: najpierw SMA, a potem EMA z biegnącym aż do jedności współczynnikiem. A jeżeli w tym momencie jakiś matematyk krzywi się niemiłosiernie, to błagam o wybaczenie. Staram się po prostu złapać kompromis pomiędzy rzeczywistością a oczywistością.

W almanachach wszelakich przeczytamy, że EMA jest "dokładniejsza, wygładza, jest szybsza i bardziej czuła" oraz inne określenia rodem z Kamasutry chyba. Tak jakby SMA zaczynała się gubić w którymś miejscu po przecinku, jakby EMA100 była szybsza od SMA5, lub jakby EMA w ogóle stosowała jakiś "okres" (wiem, wiem, tak się mówi, szkoda że bez zrozumienia). Wychodziłoby by na to, że wszystkie książki, wszystkie opracowania należy wyrzucić do kosza, a tylko głupiego Snake'a słuchać. No cóż, nic nie poradzę ... A Alexander Elder to może i jest doktorem, ale z psychiatrii, a nie z matematyki. Myślał, że jak zrobi "Low minus EMA", to Nobla dostanie, dopiero w urzędzie patentowym mu powiedzieli, że zwykłe copyrights w tym wypadku wystarczy. Z całym szacunkiem dla Eldera. Koniec dygresji.

Giełda. Większość wskaźników uśrednia (przelicza) otrzymywane dane według EMA. Nie wszystkie, ale chyba jednak większość. Tak robi np. RSI i MACD. Omówiony już wcześniej STS bierze jednak SMA. I jaki mamy tego efekt? Wartościom wyświetlanym przez STS możemy zaufać. Przebijanie określonych poziomów, np. 20 i 80 daje w miarę pewne sygnały. W przypadku MACD konkretna, dokładna wartość nie ma żadnego znaczenia - tu badamy kierunek zmian, więc też jest w porządku (bo bazujemy na EMA). A RSI? Jak bardzo byśmy chcieli, aby te 30/70 się sprawdzało, prawda? Byłoby cudownie. Niestety tak się nie da, a określone "poziomy" są bardzo niestałe i zmienne. Kierunku też nie za bardzo odczytamy, bo RSI w swoich zmianach podąża od razu za kursem. I tak jeden z najciekawszych pomysłów z dziedziny AT (czyli RSI) został praktycznie zmarnowany. Wystarczyło jednak, aby Wilder zaczął stawiać na badanie kierunku ruchu cen, i nagle ADX (będący rozbudową pierwotnej myśli) zaczął działać. Co prawda w tym wypadku znów musi się to dziać kosztem "wartości" i większość anali do końca świata łamać będzie sobie głowę, czemu ADX=20 rosnące to więcej niż ADX=20 opadające. Ale jakoś mi ich nie żal.

Jeśli kogoś powyższe przykłady nie przekonują, to dodaję ostatnie porównanie: MACD i Price Oscillator. POS jest wyrażany "procentowo", wartość ma tutaj znaczenie i jakoś jego twórca (musiał być mądrym człowiekiem) nie stosuje EMA, a starą dobrą SMA. A i MACD i POS działają na tej samej zasadzie: obliczają różnicę pomiędzy dwiema różnymi średnimi (szybką i wolną).

Zaryzykujmy jednak stwierdzenie, że za bardzo się nie mylę i napisana jest tu "prawda" i "tylko prawda". Niestety nie jest to "cała prawda". Podstawową wadą (i to dużą) przy SMA jest fakt, że bezwzględnie ucina, wyrzuca z pamięci dane, które w jej okresie się nie mieszczą. Ustawiając sobie np. SMA20 dla spółki z dziesięcioletnim stażem na GPW, zachowujemy się tak, jakby debiutowała ona miesiąc temu. Co było wcześniej, nas nie obchodzi. To bardzo poważny defekt i zniechęca on większość analityków do jej stosowania. I podobnie, tej poszukiwanej "wartości", o której tyle nawijam, też daleko do doskonałości. A ludziska kombinują różnymi metodami. Zainteresowanych odsyłam do dwóch różnych pomysłów (ale obu ciekawych w sensie kierunku poszukiwań): HMA pana Hulla i KAMA pana Kaufmana.

Ale większości inwestorów słowo "średnia" kojarzy się z tą falistą linią, którą uzyskamy, gdy na ISPAGu naciśniemy kwadracik z napisem "EMA5" lub "SMA15". No dobrze. Omawiamy.
SMA rośnie tylko wtedy, gdy ostatnia wartość (np. cena) jest od niej wyższa, a maleje tylko wtedy, gdy jest niższa. Tak więc siłą rzeczy SMA kierunek ukazuje. Według mnie gorzej niż EMA, ale jednak. Tak więc sygnały K i S płynące z przebijania tej średniej można uznać za prawdziwe. Nie we wszystkich średnich tak jest. Istnieją i takie, które mogą rosnąć jeszcze trochę po tym, jak kurs schodzi poniżej niej. W takich wypadkach "crossami" się nie pobawimy. Ale SMA może do tego służyć.
Teraz kwestia wygładzenia. Tak, SMA wygładza wahania, ponieważ jednak na każdą nową daną reaguje bardzo "ostro" i to dwukrotnie (przyjmuje najnowszą i wyrzuca najstarszą), to wygładzenie nie zawsze jest wystarczające.
W takim wypadku, dlaczego na programach do analizy technicznej mamy (teraz już się to zmienia, ale do niedawna tak właśnie to wyglądało) jedną "szybką" EMA (5) i aż trzy "wolniejsze" SMA (np. 15, 30 i 45)? Przecież SMA nie przechowuje całości danych, nie jest najlepsza do wyznaczenia kierunku, a i z wygładzeniem różnie bywa? Powodem jest tu jednak nie konstrukcja SMA, a EMA, a to chyba temat na inną rozprawę. W przyrodzie jest tak, że niby nic nie ginie, ale za to zawsze coś kosztem czegoś. I EMA też ma swoje wady, które dyskwalifikują ją przy swoich najszerszych okresach. I na razie tyle musi nam wystarczyć.

Do czego w miarę konkretnego doszliśmy? (wiem, wiem, według wszystkich na razie do niczego...) Otóż wiemy, że:
1. SMA jest lepsza do długich okresów (powolnych zmian) - na słowo, dowód będzie (może) przy omawianiu EMA;
2. SMA możemy w miarę zaufać, jeśli chodzi o "wartość", co będzie nam zawsze potrzebne np. przy ustalaniu, czy jest "drogo" czy już "tanio".
3. SMA ukazuje kierunek - nawet jeśli niezbyt dokładnie, to zawsze jednak coś.

Przy wielu decyzjach inwestycyjnych gracze zakładają sobie jakiś warunek wstępny, w stylu: "kurs musi przebić średnią 100-sesyjną". Przy tak szerokim okresie, zazwyczaj szerokim wtedy również horyzoncie, taka SMA nadaje się do tego bardzo dobrze. Oczywiście może to i być SMA96, bo magia liczb nie istnieje, ale chodzi o zasadę. Jeżeli nawet taka SMA100 bywa wsparciem, to wyłącznie z powodów psychologicznych: większość graczy nastawia SMA100 niż raczej SMA96. Jednak przy tak szerokim okresie może się zdarzyć, że kurs będzie parę razy przebijał określony poziom w obie strony. Potrzebne jest więc jakieś wygładzenie. Bierzemy kolejną średnią... i już mamy cross. Ale mamy też opóźnienie - i to podwójne, bo z obu średnich. Likwidujemy opóźnienie - jak? Śledzimy nie crossy, a to czy jest do nich bliżej, czy dalej - czyli po prostu obliczamy różnicę. I mamy MACD (w przypadku EMA, lub POS przy SMA). Ale okazuje się, że MACD też jest opóźniony, więc obliczamy kolejną różnicę od kolejnej średniej (sygnalnej) i mamy MACD histogram. I koniec końców mamy coś, co wysyła więcej fałszywych sygnałów niż prawdziwych - ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że wszystko jest średnią.
Średnia pozwala sobie wyrobić konsekwencję, czyli JEŻELI kupiłem, bo przebiło SMA100, to na pewno nie kupię nic co jest "pod setką". Średnie służą do crossów, czyli np. najpierw pozbywamy się szumu przez standardowe EMA5, a potem nakładamy to na jakąś dłuższą SMA. Średnie służą wreszcie do najprostszych "systemów" (tzw. wstęgi), gdzie najdłuższa z nich jest wsparciem, a dwie szybsze pozwalają nam ustalić sposoby wejścia i wyjścia. Ukazują kierunki, czasem pewne wartości, poziomy, dzięki którym znajdziemy jakiś punkt zaczepienia, którego będziemy się trzymać, od którego będziemy stosować obliczenia (jak np. we wstędze Bollingera). Byle byśmy wiedzieli, co obliczać chcemy.

A teraz to, co tygrysy lubią najbardziej, czyli "która kreska ma przebić którą kreskę"?
Omówimy, a potem nadamy temu jaką fantastyczną nazwę, "krzyż śmierci", albo coś równie mocnego, zapożyczonego najlepiej od japońskich wróżbitów. Tak?

Nie.

Autor: Snake
Drobny retusz: DAPI

[url]dapikus.blogspot.com[/url]

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Ciekawa książeczka do przeczytania za free:

http://www.elitetrader.com/tr/index.cfm

Co prawda nie jest po naszemu, ale warto się przeczytać choćby wstęp.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
http://rapidshare.com/files/284090875/Bulkowski.rar.html

Coś od Thomasa Bulkowskiego:

- Broadening patterns;
- Gauging gaps;

Link aktywny przez 90 dni (max. 10 pobrań)

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Fragment książki: Chande Tushar S. - Beyond Technical Analysis How to Develop and Implement a Winning Trading System

(są literówki, najprawdopodbniej skaner trochę poprzekręcał tekst)

Do You Believe in Your System?
The market will challenge your faith in your system in every way
possible. The market uses the well-known maxim of war: "Lure them
with greed, conquer them with confusion." The markets will constantly
create new chart patterns that can confuse your analysis. Unless you
have absolute faith in your system, the markets will push you to
meddle with your system. They will push you to override your signals,
alter your plans, bend your system rules, invent new exceptions—all in
the name of "improving performance." The only place to improve
system design is with rigorous back testing and prospective paper
trading. Any untested deviation provides short-lived gratification,
which can seriously erode long-term performance.
You should pour all your creativity and emotional needs into creating
a system that works for you. Your system should have the time hori-
zon, trading frequency, market sensitivity, and profitability that you
consider essential. Once you have rigorously tested the system on
historical data, you should test it on scrambled data. You will quickly discover th
type of markets the system likes and dislikes when you test it on scram
bled data. You will also have greater confidence in the system's future
performance by testing it over many sets of scrambled data. You can
follow up system testing with paper trading to clarify the mechanics of
the process. Once you are satisfied that this is the system you want, you
should resist all unchecked attempts to modify it.
The markets push you to re-examine your faith in your system. You
should not use a system unless you can reaffirm your full faith and con
fidence in that system every day. If you do not believe in your system,
the market will quickly push you into deviating from it. Once you devi
ate from a system, you are trading an untested system, and all bets are
off. Of course, you can ask why you should stick to a tested and true
system. The answer is found in the next section.

Time Is Your Ally
The market gives, and the market takes away. You should recognize
that in all markets, there will be time periods when money is easily
made and other periods when most models will show losses. Your goal,
as a system trader, is to survive the unprofitable periods so you can
enjoy the good times when they roll around. In essence, your risk-
control strategy, money-management practices, and overall system
design will all play major roles in determining your ability to survive
difficult market conditions. Hence, it is advantageous to take the long
view and remember that the current trade is just one of many to come.
Therefore, you need not get emotionally involved in the outcome of
each trade.
Suppose you are trading many markets and more than one system
in a diversified trading account. Let us assume that your average prob-
ability of winning is 35 percent. Since we can show that successive
trades are independent, the probability of having ten successive losing
10 trades is (0.65) , or 0.0135, or 13 in 1,000. Thus, if you opened 1,000
new accounts, only 13 of them would show ten successive losing
trades. Now, suppose you put on the trades all at the same time. If you
risked 2 percent per trade, you will experience a 20-percent drawdown
at the very beginning about 13 times in 1,000 attempts. If you risked 1
percent per trade, your chance of reaching a 20-percent drawdown is
approximately 18 in 10,000.
A 20-percent loss of capital, although not pleasant, is not irreversible.
You should also recognize that unlikely events can and do occur. Thus, do not get emotionally involved in each gyration of every
trade. You should take the long view: enforce rigid risk control, follow
money-management guidelines, and focus on implementing your
system.


No Exceptions
A good way to assure long-term success is to follow your system
without exceptions. If you want exceptions, write them down and test
them thoroughly instead of relying on your intuition alone. If you want
to override your model, it probably means you are not comfortable with
it and should do more testing and refining.
Many traders will use rising volatility as a measure of impending
market change. They will reduce their positions when volatility is "high."
You should define this scenario precisely. For example, you could say that
volatility is "high" if the 50-day standard deviation of closing prices is more
than $1,500. Then, you could test historical price data to check what the
markets have done when volatility has risen to this level.
You could choose to increase market exposure to 4 percent of account
equity if conditions are "right." Instead of relying on intuition, you could
define a specific condition as "right," such as a 2 5-bar breakout
accompanied by a 5-day RSI value greater than 70 or less than 30. You can
then check historical data and develop some statistics on what to expect.
We saw in the tests with the 65sma-3cc model in chapter 4 that only 4
percent of the trade were the home runs that made all the difference in
portfolio performance. If you routinely deviate from your system, there is
no assurance that you will not manage to miss all the important trades in a
given period.
The no-exceptions policy is necessary for another reason: traceability,
which is discussed in the next section.

Full Traceability
You should be able to trace back in time the precise reasons for a particular
trade or trading action. For example, you should be able to recall why you
made a particular trade or move. If you have a well-defined mechanical
system, and you follow a strict policy of no exceptions, then you have
assured traceability. If you use subjective chart analysis, then the best way to
understand your trading patterns is to keep a diary and a copy of your
charts. You should record all the emotions and analyses you used to
make a certain decision.
If you have no traceability, you will have little information to
monitor your implementation, and you will lose valuable information
that could improve your trading. Let's assume you have a tendency to
get in late and get out too soon. If you do not keep detailed records, it
is difficult to correct such tendencies. If you have good records, you
can calculate the impact of your late entries and early exits.
Specifically, you can determine the type of market conditions that push
you into exiting early. Say you find that a sharp 3-day sell-off often
pushes you to exit your trades. Then, after a brief consolidation, the
markets have resumed their previous trend. You now have reliable
information you can use to overcome your fear that every 3-day
countermove is going to escalate into a major correction.
Traceability is also important if you notice errors in your account
statements and want to get them corrected. For example, your broker
may fail to report a fill, or give you a fill far away from your desired
prices. If you have good records, it is relatively easier to make the
changes you desire. If you called in to check a fill and were given a
certain fill price, but your equity run shows a different fill price, or
worse, does not show a fill at all, you can correct such mechanical
errors if you keep good records.

» O Spółkach » BIOTON, moja pierwsza analiza
Jeśli chodzi o grę kilkudniową to warto poszukać technik na rynki terminowe. Opierają się one zazwyczaj nie o wskaźniki, ale o interpretację wykresu.

I tak można wspomnieć "zupę z żółwia" czy system "CB-PB" (channel breakout - pull back).

Jest kilka fajnych, ale radzę szukać na stronach o forexie i furures.

Dodano 2009-09-20 10:55
Tu masz nieco o CB-PB:

The first example of the CB-PB pattern uses the March 1995
Deutsche Mark contract. Figure 4.19 shows the daily bars and,
superimposed on the bars, the 20-bar trading range. The 20-day range
lines have a 13-rick barrier added to both the lines to filter out some
false breakouts. The chart shows that the deutsche mark broke above
its 20-day range in December 1995 and then consolidated for 7 days
before moving higher. Upon moving higher, it made a higher high, and
consolidated again.

Ideally, we would like to buy some rime during the pullback, but
we do not know how long the pullback will last. Hence, the problem is
how to specify that a pullback has occurred. During the pullback,
markets often also make new 5-day lows. Hence, we can define this
breakout and pullback long entry rule as follows: the market must
make a new 20-day high, and then define a 5-day low in the next 7
days. Once it forms a 5-day low, buy on the open the next trading day. These choices arearbitrary, and you can experiment with these numbers. For example,
we can buy on the close instead of on the open after the market forms a
5-day low following a 20-day high.

We now need an exit condition to evaluate this entry rule. To
keep it simple, we will exit on the close of the w-th day in the trade,
with n=5 for short-term systems and n=50 for intermediate systems.
Again, these numerical values are arbitrary. You may try other values,
such as a 3-day low instead of a 5-day low.

» O Spółkach » BIOTON, moja pierwsza analiza
Zależy, na czym chcesz grać. W perspektywie kilkudniowej gra na akcjach ma sens. Jeśli natomiast chcesz grać intraday na akcjach to zjedzą Cię prowizje, musiałbyś mieć lewar.

Ale ogólnie AT na krótki termin się niczym nie różni. Działasz tylko nie na interwałach dziennych, ale na godzinowych, 15-minutowych czy 1-minutowych. Różnicą mogą być tylko luki powstające na początku dnia (różnica między zamknięciem i otwarciem)

» Giełda » Jak nieco usprawnić nasz system inwestycyjny?
Założenia są poprawne, lecz z tego, co tu widzę to wykazałeś przewagę sprzedawania na korekcie (nawet mimo prowizji) nad opcją "buy and hold". I tutaj masz oczywiście racje, nie zamierzam tego negować.

Lecz moją intencją było wykazanie, że jeśli mamy dwa systemy o porównywalnej skuteczności (jak w moim przypadku 569% i 572% na Echo Investment) a różnej ilości zawieranych transakcji, to system kupujący rzadziej zmniejsza nasze koszty prowizji.

Poza tym, jeśli mamy system zawierający bardzo dużo transakcji, ale transakcje te są bardziej dla nas zyskowne niż czekanie na potencjalne duże trendy wzrostowe, to można się pogodzić z dużymi kosztami prowizji. Wszystko zależy od skuteczności systemu.

» Giełda » Jak nieco usprawnić nasz system inwestycyjny?
Dla sprawdzenia, jakie znaczenie mają te parametry na nieco większej ilości transakcji, napisałem na szybko system, który zawiera więcej transakcji. Przetestowałem go również na spółce Echo Investment, żeby mieć porównanie.

A zatem:


Spółka: Echo Investment
Zakres testów: 03.01.2000 - 01.09.2009
Ilość dokonanych transakcji (kupno+sprzedaż liczone jako 1): 160 (było 45)
Zysk bez ułatwień: 572% (a więc porównywalnie z moim systemem, było 569%)

Zysk przy transakcjach tego samego dnia po cenie close: 246% (inna specyfika systemu, było 571%)
Zysk przy prowizji wynoszącej 0: 2243% (było 850%)
Zysk przy obu powyższych warunkach: 1108% (było 853%)


Myślę, że te dane mówią same za siebie. Im więcej transakcji (tutaj aż 160 transakcji), tym bardziej zjada nas prowizja. Sprawiła ona, że przez 10 lat, zamiast 2243% zysku mamy tylko 572%. Wskazówki:

- budujcie systemy, które zawierają mniej transakcji,
- negocjujcie z DM niższe prowizje.

topolaa

» Giełda » Jak nieco usprawnić nasz system inwestycyjny?
Testuję sobie historycznie moje strategie i spośród wielu założeń przyjąłem m. in. następujące:

- realizacja transakcji następuje dzień po wygenerowaniu sygnału (S + 1) po średniej cenie dnia (average),
- od każdej transakcji kupna/sprzedaży pobierana jest prowizja w wysokości 0,39% wartości zlecenia.

Opieram strategię na grze z trendem, więc zawieram mało transakcji (znaczy się system na danych historycznych zawiera mało transakcji ), zatem myślałem, że prowizje nie będą miały większego wpływu na skuteczność (zyskowność) systemu. Postanowiłem jednak pójść na całość i przyjąć, że transakcji będę dokonywał:

- w dniu wygenerowania sygnału po cenie close,
- bez prowizji od transakcji.

I oto, co mi wyszło:

Spółka: Amrest
Zakres testów: 29.04.2005 - 01.09.2009
Ilość dokonanych transakcji (kupno+sprzedaż liczone jako 1): 23
Zysk bez ułatwień: 298%

Zysk przy transakcjach tego samego dnia po cenie close: 480%
Zysk przy prowizji wynoszącej 0: 377%
Zysk przy obu powyższych warunkach: 594%


Spółka: Ciech
Zakres testów: 14.02.2005 - 01.09.
Ilość dokonanych transakcji (kupno+sprzedaż liczone jako 1): 25
Zysk bez ułatwień: 321%

Zysk przy transakcjach tego samego dnia po cenie close: 501%
Zysk przy prowizji wynoszącej 0: 412%
Zysk przy obu powyższych warunkach: 630%


Spółka: Echo Investment
Zakres testów: 03.01.2000 - 01.09.2009
Ilość dokonanych transakcji (kupno+sprzedaż liczone jako 1): 45
Zysk bez ułatwień: 569%

Zysk przy transakcjach tego samego dnia po cenie close: 571%
Zysk przy prowizji wynoszącej 0: 850%
Zysk przy obu powyższych warunkach: 853%


Wnioski narzucają się same. Jeśli możecie to dokonujcie transakcji od razu po wygenerowaniu sygnału (zatem warto bywać w domu o 16.20) oraz negocjujcie z Waszym DM niższe prowizje.

* zastrzeżenie: powyższe spółki podałem przykładowo, nie jest to reprezentatywna próba.

topolaa

» Gra » Szowinizm
Sand, z pewnością większość z użytkowników GryGiełdowej się z Tobą zgodzi, że podobne wypowiedzi nie powinny mieć miejsca. Jednak uważam, że nie da się cenzurować stron, na których jest tylu użytkowników mających możliwość wypowiadania się. Jakkolwiek podobne stwierdzenia budzą mój sprzeciw to uważam, że bardziej świadczą one o tym, kto je wypowiada i należy przejść nad tym do porządku dziennego.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Znalezione w sieci:

EWOLUCJA TRADERA
--------------------------------


Prawda jest taka że handel ma dużo wspólnego np. z nauką jazdy
samochodem lub czymkolwiek innym nowym wymagającym dłuższej nauki
i doświadczenia. Ten cykl składa się z pięciu etapów.
Mam zamiar przybliżyć wam każdy etap byście mogli dokładnie określić
gdzie się obecnie znajdujecie w waszej drodze do handlu z sukcesami.

1. Etap pierwszy: Nieświadoma niekompetencja.
-------------------------------------------------------------------
To jest pierwszy krok kiedy zaczynasz interesować się handlem. Wiesz że
to dobry sposób na zarobienie pieniędzy ponieważ słyszałeś na ten temat
wiele rzeczy i wiesz o wielu milionerach którzy się w ten sposób dorobili.
Niestety, podobnie jak w momencie kiedy pragniesz nauczyć się prowadzić
samochód myślisz że to będzie łatwe - pomijając to myślisz sobie "co w
tym trudnego?" - ceny poruszają się raz w górę, raz w dół - jaki jest ten
wielki sekret? - zaraz rozgryzę rynek!

Niestety, podobnie jak z samochodem, kiedy siądziesz za sterami
dojdziesz do wniosku że nie masz pojęcia co tak naprawdę zamierzasz
zrobić. Zawierasz mnóstwo ryzykownych transakcji. Kiedy pozycja którą
otwarłeś nie idzie po twojej myśli zajmujesz pozycję odwrotną a rynek ciągle nie idzie po twojej myśli... i tak w kółko.

Próbujesz odrabiać straty podwajając stawki. Czasami ci się to udaje ale
dużo częściej odnotowujesz straty i jesteś zdenerwowany.
Więc to jest etap pierwszy - jesteś zupełnie nieświadomy swojej
Niekompetencji w handlu. Trwa to zazwyczaj tydzień lub dwa. Przechodzisz
do etapu drugiego.

2. Etap Drugi - Świadoma niekompetencja.
--------------------------------------------------------------
Zdajesz sobie sprawę że handel wymaga wkładu większej pracy i jest
wiele rzeczy nad którymi musisz popracować.
Uświadamiasz sobie że jesteś nieudolnym handlowcem - nie posiadasz
umiejętności i charakteru by osiągać regularne zyski.
Podczas tego etapu kupujesz systemy i mnóstwo ebooków, błądzisz po
internetowych serwisach na temat tradingu. Zaczynasz szukać "świętego
grala".

W tym czasie stajesz się "dziwką systemową" (przyp. tłum.: tak tam jest
napisane ) - codziennie próbujesz innej metody i nigdy nie skupiasz się
wystarczająco długo na jednym systemie by stwierdzić czy rzeczywiście
działa/nie działa. Za każdym razem gdy natykasz się na nowy wskaźnik
stajesz się jego entuzjastą - to jest ten jeden który zmienia wszystko.
Testujesz automatyczne systemy w programie MetaTrader, grasz w
oparciu o średnie ruchome, linie Fibonacciego, poziomy wsparcia i oporu,
fraktale, dywergencje, DMI, ADX i wiele innych rzeczy. Wszystko z
nadzieją że odkryjesz własny "magiczny system" już dzisiaj.
Grasz na szczytach i dołkach próbując znaleźć dokładny punkt odwrócenia
trendu za pomocą różnych wskaźników. Odkrywasz że ciągle tracisz
pieniądze mimo że jesteś pewien że postępujesz prawidłowo.
Idziesz poczatować na żywo i widzisz innych traderów rozmawiających o
swoich zyskach. Zastanawiasz się dlaczego nie jesteś jednym z tych
szczęśliwców. Zadajesz miliony pytań, niektóre są tak głupie że aż
śmieszne (co zauważysz dopiero w przyszłości gdy sobie o nich
przypomnisz). dochodzisz do punktu w który myślisz że wszyscy ci którzy
się chwalą swoimi wynikami to zwykli kłamcy i oszuści - nie mogą zarabiać
takich pieniędzy - ty uczysz się ciągle i nie zarabiasz.
Uważasz że wiesz tyle co oni i to co mówią to po prostu kłamstwa.
Ale oni tu są codziennie a sumy na ich koncie ciągle rosną podczas gdy na twoim maleją.

Jesteś jak nastolatek - traderzy którzy zarabiają pieniądze udzielają ci
darmowych porad ale ty jesteś uparty i myślisz że wszystko wiesz lepiej.
Nie zważasz na ich zdanie i grasz jeszcze bardziej ryzykownie mimo
wszyscy przed tym ostrzegają - ale ty wiesz lepiej.
Podążasz za sygnałami podawanymi przez innych. Ale jeśli te nie
przynoszą oczekiwanych rezultatów poszukujesz innych źródeł
sygnałowych za które płacisz - ale te również nie działają

Ten etap może trwać latami - jednak może trwać np. nieco ponad rok - ja
przechodziłem przez ten etap przez 18 miesięcy.
Ostatecznie masz ten etap za sobą. Prawdopodobnie straciłeś więcej czasu
i pieniędzy niż sobie mogłeś wcześniej wyobrazić. Straciłeś pieniądze na
dwóch lub trzech kontach które założyłeś. 3 lub 4 razy chciałeś się poddać
i przestać grać.
Nadszedł etap trzeci

3. Etap Trzeci - Eureka!
------------------------------------
Pod koniec etapu drugiego zaczynasz dostrzegać że to nie system robi
różnicę.
Zauważasz że możliwe jest zarabianie pieniędzy korzystając wyłącznie ze
średnich ruchomych. Jeśli będziesz przestrzegał zasad zarządzania
kapitałem i odpowiednio podejdziesz do sprawy.
Zaczynasz czytać książki na temat psychologii handlu i identyfikujesz się z
charakterami opisanymi w tych książkach

Nadchodzi moment w którym możesz krzyknąć - EUREKA!!!
Tej nazwy dlatego użyłem z powodu rewolucji która dokonała się w twoim
mózgu. Zaczynasz myśleć zupełnie inaczej niż wcześniej.
Nagle uświadamiasz sobie że oprócz ciebie, nikt inny nie jest w stanie
przewidzieć ruchu ceny w ciągu najbliższych 20 sekund, nie wspominając
o następnych 20 minutach.
Zaczynasz używać tylko jednego systemu który odzwierciedla twój sposób
handlu. Jesteś szczęśliwy i definiujesz własny próg ryzyka. Otwierasz pozycje za każdym razem gdy twój system pokazuje duże
prawdopodobieństwo na osiągnięcie zysku.

Kiedy handel idzie źle nie przejmujesz się tym zbytnio ponieważ wiesz że
nie mogłeś tego przewidzieć i to nie twoja wina. Zamykasz stratne pozycje
tak szybko jak to tylko zdajesz sobie sprawę że są nie udane. Następna
transakcja będzie miała większe szanse na powodzenie ponieważ wiesz że
twój prosty system działa.
Zdałeś sobie sprawę że w handlu dwie rzeczy są najważniejsze -
konsekwencja i dyscyplina.

Uczysz się właściwie zarządzać kapitałem oraz ryzykiem - dźwigną etc.
etc. - teraz w pełni to rozumiesz i gdy myślisz o tych którzy dawali ci rady
które dopiero teraz stosujesz uśmiech pojawia się na twarzy.
Wtedy nie byłeś gotowy ale teraz już jesteś.
Moment EUREKA! przychodzi wtedy gdy naprawdę godzisz się z myślą nie
możesz przewidzieć zachowania rynku.
I wtedy zaczyna się etap czwarty.

4. Etap Czwarty- Świadoma Kompetencja
-------------------------------------------------------------
Ok, teraz zawierasz transakcje kiedy tylko twój system generuje sygnał
Przyjmujesz do wiadomości straty z taką samą łatwością jak zyski.
Pozwalasz zyskom rosnąć w pełni akceptując ryzyko ich ewentualnej
straty. Wiesz że twój system potrafi zarobić więcej pieniędzy niż ich
stracić. Kiedy widzisz że pozycja jest stracona szybko ją zamykasz by
twoje konto na tym wiele nie ucierpiało.

Jesteś teraz w punkcie w którym będziesz zarabiać - będą dni sukcesu i
dni porażek, będziesz miał tygodnie w których zarobisz 100 pipsów i
tygodnie w których stracisz 100 pipsów - generalnie będziesz częściej
zarabiać niż tracić pieniądze.
Jesteś świadomy faktu że zajmujesz pozycje które w większość przynoszą
zyski. Zyskujesz szacunek w oczach innych traderów taki jaki ty miałeś do
nich kiedyś.

Wciąż musisz pracować nad tym i myśleć nad swoimi transakcjami ale
wciąż będziesz zarabiać więcej niż tracić.
Zaczynasz dzień z 20 pipsami zysku, następnie tracisz 35 pipsów ale nie
przejmujesz się tym zbytnio. Wiesz że następnym razem je odrobisz.
Zaczniesz uzyskiwać niewielkie ale regularne zyski. Jednego tygodnia
zarobisz 25 pipsów, następnego 50 i tak dalej...
Ten etap kończy się zazwyczaj po sześciu miesiącach
następnie przychodzi faza piąta

5. Faza Piąta - Nieświadoma kompetencja.
-------------------------------------------------------------
To tak jak z gotowaniem albo jazdą samochodem. Każdego dnia siądziesz
przed komputerem by zacząć handel - teraz robisz wszystko nieświadomie
ale z kompetencją. Działasz jak autopilot. Zawierasz wspaniałe transakcje zarabiając 100
pipsów dziennie. To staje się normalne dla ciebie. To już rutyna.
To jest właśnie utopia tradingu - panujesz nad swoimi emocjami i jesteś
traderem z szybko rosnącym kontem.

Jesteś gwiazdą czata handlowego i ludzie chętnie czytają to co masz do
powiedzenia. Poznajesz siebie gdy czytasz pytania podobne do tych które
sam zadawałeś dwa lata temu.
Przekazujesz swoją wiedze innym ale wiesz że większość z nich myśli jak
nastolatki i tłumaczenie takim ludziom pewnych rzeczy jest daremne -
niektórzy z nich osiągną to co ty osiągnąłeś - niektórzy osiągną to
wcześniej, niektórzy później - dosłownie setki tysięcy ludzi nigdy nie
przetrwa fazy drugiej mimo to wielu ludziom się to udaje.
Trading już więcej nie będzie ekscytujący. Stanie się nudny - tak samo jak
wszystko w życiu, kiedy jesteś w czymś dobry lub wykonujesz swoją pracę
- to jest nużące. Po prostu wykonujesz swoją pracę, to co do ciebie
należy. To wszystko.

Teraz możesz z głową podniesioną wysoko powiedzieć "Jestem traderem.
Handluje walutami."

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Odcienie konsekwencji

Autor: Tomasz Symonowicz | Tagi: analiza techniczna, psychologia, strategie, systemy | 2008.04.29

Konsekwencja -logiczna ciągłość w działaniu; postępowanie oparte na ściśle określonych zasadach, zgodnie z powziętym planem; wytrwałość w dążeniu do czegoś. To tylko kilka z określeń użytych w słowniku wyrazów obcych Władysława Kopalińskiego na określenie zjawiska chyba nieco nadinterpretowanego przez inwestorów.

Dla ścisłości- słowa nadinterpretacja używam w kontekście interpretacji niemającej dostatecznego uzasadnienia :-)

Właśnie czytam po raz kolejny o ?żelaznej konsekwencji” jako panaceum na dobre wyniki i skuteczne inwestowanie. Nie jest moim zamiarem kwestionowanie tego rodzaju, było nie było, chwalebnego działania, pożądanego przecież nie tylko w dziedzinie zarabiania. Nie będzie nawet przesadą stwierdzenie, że permanentna konsekwencja odróżnia profesjonalistę od amatora, bez względu na rodzaj aktywności. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że w podanej we wstępie definicji pojawiają się jeszcze, nie przez przypadek, słowa ?na określonych zasadach” , ?zgodnie z planem”. Krótko mówiąc - konsekwentnie można realizować tylko ?coś“, koncept czy zestaw reguł, w przeciwnym razie wspomniana porada jest tylko żonglerką pustymi słowami. Żeby powstał dym najpierw musi pojawić się ogień. Aby dopełnić obrazu całości nie sposób pomiąć faktu, że poza zupełnym brakiem kompletnej strategii, żadna konsekwencja nie uratuje niestabilnego systemu, niesprawdzonej metody czy podejścia z otwartym oknem na improwizacje (czyli doraźne sprawdzanie swoich przeczuć i wizji). Tyle w kwestii potocznego kontekstu tego terminu.

We wspomnianym słowniku pojawia się jeszcze inne, obok rodzaju czynności, rozumienie słowa konsekwencja: wynik, skutek, rezultat;

W takim znaczeniu ma ono w systematycznym inwestowaniu dużo mniej znany, ale ściśle powiązany z owym we wcześniejszym paragrafie, wymiar. A dokładnie określony wymiar finansowy. Wyobraźmy sobie 3 następujące, tylko na poły hipotetyczne sytuacje:

(1) Inwestor A dysponuje logiczną, przetestowaną, obiektywną i udokumentowaną strategią, nazwijmy ją Alfa. Ścisłe jej zastosowanie w określonym czasie przyniosłoby 2-cyfrowe zyski. Niestety inwestor z powodów losowych (choroba czy wyjazd) lub też przez zaniedbanie czy przeoczenie, był w stanie zrealizować tylko 10 z 15 przewidzianych transakcji i wszystkie 10 zakończyły się sumarycznie 2-cyfrową stratą. Ma jednak świadomość popełnionego błędu.

(2) Inwestor B ma dostęp do tej samej strategii Alfa co inwestor A ale nie ma dostępu do jej dokumentacji i traktuje ją dość nonszalancko/uznaniowo, opuszczając z różnych powodów, czasem nawet być może nieświadomie, te same 5 z 15 najbardziej zyskownych transakcji co inwestor A. Ponieważ poniósł 2-cyfrową stratę, uważa że ta strategia nie działa więc ją z hukiem porzuca.

(3) Inwestor C nie ma dostępu do strategii Alfa wspomnianej poprzednio. Ale dzięki swoim analizom, które bardziej polegały na wykorzystaniu intuicji, szczęścia i innych mniej lub bardziej racjonalnych powodach, udaje mu się zrealizować mniej więcej te same 5 transakcji, które opuścili poprzednicy, zarobił więc 2-cyfrową kwotę dzięki swoim umiejętnościom.

Konsekwencją pierwszej sytuacji była dotkliwa strata spowodowana brakiem… konsekwencji. Wybiórcze tradowanie np. stabilnego i zyskownego systemu może w skrajnych wypadkach prowadzić paradoksalnie nawet do bankructwa.

W drugiej sytuacji ktoś niedoświadczony lub nie w pełni świadomy możliwości i ograniczeń, ogłosił światu, że strategia Alfa jest niedziałającą metodą. Wyciąga fałszywe wnioski na podstawie selektywnych przesłanek. Kluczem w tym wypadku jest ilość transakcji i ich rozkład. Opuszczenie 5 z 15 ma oczywiście inną siłę rażenia z punktu widzenia statystyki i prawdopodobieństwa niż 5 z 300. Rozkład transakcji jest chyba jeszcze ważniejszy. Załóżmy, że jakaś formacja, np. podwójny szczyt lub dno, ma powiedzmy 60 % trafność realizacji na akcjach blue chips (trafność realizacji to w tym wypadku przypisywany jej klasyczny zasięg wypełnienia). Oznacza to ni mniej ni więcej, że obstawienie wszystkich pojawiających się podwójnych szczytów i dołków, na wszystkich akcjach blue chips, konsekwentnie i w dłuższym okresie przyniesie sukces w 60% przypadków. Tradowanie tylko wybranych akcji z zakresu blue chips, nie wszystkich pojawiających się takich formacji lub w nieregularnych odcinkach czasowych, może spowodować w tej sytuacji zarówno trafność 5% jak i 95%. Twierdzenie na podstawie pierwszego z tych wyników ?to nie działa” jest po prostu nadużyciem z punktu widzenia statystyki. Warto o tym pamiętać będąc inwestorem tzw. dyskrecjonalnym czyli dla prostego odróżnienia - nie używającym strategii mechanicznych.

Trzeci z opisanych przypadków to najczęściej kwestia szczęścia czy losowości. Zwykle, jak wskazuje praktyka, wiara w swoje nadzwyczajne umiejętności okazuje się w dłuższym terminie iluzją gdyż delikwent nie potrafi zreplikować efektywnie w przyszłości tych przesłanek, które stały za pięcioma udanymi decyzjami z przykładu wyżej. Trudno tu nawet zidentyfikować konsekwencje albo zalecić konsekwentne działania gdyż ich podstawy są często zbudowane na piaskowej konstrukcji.

Ostatni z wyznaczników analizowanego przez nas słowa to: logiczne następstwo faktów, wynik podjętych działań. To nie tylko finansowy, psychologiczny czy jakikolwiek inny efekt naszego procesu decyzyjnego. Konsekwencja to również w tradingu przyjęcie odpowiedzialności za podjęte przez siebie decyzje. Pomijając nadzwyczajne sytuacje, jeśli spieprzyłem transakcję to z własnej winy. Zupełnie jak wtedy gdy była zyskowna.

–* Kathay *–

blogi.bossa.pl

» O Spółkach » czy pojdzie w górę?
Jaki sens ma to pytanie?

Jeśli wzrośnie do 10 zł to już Cię spółka nie interesuje? A jeśli tylko do 5zł? 100% w rok to mało?

Wróżenie, do ilu spółka dojdzie to chyba najmniej pewna rzecz w całej giełdzie. Zamiast planować, prognozować i przewidywać, zacznij dostosowywać się do rynku. Jak rośnie to kupuj, jak spada to sprzedawaj (oczywiście w rozsądnych granicach) i wtedy możesz zarobić.

» Giełda » Artykuły warte przeczytania
Forum to miejsce, gdzie można pogadać, wymienić się wątpliwościami czy też uzyskać odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Proponuję założyć (co niniejszym czynię) wątek dotyczący zewnętrznych tekstów, które chcielibyśmy polecić do przeczytania użytkownikom GryGiełdowej. Czasem wędrując po necie trafiam na bardzo fajne wpisy, analizy, artykuły i myślę, że inni również chcieliby się podzielić swoimi odkryciami.

Proponuję przyjąć najogólniejszą tematykę, czyli szerokie podejście do inwestowania, ogólne analizy i mechanizmy.

Proszę o:
- unikanie rozmów w tym wątku (komentarze, uwagi do artykułów),
- niezamieszczanie wpisów, że np. jakaś spółka wzrośnie/spadnie, jako zbyt szczegółowych,
- podawanie przy wklejanych tekstach ich pochodzenia/źródła.

topolaa

Dodano 2009-09-03 20:15
W poszukiwaniu świętego Graala
Marcin Ciechoński , TH 03-09-2009, ostatnia aktualizacja 03-09-2009 14:16

Aby odnieść sukces na rynku najważniejsze jest prawidłowe podejście do inwestowania już na samym początku. Musimy zdawać sobie sprawę, że analizy technicznej nie nauczymy się w ciągu kilku godzin czy dni.


Na temat analizy technicznej napisano już wiele. Temat ten jest niezwykle popularny zarówno wśród początkujących, jak i zaawansowanych inwestorów. Można by zaryzykować twierdzenie, że to właśnie analiza techniczna zachęca wielu do rozpoczęcia przygody z rynkami. Daje ona bowiem wrażenie, że można w łatwy sposób zarobić przy niewielkim nakładzie pracy. Jak wiadomo ludzie od zawsze szukają takiego zajęcia. Jednak chciałbym przestrzec przed zbyt optymistycznym podejściem. Znajomość analizy technicznej jest konieczna, ale niewystarczająca, aby skutecznie inwestować.

Nic nie jest proste

Złudzenie prostoty w analizie wykresów pojawia się już przy pierwszej napotkanej książce czy szkoleniu. Niemal wszędzie, czasami nie dosłownie, dostajemy zapewnienie, że wystarczy przeczytać kilkadziesiąt stron czy posłuchać kilku godzin prowadzącego wykład i już możemy zacząć zarabiać, a nawet z tego żyć. Patrząc na historyczne przykłady, rzeczywiście wydaje się, że gdybyśmy tylko znali te techniki trochę wcześniej, to pewnie już bylibyśmy bogaci. Niestety, w prawdziwym inwestowaniu, kiedy inwestor musi zmagać się ze swoimi emocjami czy z koniecznością odpowiedniego zarządzania kapitałem, sama, nawet dobrze przeprowadzona analiza, jest tylko w około jednej trzeciej odpowiedzialna za to, czy transakcja zakończy się sukcesem.

Typowa droga początkującego gracza rozpoczyna się od przeczytania jednej z kilku uważanych za biblię książek. Dowiadujemy się tam o istnieniu trendów, świec japońskich, formacji kontynuacji czy odwrócenia trendu. Na tym najczęściej inwestor kończy edukację, ponieważ ma już przed sobą wizję dużych zysków dzięki zdobytej wiedzy.

Oczywiście, po kilku tygodniach czy miesiącach, kiedy rezultaty zaczynają być dużo gorsze od oczekiwanych, inwestor ponownie zaczyna proces edukacji. Nauka nowych technik jest oczywiście niezwykle ważna w procesie samodzielnego inwestowania, jednak największym błędem wśród początkujących jest to, że przy okazji zapominają o wcześniejszych technikach, ponieważ uznają je za nieskuteczne. Zaczyna się proces poszukiwania tej jednej tajemniczej metody, dzięki której będziemy mogli dokładnie prognozować zachowanie rynków.

Bez doświadczenia ani rusz

Oferta edukacyjna jest w tym temacie bardzo szeroka. Począwszy od wspomnianych książek, przez różne szkolenia stacjonarne, aż po setki blogów internetowych z autorskimi analizami. W większości tych miejsc znajdziemy zapewnienia o jedynej słusznej metodzie, którą koniecznie musimy poznać. Należy, oczywiście, liczyć się z kosztami, ponieważ wiedza ta nie jest sprzedawana za darmo, jednak w perspektywie ogromnych zysków mało kto odmawia sobie takiej inwestycji.

Do przeprowadzonych przez siebie analiz za pomocą nowych poznanych technik dochodzą różne opinie czytane na forach czy w innych rozmowach. W tym etapie nauki inwestor zawiera praktycznie każdą transakcję w oparciu o inne podejście, nie stosując przy tym żadnej dyscypliny czy zarządzania kapitałem. Jak łatwo można się domyślić, wynik większości takich spekulacji jest ujemny. Wtedy wielu inwestorów poddaje się w swojej walce z rynkiem za pomocą AT, uznając ją za nieskuteczną, a ludzi którzy jej uczą, za naciągaczy. Warto w tym momencie zastanowić się, dlaczego dochodzą oni do takich wniosków.

Jak już wspomniałem na wstępie artykułu, największym błędem jest zbyt optymistyczne podejście na początku przygody. Mało kto w książce czy na szkoleniu mówi o tym, że analiza techniczna jest w rzeczywistości trudnym i często nudnym zajęciem. Chcąc zarabiać na początku kilkadziesiąt procent miesięcznie, niewielu myśli o tym, że czasami rynek nie wyśle nam sygnału przez dłuższy czas i wtedy pozostaje jedynie czekać. Innym razem, kiedy przegapimy dany sygnał, musimy uważać, aby nie dać się ponieść emocjom i nie dołączyć się wtedy, gdy już będzie za późno. Jest to ciągła walka z emocjami, ponieważ zazwyczaj prawdziwe sygnały z rynku są odwrotnością tego, co nam i większości wydaje się racjonalne.

Rynek nigdy nie był i nigdy nie będzie w pełni racjonalny. Zrozumienie tego jest ważną rzeczą, ponieważ zamiast skupiać się na tym, co robi rynek i dlaczego – powinniśmy próbować przyłączyć się do niego. Pamiętajmy, to rynek zawsze ma rację. Z moich obserwacji wynika, że inwestorzy, którzy działają najdłużej na rynku, bardzo często po latach wracają do tych najprostszych poznanych na początku zasad inwestycyjnych. Po dołączeniu do tego odpowiedniego zarządzania kapitałem oraz doświadczenia w obserwacji wielu rynków techniki te wtedy zaczynają przynosić zyski.

Bardzo często najważniejszą rzeczą z AT okazuje się pojęcie trendu. Są inwestorzy, którzy analizują rynek tylko na prostej zasadzie coraz niższych lub wyższych szczytów i dołków. Pozwala to na bardzo proste określenie kierunku obowiązującego trendu i granie tylko w jednym, zgodnym z rynkiem kierunku. Oczywiście, w przypadku konsolidacji inwestorzy tacy ponoszą często serię strat, ale wtedy właśnie przydaje się zarządzanie kapitałem, czyli między innym odpowiednie do wielkości kapitału stop lossy. Jako przykład skuteczności tego typu inwestowania może posłużyć wykres EUR/PLN w skali dziennej.

Od połowy 2008 r. aż to kwietnia bieżącego roku na wykresie obserwowaliśmy ciąg coraz wyższych dołków, co świadczyło o istnieniu trendu wzrostowego. Każda zawarta wtedy długa pozycja (zagranie na osłabienie złotego) przynosiła inwestorom zyski. Po przebiciu w kwietniu ostatniego dołka na rynku obserwujemy sekwencję coraz niższych szczytów, co dało duże możliwości inwestycyjne grających na osłabienie złotego. Obecnie nadal jedyną słuszną strategią jest szukanie okazji do zajęcia pozycji krótkiej aż do czasu wzrostu kursu powyżej ostatniego szczytu.

W pojedynkę niewiele ugrasz

Dobrym podejściem jest również łącznie wielu technik i zawieranie transakcji jedynie w przypadku, gdy kilka czynników potwierdza dany sygnał. Przykładowo: jeśli na rynku widzimy, że w trendzie wzrostowym korekta zatrzymała się na średniej 40-okresowej i w dodatku przebiega tam zniesienie Fibonacciego 38,2, a oscylatory są w strefach wyprzedania, to może to być dobra okazja do przyłączenia się do tego trendu. Nigdy nie grajmy jedynie na pojedyncze wskazanie danego narzędzia. Przykładowo: nie powinniśmy zajmować pozycji tylko dlatego, że oscylatory są wykupione lub wyprzedane. Znajdziemy bowiem prawdopodobnie tyle samo przykładów, kiedy zagranie takie przyniosło zyski, co straty. Prawdopodobieństwo jest więc porównywalne do zagrania wylosowanego za pomocą rzutu monetą.

Musimy zdawać sobie sprawę, że nie nauczymy się AT w ciągu kilku godzin czy dni. Do tego jest potrzebne wiele lat obserwacji wykresów. Musimy sami nauczyć się dostrzegać pewne zależności i wyciągać z nich odpowiednie wnioski. Analiza techniczna jest tak naprawdę ciężką i żmudną pracą, na którą musimy znaleźć trochę czasu niemal codziennie. Jeśli jednak podejdziemy do niej z odpowiednim szacunkiem, cierpliwością oraz chęcią, to może ona stać źródłem wielu udanych transakcji oraz zadowolenia, jakie daje trafna analiza rynku.

Szczyty i dołki to cenna wskazówka

Zgodnie z teorią analizy technicznej, o trendzie wzrostowym można mówić, gdy kolejne dołki (D) i szczyty (S) położone są coraz wyżej. Tak właśnie było od połowy 2008 r. do pierwszych miesięcy br., kiedy to taka sekwencja dołków i szczytów zaczęła się załamywać. Najpierw kursowi EUR/PLN nie udało się pokonać lutowego maksimum (4,8975), a potem doszło do przebicia minimów z lutego i marca. W ten sposób trend wzrostowy się odwrócił. Maj i czerwiec przyniosły co prawda wątpliwości co do kontynuacji nowo narodzonej tendencji spadkowej, ale analiza techniczna pozwoliła je rozwiać. Chociaż majowy dołek był położony powyżej kwietniowego, to cały czas spełnione było drugie kryterium trendu spadkowego – nie został przebity kwietniowy szczyt. Zwyżka notowań w czerwcu zatrzymała się dokładnie na jego poziomie, po czym kurs znów zaczął opadać. W połowie lipca wątpliwości znikły – notowania przebiły majowy, a później kwietniowy dołek. Osłabienie złotego w ostatnich dniach znów powoduje wątpliwości. Jeśli kurs przebije ostatni szczyt (około 4,20), trend spadkowy stanie pod znakiem zapytania.

parkiet.com

Dodano 2009-09-04 16:31
Cena wiedzy o zarabianiu

Autor: Tomasz Symonowicz | Tagi: Buffet, strategie, systemy | 2008.03.12

Na pewnym forum internetowym pojawił się krótki tekst informujący o powstaniu blogi.bossa a pod spodem znalazłem taki komentarz wątpiącego malkontenta (cytat dokładny):

A JA Z UPOREM MANIAKA POWTARZAM,ŻE NIKT KTO NAPRAWDĘ POTRAFI ZARABIAĆ NA GIEŁDZIE NIE UDOSTĘPNIA TEJ WIEDZY SZROKIEJ PUBLICZNOŚCI,CHYBA ŻE POSTEPUJE WEDLE ZASADY,ŻE NAJSKUTECZNIEJSZYM SPOSOBEM ZAROBIENIA NA GIEŁDZIE JEST PISANIE O NIEJ I “EDUKOWANIE” “INWESTORÓW” !

Jeśli można mieć rację a jednocześnie jej nie mieć, to powyższy komentarz świetnie to ilustruje.

Wybierzmy przykład najbardziej spektakularny i w miarę dobrze opisany: o tym co wyprawia na giełdzie W. Buffet powstało kilkanaście książek, setki artykułów i dziesiątki mniej lub bardziej fachowych opracowań. Bardzo szczegółowych zresztą, po części przy wydatnym współudziale ich głównego bohatera. Facet spełnia kryterium zawarte w powyższym komentarzu internauty, można by co najwyżej spytać czy istnieje coś w stylu i metodach Buffeta, czego nie przelano jeszcze na papier? Być może jednak coś ukrył, choć w takim nawale literatury to niemal niemożliwe. Zresztą akcjonariusze mają prawo znać każdy jego krok więc prędzej czy później wszystkie jego metody poznaje publiczność a fachowcy rozkładają na czynniki pierwsze. Ale jednej rzeczy nie da się przemycić w najlepszej nawet książce - umiejętności! Znajdowania okazji, strategicznego planowania, dostrzegania potencjalnych możliwości, kojarzenia wielu strategii w jedną. To nie jest niestety replikowalne.

Natomiast istnieją metody, które łatwo zreplikować i bardzo szczegółowo, choć może czasem nie tak prosto, opisać. Załóżmy, że jest to jakiś mechaniczny system na futures, zawierający wszystkie sposoby otwarcia i zamknięcia pozycji, kontroli ryzyka oraz kapitału, na konkretny rynek. Jeśli stworzenie i testowanie go zajęłoby mi lata, działałby w miarę stabilnie i zyskownie, to nie uważam, że warto byłoby ujawnić go publicznie, nawet za pieniądze (no, kwestia jeszcze za jakie). Ale nie dlatego, że skorzystałoby na tym tysiące inwestorów. Nawet jeśli system utrzymałby swoją skuteczność to i tak większość z tych, którzy go zastosują, niemal na pewno straci. Jak wielokrotnie mawiał Richard Dennis, patron Turtles Team (cytuję z pamięci więc być może nie co do słowa): ?Nawet gdybym ujawnił w gazetach wszystkie zasady mojej strategii, nikt nie potrafiłby nią tradować”. Fakty są takie, że część jego naśladowców nie wytrzymałaby drawdowns (okresowych spadków kapitału), inna nie wytrzymałaby psychologicznie ze względu na niedopasowanie mentalne, jeszcze inni zaczęliby zgadywać i poprawiać sygnały lub je intuicyjnie opuszczać, a wreszcie znajdą się tacy, którzy źle dopasują wielkość kapitału w każdej transakcji. To oczywiście nie wyczerpuje pełnego katalogu niepowodzeń. Jeśli natomiast miałbym się bać ujawnienia strategii to tylko ze względu na prawdziwych rozdających na rynkach - instytucje. To one mają siłę i pieniądze by taką strategię przepuścić przez komputery nie pomijając żadnego przecinka a wreszcie zajechać rynek, jeśli znaleźliby tam na tyle użyteczności na ile pozwoli im płynność i koszty.

Powinienem dodać jeszcze 2 przypadki, które uzupełnią ten obraz choć nie jestem pewien czy zadowolą owego malkontenta:

1/ Poznałem metody i sposoby inwestowania, które do niczego mi są nieprzydatne. Albo wypracowałem skuteczniejsze, albo tamte nie pasują mi mentalnie (np. ze względu na okres inwestycji), albo ich nigdy nie używam (bo np. nie inwestuję w ogóle na rynku akcji) itd. Wyjawienie ich nic nie zmienia w moich giełdowych działaniach. A czy są skuteczne ? Jest na to prosta odpowiedź: inteligentny inwestor po prostu sam je rzetelnie przetestuje zanim oceni!

2/ Istnieje cała gama strategii, nazywanych discretionary (uznaniowe, intuicyjne). Załóżmy że stałym elementem jest w nich określony sposób otwarcia pozycji, natomiast moment zamknięcia określam uznaniowo, wg swojej wiedzy i możliwości. Nawet jeśli dzięki temu zarabiam to, czy ktoś komu to zdradzę, będzie w stanie również… ?

-* Kathay *-

blogi.bossa.pl



Dodano 2009-09-06 21:05
Nie igraj z trendem – ale o ssso chodzi?

Wpisany przez Snake
niedziela, 25 stycznia 2009 16:14

Nie łap spadających noży, nie walcz z trendem, trend is your friend i tak dalej... Fajnie, wszyscy to znamy. Niektórzy znają nawet „definicje” trendu: a że to taki-a-taki układ „dołków i szczytów”, a że to sytuacja, w której „kolejne lokalne minima i maksima są wyżej niż ostatnie”... No tak. Jeśli by do tego dodać jeszcze, iż większość wskaźników wysyła sygnały kupna jedynie przy ruchu cen w górę i na dodatek wniknąć w szczegóły taktyki choćby Eldera czy Wildera, to okazuje się, iż...

... zlecenia kupna wystawiane po lewej stronie arkusza pochodzą wyłącznie od niespełna rozumu, ewentualnie animatorów. Przecież żadna popularna, „szanująca się” strategia nie omawia poziomów zleceń (tych „normalnych”) z limitem. Nie zakłada też take-profitów. Wyłącznie zlecenia z limitem aktywacji i to w obie strony. Za to setki stron poświęca na przedstawienie korzyści płynących z podłączania się pod kierunek ruchu. Mało tego, cała analiza techniczna zaczyna być postrzegana właśnie w ten sposób: „technik”, to ten, który „łapie trend”. A dopiero po przynajmniej rocznym pobycie na rynku okazuje się często, iż „łapacz trendu” to zajęcie tylko niewiele mniej niebezpieczne niż „łapacz dołków”.

Ze strony praktycznej właśnie obecnie mamy tego przykład. Sygnały, które mogły być interpretowane pozytywnie w „starych, dobrych czasach”, dziś są tak opóźnione, a siła – a właściwie słabość – całego rynku tak beznadziejnie wszystko przytłaczająca, że niegdysiejszy sygnał „kupuj” dziś oznacza w praktyce „sprzedaj”. Sprzedaj, bo już jutro możesz mieć 5% mniej. Ilość spółek, których kursy nie poddają się tej zasadzie jest zastraszająca niewielka. Całkowicie klarowny przykład może by się z... jeden znalazł (HTL?)... na kilkaset spółek. Lecz dla większości „klasyków” taka sytuacja nie jest żadnym problemem. Mało tego, to sytuacja oczywista, nie wymagająca wcale żadnej głębszej filozofii: „po prostu nie inwestuj w czasie bessy”. Takie to proste.

Nie kupuj na spadającym rynku. Aha, no i nie kupuj czasem na rynku płaskim.

Tak właściwie, to kupuj tylko w hossie. Najlepiej, gdy rośnie absolutnie wszystko. I nie waż się wtedy sprzedawać, dopóki nie spadnie. I nic to, że w takim okresie najbardziej zaawansowane nawet techniki selekcji spółek, najlepszych z najlepszych techników, pod względem swojej skuteczności przegrywają z wyborem giełdowego „świeżaka”, który na dzień dobry, już w pierwszym dniu zarabia przynajmniej kilka procent. Nic to, że przegrywają nawet z wyborem losowym. W praktyce okazuje się, że jedyną przewagą naszego doświadczonego, klasycznego technika jest świadomość tego, że sprzedawać nie należy, że warto dać czas zyskom, by urosły (o czym debiutanci jeszcze nie wiedzą). Ale na ile takie podejście ma swoje korzenie w prawdziwej analizie technicznej, w statystyce, a na ile jest to po prostu cnota cierpliwości i doświadczenia?

W trakcie silnej hossy przewaga technika nad żółtodziobem bynajmniej nie dotyczy wyboru spółek do kupna. A nawet nie wyboru momentu sprzedaży. Raczej wyboru momentów „nie-sprzedaży”. Taki rodzaj „analizy technicznej” jednak mnie osobiście nie pociąga. Nawet jeśli ma się okazać jedynym skutecznym, to myślę, że to swego rodzaju kpina ze statystyki. I bardzo wygodne wytłumaczenie wielkich strat czy niewielkich zysków dla zarządzających funduszami, czy zawodowych analityków. „Bo taka właśnie teraz panuje na rynku sytuacja”. I nic się, kurcze pióro, zrobić nie da.

A gdyby tak zastanowić się nad terminem „trend” z tego punktu widzenia, który powinien być obowiązujący dla wszystkich „naukowców”, niezależnie – analityków czy syntetyków? Czyli od matematyki. Czym wtedy okazuje się być trend? Zawsze próbowałem go interpretować jako prawdopodobieństwo kontynuowania serii. Jeżeli ceny akcji, uśredniając, od pół roku stabilnie pną się w górę, to prawdopodobieństwo tego, że akurat jutro zacznie obowiązywać sytuacja odwrotna, jest niewielkie. Jeżeli mamy sytuację, w której ponad 90% spółek od roku systematycznie traci na wartości, to prawdopodobieństwo tego, iż nasz wybór okaże się słuszny – maleje. Jeśli od godziny samochód porusza się prosto przed siebie z prędkością 100km/h, to prawdopodobieństwo tego, że za sekundę zawróci jest mniejsze od tego, że będzie ruch kontynuował. Chociaż oczywiście wszystko ma swój koniec. Jednakże ten „koniec” nie ma nic wspólnego – wbrew pozorom z „trendem”. Trend to w tym ujęciu (dla t. wzrostowego) zmniejszone ryzyko inwestycji („r”). Problematyka ewentualnego „trendu wyczerpania” zaś to malejący potencjalny zysk (czyli „z” w układzie mapy „zysk/ryzyko”).

To całe „z/r”, ten układ, którego obliczenie powinno być w każdym momencie celem analizy technicznej, tylko z powodów przywiązania do tradycji chyba zapisywany jest poprzez iloraz. W rzeczywistości zależność ta nie jest liniowa, a wagi obydwu współczynników nie są jednakowe. Nawet intuicyjnie przeczuwamy, że „r” (ryzyko) jest o wiele ważniejsze. A kto uważa inaczej – najczęściej okrutnie traci. Stąd właśnie stop-lossy, stąd naciski na grę z trendem, na badanie jego siły i momentu początkowego (zwrotnego). Ryzyko – ma być jak najmniejsze. Prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu – jak największe. Po pierwsze: nie tracić. Owszem, zgadzam się: trend is your friend. Ale nie dlatego, że tak „głosi Biblia”, że jest to „złota zasada”, „biała magia”. Z powodów matematycznych. Logicznych. I nie powinniśmy dopuszczać do tego, aby matematyka przegrywała z rzutem monetą lub niemal ślepym wyborem giełdowego żółtodzioba. Trzeba ją trochę bardziej uszanować. I wykorzystać.

Jednakże – niestety – już na początku pojawia się nam ogromny problem. Związany jest on właśnie z tym, iż „r” (właściwy trend) jest sporo ważniejsze od „z” (a może po prostu nie mamy jeszcze odpowiednich narzędzi potencjał zysku potrafiący określić? lecz to temat na inną rozprawę). Ale czy to „r” rzeczywiście ma aż taką wagę, aby cały układ analizować jako hierarchiczny, gdzie trend jest warunkiem wstępnym, koniecznym (acz niewystarczającym)? Według mnie jest inaczej. Prawdopodobnie interesujący nas zawsze stosunek próbujemy opisać niewłaściwymi działaniami matematycznymi. Ryzyko rośnie coraz bardziej wraz ze wzrostem siły trendu spadkowego, ale czy jest to zależność liniowa? Raczej nie. Rosnąca w postępie geometrycznym? Jaki jest jej wykres? Parabola? Hiperbola? A może da się ją przedstawić za pomocą odpowiedniego logarytmu?... Ciężka sprawa. O wiele łatwiej jest po prostu przyjąć założenie, iż po prostu „rosnąć musi”.

Ale ile przez to zysku, okazji tracimy? Bardzo często tak dużo, że gdy już zaczynamy inwestowanie (zgodne ze wszystkimi „złotymi zasadami”), to zdajemy się w rzeczywistości na łut szczęścia, że nierzadko „rywalizują” z nami osoby nie mające dziesiątej części naszej wiedzy... I wyśmiewają się z AT, z matematyki, z analityków w ogóle. A co, może nie? A wiecie, co ja uważam? Że mają rację. Pomimo mnóstwa zgromadzonej wiedzy, znajomości prawideł rządzących rynkami, ruchami cen, całego tego czasu, jaki nierzadko analitycy na wykresy poświęcają, nie wykorzystujemy w pełni tej nauki. Idziemy na łatwiznę. I nie zostaniemy miliarderami – chyba że właśnie przez przypadek, przez ten wspomniany „łut szczęścia”, który może się równie dobrze przytrafić komuś bez analitycznego podejścia.

Obecnie dostępne nam pojedyncze narzędzia i metody w bardzo niewielkim stopniu tylko wyprzedzają, uwiarygodniają nasze sygnały w porównaniu do kogoś, kto linijkę do wykresu przyłoży i powie: „o! przebicie linii trendu”. Jedno z moich ulubionych powiedzeń, to: „jasne, że można kreskę narysować i obwołać się technikiem”. Na co nierzadko słyszę w odpowiedzi: „jeśli jest tak samo skuteczne, to dlaczego nie?” I z tego właśnie powodu poszukuję nie narzędzi pojedynczych, a staram się je łączyć, używać syntezy zamiast analizy, tworzyć własne mierniki. Z tego powodu staram się – na ile tylko pozwalają mi na to umiejętności – wgłębiać się w matematykę, szperać po nie omawianych dotąd na szeroką skalę, niepopularnych jeszcze sposobach opisu otaczającej nas rzeczywistości, interesujących nas zjawisk. Dlatego właśnie staram się ujrzeć różne sprawy nie z punktu widzenia „kreski”, a prawdopodobieństwa, ruchu, przemiany... chętnie sięgnąłbym do psychologii, tu jednak nie mam żadnej wiedzy ani uzdolnień choćby. Staram się dociec do tych najwłaściwszych, najprawdziwszych definicji, szukać błędów, nawet tych powielanych z taką uporczywością, że zostały w końcu zaakceptowane jako metody jedynie słuszne.

Po to właśnie patrzę, co oblicza ADX i widząc, że nie uwzględnia on zmian cen zamknięcia względem siebie, próbuję – być może i na razie nieudolnie – łączyć te wskazania z narzędziem, które tylko na takich obliczeniach bazuje, czyli z TRIX-em. Wnikam w EMA, obserwuję, co w rzeczywistości ona oddaje, mierzy, co uzyskamy, gdy dzięki RSI podzielimy ostatnie wzrosty przez ostatnie spadki. Jak zmianę najlepiej wyrazić? Punktowo? Procentowo? Logarytmicznie? Jaki rozkład prawdopodobieństwa w sposób najwłaściwszy oddaje interesujące nas ruchy?

Po prostu nie chcę dopuścić do tego, aby matematyka miała przegrać z „kreską”. A nawet jeśli przez to rzeczy „udziwniam”, „komplikuję”, czy wedle innych „ośmieszam”... trudno. I tak myślę, że właśnie tędy, a nie poprzez po raz tysięczny gwałcenie tych samych wskazań, ewentualnie do prawdy dojść można.

Problem „trendu” ma ogromną wagę. Dlatego pewnie za niedługo do niego powrócę, przedstawiając już konkretne przykłady i własne wnioski.

atinwestor.pl

» Gra » .. prosba o jedna mala rubryczke ;)
Zrób pobieranie danych do excela, a następnie napisz formułę na różnicę.

» Giełda » Awaria GPW
Ja myślę, że to zorganizowana akcja światowych sił żydo-masono-komunistycznych przeciwko Polsce. Pewnie cykliści też mieli w tym swój udział :D

» OffTopic » Daytrading
Wiem, że DM BZWBK też ma specjalną ofertę na daytrading.

A jeśli chodzi o samą formułę inwestowania to moim zdaniem jest ona o wiele trudniejsza. Trzeba cały dzień siedzieć przy kompie, mieć sporo serwisów informacyjnych (Emitent, PAP etc), czytać prasę i błyskawicznie reagować na dane z gospodarki. Można się mocno przejechać w razie podjęcia złej decyzji.

A sam fakt, że pytasz o to świadczy, że masz jeszcze braki w wiedzy giełdowej, zatem radzę się powstrzymać. Podziałaj rok, dwa na zwykłym rachunku i wtedy pomyśl.

Warto pogadać z Nieśmiertelnym, on co prawda działa na kontraktach, ale to podobne sposoby inwestowania.

» OffTopic » Mapa użytkowników
W profilu jest wbudowane pole "miasto". Wystarczy umożliwić sortowanie lub wyszukiwanie graczy wg miast. Gorzej, gdy chodzi o mniejsze miejscowości. Ale można wprowadzić jakieś grupowanie wg województw itp.

» Giełda » Spółka a cena akcji
Zastanawiam się, jakie korzyści ma spółka z posiadania akcji. Wiadomo, że wejście na giełdę to pozyskanie kapitału z emisji. Ale co dalej?

Jakie znaczenie dla spółki ma kurs akcji? Czy spółka ma jakiś interes w tym, żeby jej akcje miały wysoką cenę i "dawały zarobić"?

Przychodzą mi do głowy tylko dwie takie korzyści:
- duże zainteresowanie kolejnymi emisjami, co znacznie podnosi wartość pozyskiwanego z emisji kapitału
- emisje w szczycie hossy oraz buy back w okresie bessy, czyli zasada, którą wszyscy się kierujemy: kupić tanio i sprzedać drogo.

Ale czy są jeszcze jakieś zależności? Ma ktoś wiedzę na ten temat?

» Gra » Portfel gpw - IDEA
Myślę, że pomysł jest spoko, ale głownie dla tych, co mają "goło" w domu maklerskim. Jeśli chodzi o mnie to nie chciałoby mi się wklepywać tego wszystkiego, kiedy i po ile kupione etc.

DM na bieżąco podaje mi wycenę papierów, a podatek płaci się i tak od całości zysku, a nie od konkretnych papierów.

Ale idea ciekawa

» Gra » Błąd w Grze Weekendowej
Zerknij na dyskusję na czacie, tam coś jest na ten temat.

» OffTopic » Impreza ze szkodami
Powinien być ban jak złoto. Spam walić tak pierwszego dnia, kurcze, żadnej wazeliny nic...

No szkoda słów...

» O Spółkach » BIOTON, moja pierwsza analiza
Tym stwierdzeniem podważasz całą AT. O nieprawdziwości Twoich słów może świadczyć chociażby fakt, że ludzie stosujący AT zarabiają dzięki temu wielką kasę.

A tak dla przykładu podam najprostsze zastosowanie AT. Gra na przełamanie linii trendu:




» Gra » gdzie osiadziemy?


Na powyższym wykresie wyznaczyłem zarówno przybliżone linie trendu, jak też poziomy Fibonacciego. Myślę, że mamy silne wsparcie na zniesieniu 62%, więc 1600 pkt to powinna być silna podstawa, bo też i liczba okrągła. Ale to ostateczność, mam nadzieję, że przestaniemy spadać w okolicach 38-50%.

Trzeba by popatrzeć na indeksy w USA, przecież to one wyznaczają (w największym stopniu) nasze poziomy.

Co do końca korekty to myślę, że jeszcze w sierpniu może nastąpić odbicie, bo publikowane będą raporty za II kwartał, które powinny być nieco lepsze od I kwartału (jeśli chodzi o dane spółek, PKB pewnie będzie słabsze).

Zatem: wsparcie na poziomie 1600, odbicie przed początkiem września*





* Zaznaczam, że analityk ze mnie, jak z koziej d..y trąba

» Gra » zestawienia - idea
Trochę się napracujesz Silvestris

Przydałoby się nie tylko zestawienie operacji, ale i rozliczenie zamkniętych transakcji, więc coś na kształt portfela z wyszczególnioną prowizją, zyskiem etc.

Ale pomysł fajny. Pytałem kiedyś w moim DM (BZ WBK) to jedyne co oferują to wysyłane tradycyjną pocztą (sic!) zestawienia. Zatem coś jak dane o PKB - gdy je poznajemy to są już prehistorią

» O Spółkach » BIOTON, moja pierwsza analiza
Ja sądzę, że bioton jest spółką spekulacyjną, więc podlega jedynie chwilowym wahaniom w liczbie kupujących i sprzedających oraz danym fundamentalnym. Ciężko jest robić AT na groszowych spółkach

» O Spółkach » BIOTON, moja pierwsza analiza
No kreski ponakładałeś. Ale powiedz, co z tego wynika. Kupić? Sprzedać? Spółka jest w fazie wybicia?

A to bezpośredni link do obrazka:

http://img199.imageshack.us/img199/3773/bioton.jpg

» OffTopic » Gra rzeczywista a wirtualna
To poczytaj trochę i uzupełnij Wiki - pomoc. Będzie chociaż pożytek dla wszystkich

» OffTopic » Gra rzeczywista a wirtualna
Ale temat odgrzałeś Jaki to ma sens?

» O Spółkach » Bank BPH
Fakt, że potaniała (w szczycie hossy obijała się o 1000zł, dziś jest to 40), ale już od największego dołka odbiła się o 100%, co na tle innych banków jest niezłym wynikiem. WIG Banki podskoczył w tym czasie zaledwie o 50%.

Myślę, że pytanie takie powinno się zadać na początku marca, wtedy BPH był faktycznie niedowartościowany. Czy jest taki i dziś? Trudno powiedzieć, myślę, że największe wzrosty ma już za sobą i teraz będzie podążał równo z sektorem.

» Giełda » Sprzedaż w czasie załamania
Żeby to było takie proste to za miesiąc byłbym bogaty :D

Ale osobiście sądzę, że przez jakiś czas pozostaniemy poniżej 2000 pkt z szansą na zejście w granice 1700. Więc patrzę na kreski, cyferki, świeczki i inne takie i czekam, aż pojawią się jakieś pozytywne sygnały. Jak na razie przebijamy się w dół, co świadczy o wyhamowaniu wzrostów na jakiś czas

» Giełda » Testowanie strategii w Metastock lub Amibroker
Czy ktoś może się tym zajmuje?

Zastanawiam się, jak dobrać spółki do testów, żeby wynik był reprezentatywny. Mało spółek to wynik bardzo niereprezentatywny, bo niektóre przy danym systemie wykazują zyski rzędu kilka tysięcy %, a inne w tym czasie wykazują straty.

A z drugiej strony przetestowanie bardzo wielu spółek to zbliżenie się do robienia próby na indeksie WIG, więc niejako mijanie się z celem. Ponadto testowanie złożonego i do tego zoptymalizowanego systemu na więcej niż 20 spółkach zajmuje kilka godzin.

Zatem ponawiam pytanie: jak dobieracie spółki, żeby wynik był reprezentatywny?

Dodano 2009-06-21 16:41
Jak na razie wyszło mi, że najlepsze efekty daje stosowanie przecięć SMA 19/76.

Testowałem na spółkach GPW notowanych od 1995 do dziś. Zatem nie brałem pod uwagę tych, które debiutowały po grudniu 1994.

Za kilka dni, jak sesja się skończy przeprowadzę testy na historycznych danych z USA, Europy i Japonii. Wtedy zobaczymy, co się najlepiej sprawdza.

Jeśli ktoś ma jakieś pomysły to niech się odzywa.


Wyniki kolejnego testu.

Tym razem starałem się znaleźć coś na czasy bez wielkich wybuchów optymizmu (a takie się zapowiadają na jakiś czas). Uwzględniłem daty od początku 1999 do końca 2004 roku. Co prawda zawiera się w tym bańka internetowa, ale nie można jej porównywać z wyczynami ostatnich 3-4 lat.

Zatem:

Zakres testu:

01.01.1999 - 31.12.2004

Testowane spółki:

143 pozycje (wliczając indeksy, bo je też testowałem).

Większość spółek zadebiutowała przed początkiem testów, ale uwzględniłem też kilka późniejszych. Już w zakresie testów uwzględniłem 22 spółki, z których ostatnia debiutowała w maju 2001 (Getin).

Wyniki testu:

Zysk na: 115

Straty na: 28

Średni wynik z całej próby: 116,91% (zatem zysk netto to 16,91%)

Wzrost WIG 20 w tym czasie: 52%

Wzrost WIG w tym czasie: 101%

Średnia ilość operacji: 18 (średnio tyle operacji kupna dokonano w tym czasie)


I najważniejsze - jak tego dokonać:

Wskaźnik: Parabolic SAR

Ustawienia:

Step: 0.005
Max: 0.20

Kupno, gdy cena > Parabolic SAR

Sprzedaż, gdy cena < Parabolic SAR


UWAGI I SPOSTRZEŻENIA:

- to jest jeden system, więc w tym czasie stosując inne systemy można pewnie było zarobić więcej
- szukałem systemu na chwile, gdy nie ma trendu na rynku (statystycznie trend występuje na rynku przez 30% czasu), więc podczas hossy zyski są zdecydowanie większe przy zastosowaniu np. SMA czy EMA
- średnio dokonano 18 operacji kupna (przez 6 lat !), więc system jest mało czuły
- czułość zmniejszyłem sam drogą optymalizacji (standardowo programy ustawione są na step 0.02, mi wyszło, że sprawdza się step 0.005) - dzięki temu wygładzamy wskaźnik, mamy mniej sygnałów, ale też tracimy pewne możliwości kupna
- i wybaczcie, że tak mało danych podałem z końcowego raportu, ale tyle mi wygenerował Metastock.

Dodano 2009-06-21 20:10
Żeby było jasne

116% to wartość portfela, nie zysk :D

Po odjęciu podstawy zysk wynosi 16%


I kolejny test:
EMA - wykładnicza średnia krocząca. EMA 36 - kupno, gdy kurs przebije od dołu średnią z 36 sesji, sprzedaż, gdy przebije średnią od góry

Dla tego samego zakresu czasowego i spółek testowałem:

EMA 36 - 114%, 51 transakcji
EMA 19/76 - 236%, 9 transkacji

Po odjęciu spółki, która najbardziej zawyżała wynik: (Boryszew)

EMA 36 - 94% - czyli strata
EMA 19/76 - 177%

Wniosek z tego taki, że i średnie kroczące się sprawdzają.

Jeśli ktoś ma ochotę na podanie jakiegoś systemu niech pisze, w miarę możliwości sprawdzimy.

podobne testy do obejrzenia:
http://dapikus.blogspot.com/

Dodano 2009-06-21 21:51
JEŚLI COŚ JEST NIEJASNE PROSZĘ PISAĆ W WĄTKU, BĘDĘ STARAŁ SIĘ WYJAŚNIĆ

» Giełda » WIG20 dzisiaj
Dziś będzie sporo danych, więc zobaczymy. Ja myślę, że w miarę neutralnie (+/- 1%)

» Gra » Kto chce wersję lajt na komórki????
Ja działam na nokii e50 i problemem też jest duża waga. Długo wczytuje wszystkie ramki, nie otwiera javy i ma problemy z dużymi podstronami, np. długi wątek na forum.

» Gra » Kto chce wersję lajt na komórki????
Wydaje mi się, że wersja na komórki byłaby przydatna. Sporo osób korzysta z internetu mobilnego, (ja praktycznie cały dzień, jak nie mam dostępu do kompa) więc liczba korzystających powinna być spora.

Silvestris, pewnie jakaś wersja light. Choć nie wiem, czy da się odchudzić całą stronę bez zmniejszania jej funkcjonalności Może po prostu podstrona z najprostszymi funkcjami (notowania, zlecenia, portfel)

Ja tam na NOKII E50 ogarniam spokojnie działanie na grze giełdowej, ale jak są większe wątki na forum to się trochę zamula, bo to jednak nie jest szczyt techniki :D

» OffTopic » Spotkanie
Z oczywistych względów popieram Warszawę :D

» Gra » Punkty w grze weekendowej
Ja bym to jednak bardziej rozłożył. Na przykład premiował pierwszą dwudziestkę, a nie piątkę. Prawie niemożliwe jest, żeby załapać się przez kilka tygodni w top 5, bo czasem jest tak, że pierwsze 10 miejsc zajmują gracze, którym przypadkowo (lub nie) jakaś spółka wybije się o 100% (a reszta jest przeciętna). Chodzi o tendencję, że ktoś zawsze załapuje się do czołówki. Nie robiłem symulacji, jak by wychodziło przy zaproponowanej punktacji, ale premiowane miejsca bym poszerzył np do 20.

Wtedy załapanie się do czołówki jest atutem, a nie trzeba być koniecznie w top 5.

» Giełda » w co zainwestować po świętach?
Kolego szanowny. Fajnie, że do nas dołączyłeś, ale powinieneś się nieco wysilić. Ideą tej gry jest nauka, a nie kopiowanie cudzych decyzji. Zalecam sięgnięcie do literatury, trochę cierpliwości i wytrwałości, a za jakiś czas powinieneś rozumieć trochę więcej.

I nie zaśmiecaj forum takimi wątkami, ewentualnie pytaj na chat boxie, ale też nie idź na łatwiznę.

Powodzenia

» Gra » update: bbcode zawitało na forum


http://i568.photobucket.com/albums/ss123/topola/atlntis.jpg

» Gra » update: bbcode zawitało na forum
Dodano 2009-04-09 13:13


» Gra » update: bbcode zawitało na forum


Dodano 2009-04-09 12:33
Zatem działa, dzięki

Lokalizacje z dysku też pobiera?

» Gra » update: bbcode zawitało na forum

Dodano 2009-04-09 12:28
Oficjalnie zgłaszam, że nie wiem, jak wstawiać zdjęcia

» Gra » 2009-04-06 update gry/nowości
Że ktoś pokazuje portfel

» Gra » Punkty w grze weekendowej
Trochę nie w temacie, ale zgłaszam, że pełny ranking jest tożsamy z bieżącym.

Chyba, że pełny jeszcze nie jest napisany, wtedy mea culpa

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Ale to jest kwestia dobrego obyczaju. Niestety obie strony go łamią, co jest złą praktyką.

Może pamiętasz kłótnie przy ustalaniu przewodniczących sejmowych komisji na początku kadencji Sejmu, czy też problemy z wicemarszałkami w Senacie.

Dobry obyczaj powinien być przestrzegany, a jest łamany dlatego, że społeczeństwo nie rozlicza partii z takich działań. A tu wracamy znów do kultury politycznej obywateli i początku wątku.

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Racja, powinno być "większą".

Prezydent postępuje jak postępuje, ale problemem nie jest to jego umocowanie ustrojowe, ale sposób, w jaki wykorzystuje on swoje kompetencje.

Temu służą wybory, żeby zmieniać polityków, których postępowanie nam nie odpowiada. Ale nie należy też zapominać, że Lech Kaczyński, jak i PiS, cieszą się wciąż sporym poparciem.

Podobnie jest z tym "konfliktem o krzesła". Wg konstytucjonalistów problemem nie jest Konstytucja, ale działania L.K. A miałem do czynienia z kilkoma autorami obecnej konstytucji, więc oni stoją wyraźnie na stanowisku, że wszystko tu jest jasne.

Ale politycy wiedzą swoje, taka jest ich natura

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Ja jednak ciągle stoję na stanowisku, że prezydent w Polsce jest słaby. Co prawda ma silny mandat (bo pochodzi z powszechnych wyborów), ale jego kompetencje są skromne. I jego uprawnienia nie są destrukcyjne, ale mają charakter kontroli działalności legislacyjnej parlamentu. Zatem istotą weta nie jest robienie sejmowi pod górkę, ale kontrola jego poczynań. Przypomnę, że weto można odrzucić większością 3/5, co sprawia, że nie ma ono charakteru absolutnego. A o destrukcyjności tych uprawnień decyduje sposób ich wykorzystania, a nie sama ich istota.

A że prezydent ma władzę mniejszą niż klasyczne systemu parlamentarno-gabinetowe (kanclerskie)
to już jest wynik polskiej transformacji i specyfiki polskiego procesu powstawania konstytucji (warunki polityczne).

Poza tym prezydent ma sporo mniejszy mandat zaufania niż parlament. Wyraźnie stanowi to Konstytucja, która w art. 4 ust. 2 stwierdza, że "Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio", a dalej w art. 104 ust. 1: "posłowie są przedstawicielami Narodu".

Natomiast prezydent, zgodnie z art. 126 ust. 1 jest "najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej". W doktrynie przyjęło się zatem, że to parlament jest przedstawicielem Narodu, a prezydent przedstawicielem państwa.

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
O obecnym prezydencie mam raczej kiepskie mniemanie i tego wątku nie będę rozwijał.

Co do kandydatów to kluczowe znaczenie będzie miał fakt, czy Tusk zdecyduje się kandydować na ten urząd, gdyż wtedy zwolni się stanowisko premiera.

W związku z nadchodzącą w II połowie 2011 roku prezydencją Polski w Radzie UE możliwe są przyspieszone wybory, co sprawi, że wybory prezydenckie będziemy mieli na jesieni 2010, a parlamentarne wiosną 2011. Taka sytuacja zwiększa prawdopodobieństwo, że jedne i drugie wybory wygra ta sama opcja polityczna.

Co do prezydenckich, liczyć się będą tylko obecny prezydent i Tusk, lub osoba przez niego popierana. Jeśli Tusk będzie kandydował to kluczowym pytaniem staje się kandydatura na premiera, gdyż to on ma w Polsce największą władzę. Wyniki wyborów prezydenckich poznamy o pół roku wcześniej, więc przed parlamentarnymi może się jeszcze coś zmienić.

Przechodząc do roli prezydenta w polskim systemie ustrojowym to jest ona nader skromna. Więc kluczowe są ciągle wyniki wyborów parlamentarnych. Wyników wyborów nie zamierzam prognozować, ale myślę, że już nie będziemy mieli do czynienia z kohabitacją i ta sama opcja polityczna zgarnie oba stołki.

» O Spółkach » Skąd takie przyrosty DROGOWSKI SA?
Raport bieżący nr 9 / 2009


Data sporządzenia: 2009-04-01
Skrócona nazwa emitenta
AD.DRĄGOWSKI S.A.

Temat
Zawiadomienie o transakcji na papierach wartościowych Spółki AD.DRĄGOWSKI S.A.
Podstawa prawna
Art. 56 ust. 1 pkt 2 Ustawy o ofercie - informacje bieżące i okresowe

Treść raportu:
Na podstawie art. 160.4. Ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi Zarząd Spółki AD.DRĄGOWSKI S.A. informuje, że w dniu 31 marca 2009 roku otrzymał zawiadomienie o transakcji na papierach wartościowych następującej treści:

"Na podstawie art. 160 ust. 1 pkt. 1 Ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi zawiadamiam o zbyciu 46.700 akcji "AD.DRĄGOWSKI" S.A. przez Lecha Drągowskiego.
Szczegółowe informacje są zawarte poniżej:

1. Imię i nazwisko osoby obowiązanej - Małgorzata Drągowska, imię i nazwisko podmiotu dokonującego transakcji nabycia/zbycia – transakcja dokonana przez małżonka osoby obowiązanej Lecha Drągowskiego.
2. Wskazanie więzi prawnej łączącej osobę obowiązaną z emitentem – Przewodniczący Rady Nadzorczej
3. Wskazanie instrumentu finansowego oraz emitenta, którego dotyczy informacja – akcje "AD.DRĄGOWSKI" S.A.
4. Opis transakcji – data – dnia 26 oraz 27.03.2009 roku, rodzaj transakcji – sprzedaż, wolumen – 46.700 akcji, cena – średnia cena 4,60 zł.
5. Miejsce transakcji – Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie S.A.
6. Tryb zawarcia transakcji – dnia 26 oraz 27.03.2009 r. 46.700 akcji zlecenia w notowaniach ciągłych po średniej cenie 4,60 zł.
7. Data i miejsce sporządzenia informacji: Warszawa, dnia 31 marca 2009 roku, podpis Małgorzaty Drągowskiej."

Podstawa prawna:
§ 5 ust. 1 pkt 6) Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 lutego 2009 roku w sprawie informacji bieżących i okresowych przekazywanych przez emitentów papierów wartościowych oraz warunków uznawania za równoważne informacji wymaganych przepisami prawa państwa niebędącego państwem członkowskim.

» O Spółkach » Skąd takie przyrosty DROGOWSKI SA?
99,98% akcji znajduje się w rękach rodziny Drągowskich. Wg ostatnich danych, na rynku znajduje się 9350 akcji.

Więc jest to wielka spekuła. Jeśli powyższe dane są prawdziwe (money.pl) to akcje muszą być wielokrotnie odsprzedawane w ciągu dnia, albo ktoś z rodziny puścił swoje pakiety, ale powinien się o tym komunikat pojawić.


» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Temat rzeka.

Również nierozwiązywalny, bo sprowadza się do wartości. I do tego zbyt szeroki, bo można przytaczać mnóstwo argumentów "za" i "przeciw".

Zapodaj coś węższego.

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Napisałem, że jest mnóstwo takich osób, bo jest. Co nie znaczy, że mam takie zdanie o wszystkich, czy choćby o większości wierzących.

Zatem nie generalizuj tak na podstawie jednego stwierdzenia, bo już stwierdziłeś, że mam spaczone poglądy i pięknie to rozwinąłeś.

Zapędzasz się

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Logos napisał:
@toplaa - Tak, do ciebie. A na myśli mam to że dzielisz ludzi na normalnych i nienormalnych, a wierzących uznajesz za fanatycznych katotalibów.


Podaj konkretne przykłady. Uważam, że sporo przesadzasz, zatem zacytuj tu wszystko, o czym doszedłeś do takiego wniosku.

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Logos napisał:

Poza tym zauważyłem u Ciebie, że masz niestety spaczone myślenie i złe wyobrażenie o osobach które mają przeciwne niż Ty poglądy.


Do mnie to było? Co masz na myśli?

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Panowie, wchodzimy na delikatny temat

Stanowiska są skrajne, ja raczej jestem przeciwnikiem obecnej pozycji Kościoła, ale jest mnóstwo osób, które mnie za to najchętniej nawyzywają od Żydów.

Zatem odnosząc się pośrednio też do tego wychowania dzieci i poglądów to stwierdzam, że u podstaw tych sporów (różnic zdań) leżą odmienne wyznawane wartości, zatem są one z natury nierozwiązywalne.

Powrócę do dyskusji, gdy zejdziemy na mniej drażliwe tematy :D

» Gra » Krótka sprzedaż
Uważam, że wogóle należy zlikwidować krótką sprzedaż. Ewentualnie ten wig20 zostawić.
Ja dla zasady nie gram na krótką sprzedaż, a mój portfel pokazuje, że też można zarobić.

Zatem dla oddania realizmu proponuje zlikwidować krótką sprzedaż

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Jak wrócę to znów coś mądrego Wam napiszę, na razie nie chce mi się klikać z komórki. Ale wątek (i te piękne spadki) śledzę

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
1) Zależy od ojca i jego wartości. Jeśli jest to ciemny, niewykształcony człowiek to marnie widzę szanse jego dzieci. A szkoła podlega ciągłej kontroli pod względem poziomu nauczania (oczywiście są patologie)

2) Mam wątpliwość co do tych wartości. Są one z gruntu subiektywne, zatem dla kogoś ważne są wartości narodwe, dla innego kosmopolityczne. Ojciec, reprezentując pewne wartości, nie zawsze rzetelnie przekaże inne.

Ale ogólnie się zgadzam, że rodzice (a nie tylko ojcowie) mają decydujący wpływ na dziecko, bo to oni mają główny wpływ na ich socjalizację do 7 (dziś 6) roku życia.

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Bynajmniej moim zamiarem nie było twierdzenie, że młodzież jest teraz kwiatem narodu i potrzebuje tylko trochę zachęty, żeby zmienić sytuację. Ale uważam, że to właśnie od reformy szkolnictwa należy zacząć wszelkie reformy.

Nie mówię, że szkołą to wszystko, olbrzymie znaczenie ma też dom. Tak samo nie należy poprzestać na tej jednej zmianie, bieżące reformy też są potrzebne (finanse publiczne, KRUS, ZUS itp.), ale to jest temat na inną dyskusję.

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Zwracasz uwagę na problemy, ale moim zdaniem nie to jest najistotniejsze. Młodzi ludzie nie chodzą na wybory, nie dlatego, że nie widzą kandydatów wartych ich głosu, ale dlatego, że nie widzą wpływu polityki na swoje życie. Patrzą na władzę przez pryzmat my-oni. Nie rozumieją polityki, a mając do czynienia z ciągłym obrzucaniem się błotem (z drugiej strony immanentny element walki politycznej) nie widzą swojego wpływu.

Badania politologiczne i socjologiczne pokazują, że krytyczny stosunek do jakiegoś zagadnienia najczęściej wiąże się z jego niezrozumieniem. Jeśli młodzież 18-24 nie rozumie polityki to nie widzi potrzeby głosowania.

Uważam, że jest na kogo głosować, bo jest mnóstwo młodych i kompetentnych polityków, ale społeczeństwo nie miało kiedy "dojrzeć" do demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Na pijanego polityka patrzy się przez pryzmat "swój człowiek", zamiast to piętnować.

Kiedy młodzież odczuła działania polityki (Giertych, Kaczyński i Lepper) to ruszyła do wyborów i zmieniła kształt sceny politycznej.

Zatem pozostaję przy zdaniu, że edukacja to podstawa

» OffTopic » temat dla logosa i innych filozofów
Tarantula, normalni, wykształceni ludzie nie dojdą prędko do władzy. To kwestia społeczeństwa i jego kultury politycznej. Ludzie wybiorą największego debila, jeśli tylko im obieca góry złota i będzie prawdopodobieństwo, że może te obietnice spełnić.

Problem w Polsce polega na edukacji. Ludziom brak elementarnej wiedzy na temat procesów politycznych, zagadnień przywództwa i władzy. Jeśli zreformujemy porządnie system kształcenia to jest szansa, że za 20-30 lat coś się poprawi.

» Giełda » Dla cichociemnego :)
Powiem tak: kupcie cokolwiek, za 5 lat i tak będziecie na tym do przodu

A serio to muszę przeformułować moją metodę inwestycyjną, gdyż od początku marca mamy wzrosty i coraz mniej spółek dramatycznie spada, żeby liczyć na odbicie. Zatem na razie muszę poświęcić czas na chwilę zadumy.


» Giełda » Obrót walutami
Ja jak jechałem do Grecji to kupiłem 300€. Jak wróciłem to sprzedałem 100€, które mi zostało (kurs poszedł w górę) i w sumie wyszedłem na tym 15 zł do przodu.

Zatem się opłaca :D

» Giełda » Dla cichociemnego :)
Za wcześnie podałem swoje. Teraz będziesz im się zbyt pilnie przyglądał Ale powodzenia

» Giełda » Dla cichociemnego :)
Dziś przejrzałem WIG i po selekcji do poobserwowania/kupienia zostały mi:

ALCHEMIA
CASHFLOW
INDYKPOL
MONNARI
STALEXP
WANDALEX

Zaznaczam, że nie sprawdzałem czynników fundamentalnych.

» Giełda » Dla cichociemnego :)
Generalnie nie szukam informacji o spółkach. A jeśli już to

http://www.money.pl/gielda/spolki_gpw/

http://stooq.pl/q/p/?s=peo

Ponadto, jak mam czas to oglądam tvn cnbc

» Giełda » Dla cichociemnego :)
Wszystko BOS to tutaj popularny DM

» Giełda » Dla cichociemnego :)
W sumie to nie zastanawiałem się nad tym. Ale na razie nie potrzebuję notowań online, nie gram na daytradingu, a jak przejdę na rachunek w realu to będę je miał w pakiecie

» Giełda » Dla cichociemnego :)
cichociemny napisał:
topolaa napisał:
No właśnie tego chciałbym uniknąć. Raz mi się udaje, a później będzie, że moja teoria to kicha

Gram jak umiem, a że się sprawdza... no cóż, o to chodzi :D

a nie zastanawiałeś sie nad wydawaniem opinii i możliwością notowań online


Co masz na myśli?

» Giełda » Dla cichociemnego :)
Zacznijmy od tego, że nie jestem żadnym specem od AT, tyle co poczytałem w kilku książkach i zdobyłem przez 2 miesiące codziennego monitorowania giełdy. Gram tylko na długie pozycje, bo chcę się czegoś nauczyć, a na GPW na krótkich nie zarobię.

Do AT wykorzystuję program ISPAG 9.5 (http://bossa.pl/notowania/wykresy/), gdyż jest dość rozbudowany i pozwala podglądać dwa oscylatory na raz, co jest bardzo pomocne.

Ze wskaźników wykorzystuję tylko MACD (z histogramem), RSI, STS oraz paraboliczny SAR. SAR jest wskaźnikiem najlepiej sprawdzającym się podczas trendów, ale kupuję spółki o dużych wahaniach cen, więc się sprawdza i teraz.

Przechodząc już konkretnie do kupowania. 1-2 razy w tygodniu przeglądam wykresy WSZYSTKICH spółek GPW. Z oscylatorów mam włączone RSI oraz MACD, zakres wykresu to ok. 6 m-cy. Wyszukuję spółki, których RSI spadł poniżej 30 lub które w ostatnim czasie zaliczyły mocne spadki. Najlepiej, jeśli występują oba te czynniki. Jeśli ponadto STS jest nisko, to spółka najprawdopodobniej będzie niedługo rosła. UWAGA: są spółki, które od dawna powoli spadają, więc mają niskie wskaźniki - tych nie kupuję, bo brak jest pewności, że nastąpi wybicie. Wybieram tylko te o dynamicznym kursie, które niedawno zaliczyły spadek (np. w zw. ze słabymi raportami).

Po przeglądzie całego WIG-u wychodzi mi nie więcej niż 20 spółek, które spełniają powyższe kryteria. Zazwyczaj ok 10 odpada, gdyż zaliczyły ostatnio małe spadki. Czekam, aż spółka przestanie dynamicznie spadać i się trochę ustabilizuje (codzienne sprawdzanie AT tej spółki).

Teraz sygnały kupna:
- RSI przebija od dołu 30,
- STS przebija od dołu 20,
- MACD zmniejsza się dywergencja na histogramie podczas spadku wskaźnika, to sygnał do zwiększenia uwagi, a gdy linia wskaźnika przebija Signal od dołu - to sygnał kupna,
- paraboliczny SAR przenosi się pod wykres.

Powyższe sygnały nie muszą występować razem. Ja wymagam 2-3 do kupna.

I tyle. Gram raczej na krótkie odbicia, jeszcze nie opatentowałem momentu dobrego do sprzedaży (zniesienia zwykłe i Fibonacciego mi się nie sprawdzają), więc nie czekam, aż wyrówna się poziom sprzed spadków (zazwyczaj do tego nie dochodzi), raczej sprzedaję wcześniej. Ponadto radzę sprawdzić najpierw skuteczność wskaźników na historycznych danych (wykresach). Wtedy można dopracować najlepszą metodę.

Efekty stosowania tej metody: http://img520.imageshack.us/img520/8338/97843676.jpg

Nie dotyczy to wszystkich spółek, np. SWISSMED kupiłem, bo jest trend wzrostowy i tyle. MMPPL kupiłem, bo zbliżył się do minimum z połowy lipca i początku listopada 2008 (zatem odmienna AT).

Zwracam jednak uwagę, że moje zarobki koncentrują się w okresie, kiedy WIG20 zdecydowanie rośnie. Nie wiem, jak zachowają się moje techniki, kiedy będą spadki. Dlatego gram głownie na spółkach spoza WIG20 - nie podlegają wahaniom bieżącym i łatwiej do nich stosować analizę techniczną. Staram się wybierać takie, żeby można było w ciągu jednego dnia wsadzić w nie/wyjąć z nich ok 30-50 tys. Wtedy łatwo jest się wycofać w razie wpadki.



To tyle ode mnie. Jakieś pytania proszę w tym wątku. I jeszcze raz zaznaczam, że jestem w tym biznesie zielony.

» Giełda » Dla cichociemnego :)
Sprawdzałem to, co mi utkwiło w pamięci z literatury. Reszty szczerze mówiąc nie sprawdzałem, bo mi się nie chciało, sporo jest tych wskaźników.

Na razie gram wirtualnie, więc decyzje podejmuję bez miliona weryfikacji, może jak ruszę w realu zacznę potwierdzać 20 sygnałami, ale teraz powyższe cztery mi wystarczają

» Giełda » Dla cichociemnego :)
No właśnie tego chciałbym uniknąć. Raz mi się udaje, a później będzie, że moja teoria to kicha

Gram jak umiem, a że się sprawdza... no cóż, o to chodzi :D

» Giełda » Dla cichociemnego :)
topolaa - tak wystarczy

Raczej nie wnikam. Chyba, że jest jakieś straszne dno, o którym już wszędzie się mówi, ale nawet Vistula przestała spadać na pewnym momencie wyprzedania. Kwestia zaczekania, aż spadki się skończą.

Chyba, że spółka spada długo (jak Bioton), ale wtedy jej nie kupuję, brak krótkiego ruchu w dół.

» Giełda » Dla cichociemnego :)
Starałem się uprzedzić niektóre pytania

» Giełda » Dla cichociemnego :)
http://www.wdsoftware.com/pl/encyklopedia-at/roc.html

» Gospodarka » EURO & KRYZYS czy ORZEŁ & RESZKA
W czasach Google rozwinięcie skrótów to prawdziwe osiągnięcie

Co do ABC to tylko fajny portal z aktami prawnymi redagowany przez Wolters Kluwer

» Gospodarka » EURO & KRYZYS czy ORZEŁ & RESZKA
Studiuję zarządzanie europejskie. Wiem, co to jest ESBC i czym różni się od EBC.

A co do UGiW to różnie się stosuje, niektórzy autorzy podają też UGiP (pieniężna zamiast walutowej). Kwestia konwencji, ja przyjmuję UGiW.

» Gospodarka » EURO & KRYZYS czy ORZEŁ & RESZKA
I dodam na koniec, że na konferencji, szefowie największych instytucji badań (GFK Polonia, TNS Obop i CBOS) byli zgodni.

Przeciwko € są ludzie:
- raczej niewykształceni niż wykształceni,
- raczej starsi niż młodsi,
- raczej z małych miejscowości i wsi niż z dużych miast
- raczej wyborcy PO i Lewicy niż PIS i Prawicy.

Skoro nie wszystko można zmienić (zamieszkanie, wiek) to proponuję chociaż się dokształcić. Może to zmienić czyjś punkt widzenia pewnych spraw i rozwiać obawy co do €. Zawsze lepiej jest wiedzieć, i próbować coś reformować, niż nie znać i krytykować.

Pozdrawiam!

» Gospodarka » EURO & KRYZYS czy ORZEŁ & RESZKA
Przedsiębiorczość jest podstawą gospodarki. Jeśli przedsiębiorca nie ograniczy kosztów to upadnie i później nie zatrudni nawet tych 1200 osób. Moim zdaniem nie należy traktować eksporterów, jako "pewnych prominentów", gdyż to właśnie spadek wpływów z eksportu przyczynia się do zwolnień w polskich firmach. Obniżka kosztów wymiany walut i zabezpieczania transakcji w € pozwoli eksporterom się rozwijać i zwiększać zatrudnienie.

I proponuję już nie kontynuować tego wątku, gdyż mocno się różnimy, nikt nikogo nie przekona, a tylko odbiegamy od głównego tematu.

» Gospodarka » EURO & KRYZYS czy ORZEŁ & RESZKA
I rozumiem, że wiesz, co to jest UGiW, jakie są kompetencje ESBC, jakie są koszty transakcyjne przedsiębiorstw (koszty zebezpieczenia kursowego i koszty wymiany ponoszone przez eksporterów), wiesz, o ile stopy procentowe mogą spaść po wejściu do strefy € i jak to się przełoży na gospodarkę itp

Nie odbieram Ci prawa do własnej opinii, bo może to wszystko wiesz, ale mam tylko nadzieję, że jak się ktoś wypowiada to jest w tym zakresie kompetentny.

Pozdrawiam!

P.S. I nie twierdzę, że jestem lepszy z ekonomii

» Gospodarka » EURO & KRYZYS czy ORZEŁ & RESZKA
Każdy ma prawo do własnego zdania. Korwin-Mikke też dziś wyklinał eurosocjalizm.

» Giełda » Cena spółek
http://bossa.pl/edukacja/ustalanie_kursu.html

» Gospodarka » EURO & KRYZYS czy ORZEŁ & RESZKA
http://www.inp.uw.edu.pl/?q=node/1123


To link do konferencji. Generalnie ekonomiści byli zgodni, że korzyści wejścia do strefy EURO znacznie przewyższają straty. Jeden prof. z KUL był przeciwny, ale z jego wypowiedzi wynikało, że jest UE=ZŁO itp.

Co do pozostałych kwestii:
- Słowacja i Słowenia są zadowolone z EURO
- Nie zdążymy wprowadzić € w 2012, a dążenie do tego jak najszybciej jest niekorzystne (co nie znaczy, że nie należy dążyć do wejścia do UGiW)
- Zmiana art. 227 ust 1 Konstytucji jest konieczna przed wprowadzeniem € (ale do ERM 2 sprawa jest już dyskusyjna)
- Referendum jest niepotrzebne (ustrojowo, przy zmianie konstytucji)
- Panel polityczny to był pierdolnik, więc nie będę opisywał
- Wśród Polaków rośnie poparcie dla € (prawdopodobnie postrzegają to jako ratunek w kryzysie), ale ciągle wiedza na temat € (kompetencje EBC, wygląd banknotów, kwestie relacji) jest bardzo niska => referendum nie ma sensu, bo ludzie nie wiedzą o co chodzi.

To moja wiedza po 9h konferencji. Możecie się z nimi nie zgadzać, ale takie są wnioski po wystąpieniach.

» Gra » czat box - historia
Uważam, że nie ma sensu rozbudowywać tego chatboxa. Taka jego natura, że pisze się o sprawach bieżących.

Ewentualnie można zrobić to rozszerzenie na więcej pozycji, żeby można było skumać, o czym jest rozmowa, ale historia to już przesada.

» Gospodarka » EURO & KRYZYS czy ORZEŁ & RESZKA
Jutro idę na konferencję na ten temat. Może coś opowiem, jak wrócę

» O Spółkach » trzymać czy sprzedawać ?
Analiza techniczna przemawia za trzymaniem. Nawet jeśli jutro będzie trochę korekty to ma szanse na wzrost.

Akceptuj duże zyski i małe straty

» Gra » WAŻNE - Zmiany w tabeli prowizji.
A co Cię konkretnie boli? Te 0,5 grosza, które przeszkadza na Biotonie zarabiać?

» Gra » Gra Weekendowa - ruszamy
Panowie, zajebista sprawa!

Dzięki wielkie i gratulacje!

» Gra » Historia zleceń - zmiany - update
Nie ma. Ale pytanie powinieneś zadać gdzie indziej

» Giełda » Informacje o zakupie i sprzedaży akcji
Wolumen to liczba akcji

» O Spółkach » CZY pekao pójdzie w góre
Pójdzie. Gwarantuję, że za 3 lata będzie warte ponad 80 zł

» Gra » [propozycja]Tabelka Wzrosty, spadki
Uważam, że nie ma sensu na budowanie takiej tabelki. Pod poniższym adresem masz kursy wszystkich spółek GPW, które można posortować pod względem wzrostów i strat.

http://www.gpw.pl/wyniki/tabelki.asp?Indeks=wszystkie_akcje_cj&lang=PL

Pozdrawiam!

» Gra » Gra i Prawdziwy rynek
Jeśli chodzi o świadczenia finansowe (bo jest też mnóstwo innych) to zaliczyłbym je do aktywów, jeśli jesteś ich adresatem, a pasywów, jeśli jesteś zobowiązany do świadczeń.

Doprecyzuj pytanie to pomyślimy coś więcej

» Gra » Gra i Prawdziwy rynek
Szanowny Kolego, z pełną przychylnością informuję Cię, że informacje o WIG 20 znajdziesz z pewnością na stronie GPW (+ wiele innych ciekawych rzeczy), a co do wpływu kryzysu na giełdę - wtedy ceny akcji spadają.

Jeśli pragniesz poszerzyć swoją wiedzę polecam częste korzystanie z wyszukiwarki Google oraz odwiedzanie ekonomicznych serwisów (Money.pl, Bankier.pl, GPWinfostrefa).

Natomiast, jeśli uznasz, że to ciągle zbyt mało to zapraszam po nieco ambitniejszą lekturę:

http://chomikuj.pl/topolaa/Ebooki/Ekonomiczne

Pozdrawiam i życzę nieco wysiłku w zdobywaniu wiedzy

» Gra » wyzerowanie
Jeśli uważasz, że nie ma sensu się tu odbijać to napisz do Silvestrisa, może jakieś cheaty Ci poda albo dopisze 1 mln PLN i wtedy będziesz na górze rankingu.

Jaka jest różnica, czy zarabiasz na 100 000, czy na 60 000? Żadna. Chodzi o zysk procentowy, o to czy umiesz inwestować. Jeśli po stracie kilku tys. chcesz zerować portfel to faktycznie pogadaj z Silvestrisem albo Macko

» Gra » wyzerowanie
Wartość portfela można wyzerować (na 100 000 PLN) tylko raz w grze. Co do konta, nie wiem

» Gra » Historia zleceń - zmiany - update
To i ja się dołączę

Niektóre spółki wyrzuca mi z historii prawidłowo (od razu po sprzedaniu), a inne zalegają z niewiadomego powodu.

Ponadto, źle pobrane są dane dotyczące aktualnego kursu niektórych spółek.

» OffTopic » Rynki Dla Opornych (TVN cnbc) kupią Warfamę :D
Wczoraj wysłałem maila promującego ECARD. Strasznie się zachwycali tą Warfamą, chcieli do mnie dzwonić, pytać o przesłanki itp, ale numeru nie podałem ECARD stoi sporo słabiej, ale z tego, co widzę to dziś na otwarciu jest już 5,63% na +.

Co do obejrzenia to ok 19.20 na TVN cnbc biznes. Program nazywa się Rynki dla opornych w paśmie Fakty, Ludzie, Pieniądze.

Jeśli ECARD będzie dziś na plusie to pewnie znów o mnie wspomną, ale już maili nie będę wysyłał

Dodano 2009-02-12 09:32
TVN cnbc można oglądać za darmo na ich stronie, po obejrzeniu reklamy sponsora.

» OffTopic » Rynki Dla Opornych (TVN cnbc) kupią Warfamę :D
Zapomniałem o tym, ale też nie liczyłem, że akurat tego maila będą czytali. Teraz trzeba mocniej kibicować Warfamie, żeby ciała nie dać

» OffTopic » Rynki Dla Opornych (TVN cnbc) kupią Warfamę :D
Wpadłem dziś na pomysł, żeby wysłać maila do TVNcnbc (rdo@tvn24.pl) i zasugerować kupno Warfamy i Immoeast'u. I o dziwo mój mail został przeczytany na wizji, trochę skrytykowany (rolnicy nie mają wiosną kasy, więc nie będą tak strasznie maszyn kupowali), ale jako że spółka jest w dobrej kondycji (nie miała dużych strat, nie ma złych opcji walutowych), postanowili złożyć zlecenie kupna do wirtualnego portfela:D

Pozdrowienia dla gracza kochas1990, który to zwrócił moją uwagę na tę spółkę i dzięki temu pozwoli zaistnieć w ogólnopolskiej TV.

Heyah!

» Gra » Zróbmy jakiś FAQ czy podręcznik
Chodziło mi o prawo do udzielania odpowiedzi :D

Czy tylko Ty i Maciek, czy też można odpowiadać (wyczerpująco, rzetelnie itp.) samemu?

» Gra » Zróbmy jakiś FAQ czy podręcznik
Nie chcę znów Ciebie obarczać, jeśli zgłoszą się chętni możemy to sami moderować. Zaplecze jest, a pytań z pewnością nie zabraknie

» Gra » Zróbmy jakiś FAQ czy podręcznik
Nie to, że uważam kącik "Jak grać" za ubogi czy coś, ale jakaś forma jego bieżącego rozszerzania mogła by być dobrym rozwiązaniem. Np. dwa wątki na forum - jeden do zadawania pytań, drugi do udzielania opracowanych odpowiedzi.

» Gra » Zróbmy jakiś FAQ czy podręcznik
Proponuje zebrać się w kilka osób, które już trochę tu siedzą i napisać jakiś krótki podręcznik. Coś, co można by było podkleić pod ramkę "Jak grać".

Co dzień pojawiają się nowi użytkownicy i co dzień padają te same pytania. Gdybyśmy tak zebrali wszystkie odpowiedzi (nawet w różnych wątków już istniejących) byłoby to znacznym uproszczeniem dla początkujących.

I żeby było jasne, nie zgłaszam się, bo jestem jeszcze za cienki. Ale może ktoś się tego podejmie

» Gra » Historia zleceń - zmiany - update
Mam w historii pozycje oznaczone jako "otwarte". mimo iż dziś już je zamknąłem. Kiedy wylecą z otwartych?

Sorry Silvestris, że tak marudzę :D

» Gra » WAŻNE - Zmiany w tabeli prowizji.
Prowizje są te same dla sprzedaży i kupna. Kupujesz BIO po 0,21, sprzedajesz po 0,22 i wychodzisz na 0 :D


Dodano 2009-02-10 14:57
Zresztą w pierwszym poście jest expressis verbis, że "zakupionej/sprzedanej akcji"

» Giełda » Brak obrotu akcji ???
Transakcje zawiązywane są między inwestorami. Czyli, abyś Ty mógł sprzedać musi się znaleźć chętny do kupna i odwrotnie. Transakcje odbywają się wg ofert na GPW, zatem jeśli tam jest ktoś, kto chce kupić akcje po takiej cenie, po jakiej je sprzedajesz to je sprzedasz. Jeśli nie będzie oferty kupna - nie sprzedasz.

Dlatego musisz patrzeć na wolumen. Jeśli średnio dziennie handluje się akcjami danej spółki za 10 tys PLN to nie masz szans się obkupić w te akcje za 100 tys, bo zwyczajnie nie będzie sprzedających

» Giełda » roznica miedzy "sprzedaj" a "zlecenie stop"
Teraz już wszystko jest OK. Dzięki wielkie :D

» Giełda » roznica miedzy "sprzedaj" a "zlecenie stop"
Mam pytanie dotyczące "zlecenia STOP".

Podczas jego składania jest również wyliczana prowizja i zysk/strata. Jednak są one liczone dla aktualnego kursu akcji i wpisanie ceny STOP sporo niżej nie pokazuje prognozowanej straty (bądź zysku).

Jaki jest cel tego usztywnienia? Jeśli to jakieś pominięcie to proszę o powiązanie zysku/straty z ceną STOP.

» Gra » Historia zleceń - zmiany
Pole "zysk" pełni właśnie taką funkcję. Na razie historia jest w fazie budowy, więc nie wszystko jeszcze działa

» Gra » Historia zleceń - zmiany
Super, jeszcze lepiej niż myślałem :D

» Gra » Historia zleceń - zmiany
Drobna uwaga dotycząca sortowania. Po sortowaniu wg daty zamknięcia jest następująco: najpierw pozycje otwarte, a później od najstarszych. A po odwrotnym posortowaniu są najpierw najnowsze pozycje zamknięte, a otwarte są na końcu.

Dla jasności dodam, jak (moim zdaniem) powinno to wyglądać:
sortowanie od najnowzych: najpierw otwarte, a później pozycje zamknięte od najnowszych
sortowanie od najstarszych: najpierw najstarsze, a później pozycje otwarte.

» Giełda » Rachunek maklerski - real
Czy domy maklerskie udostępniają opcję krótkiej sprzedaży w standardzie, czy też są jakieś obostrzenia? W czasach kryzysu narzędzie równie skuteczne jak długie pozycje :D

» Gra » Historia zleceń - zmiany
Historia jeszcze nie jest aktualizowana, Silvestris napisał to w pierwszym poście tego wątku :D


» Gra » PKNORLEN W GÓRE CZY W DÓŁ???
A sprawdzałeś prognozy na ceny ropy?

» Gra » Historia zleceń - zmiany
Widzę, żę historia uwzględnia tylko długie pozycje. Nie wiem, czy taki był plan, ale zgłaszam :D

Poza tym super, czekam na sortowanie

» Gra » Jakie lektury na dzieńdobry ????
http://www.chomikuj.pl/lukasz_vlk/INWESTOWANIE - spory katalog z literaturą

Dodano 2009-01-30 10:22
Ja właśnie zaczynam czytać Sztukę Spekulacji, Zenona Komara

» Giełda » Rachunek maklerski - real
Dzieki, to sporo wyjaśnia :D

» Giełda » Rachunek maklerski - real
Jak to jest z tymi notowaniami on-line? Jeśli biuro maklerskie udostępnia jedną, najlepszą ofertę, czy to znaczy, że udostępnia spółkę, która w danym dniu najbardziej rośnie.

Przy pakiecie 5 ofert pojawia się 5 najlepiej rosnących spółek?

Nie kumam...

» Gra » Jakie lektury na dzieńdobry ????
Pewnie, że będą. 2010-2011 :D

Najlepszy czas na wejście

» Gra » Jakie lektury na dzieńdobry ????
ftp://212.106.168.234/ - ciężkawe te lektury, ale nie narzekaj :D

http://www.newtrader.pl/ - do poczytania

http://www.wdsoftware.com/pl/encyklopedia-at/roc.html - analiza techniczna

» OffTopic » -=Sprzedam Rower Górski damka za 150 zł=-
Wandziar, przecież widzisz, że to było konsultowane.

Szkoda gadać...

» O Spółkach » BIOTON w gore ??
Odpisałem już w innym wątku. Jeśli kupisz BIO za 20k i sprzedasz jak podskoczy o 2 gr to jesteś do przodu, ale trzymać tego dłużej się nie opłaca. Pokombinuj trochę a znajdziesz spółki lecące o 10% w górę

» Gra » Witam jestem nowy zakupiłem 1000akcji HBPOLSKA?
Wandziar, widzę że się szarpnąłeś i kupiłeś Biotonu za całe 2k Jak podleci o 2 gr to jesteś stówę do przodu.

A tak serio to bioton nie ma przyszłości i raczej tylko na widełkach warto na nim grać

» Gra » Witam jestem nowy zakupiłem 1000akcji HBPOLSKA?
Ni tak ni siak. Moim zdaniem lekko na nich stracisz.

Dobrze chociaż, że nie wsadziłeś w to całego kapitału. Staraj się nie inwestować więcej niż 20% w jedną spółkę, wtedy jak coś poleci to reszta może się utrzymać

» O Spółkach » Agora - co z tą spółką?
Myślę, że to, co najbardziej spadało w zeszłym tygodniu, teraz będzie się najbardziej odbijało. KGHM szaleje, a ja wierze w LOTOS

» O Spółkach » Co z Biotonem ?
Dziś już złapałem 1 tys na widełkach 0,19-0,21, a teraz czatuję, żeby kupić za 0,2, bo jutro z pewnością 0,22 pęknie.

Ale jest to spółka bez przyszłości, więc raczej polecałbym tylko spekulację

» Giełda » Analiza techniczna - czego używacie?
Ciekaw jestem, jakie znaczenie przywiązujecie do analizy technicznej przy Waszych decyzjach inwestycyjnych. Ile jest AT, a ile analizy fundamentalnej i innych czynników (bieżące trendy itp).

Ponadto zastanawia mnie przydatność różnych wskaźników.

Jako że dopiero zaczynam się tym interesować, po pobieżnej lekturze kilku artykułów, notek i wykresów wypisałem sobie spółki, na których można się spodziewać większych zmian z najbliższym tygodniu i za tydzień zobaczę, czy dobrze typowałem. Użyłem do tego SMA (15,30,45), ROC, MACD oraz STS. Nie analizuję formacji, gdyż jeszcze nie mam ani wiedzy ani czasu (sesja), ale ciekaw jestem, jaka jest przydatność AT. Swoich typów nie zdradzam, ale ciekawi mnie, czego Wy używacie.

Pozdrawiam!

» Gra » Czy istnieje dzienne zestawienie obrotów na rachunku?
Wydaje mi się, że najważniejsze (z tego punktu widzenia) są operacje zamknięte, gdyż wtedy mamy jasno określony zysk/stratę. To, co jest otwarte widzimy w portfelu, a zamknięte już przechodzą do historii zleceń.

Z tych dodatkowych statystyk głównie chodzi mi właśnie o zysk/stratę, gdyż nie zawsze pamiętam, jaki był planowany zysk przy składaniu zlecenia. A tak byłoby znacznie przejrzyściej

» Gra » Czy istnieje dzienne zestawienie obrotów na rachunku?
Może po prostu dodać ze 2-3 kolumny do historii zleceń i oddzielić grubszymi kreskami transakcje z poszczególnych dni.

Dodano 2009-01-22 14:45
Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem jest średnia (czyli obecnie stosowane). Albo rozbijanie na 2 transakcje, ale to wtedy trzeba by było podejmować decyzję, czy się sprzedaje te starsze czy te nowsze, co trochę fałszuje rzeczywistość, bo akcji się nie odkłada na kupki tylko upłynnia łącznie

» Gra » Czy istnieje dzienne zestawienie obrotów na rachunku?
Nie wiem. Może w formie tabeli bądź wykresu.
Np. Data traksakcji, kwota transakcji, zysk/strata, ewentualnie kurs kupna i sprzedaży. Wartość portfela ciężko pokazać, bo zmienia się w zależności od kursu akcji, ale fajnie byłoby wiedzieć, która transakcja jaki zysk przyniosła.
Nie wiem, jak skomplikowane i obciążające dla serwera by to było, ale chociażby z 1 ostatniej sesji żeby dane się zachowywały.

» Gra » Czy istnieje dzienne zestawienie obrotów na rachunku?
Czy jest jakaś możliwość sprawdzenia, które transkacje przyniosły jakie zyski/straty na rachunku? Robiąc 10+ transakcji (w tym daytrading) muszę sam mnożyć cenę akcji przez ilość, odejmować prowizje i dopiero liczyć zyski/straty. Można to jakoś obejść?

» Giełda » WIG20 21 stycznia
Lecimy z każdą minutą...
GPWŚwiatWaluty
 Notowania GPW
WIG112760.2+0.08%11-12
WIG203023.2+0.13%11-12
WIG20 Fut3035.0-0.10%11-12
WIG20USD827.5+0.46%11-12
mWIG408123.8-0.05%11-12
sWIG8029897.7-0.05%11-12
 Notowania Świat
Dow48254.8+0.68%11-12
SP500 Fut6883.5+0.11%4:36
Nikkei51144.2+0.16%4:30
DAX24381.5+1.22%11-12
Ropa WTI58.4-0.10%4:46
Złoto4207.2+0.28%4:46
 Notowania Waluty
EUR/PLN4.233680.00%4:46
CHF/PLN4.57408-0.09%4:46
USD/PLN3.65360+0.02%4:46
EUR/USD1.15877-0.02%4:46
GBP/USD1.31221-0.06%4:46
USD/JPY154.750+0.02%4:46
Forum
» split [1][CMP]
» Dywidenda [1]
» złoto [6]
» spolka Military [3]
» Problem z ustawieniem ceny... [1][LPP]
» fw20u2520 [2]
» prosba o dodanie [2]
» Orlen [2][ATS]
» Arkusz zleceń [0]
» Ktoś sprzedaje, ktoś kupuje -... [7]
Wzrosty Spadki Staty
GENOMTEC 5.08 9.25%
EUROHOLD 3.00 7.91%
CAPTORTX 47.50 7.71%
ENERGA 18.88 5.71%
POLENERGIA 60.60 5.21%
Więcej ...
Blogi - najnowsze wpisy
»thomasoo: Kozak podbija giełde XDD
»gra: Dni bez sesji 2016
»sygnaly-at: Jeden wykres zastępuje 1000 słów - MSW
»gra: Podsumowanie roku w grze, 2014 w liczbach
»gra: GPW dni bez sesji w roku 2015
Dane giełdowe dostarcza Statica - statica.pl