Złoto, o złocie, złotem w ostatnim czasie wszystko kręci się wokół złota. Siedzę sobie na kawie spoglądam na czasopismo zajmujące się modą leżące na stoliku a tam na okładce "Dlaczego opłaca się inwestować w złoto" Na dużym portalu internetowym zajmującym się wszystkim, ale w najmniejszym stopniu inwestycjami czytam na pierwszej stronie: "W ubiegłym tygodniu inwestor-rekordzista kupił go aż 27 kg, czyli około 868 uncji! Za około trzy miliony złotych"
Chwilę później zaglądając na pocztę znajduję:
Goldman Sachs podwyższył wcześniejszą 12-miesięczną prognozę ceny złota - z 1365 do 1380 dolarów. Według analityków rynków towarowych banku HSBC notowania złota sięgną jeszcze w tym roku 1300 dolarów. Bank UBS podwyższył ostatnio swoje wcześniejsze prognozy i oczekuje notowań złota na poziomie 1250 dolarów w przyszłym roku"
Następny newsletter, tym razem Robert Kiyosaki
"Ja wiem, co ja zrobię. Kupię więcej złota i srebra. Dlaczego? Ponieważ bardziej wierzę w złoto i srebro niż w bank centralny, prezydenta i Wall Street. Złoto i srebro są prawdziwymi pieniędzmi od tysięcy lat".
Pamiętacie wszystkie prognozy dotyczące ropy? Miała być po 300 dolarów, a nawet więcej, albo spółki internetowe (dotcomy) w czasie swojego rozkwitu?
Czy to co się dzieje wokół złota czegoś nie przypomina?
Można faktycznie się zgodzić z Robertem Kiyosaki "Złoto i srebro są prawdziwymi pieniędzmi od tysięcy lat". Jednak dane wskazują, że w przemyśle coraz mniej jest potrzeba złota, również branża jubilerska coraz mniej go zużywa. Można się również zgodzić, że głównym argumentem przemawiającym za kupnem złota są ostatnie inicjatywy podejmowane przez największe banki centralne usiłujące pobudzić gospodarki do wyjścia z recesji. Rosnące w zawrotnym tempie zadłużenie USA oraz niewyobrażalna ilość pieniędzy trafiająca w krótkim czasie do obiegu poprzez liczne programy pomocowe, wcześnie USA teraz Grecja niosą ze sobą ryzyko wystąpienia w przyszłości wysokiej inflacji czy wręcz hiperinflacji. Historia pokazuje, że w warunkach rosnących cen złoto było najczęściej znakomitą inwestycją, ponieważ w przeciwieństwie do akcji czy obligacji, metale szlachetne mają pokrycie w fizycznej formie.
Zastanowiłbym się jednak nad kilkoma rzeczami.
Pierwsza, to sam wykres złota przedstawiający rekord za rekordem, czyżby wszyscy już zapomnieli, że jak mawiają Chińczycy "Drzewa nie rosną do nieba". Spoglądając na niego, aż się prosi do zjazdu do w okolice 1000 dolarów i to w ciągu 3- 5 miesięcy. Dlaczego? Ponieważ "wszyscy" wieszczą, że będzie jeszcze rosło. Wystarczy jednak, że w Europie się trochę wyciszy, że Portugalia i Hiszpania jednak dadzą sobie radę. Rynki pójdą w górę, bezrobocie trochę spadnie itd. Pomyślcie , o tym rekordziście, który kupił w okolicach 1200 dolarów za uncję, a za 5 miesięcy może to być już tylko 1000 dolarów za uncje, -20% przy 3 milionach złotych daje 600 tys. w plecy brrr.
Wracając "do wszystkich chcących" chciałbym przypomnieć tym którzy znają, a tym którzy nie znają polecić książkę Martina J. Pringa "Psychologię inwestowania. Szczególnie część II i rozdział "Nagłówki, artykuły wstępne i media" Pozwolę sobie zacytować :
"(...) jeżeli poważny artykuł na temat rynku kapitałowego ukaże się w magazynie o tematyce ogólnej, jak „Time", „Newsweek" lub „U.S. News and World Report", powinniśmy zwrócić na to uwagę, ponieważ temat wyszedł zdecydowanie poza kręgi finansowe. Odzwierciedla to fakt, że szerokie rzesze zaczęty naśladować „ekspertów". Interesujące jest, że tego typu historie zostają opublikowane po tym, jak miał miejsce istotny ruch cen. Artykuł może tłumaczyć, dlaczego nastąpiła tak duża zwyżka cen, i w okrężny sposób wyrażać tradycyjną mądrość, dostarczając szerokim rzeszom kilku poważnych powodów dla których powinni kupować. Dla zwolennika działania wbrew opinii większości nie jest to sygnał do kupowania, a raczej znak, że czas pomyśleć o sprzedaży." Na stoliku w kawiarni nie leżał nawet „Time” czy „Newsweek" tylko zwykłe kobiece czasopismo o modzie.
Następny klasyk to Benjamin Graham i książka "Inteligentny inwestor"
„Złoto prawie w ogóle nie zabezpiecza przed spadkiem siły nabywczej dolara, i dlatego rodzą się poważne wątpliwości, czy lokowanie pieniędzy „w towarach” może uchronić zwyczajnego inwestora przed inflacją.”
Ten pan może trochę przesadził z tym z twierdzeniem ( bardzo szybko kilku innych mądrych panów mu udowodniło, że się myli) , ale jakby nie było "Inteligentny inwestor" uchodzi za swojego rodzaju biblię dla inwestorów, może więc też mieć rację.
I na sam koniec Warren E. Buffett przypomina żeby nie dotykać się czegoś na czym się nie znamy.
Sam jestem ciekawy czy wszystkie te już klasyczne ostrzeżenia sprawdzą się, osobiście daję im na to około 3-5 miesięcy. Jeżeli się sprawdzą z nieukrywaną satysfakcje napiszę dalszy ciąg tego artykułu, jeżeli nie będę musiał poszukać nowych książek. Jednak na teraz twierdzę, że to złoto może w krótkim czasie przestać się świecić.
gapiart dnia maj 16 2010 23:29:11
Źróło:
http://www.oledzki.com/readarticle.php?article_id=22