Skowron jeśli kręci Cię aż tak ryzyko to polecam Ci przekazać kasę na jakąś fundację i polecieć do pierwszej lepszej kenijskiej wioski, a tam uprawiać seks z każdą napotkaną jej mieszkanką - taka wiesz HIV-owa ruletka. Adrenalina o wiele wyższa - to i zabawa ciekawsza
A tak na poważnie...
Tematyka konfliktów jest dość skomplikowana. Bez zagłębiania się w temat wrócę do II wojny światowej i rzucę taki przykład:
- Jaki kraj/kraje po wojnie stały się najsilniejszymi gospodarczymi potęgami??
Otóż pierwszą z nich - europejską - są Niemcy - Ci, którzy przegrali wojnę.
Druga potęga to Stany Zjednoczone, które rzecz jasna udziału w wojnie nie brały (pomijając Pearl Harbor oczywiście).
I jakie się wnioski narzucają. Ja mam proste dwa:
1. Po dużych konfliktach zbrojnych gospodarki reagują różnie. W Niemczech rozwój i prędkość tego rozwoju po wojnie oraz gospodarcze "puchnięcie" stały się motorem napędowym do rozwoju Europy.
2. Czasem wojna jest korzystna! Wszak "gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta"... Skorzystały na tym Stany i nie wiem jak potoczy się sytuacja w Turcji. Ja bynajmniej nie wiem czy ten wspomniany rozwój "tureckich funduszy" nie był napędzany np. gospodarką zbrojeniową. Może w czasie konfliktów w Syrii co 2 mały Turek zamiast kręcić kebaba albo dziergać dywanik siedział w ciasnej fabryce i skręcał jakiejś podróbki rakiety "tomahawk"... Może teraz wspomniany Turek będzie musiał wrócić do dziergania a gospodarka pogrąży się w nostalgii opartej na jedzeniu kebaba na wydzierganym dywaniku...
Nie mówię, żeby tego nie brać. Różnie może być, ale proponuję wnikliwe spojrzenie na to w co chce się ładować kasę. No ale wybór należy do Ciebie...