Załóż konto | Przypomnij hasło
Filtruj wg spółki:
Analiza techniczna w praktyce
Wyświetleń: 24318. Obserwuje: 5 osób.
Post: #1 
2010-02-05 20:39

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Osoby częściej bywające na czacie wiedzą, że jestem zadeklarowanym technikiem. I żeby nie pozostać gołosłownym postanowiłem wrzucić kilka wykresów z moich działań tradingowych w ostatnich dniach.

Jeśli ktoś chce podzielić się swoimi przemyśleniami/analizami to zapraszam
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #2 
2010-02-05 20:58

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Rzecz z ostatnich dni. Zauważyłem, że Cersanit bada akurat mocne wsparcie i wyglądało na to, że wsparcie wytrzymało. Postanowiłem wykorzystać ewentualne odbicie i (mimo gównianej atmosfery na rynku) trochę na tym zarobić.

Oto, jak wyglądała sytuacja:



Postanowiłem wejść, jeśli wsparcie wytrzyma i kurs pójdzie w górę. Zlecenie kupna ustawiłem kilka tików nad ostatnim słupkiem, natomiast zlecenie stop loss zaplanowałem kilka tików poniżej ostatniego swing low. Zdecydowałem się zapolować na ten ruch, gdyż stosunek potencjalnego zysku do ryzyka był korzystny (jakieś 3:1). Oto, jak chciałem to rozegrać i jak ostatecznie się sprawa skończyła:



Zlecenie kupna nad słupkiem 02, żeby jak najwcześniej złapać ewentualne wybicie, natomiast zlecenie sprzedaży pod słupkiem 01, żeby w razie pogłębienia ostatnich minimów od razu wyjść z rynku.

Dalsze słupki pokazały, iż zlecenie kupna nie zostało zrealizowane, dzięki czemu uniknąłem późniejszych spadków. Oczywiście po przebiciu wsparcia formacja została zanegowana, więc zlecenie już nie jest aktywne.

A oto przykład, że na takich testach wsparć można zarobić. Też Cersanit, z tym że kilka miesięcy temu:



Wystarczyło ustawić stopa trochę poniżej wsparcia i mamy wejście o małym ryzyku i dużym potencjale zysku.

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2017-01-15 17:58:47
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #3 
2010-02-05 21:53

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
I kolejny podobny setup z ostatnich dni:

Oto, jak wyglądała sytuacja przed:



Oto, jaki był plan:



Oto, jak się skończyło:



Transakcja nie miała miejsca. Zlecenie kupna nie zostało zrealizowane. Przykład ten i poprzedni pokazują, jak korzystne jest stawianie zleceń w miejscu, gdzie będzie potwierdzony ruch w naszym kierunku. Gdybym kupił kontrakt w trakcie sesji (bo to są kontrakty FTPS, a nie akcje TPSA, co ma znaczenie z uwagi na to, co piszę poniżej), a nie postawił zlecenie uzależnione od ceny, to bym wyleciał ze stratą na stopie.


A teraz przedstawię nieco odmienną strategię, choć bazującą na tej samej sytuacji. Liczyliśmy, że wsparcie wytrzyma, lecz możliwy był też inny scenariusz. Zatem stawiamy podobne zlecenia, w podobnych miejscach. Też zlecenie sprzedaży pod wsparciem, lecz tym razem nie nie ma ono charakteru stop loss, ale jest zleceniem inicjującym transakcję krótkiej sprzedaży. Z tej racji odsuwamy je nieco niżej, żeby przypadkowy szum nie zainicjował nam transakcji. Zleceniem stop (odkupienie kontraktu) jest niegdysiejsze zlecenie kupna. Możemy je postawić ponad ostatnim swing high, przez co zostawimy trochę miejsca na szum rynkowy lub bliżej wsparcia - wtedy minimalizujemy potencjalne straty, ale zwiększamy ryzyko przedwczesnego wypadnięcia z rynku.

W trakcie trwania transakcji stosujemy prosty stop kroczący (pomysł za Kathay'em, ukłony). Stopa stawiamy zawsze nieco powyżej high z ostatniej sesji. Wtedy mamy gwarancję, że jeśli choć trochę cena pójdzie przeciwko nam, pozycja bardzo szybko zostanie zamknięta, a zyski zabezpieczone.

Oto, jak wygląda gotowy setup:



A tak dalszy rozwój sytuacji:



Pozostajemy na pozycji i czekamy na kolejne dni. Jeśli rynek otworzy się powyżej ostatniego high, zlecenie od razu zamknie nam transakcję (z dużą pewnością zyskowną).


Jak zatem widzimy, rynek przez cały czas dostarcza nam okazji inwestycyjnych. I choć nie zawsze zlecenia są realizowane, nie zawsze transakcje są zyskowne, to jednak jest "pod co" zagrać

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2017-01-15 17:58:47
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #4 
2010-02-06 15:13

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Teraz pokażę moje rzeczywiste transakcje na FPKN, czyli kontrakcie terminowym na PKN Orlen. Mam nadzieję, że uda mi się to jakoś składnie pokazać bez miliona obrazków. Co ważne, takie analizowanie własnych (i cudzych) posunięć pozwala na uświadomienie sobie, jak czasem nasze emocje potrafią zepsuć udane transakcje, jakie błędy popełniamy w założeniach naszych metod inwestycyjnych oraz co powinniśmy poprawić. Rynek, wytykając nam błędy, cały czas pozwala się uczyć. Ja, gdy analizuję opisane niżej posunięcia, wyciągam z tego kilka wniosków, które mam nadzieję usprawnią mój przyszły trading.

Krótka uwaga: dla liczenia ruchu kontraktów terminowych na akcje, ruch o 1 grosz na cenie oznacza ruch o 1 zł na wartości kontraktu. Czyli złotówka w górę na długiej pozycji oznacza 100 zł więcej w portfelu

Zauważyłem, że FPKN osiągnął ostatnio szczyt i zaczął się osuwać korygując ostatnie wzrosty. Kliknąłem ten kontrakt akurat wtedy, kiedy przebijane było wsparcie wytyczane przez ostatnie swing low, więc postanowiłem wejść intraday. Zlecenie sprzedaży zostało zrealizowane po cenie 34.93 zł/kontrakt. Do końca sesji okazało się, że decyzja była słuszna. Oto, jak wyglądała sytuacja:



Decyzję o zajęciu pozycji uzasadniał też kanał trendowy, który wytyczyłem w oparciu o kilka wartości low z poprzednich sesji oraz ostatni swing high. Oto, jak potoczyła się sytuacja:



Jak widzimy kanał trendowy okazał się dotychczas dość trwały, co na wartości low w ostatniej sesji pozwoliło uzyskać zysk (wciąż teoretyczny, pamiętajmy o tym) ponad 150 zł/kontrakt. Bardzo mnie kusiło, żeby ten zysk zrealizować, zwłaszcza, że w trakcie sesji cena oscylowała jeszcze w granicach otwarcia. Dość mocno się zastanawiałem, czy nie zamknąć pozycji i nie zgarnąć go, tym bardziej, że przemawiała za tym jeszcze jedna przesłanka, zniesienia Fibo. Chociaż nie stosuję tej metody, to rzuciłem ją na wykres i oto, co mi wyszło:



Cena oscylowała akurat w okolicach 61,8% zniesienia całego ruchu, co bardzo mnie kusiło. Jednak postanowiłem być silny i trzymać się ustalonych wcześniej zasad, więc pozostałem w grze.

Teraz kilka uwag co do stopów. Początkowego ustawiłem na wartości close z dnia kupna, lecz w miarę rozwoju sytuacji linią stopa stała się górna linia kanału spadkowego. Założyłem, że cena powinna się w nim utrzymać, natomiast przebicie może oznaczać odwrócenie trendu, więc zlecenia sprzedaży ustawiałem troszkę powyżej górnej linii kanału. Oto, jak potoczyła się sytuacja:



Jak widzimy kurs poszedł w górę i moja pozycja została zamknięta po 34.72. Różnica między ceną kupna i ceną sprzedaży wyniosła 21 złotych, z czego 6 zł poszło na prowizje, więc zysk z tej transakcji to oszałamiające 15 zł/kontrakt A przecież miałem już "w ręku" zysk 150 zł... Zwała? Wnioski później, teraz lecimy dalej.

Postanowiłem odnowić pozycję gdy tylko rynek pójdzie w dobrą stronę, gdyż w mojej ocenie sytuacja ciągle przemawiała za spadkami. Za punkt wejścia na krótko wybrałem połowę zakresu między ostatnim swing low a swing high, czyli gdzieś w okolicach 34.10. Gdy zajrzałem kolejnego dnia rano, cena ciągle poruszała się poza granicami kanału trendowego. Podtrzymałem swoje postanowienie, żeby wejść po 34.10, lecz nie ustawiłem zlecenia sądząc, że to jeszcze nie dziś. Z racji tego, że byłem przed dość trudnym egzaminem (sesja nie odpuszcza) wyłączyłem komputer.

Kiedy włączyłem komputer ponownie w okolicach 16.10 okazało się, że na rynku była tzw. zjeba i wszystko poleciało na pysk, a ja przez swoje niedbalstwo (nie ustawiłem zlecenia) straciłem sporą część ruchu. Postanowiłem reagować i po szybkiej inspekcji wszedłem na krótko na zamknięciu po cenie 32.85. Oto stosowny obrazek:



Kolejnego dnia rano sytuacja od razu poszła w dobrym kierunku i cena zaczęła spadać. Jednak znów nie miałem czasu na monitorowanie rynku, a że byłem dość mocno rozczarowany swoją nieuwagą z dnia wcześniejszego postanowiłem szybko zablokować zyski. Jakiś pewnie mechanizm psychologiczny, że jak się dostanie po dupie to później się człowiek bardziej boi. Zatem ustawiłem stopa blokującego zyski w okolicach 32.45 (cena w tym czasie poruszała się w okolicach 32.20).
Moim niedopatrzeniem był spread, czyli różnica między cenami kupna i sprzedaży. Wynosił on wówczas dość sporo, bo 15 groszy. Gdy cena podskoczyła do 32.30 ktoś postanowił zrealizować po cenie ask, czyli właśnie po 32.45. Mój stop loss został aktywowany i ostatecznie wypadłem z rynku po cenie 32.48. Rysunek:



Ostatecznie na tej transakcji zarobiłem 31 zł/kontrakt (32.85-32.48= 37zł, prowizja 6zł = 31 zł).


I teraz czas na kilka wniosków.

Ogólnie swój setup wejścia oceniam jako dobry. Pierwsze wejście było mocno zyskowne, lecz później oddałem znaczną część zysków. Zatem czy stop był za daleki? Nie sądzę. Chciałem złapać ruch średniej wartości, więc nie mogłem pozwolić na wyrzucanie przy byle wahnięciu. Więc może stop był za bliski? Też nie sądzę. Jeśli nie linia kanału, to co? Fakt, wyrzuciło mnie z rynku przed zajebistym ruchem. Ale wyobraźmy sobie, co by było, gdyby ten ruch był w drugą stronę, czyli w górę. Wtedy bym był bardzo zadowolony, że udało mi się w porę wyjść w oparciu o logiczne kryteria - samozadowolenie, że miałem rację. Uważam, że i tak miałem rację, nawet jeśli wyszedłem przed ruchem.

Teraz przechodzimy do drugiej sytuacji. Właśnie na wypadek wyrzucenia w niewłaściwej sytuacji zaplanowałem powrót do transakcji. Lecz sesja, brak czasu i brak myślenia sprawiły, że zawiodło wykonanie - spodziewałem się czegoś, a nie ustawiłem zlecenia. Przez to straciłem ruch o wartości 125 zł/kontrakt, czyli prawie 3 razy większy niż zyski z tych obu transakcji. To mówi samo przez się - warto, żeby na moich błędach skorzystał ktoś jeszcze.

Wejście na zamknięciu oceniam, jako słuszne, w końcu rynek poszedł w moją stronę i trzeba było przyłączyć się do ruchu. Jednak znów brak czasu i chęć jak najszybszego skasowania zysku sprawiły, że nie zostawiłem odpowiedniej ilości miejsca na szum cenowy, przez co zostałem wyrzucony po stosunkowo niekorzystnej cenie (gdybym chciał zamknąć mogłem przecież wychodzić po 32.20 w chwili ustawiania stopa). Zatem kolejny brak myślenia przełożył się na wartość portfela.


Powyżej przedstawiłem moje dwie transakcje wraz ze sposobem planowania oraz przemyśleniami w trakcie i po transakcji. Obie zyskowne, obie nieźle zaplanowane, ale z różnych względów mogło to wyjść dużo lepiej. Mam nadzieję, że komuś przyda się ten tekst, wiem że przydał się on mi, gdyż powoli przeanalizowałem sobie błędy, które popełniłem. Może właśnie prowadzenie dziennika transakcji jest najlepszym sposobem na naukę?

Powodzenia!
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #5 
2010-02-08 20:24

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Dziś będzie może trochę mniej AT, za to więcej emocji, gdyż po raz pierwszy wszedłem na "duże" kontrakty. Mam oczywiście na myśli kontrakt FW20, czyli kontrakt na indeks WIG20.

Właśnie wielkość kontraktu jest źródłem tych emocji (bez których dziś bym pewnie lepiej sobie poradził na rynku), gdyż wpłacając depozyt o wartości 1116 zł (wartość na dziś) możemy kontrolować pozycję o wartości 22090 zł. Zatem dźwignia finansowa w tym przypadku wynosi prawie 20 razy, co jak na nasz rynek jest sporą wartością. Dla wyjaśnienia dodam, że każdy punkt wartości kontraktu wart jest 10 zł, więc ruch o 10 pkt oznacza 100 zł zmianę w wartości naszego portfela.

Było to też źródłem moich obaw, gdyż mój rachunek inwestycyjny nie jest wart nawet 1/4 wartości kontraktu, więc jakieś większe zmiany na rynku mogły spowodować duże "przeloty" na wartości mojego portfela. Ale uznałem, że skoro próbowałem już akcji, certyfikatów strukturyzowanych i kontraktów na akcje, to czas zabrać się za kontrakty FW20.

Do sprzyjających okoliczności należy fakt, że mam już ferie, przez co mogłem cały czas pilnować otwartej pozycji i reagować w miarę rozwoju sytuacji. Obecna dzienna zmienność na FW to ponad 46 pkt, co oznacza, że średnio wartość kontraktu waha się o 460 zł w ciągu dnia. Uznałem, że na pierwszy raz to trochę za dużo. Dzięki grze intraday mogłem zastosować ciaśniejsze stopy, przez co znacząco zmniejszyłem ryzyko inwestycyjne.

Dzisiejszego dnia nie zaczynałem z jakimś mocnym postanowieniem, że co by się nie działo to wchodzę na rynek. Nie miałem również jakiejś spójnej wizji dzisiejszej sesji, postanowiłem dostosować się do sytuacji.

Od 9.25, kiedy to ustanowione zostało dzienne maksimum, ceny podążały na południe. Za stosowny moment wybrałem test wsparcia na poziomie 2225/2226 uznając, że zostanie ono przebite i wszedłem po 2226. Nie zrobiłem tego, co zalecałem w poprzednich postach, czyli ustawiania zlecenia pod wsparciem, żeby potwierdzić jego przebicie, ale emocje przy składaniu zlecenia na tak duży kontrakt zrobiły swoje. To z resztą nie pierwszy mój błąd w tym dniu (chociaż ten nie kosztował mnie wiele).

Kiedy już wyglądało na to, że wszystko idzie w moim kierunku i wsparcie upadło, ceny postanowiły zawrócić przeciwko mojej pozycji. Postanowiłem zamknąć jak najszybciej, żeby nie wygenerować zbyt dużych strat. Ostatecznie wyszedłem po cenie wejścia, czyli po 2226. Kosztowało mnie to podwójną prowizję, czyli 15 zł. Oto, jak wyglądała sytuacja:



Zaraz później okazało się, że to nie odwrócenie trendu, lecz tylko kolejny swing high, w dodatku niższy od poprzedniego. Gdy uświadomiłem sobie, że wyjście z poprzedniej transakcji było głupotą i miotaniem się, postanowiłem spojrzeć na sprawę z dystansu, czyli przełączyłem wykres ze świeczek 1-minutowych na 3-minutowe. I dostrzegłem coś, co powinienem zauważyć na początku: że idziemy cały czas trendem spadkowym, a lokalne szczyty i dołki to normalna fluktuacja cen, a nie jakieś niesamowite odwroty.



Co robimy? Znów wchodzimy na krótko, tym razem po cenie 2225 z mocnym postanowieniem, że nerwy tym razem pozostają na boku. Kiedy po ustanowieniu kolejnego dotychczasowego minimum ruch cen odwrócił się w górę postanowiłem ustawić stopa (zlecenie cały czas czekało gotowe do akcji po jednym kliknięciu) gdzieś ponad kreską, gdyby została przebita. Niestety, znów załatwiła mnie nieuwaga. Okazało się, że zamiast zlecenia stop limit ustawiłem zlecenie z limitem ceny (czyli od razu aktywne). Trochę się zdziwiłem, gdy zaraz po złożeniu, zlecenie zostało zrealizowane. Zerknąłem na wykres... no nie ma żadnego ruchu, który by mi strzelił stopa. Spojrzałem w historię zleceń i mogłem z czystym sumieniem walnąć się w głowę. Ostatecznie wyszedłem po cenie 2218. Okazało się, że mimo to zarobiłem na prowizje z tej i poprzedniej transakcji i jeszcze wyszedłem na lekki plus. Postanowiłem odnowić krótką pozycję, kiedy tylko cena osiągnie (na oko) swój swing high. Stało się to po cenie 2220 i znów byłem na krótkiej



Później sytuacja rozwijała się po mojej myśli, ceny leciały mocno w dół, aż w końcu po osiągnięciu poziomu 2186 zrobiły sobie przerwę wracając do 2195, gdzie akurat trafiły mojego stopa (kto wiedział, że ustawienie go punkt wyżej pozwoli utrzymać pozycję). Jako że byłem już stosunkowo ładnie zarobiony postanowiłem wejść po uformowaniu haka rossa, czyli gdy cena przebije ostatnie lokalne wsparcie. W międzyczasie uformował się trójkąt zniżkujący, czyli klasyczna formacja kontynuacji dotychczasowego ruchu. Utwierdziło mnie to w postanowieniu ponownego, czwartego już, wejścia na krótko. Zlecenie zostało zrealizowane po cenie 2185 i zaczęło się ponowne kibicowanie spadkom. Wszystko szło pięknie do czasu osiągnięcia dzisiejszych minimów na poziomie 2166. Jako że cena zaczęła się szybko cofać w górę, strzeliła stopa na poziomie 2178 i ostatecznie zakończyła moje dzisiejsze działania. Oto wykres:



Jeszcze kusiło mnie, żeby spróbować coś zagrać, ale stwierdziłem, że wystarczy jak na pierwsze doświadczenia z FW20. Ostatecznie w nieco ponad 3h udało mi się zarobić 39 pkt, co po odjęciu prowizji dało 33 pkt, czyli 330 zł. 100 zł to niezła stawka za godzinę

A teraz kilka wniosków oraz alternatywne story, czyli co być mogło, a nie było

Po pierwsze nerwy i emocje. Nie do końca przemyślane wejście w pierwszą transakcję i zupełnie nieprzemyślane wyjście z niej w obawie przed stratami. Ale załóżmy, że pierwsze koty za płoty, grunt, że wypadłem względnie bezboleśnie.
Po drugie, błędnie złożone zlecenie, które niepotrzebnie wyrzuciło mnie z rynku. I choć udało mi się odnowić krótką pozycję po wyższej cenie to i tak nie powinno tego wyjścia być.
Po trzecie, przy grze intraday prowizje to aspekt, którego nie można pomijać. Zabawa jednym kontraktem kosztowała mnie 60 zł, co przy częstszych wejściach lub mniejszej skuteczności potrafi zjeść cały zysk. Poza tym, grałem na najpłynniejszym z aktywów dostępnych na naszej giełdzie, więc slippage mnie nie doświadczyło, ale przy np. kontraktach akcyjnych poślizgi mają duże znaczenie. Warto przytoczyć też zdanie dotyczące największego sekretu tradingu, znalezione w książce, którą aktualnie czytam: "The shorter is your time frame of trading, the less money you will make". Im krótsze ruchy staramy się złapać tym mniej pieniędzy na nich zarobimy (po to wynaleziono dźwignię finansową).
I po czwarte w końcu, to był bardzo szczęśliwy dzień. Patrząc na wykres poniżej, przedstawiający przebieg całej sesji, widzimy wyraźnie, że od 9.30 mamy do czynienia z pięknym i równym trendem spadkowym, który następnie zmienia się w kilka bardzo stromych, ale względnie równych przelotów o dużym zasięgu. Wyobraźmy sobie, jak wyglądały by nasze zyski, gdyby cała sesja wyglądała tak, jak zachowanie cen po 14.50. Oczywiście widzimy tam jakiś prostokąt, czy podwójne dno, pod które można zagrać, ale to wymaga błyskawicznego refleksu i generuje duże prowizje. Zatem zarabianie intraday nie zawsze jest tak łatwe, jak dziś. Wszak, jak mówi noblista, There's no such thing as a free lunch.



Podsumowując, granie na FW daje ogromny potencjał, lecz niesie ze sobą bardzo duże ryzyko. Przed spróbowaniem własnych sił radzę okrzepnąć trochę na realnej giełdzie, przejść etap kontraktów akcyjnych, a dopiero później, w miarę umiejętności i zasobności portfela, można brać się za FW. I koniecznie pamiętajcie o zleceniach stop loss.

Good luck!

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2017-01-15 17:58:47
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #6 
2010-02-09 22:38

Usunięty

Posty: 0
Shouty: 0
0
Gratulacje Topola. Całkiem niezła lekcja AT. Życzę samych trafnych decyzji ;-)

Post: #7 
2010-02-10 14:37

Usunięty

Posty: 0
Shouty: 0
0
ja inwestuje na fx tez w oparciu o AT.
Słuchaj naprawde gratuluje Ci charakteru w tranzakcji na orlenie. Pomimo, że fibo mówiło skoncz grałes dalej. Jak widac wskazniki czasem sie mylą i wazne jest aby były tylko pomocą do strategi a nie strategią.

Fajnie, że piszesz o takich sprawach na forum to napewno przyda się nam wszystkim. Pisz będe wiernym czytelnikiem. Jak sam będe mial jakies ciekawe trady to tez wstawie(na forex ofc)

pozdrawiam

Max

Post: #8 
2010-02-10 17:50

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Coś tam się powoli rodzi na kontraktach na PKN, więc stwierdziłem, że warto się bliżej przyjrzeć sytuacji.

Ostatnie gwałtowne spadki zatrzymały się akurat na wsparciu wyznaczonym na poziomie 31.20, po czym ceny ruszyły się nieco w górę. Wymowa jest, moim zdaniem, ciągle negatywna, więc przyjmuję założenie, iż uformuje się kolejny swing high, po czym ceny zaczną spadać. Warto się zatem zastanowić, gdzie cena osiągnie swoje maksimum.

W tym celu oszacowałem, jaką część fali zabierała korekta w ostatnich dwóch przypadkach. Jak widać na obrazku, za pierwszym razem było to ok 56%, za drugim ok 58%, więc względnie podobne wartości. Postanowiłem przełożyć to na obecną korektę fali spadkowej i oszacować jej potencjalny zasięg. Zanim jednak cena dotrze do tych 56-58% napotka opór, którym jest swing low sprzed kilku dni. Moim zdaniem opór ten stanowi ważniejszą psychologiczną barierę dla graczy, niż zniesienie o ileś tam %. Ale żeby być dokładnym, opór o którym mowa znajduje się mniej więcej w obszarze 53% zniesienia fali spadkowej, więc też nie "od czapy". Zatem poziom docelowy to 33.20. Oto obraz sytuacji:



Jeśli powyższy rysunek nie wszystkich przekonuje, mamy też obecną sytuację w formie kresek Poprowadźmy zatem linię spadków nie od szczytu z początku stycznia, lecz po dołach świec z drugiej i trzeciej fali spadkowej (załóżmy, że ta linia jest aktualniejsza), a następnie poprowadźmy równoległą do niej linię, z tym, że w oparciu o ostatnie swing high - otrzymamy kanał cenowy. I co widzimy? Że linia oporu, o której pisałem powyżej oraz linia trendu spadkowego przecinają się właśnie w punkcie, gdzie będą jutro operowały ceny (ta krótka pionowa kreska to oś jutrzejszej świecy). Myślę, że to dodatkowo potwierdza, że w okolicach 33.20 ceny mogą napotkać silny opór. Dla lepszego obrazu sytuacji załączam fotkę:



Zatem przejdźmy, do rzeczy praktycznych, czyli zastanówmy się, jak można na tym zarobić. Początkowo planowałem ustawić zlecenie stop limit już w połowie dotychczasowego ruchu (między swing low a dzisiejszym high) na poziomie 32zł, lecz stwierdziłem, że ustawianie się tuż poniżej dzisiejszego low może być zbyt pochopne, gdyż należy zostawić trochę miejsca na szum. Zatem czekamy, aż cena znacząco zbliży się lub przebije opór, a następnie wchodzimy na krótko w połowie swingu. Zlecenie stop loss będzie ustawione powyżej swing high ustanowionego przez ceny. Rodzi to pewne komplikacje, gdyż takie wejście i stop sprawiają, że stosunek potencjalnego zysku do ryzyka wynosi zaledwie 1:1. Dzieje się tak z racji silnego wparcia, od którego odbiła się niedawno cena, czyli 31.20. Zatem możliwe jest, iż przesunę zlecenie inicjujące nieco w górę, aby zmienić risk/reward ratio na bardziej korzystny.



Taki jest póki co mój plan. Jeśli cena nie dojdzie do oporu lub znacznie go przebije, transakcja zostanie anulowana. Zatem czekamy na rozwój sytuacji

P.S. BTW, proszę mi nie polować na moje zlecenia, bo jeśli taki proceder będzie miał miejsce to będę prezentował setupy wyłącznie post factum

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2017-01-15 17:58:47
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #9 
2010-02-13 00:12

Usunięty

Posty: 0
Shouty: 0
0


Moj pomysl co do naszego polskiego KGHM
Prognoza: spadek do lini wsparcia.
Jak widac luka ze swieczek zostala szybko załatana przez korekte. Ostatnia świeczka z wydłuzonym dolnym cieniem chyba pociągnie w dół. Według mnie jest to piekny przykład harmonijności rynku, cyli Elliot. Dodatkowo fale są w ładnych proporcjach nakładając na to fibo. Martwi mnie tylko początkowo wyznaczony trend. Myslicie, ze dociagnie do lini czy wyznaczy nowy tor bardziej pionowy. Wedlug mnie jak dojdzie do lini wsparcia to nastąpi mocne odbicie. dlaczego ? bo kondycja spólki jest nie naganna. No a z technicznego punktu widzenia to jest to niezly kawał dechy. Takie moje prognozy, skomentujcie. pzdr

Dodano 2010-02-13 00:15
[img width=500 height= 200][/img]

Post: #10 
2010-02-25 11:12

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Ostatnie plany na FPKN nie wypaliły, gdyż ceny nie ustanowiły nowego maximum. Można było wejść na krótko w myśl strategii 2BB, ale tego nie zrobiłem. Czas znów zerknąć na FPKN, gdyż dostarcza nam on kolejnych okazji inwestycyjnych.

Tym razem spółka od 15 sesji znajduje się w fazie konsolidacji. Jej zasięg wyznacza długa czarna świeca z 11 lutego, właśnie ta, która popsuła nam plany ostatnim razem. Wszystkie następne świece (i kilka poprzednich) to sesje wewnętrzne. Podobną sytuację opisał ostatnio na swoim blogu Kathay (prezentując taktykę wybicia z długiej świecy), więc mamy możliwość samodzielnego przetestowania jej w praktyce. Można też przyjąć, że jest to mały prostokąt i wykorzystać to założenie do zajęcia pozycji w momencie wybicia z formacji.

Istnieje jednak ryzyko, że potencjalne wyjście dołem lub górą to będzie jedynie czyszczenie zleceń, które, dam sobie rękę obciąć, czekają tuż pod wsparciem i tuż nad oporem. Zatem potrzebujemy metody filtrowania sygnałów, aby zmniejszyć szanse wejścia w najgorszym możliwym momencie. Znane mi są 3 techniki wychodzenia z takiej formacji:

1) filtr zasięgu - aby upewnić się, że wybicie jest ważne, możemy ustalić odległość, jaką muszą przebyć ceny od wsparcia lub oporu, aby uznać, że faktycznie wyszliśmy z formacji. Np. ustawiamy zlecenie krótkiej sprzedaży 2% poniżej wsparcia. Równie dobrze może to być jakaś wielokrotność ATR lub ułamek (1/2, 1/3, 1/4) wysokości prostokąta. Jednak przy tak małej formacji, przypadkowa sesja o dużym zasięgu może nam przedwcześnie odpalić zlecenie. Przed tym częściowo zabezpiecza nas drugi filtr.

2) filtr czasu - ustalamy, że aby wybicie było ważne, ceny muszą pozostawać/zamykać się poniżej/powyżej formacji przez co najmniej 2/3/n sesji. Wtedy wiemy, że nie było to przypadkowe wahnięcie, a trwalsza tendencja.

3) powrót w kierunku formacji - po wybiciu czekamy, aż ceny odreagują ruch i wrócą na chwilę w kierunku prostokąta/linii trendu/wsparcia. Wtedy mamy okazję do wejścia w kierunku wybicia, lecz o znacznie zmniejszonym ryzyku. Problemem jest to, że czasem możemy czekać na cofnięcie się cen i się nie doczekać. Zatem warto te technikę wykorzystywać, jako komplementarną do innych, np. do powiększania krótkich pozycji po wyjściu dołem.

Myślę, że w naszym przypadku warto zastosować filtr zasięgu, mimo ryzyka, jakie za sobą niesie. Czekanie na 2-3 dniowe potwierdzenie może nam zabrać zbyt wielką część ruchu. Postanowiłem zastosować filtr 25% zasięgu formacji, co w naszym przypadku daje wartość 40 gr. Oto obrazek:



Ale skoro już jakiś czas kisimy się w tym prostokącie to możemy przyjąć założenie, że jednak będziemy się jeszcze jakiś czas w nim poruszali od jednej bandy do drugiej. Zatem spróbujmy to wykorzystać. Zastawiamy sieci w następujący sposób:

- jeśli cena spada w dolne 25% zasięgu formacji, zajmujemy długą pozycję,
- jeśli cena wchodzi w górne 25% zasięgu formacji, odwracamy pozycję na krótką.

Stop początkowy ustawiamy 5 tików poza zasięgiem formacji. Jeśli cena przemieści się w kolejny przedział 25%, podciągamy stopa w górę proporcjonalnie (5 tików poniżej linii kolejnego poziomu). Oto, jak może taka sytuacja wyglądać:



Taktyka ta narodziła mi się w głowie wczoraj i przyznaję, że jest mocno dostosowana do obecnej sytuacji na FPKN. Oparta jest o założenia odbicia od wsparć i oporów, ale w prezentowanym przypadku będzie to raczej skalping. Stosunek potencjalnego zysku do ryzyka wynosi niecałe 2:1, więc jest jeszcze do przyjęcia. Problematyczne może być przesuwanie zleceń (prawdopodobnie trzeba by było siedzieć przy notowaniach) oraz ich realizacja (mała płynność i duży spread). Ale jeśli podobna formacja miała by kilkakrotnie większy zasięg to gra staje się już znacznie łatwiejsza i bardziej opłacalna.

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2017-01-15 17:58:47
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #11 
2010-02-26 18:59

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
I kolejna okazja inwestycyjna, tym razem BRE odbija się od wsparcia. Sugerowane wejście na długo na przebiciu High z ostatniej świecy, stop początkowy w okolicach 215 zł. Przesuwamy go w górę w miarę rozwoju pozycji. Setup opisywałem już wyżej, ale oczywiście można go dowolnie modyfikować.



Podobnie ma się sprawa z Cersanitem, który poszybował w dół po przebiciu wsparcia opisywanego w pierwszym poście tego wątku. Następnie cena wróciła w górę i pięknie pokazała, jak dotychczasowe wsparcie zmienia się w opór. Mamy ponowny zjazd w dół i testowanie nowego wsparcia. Można oczywiście pod to zagrać:



Sorry, że tak monotonnie wrzucam tylko wsparcia i opory, ale mam póki co na to "fazę". A dla pogorszenia sytuacji zaproponuję jeszcze wejście w KGHM tuż nad lokalnym szczytem z 22 lutego. Już bez obrazka

https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #12 
2010-02-28 21:36

qube

Universe
Posty: 435
Shouty: 48257
0
http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/0,86611.html
http://gospodarka.gazeta.pl/pub/gielda95/instrukcja/instrukcja_obslugi.htm
program do AT + instrukcja obsługi[sic!]
Całość to coś więcej niż suma części...
https://qube19.blogspot.com/

Post: #13 
2010-03-09 19:35

Usunięty

Posty: 0
Shouty: 0
0
Witam

Najwyższy czas, żebym i ja opisał swoje boje z giełdą, w szczególności dlatego, że to moja pierwsza przygoda z inwestowaniem na prawdziwej giełdzie.

Na pierwszą inwestycję wybrałem akcje spółki Erbud. Jak widać na zdjęciu, ceny tworzą trójkąt zwyżkujący, a ja zauważyłem to w okolicach ostatniego odbicia od wsparcia, czyli 12 lutego. Założyłem, że jeśli następnego dnia będzie zwyżka cen, to jest to dobry moment na wejście. Przewidywania potwierdziły się. Zlecenie kupna ustawiłem z aktywacją na 48 pln. Tutaj pojawiły się pierwsze emocje (powtarzam, że to był mój pierwszy raz! ) i po wycofaniu i kolejnym złożeniu zlecenia, ostatecznie wszedłem w cenie 48,80 pln. Stoplosa ustawiłem na 46 i stopniowo przesuwałem go zgodnie z ruchem cen. Do 01 marca wszystko szło zgodnie z planem. Ceny rosły w kierunku linii oporu, którą widzę w okolicach 54,80 pln. Niestety na początku marca wzrost stracił na impecie. Co ciekawe, duże wykupienie (w granicach 90 i więcej) pokazywał oscylator stochastyczny, ale nie domyślałem się jak w związku z tym może rozwinąć się sytuacja dalej, szczególnie że poprzednie wzrosty w trójkącie szły gładko. Skończyło się oczywiście na korekcie, która zniosła dokładnie 50% wzrostu, licząc od 11 lipca, czyli od dnia odbicia się od oporu. Wczorajszy ruch w dół wywalił mnie na zbyt ciasno ustawionym stopie – 51pln (przy okazji wywaliło ludziom stopy za 1,8 mln), a zamknięcie nastąpiło przy 50pln. Dzisiaj sesja zakończyła się sporym wzrostem, bo aż 6%, zamykając się na 53pln, co tym bardziej wkurza.



Z przewidywanych 12% udało mi się zyskać zaledwie 4,5%, co niespecjalnie mnie zadowala, choć z drugiej strony, jako że zajmuję się tematem dopiero od ponad miesiąca, wcale nie jest złym wynikiem i generalnie powinienem się cieszyć, że w ogóle jestem na plusie.

Wniosków jest kilka, najważniejsze:
1. Przy akcjach z małymi obrotami trudno jest sensownie ustawić stopa, bo bywają transakcje mające kilka akcji, które jednak zmieniają na koniec dnia kolor świeczki – cały dzień mógł iść dobrze i przy sporym wolumenie, a ostatnia transakcja kilku akcji może wywalić stopa i zmienić sesję na spadkową.
2. Bardziej ufać wykresom, a mniej emocjom.

Polecam obserwować najbliższe dni, bo możliwe, że ceny wybiją się z trójkąta, tak samo niespodziewanie, jak to miało miejsce ostatnimi czasu z akcjami tvn’u, a wiec przy takim samym lub niewiele większym wolumenie (czyli nie był to modelowy trójkąt zwyżkujący, przy którym wybicie następuje przy dużym zwiększeniu obrotów). Tam wybicie również nastąpiło po niewielkiej korekcie. Jeśli tak się stanie mam zamiar wejść w momencie przebicia się przez opór na poziomie 54,80pln.



Niestety nigdzie nie widzę tutaj formacji bałwanka, więc cała moja teoria może nie wypalić. ;D


Dodano 2010-03-27 18:03
Witam w kolejnym poście dotyczącym moich bojów z giełdą. Po zamknięciu przygody z Erbudem, o czym mogliście przeczytać poprzednio, przyszedł czas na zainwestowanie kasy w nowe akcje. Odpaliłem metastocka i ruszyłem na poszukiwania. Szukałem akcji, których kurs właśnie dotknął linii wsparcia, co dawało szansę na odbicie. Moją uwagę przykuły akcje spółki Permedia, które od kilku dni bujały się w okolicach wsparcia na poziomie 8,35 pln. Pułap ten wydawał się dosyć istotny, bo cena często odbijała się od niego, a w maju 2009 (czego nie widać na wklejonym wykresie) był on poziomem oporu, który udało się sforsować dopiero pod koniec lipca. Później te okolice cenowe stały się osią kolejnych ruchów. Martwił mnie fakt, że kilka razy poziom ten był naruszony w ciągu dnia, co mogło być powodem wywalenia mnie na stopie, ale mimo to postanowiłem zaryzykować. Przed zakupem zrobiłem jeden błąd, przed którym często ostrzegają doświadczeni traderzy – zapytałem na shoucie co sądzicie o akcjach tej spółki. Odpowiedź takiego jednego co to palcem nie będę wskazywał kogo tylko zasiała we mnie dodatkowy niepokój „Ja tam nic nie widzę, ja bym się tego nie tykał” powiedział, ale mimo to (po długiej wewnętrznej walce) kupiłem akcje 09 marca w cenie 8,40 pln, po kolejnej obronie wsparcia. Oscylator stochastyczny pokazywał wykupienie. Stoplosa ustawiłem na poziomie 8,20pln, czyli stosunkowo nisko w porównaniu ze wsparciem (8,35pln), a to dlatego, że miałem w pamięci jednodniowe wtargnięcia na terytorium wroga – ostatnie z 11 lutego, gdy cena zeszła do poziomu 8,23pln. Cała sytuacja wyglądała tak:




Dalej poszło zgodnie z przewidywaniami –cena ładnie wspinała się, by 15 marca zaskoczyć mnie długa świecą z zamknięciem na 9,94pln. Ja sukcesywnie przesuwałem stoplosa poniżej kolejnych minimów.
W kolejnym dniu kurs jeszcze podskoczył a nawet „pomacał” opór, który zidentyfikowałem na poziomie 10,35pln. Stoplos był na poziomie 9,74pln. Jednak w ciągu kolejnych dni ceny nie mogły sforsować oporu, spadły też konkretnie obroty (nie wiedziałem co to znaczy. Teraz domyślam się, że jeśli w takim momencie spadają obroty, to jest duża szansa na kontynuację ruchu, ponieważ spadek obrotów wskazuje na to, że nie ma masowej realizacji zysków, więc zakupy były pomyślane na dłuższy termin), oscylator pokazywał wykupienie. W końcu (ze zwykłego strachu przed spadem w okolice wsparcia) sprzedałem akcje w cenie 10,09 zyskując na nich prawie 20%, wiec całkiem nieźle, jak na drugie podejście do giełdy. Sytuacja wyglądała tak:




Ale to niestety nie wszystko. Kolejnego dnia cena dosyć łatwo sforsowała opór osiągając poziom 10,93pln, a więc o kilka groszy od kolejnego oporu, który widziałem na poziomie 11pln. Myślałem, że i tutaj będzie kilkudniowa konsolidacja, nie otwierałem pozycji po raz drugi, i najnormalniej miałem stresa, że znowu będę się męczył patrząc jak ceny się męczą. Ale gdzie tam, kolejne dni przyniosły kolejne, szybkie przebicie oporu i dalsze wzrosty. Tym razem czekam na kolejną korektę i otworzę pozycję przy kolejnym skoku, a myślę, że to będzie lada dzień. Wygląda na to, ze Permedia weszło w okres wzrostów, oby jak najdłuższy.



Nauką jaką wyciągnąłem tym razem:

1. Gdy jest się zdecydowanym wejść na rynek, to nie ma sensu pytać innych, bo ich odpowiedzi mogą tylko namieszać nam w głowie.
2.Przed wejściem należy wiedzieć, kiedy zamierzamy zamknąć pozycję i tych ustaleń powinniśmy się twardo trzymać. To nie tylko uchroni nas przed niepotrzebnym zamknięciem w nieodpowiednim miejscu, ale także zredukuje nasz stres. Wchodzenie z myślą „a zobaczymy jak będzie” nie ma sensu i źle robi na psyche W tym wypadku mogłem zrobić kilka rzeczy:
a. Wchodzę z myślą o takeprofit w okolicach oporu na10,35pln.
b. Widząc konsolidację w okolicach oporu realizuję część zysku, a z resztą czekam na ewentualne przebicie, ustawiając stoplosa w okolicach 9,74pln. Jeśli następuje przebicie – dokupuję akcje.
c. Zostawić stoplosa na 9,74pln i czekać na rozwój sytuacji. Jeśli kurs spadnie – stoplos obroni część zysku, jeśli pójdzie do góry, spokojnie siedzimy przesuwając stopa.


Tak czy inaczej, zysk na poziomie 20% z mojej drugiej transakcji w życiu, uważam za całkiem udany

Edytowany 2 raz-y, ostatni raz: 2020-07-18 17:28:55

Post: #14 
2010-03-29 21:10

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
I kolejna rzecz warta zainteresowania się, mimo iż rośniemy już od ładnych kilku tygodni. Spółka STALPRODUKT przebiła właśnie linię trendu spadkowego. Nie mówię, że to od razu początek wzrostów, ale warto dodać ją sobie do listy obserwowanych, gdyż może się z tego coś ładnego urodzić.



Przebicie to może okazać się fałszywe, więc dla potwierdzenia proponuję ustawić zlecenie kupna nieco ponad ostatnim swing high, natomiast stopa pod ostatnim swing low. Daje nam to jakieś 35 zł ryzyka na akcję przy dość znacznym potencjale do wzrostów.
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #15 
2010-03-29 21:22

Usunięty

Posty: 0
Shouty: 0
0
topola napisał:
Przebicie to może okazać się fałszywe, więc dla potwierdzenia proponuję ustawić zlecenie kupna nieco ponad ostatnim swing high (...)

Czy mógłbyś napisać dlaczego właśnie w tym miejscu?

Post: #16 
2010-03-29 23:04

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Miejsce dobre, jak każde inne. Zakładając, że przebije linię trendu, ale nie będzie wzrostów, kurs może pójść bokiem. Natomiast przebicie ostatniego swing high będzie jakimś tam wyznacznikiem ruchu w górę.

Przy przebiciach stosuje się przebicia czasowe lub procentowe (o czym pisałem w poście nr 10), natomiast tu postanowiłem posłużyć się poziomem technicznym, który nie jest zbyt blisko punktu przebicia, a jednocześnie nie jest na tyle odległy, żeby zmarnować znaczną część ruchu.

Oczywiście to tylko moja propozycja, każdy wejście i wyjście może sobie dobierać wedle uznania
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #17 
2010-03-31 21:39

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Jako że bawimy się już w linie trendu to zapodaję kolejne dwa wykresy w podobnym stylu. Technika gry jak wyżej.

CIECH



POLJADLO

https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #18 
2010-03-31 23:18

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Przeglądam sobie wykresy i przeglądam, a tu wpadło mi w oko coś ciekawego. Otóż pewna spółeczka, zwana Grajewo, zalicza ostatnio mocne doły. Wszak giełda to wzrosty i spadki, więc rzecz nie powinna dziwić, ale moją uwagę zwróciła pewna formacja, która być może się tam tworzy.

Mam oczywiście na myśli koncepcję zwaną ruchem mierzonym. Po szczegóły odsyłam do literatury (dla leniwych), jednak najważniejsze jest to, że druga noga powinna swym zasięgiem z grubsza odpowiadać pierwszej. Zatem po spadku z 16.20 na mniej więcej 11.20 nastąpiło odbicie, które wyniosło ceny na poziom 13.20. Teoria podpowiada, że druga fala spadków powinna mieć zasięg w okolice 8.20.

Zachęcam do obserwacji i zarabiania na ewentualnym powrocie do wzrostów

https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #19 
2010-04-02 16:26

topola

Tańczący z wykresami
Warszawa
Posty: 512
Shouty: 28054
0
Post oryginalnie napisany dla tego wątku, ale z racji zbieżności tematyki, wklejam go też u siebie.


No to lecimy. Będzie realna giełda, będą wykresy, ale nie będzie wskaźników, bo aktualnie z żadnych nie korzystam

Moim najczęstszym błędem, który stale powtarzam, jest nierespektowanie zasady "cut losses, let profits run". Na całe szczęście naczytałem się już na tyle o ryzyku, że raczej nie mam problemu z ucinaniem strat i wychodzeniem z nieudanej pozycji. Stop zawsze jest na miejscu, jeśli nie w postaci zlecenia, to jest to stop mentalny, gotów do zastosowania w każdej chwili.

Natomiast mam problem z pozwoleniem zyskom rosnąć. I jest to problem, z którego zdaję sobie świetnie sprawę, a mimo to ciągle powtarzam ten sam błąd, czasem tylko staram się go racjonalizować w ten czy inny sposób. Kiedy widzę, że moja pozycja zaczyna wyraźnie zarabiać, strasznie mnie kusi, żeby ją zamknąć i zabrać do kieszeni te kilka %, które udało jej się wypracować. Opiera się to na prostej, wpajanej nam od dzieciństwa zasadzie, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Myślę, że wszyscy to znamy. Niestety zabawa w grę na giełdzie wrzuca nas w znacząco inne środowisko, gdzie musimy przeformułować nasze dotychczasowe metody działania i przystosować się do nowych warunków. Przecież nikomu nie jest łatwo przyznawać się do porażek, a na giełdzie trudno o skuteczność powyżej 50% (czyli de facto w ponad połowie przypadków nie mamy racji).

Jeszcze trochę teoretyzując, dlaczego źle jest szybko kasować zyski? Przecież to jest realna kasa, którą zarabiamy w transakcjach. Załóżmy, że mamy system inwestycyjny, który zarabia w 4 przypadkach na 10. Każda zyskowna transakcja przynosi nam 3 zł zysku, natomiast stratna przynosi 1 zł straty. Zatem średnio po 10 transakcjach otrzymujemy:

4x3zł-6x1zł = 6zł - oto nasz zysk

Jednak my, zamiast pozwolić zyskom rosnąć i osiągać te średnie 3zł, kasujemy je wcześniej, przez co na każdej zyskownej transakcji zarabiamy tylko złotówkę. Oto, co otrzymujemy:

4x1zł-6x1zł = -2zł

Jak widzimy wcześniejsze kasowanie zysków, które może wydawać się dobrym rozwiązaniem, faktycznie drenuje nasz rachunek inwestycyjny. Warto to przemyśleć.


A wracając do mojego przypadku. Jeśli mam już ten komfort, że pozycja od chwili otwarcia zaczyna od razu zarabiać, szukam każdego sposobu, żeby spakować te kilka złotówek i uciec z rynku. Na szczęście mam na tyle wiedzy i doświadczenia, żeby nie wychodzić "na czuja", czyli opierając się o przeczucia. Moje racjonalizacje staram się opierać na w miarę konkretnych podstawach, oczywiście związanych z AT.

Mniej więcej miesiąc temu, gdy bujaliśmy się jeszcze w dołkach ustanowionych lutową korektą, na kontrakcie na FPKO (jeszcze wtedy H10) wytworzyła się sytuacja, która sugerowała, że niedługo może nastąpić odbicie wzrostowe. Oto, jak wyglądały świeczki:



Po gwałtownym wzroście mieliśmy do czynienia z sześcioma dniami kolejnych spadków, a w ostatniej fazie dały się zauważyć 3 czarne świece, każda zamykająca się niżej niż poprzednia i ustanawiająca nowe minimum cenowe. Ponadto ostatnia świeca dość dokładnie wyrównała ostatnie swing low. Zgodnie z zaleceniami doktryny (strategie 2BB, Three Bar Reversal, Three Bar Pullback), ustawiłem zlecenie otwarcia długiej pozycji trochę ponad High z ostatniej świecy, które wówczas wynosiło 36.30.

Kolejny dzień potwierdził, że tym razem miałem rację. Zlecenie wskoczyło po 36.35 i na zakończenie dnia byłem już lekko zarobiony. Kiedy nastepny dzień przyniósł wzrosty (a ja na nieszczęście siedziałem przy notowaniach), ręce zaczęły mnie swędzieć, żeby zabierać kasę i uciekać. Zacząłem szukać zagrożeń dla dalszego ruchu w górę i oczywiście udało mi się takie znaleźć. Był to poziom Fibo (normalnie się nim nie posługuję), który pokazywał, że obecny ruch w górę zniósł już ponad 61,8% fali spadkowej. Zatem po krótkiej walce (znałem tę swoją słabą stronę i wiedziałem, że być może robię źle) zamknąłem pozycję po cenie 37.09 i po odjęciu prowizji wyszło mi, że zarobiłem 68zł na kontrakt. Przepraszam za nieczytelny obrazek, ale chcę pokazać to z mojego punktu widzenia, a nie już po fakcie



Zadowolony z siebie mogłem w komforcie obserwować dalszy rozwój zdarzeń. I z każdym następnym dniem byłem na siebie coraz bardziej zły. Dlaczego? Dlatego:



Jak widzimy, rynek wcale się nie przejął się, że zniósł tyle a tyle procent fali spadkowej, lecz zmierzał bez większych problemów na północ. Moją standardową strategią ustawiania stopów w podobnym przypadku jest ustawianie zlecenia zamykającego trochę poniżej Low z poprzedniej sesji. Jak widzimy, gdybym zastosował tę metodę w opisywanym przypadku (i konsekwentnie się jej trzymał) to wyleciał bym z rynku sześć dni później z zyskiem ponad dwukrotnie większym.

Ktoś powie, że nie ma się co przejmować, transakcja była przecież udana. No była. Tyle, że jeśli później kilka razy wylecę na stopie (np. po 50 zł każdy) to już bilans jest zdecydowanie niekorzystny i przydało by się te kilkadziesiąt złotych, których nie wyjąłem z rynku.

Jak się uchronić przed podobnymi sytuacjami? Przede wszystkim, należy konsekwentnie trzymać się sprawdzonej strategii. Za dużo myślenia, za dużo wątpliwości, próba przechytrzenia rynku i wyjścia na samej górce kończą się właśnie w taki sposób, jak wyżej opisany.

Jeśli jednak jesteśmy traderami o bardzo krótkim horyzoncie (jak tutaj) i nie chcemy, żeby naszym jedynym zabezpieczeniem był stop kroczący, możemy zastosować aktywne zarządzanie pozycją. Co to znaczy? Że zamiast grać jednym kontraktem, gramy trzema. I wtedy, jeśli idzie w naszą stronę, zamykamy pierwszy kontrakt wtedy, gdy zabezpieczy on nam koszty i poślizgi (tzw. breakeven, czyli nawet jeśli rynek się cofnie, nie wyjdziemy ze stratami), drugi kontrakt zamykamy wtedy, gdy wypracuje nam on z góry określony zysk, natomiast trzeci kontrakt zabezpieczamy właśnie trailing stopem i pozwalamy mu nieskrępowanie rosnąć (jeśli rynek pozwala).

Do zastosowania tej strategii musimy jednak podchodzić ostrożnie. Należy znać wyniki swojego systemu inwestycyjnego, dopiero wtedy możemy określić, czy jest to dobre wyjście dla nas. Przecież grając trzema kontraktami, w razie nieudanej transakcji potrajamy nasze straty. Czy transakcje zyskowne będą w stanie to pokryć? No właśnie... Do tego właśnie potrzebujemy stałego systemu (i większego portfela, bo przecież potrajamy ryzyko).

Jest jeszcze jedna rzecz, na którą chciałbym zwrócić Waszą uwagę. Że to nie wejście decyduje o transakcji, ale wyjście. Jak sami widzimy, wejście było w tym przypadku bardzo udane, to wyjście schrzaniłem. Zatem zamiast przez 90% czasu głowić się nad technikami zajmowania pozycji, proponuję zdecydowanie więcej uwagi poświęcić "prowadzeniu" jej, czyli technikom przesuwania stopów, kasowania zysków i zarządzania pozycją. To właśnie wyjście decyduje o tym, czy i ile zarabiamy.

To by było na tyle, jeśli chodzi o mój psychologiczny problem z tradingiem (jeden z kilku). Mam nadzieję, że powyższy tekst pomoże niektórym unikać powielania tego błędu. Choć i tak zrozumienie przychodzi dopiero, gdy zaboli nas realna kasa

Z traderskim pozdrowieniem!!

topola

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2017-01-15 17:58:47
https://humanista-na-gieldzie.blogspot.com

Post: #20 
2010-04-06 20:42

Usunięty

Posty: 0
Shouty: 0
0
Oto mój pierwszy wpis na forum i od razu to co skłoniło mnie do zakupu akcji amica w piątek na mega wyprzedaży o ponad 17%.

A więc tak ja widzę mocne wsparcie na poziomie minimum z piątku czyli około 35pln wsparcie to było mocno testowane w roku 2002 gdzie przez pół roku amica była w trendzie horyzontalnym więc to zachęciło mnie do zakupu akcji. Przewidywany zasięg wzrostu to wg mnie opór na poziomie ok 44pln. Obecnie stop przestawiam by nie tracić zysku wypracowanego i co jakiś czas jest inny ustawiany. Na początku zacząłem ze stopem na 33,7pln.
Przepraszam za kiepskiej jakości zdjęcie bo chciałem pokaz iż to wsparcie było testowane więcej razy a nie tylko 8 marca tego roku stąd wykres świeczki w tygodniach.

GPWŚwiatWaluty
 Notowania GPW
WIG79492.1+0.60%11-22
WIG202194.1+0.74%11-22
WIG20 Fut2205.0+0.68%11-22
WIG20USD526.4-0.06%11-22
mWIG406059.8+0.28%11-22
sWIG8023482.2+0.27%11-22
 Notowania Świat
Dow44296.5+0.97%11-22
Nasdaq19003.7+0.16%11-22
Nikkei38283.8+0.68%11-22
DAX19322.6+0.92%11-22
Ropa WTI71.2+1.63%11-22
Złoto2705.9+1.36%11-22
 Notowania Waluty
EUR/PLN4.33579-0.19%11-22
CHF/PLN4.65556-0.44%11-22
USD/PLN4.16315+0.39%11-22
EUR/USD1.04147-0.58%11-22
GBP/USD1.25307-0.48%11-22
USD/JPY154.838+0.21%11-22
Forum
» Xplus - XPL - co roku wieksza... [4]
» XPL => rosnące zyski =>... [0]
» Gra - dywidendy 2014 [6]
» prosba o dodanie [0]
» Dywidendy 2023 [4]
» Dywidenda [0][ELT]
» sprzedaż wycofanego ALUMETALu [10][CNT]
» Artykuły warte przeczytania [59]
» EURO 2024 - wyniki / nagrody! [1]
» Massmedica [3]
Wzrosty Spadki Staty
TOWERINV 2.66 10.83%
ZUE 8.22 9.89%
ATREM 12.40 9.73%
KOMPAP 23.00 9.52%
ELEKTROTI 42.35 8.59%
Więcej ...
Blogi - najnowsze wpisy
»thomasoo: Kozak podbija giełde XDD
»gra: Dni bez sesji 2016
»sygnaly-at: Jeden wykres zastępuje 1000 słów - MSW
»gra: Podsumowanie roku w grze, 2014 w liczbach
»gra: GPW dni bez sesji w roku 2015
Dane giełdowe dostarcza Statica - statica.pl