Gorąco polecam art

http://michalwroblewski.blog.pl/2013/10/21/jak-upada-dzisiejszy-system-finansowy-oparty-na-dolarze/

nowi gracze sporo się z niego nauczą, a dla doświadczonych, jest on swoistym uporządkowaniem wiadomości, a także punktem odniesienia z którym można polemizować.
A dyskutowac jest o czym, poniewaz sam juz bylem nie raz swiadkiem na czacie goracej wymiany zdan dotyczacej tej materii.

Konkluzja, jesli hipotetyczne przewidywania autora sie sprawdza, to mamy teraz swietna okazje do kupna czego? dowiecie się z artu

Eld świetny artykuł!!
A co do kupna coś czuję, że trzeba uciekać z papierów i szykować kasę na kolejną falę kryzysu - tym razem o wiele gorszą dla dolara Może być ciekawie!!

Nic odkrywczego nie ma, ale za to bardzo ładnie i przystępnie napisany art Opisane co gdzie kiedy się zdarzyło i potem samemu można wysnuwać wnioski, lub szukać dalej.

Ale co tam nowa szefowa FED, która zastąpi Bena swego czasu była i jest ponoć dalej za ujemnymi stopami procentowymi To dopiero będzie kosmos, jak włożysz oszczędności i wyjmiesz mniej Nic tylko brać kredyty, których rzeczywista (efektywna) stopa procentowa będzie o wiele niższa od nominalnej. Nic tylko nabrać kredytów, kupić złotko, nie spłacić kredytów i ulokować się w raju podatkowym


Co do złota, to nie da się tego systemu ominąć, jak gospodarka ma być dobrze sytuowana. Obojętnie co by nawet miało być obok złota jako inny kruszec, to i tak oparcie na parytecie jest niezbędne.

Problem polega na tym, że w takiej Polsce to nie ma już praktycznie produkcji, więc nam ten parytet złota nawet nie pomoże w tym momencie. Natomiast taki kraj jak Chiny może to śmiało wprowadzić i sporo na tym zyska. Tylko kwestią czasu moim zdaniem jest, kiedy Yuan stanie się walutą rezerwową, bo czy to Euro czy Dolar to padnie tak czy inaczej.

Zresztą nie wiem czy celowo czy nie autor tego wpisu podsunął jakie jest rozwiązanie, oparcie gospodarki na produkcji, co wprowadzi oczywiście pewne negatywne konsekwencje w krótkim okresie, ale czy to życie czy gospodarka to nie 5 czy 10 lat... Bo jak widać długiem nie da się jechać w nieskończoność, co było zresztą do przewidzenia. Problem w tym, że tego typu wpisów na necie jest mało, a w TV to już w ogóle, niech ktoś wyskoczy z poglądami liberalnymi, to socjale go zjedzą i powyzywają od oszołomów itp. Ale jaki poziom edukacji w kraju, tacy widzowie i ekonomiści

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2015-05-16 19:20:56

System się zaczął rozjeżdżać i to widać już gołym okiem, nie trzeba być ekspertem, żeby to stwierdzić. Pogrążają go oczywiście surowce notowane w dolarze, ktory to jest wciaż dodrukowywany. Dla niewtajemniczonych warto napisać, że system z Bretton Woods polegał między innymi na ustaleniu sztywnych kursów walut i rozsypał się również głównie przez USA. Pytaniem jest czy mając doświadczenie ze wczesnych lat 70 warto do niego wracac? Zastanawiające jest również to, czemu jeżeli jest tak, że tak wiele ośrodków ma zwiększony apetyt na złoto, jego cena jest w tak mocnej korekcie? Pewnym wytłumaczeniem może być hossa na rynku akcji i jeszcze niedawna hossa na rynku obligacji. Otóż, czy po jej załamaniu, możemy się właśnie spodziewać ucieczki inwestorów w bezpieczne aktywa i cena złota skoczy równie szybko co spadła?? I paradoksalnie dolar uważany od lat za spokojną przystań, staje się cykającą bombą

eld

Wiadomo, że nie trzeba być ekspertem by takie rzeczy zauważyć. Problem z surowcami zaczął się po zniesieniu parytetu złota przez USA. Wtedy to radośnie już poszło jak po sznurku, a efektów w trakcie było aż nadto. Moim zdaniem symptomatyczne, że USA i dolar to już są na krawędzi, to był apel chińskiego rządu by jak najszybciej dogadali się podczas shutdownu. Skoro już Chiny robią naciski a USA kompletnie nie daje odpowiedzi, to wiadomo kto jest w czyjej kieszeni (co zresztą odkrywcze także nie jest). A końcem dolara będzie powrót tych wszystkich zielonych papierków Tutaj określa się ~2020 roku jako pierwszy poważny problem z wykupem obligacji przez USA.

Edytowany 2 raz-y, ostatni raz: 2015-05-16 19:20:56

Eldraque, dzięki, super artykuł. Już przesłałem prywatnie do kilku osób. Blog też ciekawy, poczytałem kilka artów Michała Wróblewskiego.

osobiscie nie znam goscia i nie chcialem mu robic reklamy, po prostu napisal dobry art, w ktorym opisuje zwiezle sprawe, niedawno zajmowalem sie tym w swojej pracy magisterskiej i mialem problem ze znaleznieniem informacji ktore on przedstawil Dlatego uznalem ze jest wart polecenia

Bardzo dobry artykuł i rzeczywiście nie jest to odkrycie ale rzuca więcej światła na te sprawy!Dobrze napisał Abra,że wszystkie media nic nie wspominają na ten kluczowy temat bo wiadomo kto w tym wszystkim dostanie najbardziej po dupie i kogo to powinno interesować!Abra z tymi kredytami to jakieś rozwiązanie!

Gdyby nastąpił jakiś poważny kryzys na świecie i pieniądze papierowe już nie byłyby nic warte i nic nie można byłoby za nie kupić, to wydaje mi się, że rządy państw zakazaliby obywatelom posiadania rezerw złota w postaci fizycznej, dlatego trzymanie złota w domu, jako środka wymiany nie byłby najlepszym sposobem na przeżycie. W razie poważnego kryzysu jednym z pewniejszych środków płatności mógłby być alkohol albo tytoń - w więzieniu też za powyższe dobra wszystko się kupi.

Bennz91, właśnie dlatego lepiej gromadzić złoto, srebro póki można je normalnie kupić za złotówki. Na czarnym rynku zawsze będzie można je sprzedać, rządy ograniczając sprzedaż złota w postaci fizycznej lub całkowicie zakazując będą chciały skupić z rynku jak najwięcej. Nihil novi, historia pokazuję jak było w przeszłości chociażby tej niedawnej z PRL-u, też nie można było mieć większych ilości złota ( bo nikt nikogo za obrączkę na palcu nie zamykał) ani dewiz, które wtedy coś znaczyły a mimo tego prawie każdy miał trochę złota najczęściej w postaci biżuterii albo monet czy jakieś dolary, funty. Bennz91 masz rację, swoją wartość zawsze będą miały dobra luksusowe trwałe-markowe alkohole, tytoń, kawa a nawet żywność. Oczywiście w przypadku katastrofalnego kryzysu tj. w Polsce w latach 80-tych to wartość miał prawie każdy towar tzw. łatwo-zbywalny z powodu permanentnych braków np. benzyna, konserwy, mleko w proszku, kakao, dobra codziennego użytku. Generalnie trwała żywność, paliwo, wtedy też wartość ma kawałek ziemi na której można coś uprawiać, hodować bo ziemia daję przetrwanie. Nic odkrywczego. Tak pokazuję historia.

Mam taką wszechogarniającą wątpliwość:
Skoro bezsprzecznie uznajemy, że dolar jako podstawa par walutowych się zdewaluował, znudził i zeszmacił, to dlaczego uznajemy "wartość" złota za jedyny słuszny przeliczalny odnośnik par waluta-surowiec?
Jako metal złoto nie posiada jakichkolwiek fascynujących właściwości...
Jest wręcz nudne.
Takie żółte błyszczące, miękkie paskudztwo...
Natomiast ludzie nadali złotu "wartość" wyrażaną ideą macalnego bogactwa, uzyskaną podczas zapomnianego w zapisanej historii incydentu z udziałem oszalałego lemura, dziewicy nie będącej dziewicą i biseksualnego pustelnika...
Ad rem
Biorąc pod uwagę teoretycznie nieograniczony wzrost gospodarczy i ściśle limitowaną ilość tego paskudztwa, które krwawym szlakiem znaczy swoją drogę przez naszą historię, czy jest to działanie w jakimkolwiek znaczeniu racjonalne?
Oczywiście jestem świadomy cykliczności w naturze ludzkich działań, ale parytet złota udowodnił już swoją wadliwość w świetle globalnej niestabilności ekonomicznej i politycznej...
Wybaczcie brak nowego środka filozoficzno-zaradczego zdolnego do zażegnania obecnej bolączki, ale nie dysponując pełnym wykształceniem ekonomicznym nie zaryzykuję stworzenia tak szalonego systemu parytetów, że ażopartego na handlu fukushimskimi krewetkami postnuklearnymi...
Pozdrowionka
Q.
Ps John fakt,tylko skoro prawda tak stara jak staruszka Ziemia, to czemu ciągle musimy ją sobie na nowo "odkrywać"??

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2013-10-23 18:24:08

Na nowo ją odkrywamy bo mimo zapisanej historii, nie wielu ją zna. Ciągle nowe pokolenia przychodzą i sądzą, że stare to zło a nowe to dobro. Nie czerpią doświadczeń i wiedzy, która już jest dawno za nami. Pamięć ludzka jest krótka i ulotna. Nikt nie pamięta czasów inflacji i hiperinflacji jak to się "dobrze" żyło..
Jeśli chodzi o złoto. Zgadza się, ten metal nie jest żadnym szczególnym dobrem. Ma jednak kilka zalet oprócz tego, że jest używany i znany od starożytności,(inne rzadkie i trwałe metale nie były wtedy odkryte) jako środek płatniczy. Jest trwały, nawet nie jest bardzo rzadki jest wiele innych rzadszych metali i nawet bardziej odpornych na korozję niż złoto. Ma wysoką gęstość ok. 19,5 g/cm3 (Najwyższą ma Osm ok. 22 g/cm3) co sprawia, że jego masa zajmuję relatywnie mało miejsca. Większość wydobytego złota na ziemi to jest ok. 75% jest przechowywana w bankach jako zabezpieczenie wartości, reszta ma zastosowanie w jubilerstwie, elektronice. Przede wszystkim złota nie można wyprodukować ile się chcę i kiedy. Syntetycznie jest to możliwe ale należałoby dokonywać fuzji jądrowej, trudno oszacować jak bardzo drogi byłby taki metal uzyskany syntetycznie, nikt tego na świecie nie robi. Mimo wysokich cen i możliwości uruchomienia nowych złóż, możliwości produkcji złota zawartego nie jako samorodny metal lecz w rudzie, która jest szaro-czarna i wygląda jak ziemia. Przyrost produkcji złota jest niewielki w stosunku do innych surowców.

qube

Najpierw należałoby zadać pytanie inne, a potem dlaczego złoto. A pytaniem tym jest co mogło być dawniej środkiem wymiany, jak nie było pieniądza papierowego. Koraliki ?? No nie bardzo, bo sporo ich było trzeba by na coś je wymienić, po za tym nie każdy ich potrzebował. Inne rzeczy były albo za ciężkie albo za duże, albo nie przedstawiały dla ogółu takiej wartości w długim okresie. Bo czy to przyzwyczajenia żywieniowe, czy rzeczy ogólnie dostępne dla wszystkich, nigdy nie mogły i nie mogą do dzisiaj się stać czymś co daje taką wartość, bo mogą się zmienić, stracić kompletnie swoje zapotrzebowanie. Kruszce rzadkie zawsze swoje zapotrzebowanie będą miały, czy to biżuteria, czy to zastosowanie w przemyśle itp.

Piszesz, że parytet złota udowodnił swoją wadliwość. Zapytam się kiedy ?? Bo jedyne co mi na myśl przychodzi to kolonialna Hiszpania, tylko problem w tym, że papierowy pieniądz znany dziś nie istniał wtedy. Sprowadzenie złota i bicie z tego monet na potęgę, można nazwać złotem inflacyjnym, bo to był środek płatniczy, który doprowadził do inflacji i bankructwa Hiszpanii. Po za tym wtedy nie było parytetu wobec niczego. Złoto było najnormalniejszym środkiem płatniczym. Czekam na przykłady wadliwości tego.

Edytowany 1 raz-y, ostatni raz: 2015-05-16 19:20:56

nie, żebym naganiał, nie mam żadnego interesu, żeby ich reklamować.

http://www.mennicawroclawska.pl/pol_m_ZLOTO-104.html

Dodano 2013-10-27 15:48
http://www.pb.pl/3392360,59608,dolar-powinien-byc-powiazany-ze-zlotem

Artykuł powiązany z tematem

Steve Forbes oczywiście ma tutaj rację w tym co podałeś. Problem w tym, że Steve był za zniesieniem tego parytetu Szkoda, że nie pamiętam linku, ale rozmowa Steve Forbes vs Peter Schiff pokazywały, jak bardzo Forbes się myli Miło, że zrozumiał tak prosty fakt, by powstrzymać drukowanie

Jestem bardzo ostrożny pod względem wprowadzania parytetu złota i kto to ma wprowadzić

Jeżeli komuszki Obamy to mają wprowadzić, to uciekałbym od tego bardzo daleko Republikanom też bym nie wierzył, bo tam za dużo autokratów i model autorytaryzmu jest dość powszechny. Dlatego między innymi brak poparcia na cięcia militarne. Długa historia by opisać to wszystko

Znalazłem link http://www.youtube.com/watch?v=HglHiNYEV0U

To pokazuje co najpierw Forbes powiedział o dolarze, a potem konfrontacja z Peterem

Edytowany 3 raz-y, ostatni raz: 2015-05-16 19:20:56

Jak już jestesmy przy Schiffie to musze polecic jeszcze cos goraco. Peter Schiff tlumaczy dlaczego nie mozna drukowac w nieskonczonosc, co sie dzieje z amerykanska gospodarka i do czego to wszystko zmierza. Trzeba zaznaczyc, że jest przedstawicielem szkoly austriackiej co w wypowiedziach widac wystapienie dlugie (8 czesci), ale wg mnie "lektura" obowiazkowa dla kazdego inwestora!!! porusza tez pod koniec kwestię powrotu do parytetu zlota (7 czesc).

dla ulatwienia wrzuce od razu wszystkie czesci:

http://www.youtube.com/watch?v=YGjtZtSV6T0

http://www.youtube.com/watch?v=DxR7aFKhUP8

http://www.youtube.com/watch?v=5rBL51TwKo0

http://www.youtube.com/watch?v=bt7UrL2srCU

http://www.youtube.com/watch?v=tLG8LQRyrqg

http://www.youtube.com/watch?v=lelOlwAukpI

http://www.youtube.com/watch?v=F1tQMF4HE_M

http://www.youtube.com/watch?v=61uI1ryRBF8

No dobrze. Załóżmy, że zgadzam się z kwestią bezpiecznej lokaty kapitału w złoto i załóżmy, że mam środki na jego zakup. Gdzie właściwie mam to złoto trzymać ? Pod łóżkiem, w szkatułce w ogrodzie ? w piwnicy ? A może nosić ze sobą ?
Ok, rozumiem - można oddać do banku czy mennicy która będzie kruszec zabezpieczać. Ale wtedy znów zostanę jedynie z wekslem potwierdzającym, że złoto posiadam a nie z samym złotem. Kto wie co ta mennica z moim złotem zrobi i jak go "zabezpieczy". Może tak jak Amber (nomen omen) Gold ?
Hmm, i co wy na to ?

Złoto i wszystkie dobra tego typu zawsze trzymasz u siebie

Wytłumacz mi w czym problem ?? Bo jak Ciebie stać na zakup np 100 uncji złota, to powinieneś mieć na to odpowiednie miejsce u siebie. Jak nie masz takowego, to wyglądasz jak kupujący Bugatti Veyron, a płaczący, że dużo pali

No może masz rację przy głębszym zastanowieniu. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie że trzymanie złota w domu to tak jak trzymanie pieniędzy w skarpecie lub słoiku w szafce.

Czyli jesteś na etapie kupującego Veyrona. Czyli za dużo pali...